NO I ...
A więc jest tak jak podejrzewałam. Ale do rzeczy.
Pojechałam najpierw na rtg do kliniki, a później ze zdjęciem do dr Wojtyś. No i niestety nie mam dobrych wieści. :?
Okazało się, że kości czaszki, choć przesunęły się troszke w miejsce gdzie powinny być, ale one nigdy się nie zrosną. Aru zawsze będzie miała ruchomą górną część dziubka i może dopiero za jakiś rok albo nawet więcej jej stan się poprawi i całość jakoś się zasklepi.
A więc prawdopodobnie do końca swojego życia, Aru będzie potrzebowała troskliwej i odpowiedniej opieki. Najważniejsza jest kwestja karmienia. Pewnie nigdy nie będzie mogła sobie porządnie pogryźć..........
No i sprawa ścierania ząbków. Trzeba będzie mniejwięcej co miesiąc przycinać jej ząbki, jeszcze z przednimi to nie będzie takiego problemu, bo dzisiaj dr Milena jej obcieła i z tym można dać sobie radę. Ale najgorszy problem jest z tylnymi ząbkami, bo je przycinać trzeba będzie pod narkozą, żeby ponownie nie uszkodzić czaszki.
Ehhh szkoda gadać.
Margooth - odezwij się, bo musisz określić się czy będziesz w stanie w Inowrocławiu zapewnić jej odpowiedniego weta, który podejmie się tego i będzie wiedział jak to robić.
Bez tego Aru nie będzie mogła normalnie żyć.