Strona 28 z 34

Re: Stadko z piernikowej chatki

: śr gru 14, 2011 4:57 pm
autor: ol.
psiaki świetną parę tworzą - jak się śmieją to obaj od ucha do ucha http://www.pracownia82.pl/index.php/gal ... /1892-psy1, jak dumają to też jednocześnie http://www.pracownia82.pl/index.php/gal ... /1894-psy3 - widać że nadają na tych samych falach :)

a Gabrysia ma takie młode, pełne świeżości spojrzenie, niech jak najdłużej żarzą się te czarne węgielki :)

Re: Stadko z piernikowej chatki

: śr gru 14, 2011 5:15 pm
autor: Afera
Bardzo się cieszę, że Hasz zostaje u Was, a właśnie myślałam jak jego sytuacja i czemu jeszcze nie wisi na HA. :) Super nowina, mam nadzieję, że dołączysz "pełną gębą" do grona zahaszczonych maszerów. ;) Bo husky to więcej niż pies, to przygoda. ;) Nie zmarnuj tego psiaka, wiesz pewnie o czym mówię. :)
http://www.pracownia82.pl/index.php/gal ... /1892-psy1 Ale on już urósł, kawał chłopa z niego będzie.
http://www.pracownia82.pl/index.php/gal ... 68-stadko5 Ale pyszności!
http://www.pracownia82.pl/index.php/gal ... 71-stadko8 Dumboucha jasnoniebieska piękność robi wrażenie. :)

Re: Stadko z piernikowej chatki

: czw gru 15, 2011 9:17 am
autor: Nakasha
Kolorystycznie to są zupełne przeciwieństwa :D widać, że się super ze sobą czują. ;D
http://www.pracownia82.pl/index.php/gal ... /1892-psy1 - jakie szczęśliwe miny :D

Re: Stadko z piernikowej chatki

: czw gru 15, 2011 3:53 pm
autor: fram
Oj, zmartwiliście mnie Bloociakiem... Z tego co wiem,to Fifi i Bloo sa ostatnimi z miotu Milki. Ja ostatnio prawie się nie odzywam,bo siedzę w pracy w Mediolanie a ciury są z moimi córkami w Polsce. Fifka ma się świetnie, bryka ze swoim ADHD jak zwykle,jest jedynym moim skarbem,który nawet kataru chyba nie miał przez całe życie... Trzymam kciuki za Bloo...:)

Re: Stadko z piernikowej chatki

: pt gru 16, 2011 11:04 pm
autor: IHime
Sto lat dla Beri i Gabrysi!
Psiaki macie strasznie fajne. Na miłość nie ma rady, jak Quzko pokochał, to maluch musiał zostać. :D Pieski "w typie rasy" przyciągają czasem dziwnych ludzi. Dobrze, że nie pozwoliliście, żeby Hasz wpadł w ich łapy. :-*

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt sty 10, 2012 6:25 pm
autor: StasiMalgosia
Obrazek
Gadżet 01.12.2009 - 18.12.2011(*)

Gadżecik - drobniutki krasnalek, szczur miniaturka. Pojawiła się u nas zupełnie nieplanowanie. Na wizycie kontrolnej u weta spotkaliśmy ajlii i jubu, którzy wcisnęli man małego kapturka (a my nie protestowaliśmy :) ) Była maleńka ciałem lecz wielka duchem.Potrafiła rozłożyć na łopatki 2 razy większe od siebie szczury. Wiecznie czymś zajęta, ciągle w ruchu. Sprytna i giętka potrafiła wcisnąć się wszędzie. Po sterylce bez problemu rozpracowała kołnierz, jak zakleiliśmy lepiej, wykombinowała że może go zdjąć zaczepiając nim o poidło. W końcu się poddaliśmy a Gadżecik cały okres rekonwalescencji po zabiegu spędziła bez kołnierza.
Tuż po 2 urodzinach jej serduszko zaczęło szwankować. Dostała prilium i przez chwile było lepiej. Niestety jedynie przez chwilę. W sobotę jej stan gwałtownie się pogorszył, w niedzielę byłam umówiona z Bloociakiem do dr. Ani więc postanowiłam że ją też zabiorę. Niestety nie doczekała, odeszła w nocy, zasnęła i się już nie obudziła.


Obrazek
Mała Czarna 13.12.2009 - 8.01.2012(*)
Moje wymarzone idealne czarne szczurzątko, zakochałam się w niej od pierwszego wyjrzenia. Kiedy do nas przyjechała okazało się że jest jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach, aksamitne futerko było całe czarne poza maleńką białą plamką na nosku.
Szczur pełen sprzeczności, wyluzowany nerwus ;) Nigdy nie uczestniczyła w sporach i bójkach ale potrafiła wściekle opiszczeć każdego kto zbliżył się do niej w czasie jedzenia. W czasach kiedy jeszcze mieszkały w klatce, zdarzało jej się pół wybiegu przesiedzieć w jakimś wygodnym miejscu a jednocześnie potrafiła wykorzystać każdą okazję by wybrać się na nielegalną wycieczkę poza klatkę lub szczurzy pokój. 2 miesiące temu zaskoczyła mnie pojawiając się w kuchni. Od razu i bez wahania skorzystała z tego że nie domknęłam drzwi, przewędrowała sobie jak gdyby nigdy nic koło Quzka i przyszła sprawdzić co gotuję i czy się podzielę :)
Przed świętami zapuchła na pyszczku, zakładaliśmy że to alergia lub problem z zębem. Mała Czarna dostała steryd a my mieliśmy obserwować i wrócić do klinki na rtg gdyby opuchlizna nie zeszła. Steryd podziałał, opuchlizna zeszła ale odsłoniła to co było jej przyczyną - nowotwór. Zdjęcie rtg pokazało paskudne rozrastające się guzisko. Nowotwór uszkodził oczko, które mimo podawanych 5 razy dziennie kropli zaczęło umierać... tak jak i ona. W niedzielę pomogliśmy jej odejść.


Obrazek
Bloo Foster 19.06.2009 - 9.01.2012(*)
Drugi z nieustraszonych bliźniaków Foster :( głupol i narwaniec który postanowił że nigdy nie dorośnie. Zawsze wszędzie jej było pełno, im bardziej zakazane miejsce tym większą było dla niej pokusą. Raz znalazłam ją na lodówce w torebce z makaronem, zorganizowała włam do szafki z karmą a nawet przefrunęła z fotela na parapet i najadła się fikusa (co odpokutowała 12h obserwacją w klinice).
Były z Serkiem nierozłączne, swoje lustrzane odbicia, obie tak samo szalone i równie kochane. Odejście siostry było dla Bloociaka dużym ciosem, stała się bardziej spokojna, wyciszona - brakowało jej najważniejszego kompana do szaleństw. Ostatnia operacja była zbyt dużym obciążeniem dla jej serduszka, biło coraz słabiej, wczoraj przestało... Fram dziękuję ci za to że powierzyłaś nam te wspaniałe istotki


Zima w tym roku jest wyjątkowo okrutna :( nie wiem jakbyśmy ją przetrwali gdyby nie takie okazje jak dzisiejsza.

Berriaczek skończył dziś 2 lata i 9 miesięcy
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt sty 10, 2012 6:42 pm
autor: ol.
za dużo dziś świeczek, dla zbyt kochanych szczurów...

[^] [^] [^]

:(

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt sty 10, 2012 7:42 pm
autor: alken
przykro mi :( (*) dla dziewczynek
nie wiem co te szczury się tak grupami na wycieczkę do lepszego świata wybierają, ostatnio wszyscy ciągle sobie świeczki wzajemnie stawiają w tematach :(

A Berri ma taki wypas tort że aż się boję co to będzie na 3 urodziny :D

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt sty 10, 2012 10:13 pm
autor: IHime
:( [*][*][*]
Bardzo mi przykro.



Sto lat dla Beri! Dużo tego tortu udało jej się wtrząchnąć? ;)

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt sty 10, 2012 11:39 pm
autor: unipaks
Kolejne wyjątkowe istoty odeszły :( [*][*][*] Smutne to...

Dla Berri życzenia dużo, dużo zdrówka i szczurzych radości! :-*

Re: Stadko z piernikowej chatki

: śr sty 11, 2012 10:37 am
autor: Nakasha
Tyle świeczek.... przykro mi. :( :(

A Berriaczek świetnie wygląda, oby obchodziła swoje trzecie urodziny! :)

Re: Stadko z piernikowej chatki

: śr sty 11, 2012 4:36 pm
autor: pariscope
Tyle przykrości naraz. (*) (*) (*) :'(

Dobrze chociaż, że Berriaczek kwitnie. Niech w takiej świetnej kondycji doczeka okrągłego jubileuszu trzech latek :-*
Głaski dla pozostałych futrzaczków - tych małych i tych dużych.

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt sty 17, 2012 7:49 pm
autor: fram
Oj, smutno bardzo... [*] [*] [*]
Dziękować nie macie za co - nigdzie by Fosterkom nie było lepiej niż u Was. Pamiętam jak je braliście, pojedynczo... Gdyby nie opanowanie Stasia, to Małgosia jeszcze i trzecią panienkę pewnie by wzięła.... Strasznie smutno... Fifi została ostatnia...:(

Re: Stadko z piernikowej chatki

: pn sty 30, 2012 9:24 pm
autor: Blanny
Ojej, przykro mi z powodu ogonków. :( Biedne maluchy. :( Mam nadzieję, że są szczęśliwe za TM z resztą Waszych ogonków, które już niestety odeszły...

Wszystkiego najlepszego dla Gabrysi i Berriaczka. Mam nadzieję, że za rok będę mogła im znowu złożyć życzenia... Na pewno! ;) Sto lat. :)

Gratuluję także nowego psiaka oczywiście, myślę, że podjęliście słuszną decyzję, o zatrzymaniu go dla siebie. Szczególnie, że Quzko myśli podobnie. 8)

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt sty 31, 2012 3:47 pm
autor: StasiMalgosia
Dużo tego tortu udało jej się wtrząchnąć? ;)
Ciężko powiedzieć bo miała wielu pomocników ;) Zdjęcia jedynie z pierwszej fazy konsumpcji, potem musiałam tort trzymać w garści by zapobiec wściekłym gonitwom.
ObrazekObrazekObrazek


Styczeń minął u nas pod znakiem urodzin.
Najpierw świętowała Berri, o czym pisałam poprzednio.Potem 2 lata i 8 miesięcy skończyła Gabrysia. 17 świętowaliśmy 1 urodziny Alabamy i Żelka (nie dopytaliśmy się Mal, kiedy się Żelisław urodził, więc data umowna) A dziś 2 lata skończyły Lola, Leyla i Havcia.

Gabrysia, Alabama i Żelek
ObrazekObrazekObrazek
Lola, Leyla i Havcia
ObrazekObrazekObrazek
L-ki razem
ObrazekObrazekObrazek


L-ki postanowiły tuż przed urodzinami zafundować nam trochę stresu i się pochorować. Wczoraj były na wizycie, Leyla i Havcia mają niestety powiększone serca, dostają prilium i furosemid. Na szczęście dziwny, szeroki brzuszek Loli okazał się jedynie oponką z tłuszczyku. Z tłuszczykiem walczymy nie tylko u Loli, paskudy od 2 tyg są na granulacie, efektów jak na razie brak (pewnie przez te ciągłe okazje do świętowania ;))
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Gratuluję także nowego psiaka oczywiście, myślę, że podjęliście słuszną decyzję, o zatrzymaniu go dla siebie. Szczególnie, że Quzko myśli podobnie. 8)
Może i słuszną ale raczej nie bardzo rozsądną ;) I tak już w naszym bloku Quzko miał opinię wcielonego diabła a teraz wychodzimy na dwór z iście piekielną sforą :) Quzko to pies o znacznej nadaktywoności psychoruchowej, u niego nie ma stanów przejściowych jak jest szczęśliwy to wpada w euforię jak smutny to siedzi i piszczy, jak jest podekscytowany to dostaje biegunki. Manfred (bo tak w końcu ma maluch na imię) to przy nim oaza spokoju ale jak wychodzimy na długi spacer i ekscytacja sięga zenitu to Mańkowi też się udziela. I wtedy zachowują się jak dwa piekielne brytany gotowe stratować każdego, kto stanie im na drodze.
Maniek dorasta i wygląda pokracznie :D jakby składał się z niepasujących do siebie części. Zrobił się wysoki i cienki przypomina bardziej charta niż husky :) Ostatnio też zaliczył swoją pierwszą bójkę. Quzko pokłócił się z Wewe - suczką husky - o patyk, a ponieważ nie zaczyna się z niekwestionowaną królową fortów Bema, przegrał z kretesem. Maniek ruszył mu z odsieczą i też poległ. Oba wracały do domu wyjątkowo zawstydzone.