Wróciłam po ponad roku. Witajcie!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
lavena
Posty: 1889
Rejestracja: pn lip 23, 2007 10:56 pm
Lokalizacja: Lublin/Puławy

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: lavena »

Jeśli jeszcze kiedyś chcesz zaryzykować łączenie - ale nie sadzę żeby Ci sił starczyło - to kastruj.

Jak ma być sam to kastrować go nie ma sensu, bo skoro dla ludzi jest w porządku to po co zawracać sobie głowę kastracją.

Jeśli nie chcesz żeby był samotny to jedyna opcja to uśpić.

Moim zdaniem jeśli wyjściem jest samotność albo uśpienie to zostawiła bym go samego. Widocznie trafiłaś na ten wyjątkowy, bardzo rzadko trafiający się model samotnika. Natomiast nie zastanawiałabym się ani chwilę jeśli zrobi się agresywny w stosunku do ludzi.
Awatar użytkownika
denewa
Posty: 1502
Rejestracja: pt sie 07, 2009 9:13 am
Lokalizacja: Pruszków

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: denewa »

Jestem w szoku... normalnie w szoku...
Bardzo mi przykro :(
Nie znałam historii Charliego...
Chyba jednak nie uśpiłabym go tylko bym mu poświęcała dużo czasu i pogodziła się z myślą, że nici ze stadka. Niestety :(
3maj się
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: zalbi »

lavena pisze: Natomiast nie zastanawiałabym się ani chwilę jeśli zrobi się agresywny w stosunku do ludzi.
to prawie jak z psem: nigdy nie wiesz co mu strzeli do głowy.. ale raz może odbic tak, że bedzie za późno..

zgadzam się z tym..
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Awatar użytkownika
denewa
Posty: 1502
Rejestracja: pt sie 07, 2009 9:13 am
Lokalizacja: Pruszków

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: denewa »

Nieja w odwołaniu do Twojej wypowiedzi ze smutnika - ja kiedyś rozjechałam psa koleżanki... :( Piesek wpadł mi pod koła, bo się przestraszył dużego psa, który warknął na niego dość ostro. Mały uskoczył uciekając przed tym dużym i wpadł prosto pod koła. To w sumie nie była moja wina, bo nic nie mogłam poradzić - ułamek sekundy - ale wyobraź sobie jak mi było przykro... :( Ja kierowałam.... A potem jeszcze widziałam jak ojciec koleżanki trzymał umierającego przyjaciela rodziny na rękach...
Przyjechali do nas z psem, wyjechali - bez psa... :(
Koleżanka Ci wybaczy... czas leczy rany...
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Sheeruun
Posty: 1880
Rejestracja: śr paź 01, 2008 8:46 pm
Lokalizacja: Suwałki

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Sheeruun »

Straszna historia.. tak mi przykro..

Njawyraźniej Charlie jest właśnie typem takiego samotnika.. ja bym go zostawił samego.. chyba że chcesz ryzykować jeszcze łączenie - to kastracja.. moim zdaniem usypianie go kiedy jest zdrowy i nieagresywny (do ludzi) jest bez sensu.. Zresztą, ja nawet agresywnego bym nie usypiał...
Trzymaj się Nieja..i podejmij właściwą decyzję..
Stworzenie bezszczurowe.

Byli ze mną: Japek, Siergiej, Matt, Vincent, Ciel, Gacek, Dorian, Hiroki, Kiwi, Kokos
Odeszli za TM: Aki, Aleksander, Sky, Artemis, Szuflad, Pendrive, Hiroki
Diabeł - gdzieś tam..
Cyklotymia
Posty: 2376
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Cyklotymia »

Strasznie mi przykro... [*] dla biedactwa zagryzionego...

Ja bym się zdecydowała na to, żeby jednak go samego chować. Myślę że to i tak lepsze wyjście niż usypiać malucha lub ryzykować życiem innych ogonów (nawet "bezpańskich"). Jedna rzecz mnie zastanawia - pisałaś wcześniej, że gdy wróciłaś od zaszczurzonej znajomej i ręce było czuć Ci szczurami, to Charlie piszczał i dziwnie się zachowywał. Widocznie chłopaczek już taki jest... :/

Co do kastracji - to czy ma to sens, skoro piszesz, że jest na tyle młody, że hormony jeszcze mu nie buzują? Widać przyczyna jest inna niż nadmiar testosteronu. Z drugiej strony, może jeśli zacznie dojrzewać, to mu się pogorszy i zacznie być agresywny i wobec ludzi?

Ciężka decyzja, ale trzymam kciuki, byś podjęła tą właściwą. A Charliego wytul i wytarmoś porządnie, ukochaj malucha ode mnie, bo to w końcu nie jego wina, że jest, jaki jest.
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: alken »

Współczuję :(
Ja bym zostawiła go samego (bałabym się ryzykować życia innego szczura nawet po kastracji). Co z tego, że szczury są stadne. On najwyraźniej nie jest. Może plotki o nim nie były jednak plotkami.
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Landrynka
Posty: 1626
Rejestracja: ndz lut 18, 2007 4:19 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Landrynka »

Nieja pisze: Ja jestem w szoku, ale koleżanka której szczur został zabity... Krótko mówiąc, ona mnie nienawidzi. Mało brakowało, a by zabiła Charliego...
[...]
Ona stała w szoku i nie chciała go nawet dotykać...
[..]
W połowie drogi koleżanka zaczęła mnie bić, krzyczała że go zabiłam. Zjechałam na bok, złapałam ją za ręce i kazałam się uspokoić, bo nie mogę prowadzić.
[..]
Kopnęła w transporter gdzie był Charlie. Transporter się połamał. Rzuciłam się żeby podnieść Charliego i zostałam kopnięta w ręce. Na szczęście nie trafiła tak, by zrobić coś Charliemu.
[..]
Mam straszne wyrzuty sumienia :(
wyrzuty sumienia to powinna miec twoja koleżanka. bo to ona skrzywdziła bezbronną istotę. a właściwie to dwie.
szok, rozumiem, okej, ale nie usprawiedliwia to jej zachowania.
ludzie, którzy tak reagują nie powinni zajmować się zwierzętami :-X
Obrazek
I TAK UMRZESZ.
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: alken »

Landrynka pisze:
Nieja pisze: Ja jestem w szoku, ale koleżanka której szczur został zabity... Krótko mówiąc, ona mnie nienawidzi. Mało brakowało, a by zabiła Charliego...
[...]
Ona stała w szoku i nie chciała go nawet dotykać...
[..]
W połowie drogi koleżanka zaczęła mnie bić, krzyczała że go zabiłam. Zjechałam na bok, złapałam ją za ręce i kazałam się uspokoić, bo nie mogę prowadzić.
[..]
Kopnęła w transporter gdzie był Charlie. Transporter się połamał. Rzuciłam się żeby podnieść Charliego i zostałam kopnięta w ręce. Na szczęście nie trafiła tak, by zrobić coś Charliemu.
[..]
Mam straszne wyrzuty sumienia :(
wyrzuty sumienia to powinna miec twoja koleżanka. bo to ona skrzywdziła bezbronną istotę. a właściwie to dwie.
szok, rozumiem, okej, ale nie usprawiedliwia to jej zachowania.
ludzie, którzy tak reagują nie powinni zajmować się zwierzętami :-X
no właśnie :-\ na początku nie chciałam się wypowiadać na ten temat, ale się wypowiem- (bo mi się to głównie rzuciło w oczy w Twojej opowieści) ta dziewczyna to jakaś wariatka i nagła strata przyjaciela jej nie usprawiedliwia. mogła płakać, być zła, mogłaby nie chcieć nawet z Tobą rozmawiać po tym incydencie, wiadomo, ciężko się otrząsnąć, ale bić, kopać, próbować zabić niewinne zwierzę, które wbrew woli ludzi kierowało się instynktem :-X już nie mówiąc o tym, że mogła spowodować wypadek jak jechałyście autem.
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Awatar użytkownika
Landrynka
Posty: 1626
Rejestracja: ndz lut 18, 2007 4:19 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: Landrynka »

zastanawia mnie, co by zrobiła, jeśli obydwa szczury nalezały do niej i byłaby sama. zabiłaby drugiego i wpadła w histerię?
Obrazek
I TAK UMRZESZ.
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie! - Będzie nowe stadko

Post autor: Nieja »

lavena pisze:Jeśli jeszcze kiedyś chcesz zaryzykować łączenie - ale nie sadzę żeby Ci sił starczyło - to kastruj.
Właśnie obawiam się, że nie podołam temu. Owszem, mogłabym go wykastrować ale i tak obawa, że kolejny szczurek straci życie weźmie górę...
denewa pisze:Chyba jednak nie uśpiłabym go tylko bym mu poświęcała dużo czasu i pogodziła się z myślą, że nici ze stadka.
Czasu poświęcałam mu do tej pory naprawdę mnóstwo... Tylko czy to wystarczy by był choć trochę szczęśliwy?
zalbi pisze:
lavena pisze: Natomiast nie zastanawiałabym się ani chwilę jeśli zrobi się agresywny w stosunku do ludzi.
to prawie jak z psem: nigdy nie wiesz co mu strzeli do głowy.. ale raz może odbic tak, że bedzie za późno..

zgadzam się z tym..
Na razie nie wydaje mi się, by stał się agresywny. Wciąż go dominuję, a on to przyjmuje ze spokojem. Wręcz sam się chwilami wywraca na plecki kiedy zaczynam go dominować... Ale skąd mogę mieć pewność jak wpłyną na niego szalejące hormony? :(
denewa pisze:Koleżanka Ci wybaczy... czas leczy rany...
Tylko co ja powinnam zrobić? Przeprosić? Jak się zachować...?
Sheera pisze:Najwyraźniej Charlie jest właśnie typem takiego samotnika.
Ale to wtedy by musiało leżeć w jego naturze, a szczury naturę mają inną. Mi się wydaje, że to ma związek z jego przeszłością... I to duży związek.
Cyklotymia pisze:Jedna rzecz mnie zastanawia - pisałaś wcześniej, że gdy wróciłaś od zaszczurzonej znajomej i ręce było czuć Ci szczurami, to Charlie piszczał i dziwnie się zachowywał. Widocznie chłopaczek już taki jest... :/
Mnie też to zdziwiło strasznie, bo spodziewałam się, że jak poczuje obcego na moich rękach, to jakkolwiek zareaguje, zezłości się, cokolwiek... A tu nic... Może czas, kiedy była szansa na łączenie minęła z momentem, gdy Charlie poczuł się 'silny/niewystraszony'.

Alken: Jeśli założymy, że plotki są faktami, to on by musiał w wieku 5 tygodni już zabić, a czy tak młody, wesoły szczurek skory do zabawy mógł zabijać? Cholera no, sama już nie wiem :(

Landrynka: Masz rację, zareagowała strasznie histerycznie ale nie winie jej, nie potrafię. Pewnie myślałabym inaczej gdyby Charliemu się coś stało... Nie wiem co bym wtedy zrobiła...

Alken: Nie bój się pisać co myślisz!

I owszem, też się zastanawiam co by zrobiła gdyby to jej własne szczury się pozabijały...

Patrzę na niego i w głowie mi huczy od myśli typu: Co z tobą się działo, co przeżyłeś? Dlaczego tak się stało?
Obrazek
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Awatar użytkownika
denewa
Posty: 1502
Rejestracja: pt sie 07, 2009 9:13 am
Lokalizacja: Pruszków

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: denewa »

Rozumiem punkt widzenia Landrynki i alken: dziewczyna wpadła w histerię... ale przecież ona widziała mnóstwo krwi i sama była ubrudzona krwią swojego szczurka (niektórzy ludzie wręcz boją się krwi) - moim zdaniem to był szok...
Do tego to kopnięcie w klatkę i w rękę Nieji - wydaje mi się, że odreagowywała stres... tak niezrównoważenie...
Nie chcę tu nikogo bronić ani oskarżać - tak się po prostu stało... Charlie taki jest, i tak jak napisała alken, kierował się instynktem, może trochę destrukcyjnie działającym, ale jednak zwierzęcym... więc na pewno bardziej naturalnym niż ludzki instynkt do zabijania...
Moim zdaniem jak koleżanka ochłonie to sama zrozumie, że swoim zachowaniem skrzywdziła również Nieję, chyba, że jest osobą o naprawdę małej wrażliwości i pojęciu...
Nieja pisze:
denewa pisze:Chyba jednak nie uśpiłabym go tylko bym mu poświęcała dużo czasu i pogodziła się z myślą, że nici ze stadka.
Czasu poświęcałam mu do tej pory naprawdę mnóstwo... Tylko czy to wystarczy by był choć trochę szczęśliwy?
Chyba nie ma i tak w tym momencie lepszego wyjścia :(
Ja wierzę, że szczurek da radę żyć sam, bez szczurzego stada i będzie szczęśliwy, jeśli właściciel będzie się nim dużo zajmował. Da się, bo ja z naszą Diesel jak jeszcze była "jedynaczką", jeździłam samochodem na zakupy do Janek ;) i do pubu ją zabieraliśmy... no i po dworzu chasała... :D
Nieja pisze:
denewa pisze:Koleżanka Ci wybaczy... czas leczy rany...
Tylko co ja powinnam zrobić? Przeprosić? Jak się zachować...?
Moim zdaniem trochę poczekać... za jakiś czas zadzwonić lub napisać smsa, że zależy Ci na znajomości i chcesz porozmawiać. Jeśli ona nie będzie chciała tego wszystkiego wyjaśnić to chyba po prostu ta znajomość nie jest dużo warta...
Nieja pisze:
Shrrea pisze:Najwyraźniej Charlie jest właśnie typem takiego samotnika.
Ale to wtedy by musiało leżeć w jego naturze, a szczury naturę mają inną. Mi się wydaje, że to ma związek z jego przeszłością... I to duży związek.
A może po prostu Ciebie Nieja Charlie traktuje jako swoje stado i o Ciebie był zazdrosny... czy też... nie wiem... nie znam się aż tak na szczurzej naturze... :-[ ale to niekoniecznie świadczy o tym, że jest samotnikiem... myślę, że to coś innego... ???
Może właśnie traktując Ciebie jako swoje stado nie potrzebuje już szczurzego towarzystwa... ???
A jaka jest jego przeszłość? Jest to gdzieś w Twoim wątku... przepraszam, ale nie czytałam całego... jest pokaźny ;)
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: merch »

Charlie zabil obcego samca - trudno moze to zrozumiec , ale niestety takie rzeczy sie zdarzają.

Niestety wcale nie tak zadko.

Zareagowal szybciej niz sie spodziewalyscie .


Pewnie nie odwazylabym sie go laczyc ponownie z innymi szczurami , ale na pewno mozesz trzymac go samego.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: Charlie zabił... Co teraz?

Post autor: odmienna »

O jasssny... zgłupiałam.... tamta historia o zagryzieniu wydawała mi się niezbyt prawdopodobna głównie ze względu na młody wiek Charliego. To przecież ciągle jeszcze dziecko a wtedy był całkiem malutki. Nie wiem, czy ktokolwiek na forum spotkał się z czymś takim.
Znowu szczury mnie czegoś nauczyły: wszelkie uogólnienia biorą w łeb wobec nieprzewidywalności żywej istoty.
Prawdę mówiąc, muszę to sobie uporządkować w głowie, ale teraz, już, mogę tylko napisać, że strasznie Ci współczuję...miałam nadzieję, że Los, choć na jakiś czas oszczędzi Ci mocnych wrażeń.
Co masz zrobić?
Przede wszystkim, daj zgodę rzeczywistości, żeby była jaka jest.
Reakcja Koleżanki- całkiem zrozumiała, ale jeśli naprawdę kocha zwierzęta- zrozumie... teraz cierpi zbyt mocno. Jeśli nie zrozumie- to z Nią, coś nie tak. W pełni zgadzam się w tej materii z denewą- dziewczyna musi mieć czas ochłonąć z szoku. W tym zdarzeniu, nie było Twojej lekkomyślności, czy lekceważenia sytuacji. Zrobiłaś to w najlepszej wierze i zgodnie ze swoją wiedzą.
Charlie... gdyby był dużym stworzeniem, pewnie przemyślałabym uśpienie, bo wiem, że instynkt zabijania np. u psów, jest niemal nie do przewalczenia. I choć „zabójca” jest niewinny, to przecież trzeba chronić potencjalne ofiary.
Ale Charlie, jest małym szczurkiem...zupełnie poprawnie układającym sobie relacje z człowiekiem. Nie wygląda, żeby cierpiał na chorobliwą agresję do „wszystkiego co się rusza”. Niewątpliwie, taki „instynkt zabójcy” to poważne obciążenie, ale dla mnie nie byłby wystarczającym powodem, by uśpić zwierzątko. Jeśli chodzi o tezę, że lepsza śmierć, niż życie bez innych szczurów, to cóż, ja się z nią nie zgadzam.
Czy go kastrować? Myślę, jak Cyklo; że to coś innego, niż hormony, bo wszak one jeszcze nie szaleją... że może nagle mu „odbić” i zacznie atakować ludzi? Ano, może, ale tyko może i właściwie, każdy może (ja też ;) ).
Biedne okruszki, żal i Tupusia i tego głupolka-sprawcy; bidok nie wie co zaskórzył.
Jeśli chciałabyś jednak próbować, to ja bym jeszcze może zaryzykowała spotkanie z dużym, konkretnym samcem alfa (Tupuś był dużym szczurkiem?), dla którego mały nie byłby groźny, ale to raczej w celach lepszego poznania psychiki Charliego.
Nie sądzę, że twój zapach na Tupusiu, miał tu coś do rzeczy- to moim zdaniem nie logiczne. Wygłaskaj proszę od ciotki odmiennej brzusio małego drania.

.....
nie wiem czasem, czy mój Cholerek- Kwark Drugi- nie miał podobnej „przypadłości”- do dziś się zastanawiam, czy gdybym jeszcze sekundę „wytrzymała” jak mi radzono- Jędrulka nie zapłacił by życiem. Cholerek był cudownym szczurem, ale tolerował tylko ludzi, kochał tylko mnie, a i to, zaliczyłam dziaba za karę, że pachniałam Jędrulką... matko! Jak ja tęsknię za nimi ...
Awatar użytkownika
Nieja
Posty: 411
Rejestracja: pn lis 03, 2008 8:22 am
Lokalizacja: Opole

Re: Charlie! - Będzie nowe stadko

Post autor: Nieja »

denewa:
Jego przeszłość jest taka w skrócie:

1.Pewna dziewczyna przygarnęła Charliego od kogoś kto chciał się go pozbyć, bo był agresywny w stosunku do innych szczurów.
2.Charlie podczas łączenia zabił jej szczurka...
3.Dziewczyna przyniosła Charliego na uczelnie i dała jakiemuś chłopakowi jako karmę dla jego węża.
4.Odebrałam temu chłopakowi Charliego i tak trafił do mnie.

I na pewno traktuje mnie jak stado, to widać gołym okiem.

Większość w ankiecie jak i tu w temacie opowiada się za zostawieniem go samego... Takie myśli mam również i ja... Ale to wydarzenie jest zbyt świeże, żeby podejmować racjonalną decyzję. Wasze opinie tak naprawdę są bardziej obiektywne niż moja, a skoro się zgadzamy to może coś w tym jest...

Merch, tak myślisz? Że mogę go trzymać samego, czy nie dopisałaś nie? Bo jakoś zdanie mi dziwnie zabrzmiało.

odmienna: Mi się też wydaje, że lepsze życie bez innych szczurów, niż śmierć, ale myślałam że to moja subiektywna opinia...

Tupek ważył 0,5 kg i mam wrażenie, że on się po prostu nie spodziewał ataku od takiego malucha... Nie mam pewności co do tego ale chyba był właśnie alfą... Nie wiem teraz, nie dam sobie głowy uciąć, a jej przecież nie zapytam...
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”