Goście pojechali... Uff...
Organizuję pudełko na szczurcie, co to dzisiaj wyjeżdża do Krakowa.
Dziewczyna, która ją odbiera i ma przekazać
atomówce ma uszkodzony transporterek, a ja swojego dać nie mogę, bo jutro lub w sobotę odbieram swoją dziewuchę. Coś tam stworzyłam, ale nie wiem czy się nadaje
Dziury w wieczku porobiłam i poprzyklejam jeszcze taśmą wieczko, żeby mała nie wylazła
O takie coś mam --->

Nie zbyt duże, ale dziewczynka jest malutka, a jedzie pociągiem 3h, więc mam nadzieję, że się zanadto nie zmęczy.
W środek dała trochę trocin, papieru toaletowego i rolkę po tymże papierze, bo w klatce mają dwie rurki od ręczniczków do rąk i mała cały czas tam siedzi, więc pewnie tym też nie pogardzi, a wręcz będzie zadowolona

Dorzucę jeszcze kawałek jabłka, żeby miała co robić w drodzę.
Wczoraj TŻ pozwolił Bahamie Mamie chodzić po sobie i nawet się głupkowato cieszył
Dały Nam bestie dzisiaj w nocy popalić. Lały się tak głośno, że chyba sąsiedzi przez ścianę słyszeli!
A teraz śpią, jak zabite - przebrzydłe!
Na dobry początek dwa zdjęcia. Maluchy od środy są już w dużej klatce.
Oto one --->
Trzy siostry... Nie wiem, która z szarych jest moja na tym zdjęciu.
Rozpoznaje je tylko po zachowaniu i tym, że Bahama ma biały krawacik, a tymczasowiczka jest cała szara.
Pina Colada
