szczury.org

Przekazałam wszystko Aru i aż pomerdała z zachwytem zadowolenia!!!

Ja bardzo dziękuje za wsparcie i słowa otuchy, bo szczerze mówiąc to mam dzień wypełniony po brzegi i nie nudzi mie się wcale.

Dam znać co u Wojtyś będzie.

No i oby wszystko układało się jak najlepiej. Trzymajcie się dziewczynki cieplutko.!!

Kurde już troche sił nie mam.

Od wczoraj Aru jest jakaś wystraszona. Nie wiem dlaczego?
Nie chce do mnie podchodzić za bardzo, jak je to ze strasznym dystansem. Jakoś czuję, że chyba coś gorzej z jej samopoczuciem... :?

No i prycha coraz bardzie i ma zatkany nosek bardziej niż dotychczas. Zastanawiam się nad tym, czy może się przeziębiła, albo może ta przegroda nosowa znowu się zatkała.....
Nie wiem cholera, już nie mogę się doczekać jutrzejszej wizyty u Wojtyś, może ona coś powie.
Kurde, chciałabym żeby była bardziej zadowolona jak zwykle.

Moze ma jakies tam skrzepy zastarzale w nosie i czasami jej przeszkadzaja to i prycha. miejmy nadzieje,ze sie nie zaziebila .Aby do jutra ,zobaczymy co powie p.doktor

idziesz jutro do Wojtyś, Esti? Ja też - idę z malutką. Może się zobaczymy

No i ja też się jutro muszę niestety wybrać z moją.

baby o której idziecie?, może się dla towarzystwa z Wami przejde

no ja to tak koło 19 pewnie będe ... znów mi przyjdzie godzinę w kolejce czekać

Ja to jeszcze nie wiem o której.Zależy jak transport (czyt.facet) będzie mógł, ale chyba wcześniej,bo im później tym większe kolejki.Już się o tym przekonałam.Chyba najlepiej tak ok.1615117

no właśnie - ja też kolejek się boję ...ale kurna wafel no, też jestem zależna od faceta

i co z Aru ? niech zdrowieje szczuras bo piekny jest

Czytam czytam i mam łzy w oczach... wszyscy pomagaja jak mogą...

NO I ...

A więc jest tak jak podejrzewałam. Ale do rzeczy.
Pojechałam najpierw na rtg do kliniki, a później ze zdjęciem do dr Wojtyś. No i niestety nie mam dobrych wieści. :?
Okazało się, że kości czaszki, choć przesunęły się troszke w miejsce gdzie powinny być, ale one nigdy się nie zrosną. Aru zawsze będzie miała ruchomą górną część dziubka i może dopiero za jakiś rok albo nawet więcej jej stan się poprawi i całość jakoś się zasklepi.

A więc prawdopodobnie do końca swojego życia, Aru będzie potrzebowała troskliwej i odpowiedniej opieki. Najważniejsza jest kwestja karmienia. Pewnie nigdy nie będzie mogła sobie porządnie pogryźć..........

No i sprawa ścierania ząbków. Trzeba będzie mniejwięcej co miesiąc przycinać jej ząbki, jeszcze z przednimi to nie będzie takiego problemu, bo dzisiaj dr Milena jej obcieła i z tym można dać sobie radę. Ale najgorszy problem jest z tylnymi ząbkami, bo je przycinać trzeba będzie pod narkozą, żeby ponownie nie uszkodzić czaszki.

Ehhh szkoda gadać.

Margooth - odezwij się, bo musisz określić się czy będziesz w stanie w Inowrocławiu zapewnić jej odpowiedniego weta, który podejmie się tego i będzie wiedział jak to robić.
Bez tego Aru nie będzie mogła normalnie żyć.

O kurcze, strasznie mi przykro. miałam nadzieję (jak pewnie wszyscy tutaj), że skończy się jak w bajce - Aru po tygodniu, dwóch wróci jak nowa do stęsknionej Opiekunki.
Całusy dla wszystkich 3 dziewczyn - Margooth, Esti i Aru oczywiście.

Kurcze,mialam nadzieje ze Mala sie wylize z tego:(((((((( Esti ,czy szczurcie to boli? Czy ona ma w ogole szanse na jakie takie zycie? Biedne malenstwo:((