Strona 28 z 114
Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: wt cze 01, 2010 8:39 pm
autor: IHime
Cieszę się, że jej energia wraca. Mam nadzieję, że nawrotu już nie będzie.
Cookie antybiotyk akceptowała wyłącznie z owocogurtem z McD (jogurt może odrobinę zmniejszać/wydłużać wchłanianie leków, ale lepsze to niż zastrzyki). Sorry za reklamę, ale moja paskudka nie tknie żadnego innego, a ja biedna musiałam codziennie ganiać po świeży.
Karmelku słodki, zdrowiej!
Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: wt cze 01, 2010 9:53 pm
autor: alken
ol. pisze:
Jeśli Karmelek ma większy apetyt na jedzonko w postaci stałej - to może w kulce z chleba przeszedłby antybiotyk albo w serze pleśniowym z kawałkiem skórki, którą najwyraźniej lubi ?
aż takiego dużego kawałka nie zje, ona je naprawdę mikroskopijne cząstki

właśnie rozkruszyłam tabletkę zapakowałam do strzykawki i na siłę, ale co, wypluła pewnie z 80% ...
a teraz lata po pokoju jakby nigdy nic, trochę wolniej ale w swoim stylu. Makumba ją gwałci a Karmelek się odgryza. niepokoi mnie tylko ten brak apetytu i że nie mogę jej w żaden sposób podać antybiotyku.
Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 12:40 am
autor: unipaks
Alken , jak musiałam podawać scanomune czy betaglukan , rozpuszczałam świństwo w słodkim syropie z brzoskwini w puszce , potem brałam trochę miękiszu bułeczki (chlebka) , nasączałam go tym paskudztwem ( lub jego częścią, gdy nie byłam pewna wyniku ), przykładałam miękisz do papierka od masła prawdziwego by ociupinkę chwyciło , następnie zwijałam w kuleczkę i obtaczałam znowu w odrobince masła. Kolejną małą część leku przemycałam w serku śmietankowym , w gorsze dni z lodami i (lub) bitą śmietaną . Te specyfiki śmierdzą im i dziewuchy łapy czyszczą na samą ich woń ; Czarnulka to nawet bródkę wyciera o wersalkę…
No ale one apetyt miały…
Więc apetytu większego życzę cukiereczkowi

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 7:28 am
autor: Nue
U nas w slodkiej kawie wejdzie absolutnie wszystko, ale wiadomo, co szczur, to upodobania smakowe. Z tego, co piszesz, z Karmelkiem już lepiej, więc i apetyt wróci pewnie lada chwila...
Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 7:55 am
autor: alken
Dziad mały się wczoraj wylatał i wsadziłam z powrotem do chorobówki bo miała rujkę i dziewczyny by ją zadręczyły.
Wieczorem zjadła...hmmm...trochę notatek tż i żwirku z kuwety. Pisząc "zjadła" nie mam na myśli "pogryzła". Naprawdę zjadła. A przedwczoraj próbowała jeść watę, ale jej zabrałam. Dziś rano jak się obudziłam zjadała pięterko w klatce. Tak, też zjadała. Wiórkowała plastik i zlizywała to co zwiórkowała. Dałam jej w zamian migdała to ugryzła raz i rzuciła. Skubnęła potem kawałek bułki z pasztetem od tż i tyle. Teraz śpi. Wygląda normalnie tzn domyła się już całkiem z tej porfiryny a nowych wycieków nie ma.
Idę chyba do Strugały zweryfikować tamta diagnozę i pomyśleć co dalej. Może przydałoby się ją jeszcze osłuchać czy faktycznie jest tamten "szmer" bo to trochę wyglądało w tym stylu "nic niepokojącego nie słyszę...chociaż może...no raczej nie...ale jakiś tam szmer może jest".
Zastanawiałam się sam co przypominają te objawy, które widziałam od samego początku, czyli wychłodzenie, osłabnięcie, porfiryna i te ruchy głową. Na forum znalazłam jakiś wyjątkowo długi post na temat choroby szczurka, który miał podobne objawy, także nie jadł, ale słaby był cały czas, i miał prawdopodobnie jakiegoś ropnia w gardle. Ale jej nic z buzi nie wycieka ani nie śmierdzi. Szukałam tego zastanawiając się czy możliwe u szczura jest zapalenie gardła, bo to w sumie tak właśnie wygląda: gdy człowiek ma zapalenie gardła to też nic nie chce jeść tylko pije. Drugim moim przypuszczeniem jest to, ze mogła się zadławić czymś w nocy z niedzieli na poniedziałek, takim, że nie zatkało jej to dopływu powietrza ale może dalej tkwi gdzieś po drodze, ale to chyba mało możliwe bo w końcu by się rozmiękło.
No i na koniec myślałam też o wstrząsie anafilaktycznym, bo jadła truskawkę pierwszy raz parę dni wcześniej a drugi raz w niedzielę (wstrząs pojawia się przy drugim kontakcie z alergenem). Może ją to odrzuciło od jedzenia.
A może to po prostu bezobjawowe zapalenie płuc. Tyle moich wymysłów

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 8:22 am
autor: Mal
nie wiem jak jest u szzcurów z ich pojęciem rzeczy niejadalnych, ale u ludzi to jest zwykle objaw ze strony zszarganych nerwów i/lub niedobór cynku czy miedzi. Ma się wtedy łaknienie spaczone... Nie wiem czy coś to pomoże ale może podać jej właśnie jakieś minerały czy cuś
Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 8:51 am
autor: miama
Najgorsza jest właśnie taka niepewność, nie wiesz na czym stoisz i coraz to nowe hipotezy do głowy przychodzą, które nic a nic nie pomagają. Śledzimy waszą historię z moimi dziewczynami i trzymamy kciuki, żeby było lepiej

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 3:35 pm
autor: alken
zjadła 1/4 rurki makaronu i pół migdała

to chyba największa ilość od trzech dni.
z reszta zaraz idziemy do weta, może coś się wyjaśni.
Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 6:43 pm
autor: IHime
No i jak, wiadomo już, co się dzieje ze ślicznotką?
Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 7:14 pm
autor: alken
właśnie wróciłyśmy

niestety dr Strugała ma gabinet jak najdalej się da od nas i taka podróż w dwie strony plus poczekalnia i wizyta to 3 godziny
jeśli chodzi o brak apetytu to mógł być wywołany antybiotykiem, zablokowały się jelita bo jest w sumie za mała na antybiotyki. a co było przyczyną poniedziałkowego zasłabnięcia w sumie nie wiadomo, możliwe ze to reakcja alergiczna na tę truskawkę...na pewno nic z płucami, płuca czyste i brak innych objawów. dostałyśmy zastrzyk na pobudzenie apetytu i powinien pomóc.
edit: a u pani doktor jest śliczna agutkowa mama z 15 dzieci które będą do adopcji
szkoda, że już nie mogę

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 7:41 pm
autor: IHime
Cieszę się, że to nie płuca.

Czyli maleńka może już wrócić do stadka?
Mówisz, za mała na antybiotyk? Toś mnie zmartwiła, bo Cookie jest w tym samym wieku i dostawała enro.

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 7:51 pm
autor: alken
to chyba zależy jaki antybiotyk... a nie wiem jak duża jest cookie ale karmelek ważyła w pon 200gramów a teraz pewnie mniej
do stadka to nie wiem czy ją dam, najpierw muszę poobserwować czy je normalnie, a w chorobówce będzie łatwiej, będę widzieć ile jedzenia zniknęło. może jutro rano wróci. dziś na pewno wspólny wybieg, mam nadzieję że już rujki nie ma żeby jej potwory nie dręczyły.
Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: śr cze 02, 2010 10:24 pm
autor: unipaks
miło , że są dobre wieści , bardzo się cieszymy!
(i bardzo nam się podoba ten "całkiem nowy Karmelek" w twoim podpisie

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: czw cze 03, 2010 11:17 am
autor: alken
chyba się za bardzo cieszyłam. nie ma co się cieszyć na zapas.
w nocy Karmelek trochę podjadł, mało, ale w porównaniu do poprzednich dni to sporo.
rano chciałam ją dać do baboli żeby z nimi spała. babole się ucieszyły, zaczęły wąchać, iskać i lizać, ale Karmelek odebrał to jako atak, przyjął pozycję obronną, Lilka i Ronja się wkurzyły, musiałam je przegonić, a Karmelek dostał znowu takiego jakby ataku duszności jak w poniedziałek, wyrzucała powietrze przez pyszczek. szybko ją zabrałam z powrotem do chorobówki i potem przez godzinę czy więcej wydawała z siebie takie "pyknięcia", zjadła trochę gotowanego ziemniaka, teraz już nie pyka. za to chyba nie pije bo poziom w poidełku się nie zmniejszył przez noc.
dodatkowo Ronja i Ziuta jakoś za często kichają. Mają beta glukan w poidełku od wczoraj.
niech się to już wreszcie skończy, bo w przyszłym tygodniu mnie nie będzie od poniedziałku do piątku a tż to nie wiem czy będzie odpowiednio czujny w razie czego.

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/
: czw cze 03, 2010 11:41 am
autor: ol.
No patrz, a właśnie pisałam, jak to dobrze, że Karmelek odzyskuje siły i niedługo będzie grzał dupkę przy innych babolach
Biedaczek.
A czy te "pykania" to nie czkawka ? tylko to nie wyjaśniałoby duszności ... astma czy coś
niby wiadomo, jak trudno diagnozować szczury, ale jakie to zawsze deprymujące
Zdrowiej Karmelku ! Ciepłe myśłi przesyłam.