Kander i Hugo!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Dziękujemy za życzenia.

Z Labonitą jest gorzej. Apetyt spada, lecimy głównie na nutri i kilku innych dodatkach - tu apetyt dalej trzyma. Jednorazowo wypija chętnie co najmniej 4 insulinówki. Sterydy nic nie zmieniły. Wczoraj już wiedziałam, muszę zadzwonić do Lisieckiej, muszę się umówić, muszę jej pomóc... Dać spokój. Ale to było wczoraj. Dzisiaj po 15 minutach na kolanach, pulsowaniu oczkami i zgrzytaniu ząbkami z zadowolenia, Laboni odezwał się motorek w dupce i radośnie śmigała po pokoju, uparcie chcąc się dostać pod łóżko, zaglądając w każdą szczelinę w mojej barykadzie, bo może się uda przecisnąć..? Wczoraj chodząc przewracała się z boku na bok, machając bezradnie ogonem w celu utrzymania równowagi... Dziś radziła sobie bardzo dobrze. Boję się, że zareaguję za późno, ale jak ja mam jej pomóc odejść, jak ona mnie co drugi dzień raczy wolą życia i uśmiechniętymi oczkami. Naprawdę one się śmieją. Uspokajają. Ciałko działa nieporadnie, coraz bardziej nieporadnie, ale ona chce, ona chce się nie poddawać. Czasami widzę zrezygnowanie, ale jak spojrzę po chwili w oczy, które już się uśmiechają, jak ja mam podjąć tą decyzję? Ta zmienność jest przerażająca, trudna. Wolałabym aby zdecydowała sama, u boku kochanego Tintiego...
Czy to, że nie okazuje bólu, że co nieco zjada, i że co jakiś czas chętnie spaceruje, zwiedza, to wystarczający powód do zatrzymania jej przy nas?
Awatar użytkownika
*Delilah*
Posty: 2040
Rejestracja: pt lut 01, 2008 2:37 pm
Lokalizacja: krk

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: *Delilah* »

Ech, te decyzje są tragiczne... Bo tak źle i tak niedobrze... Ale przypuszczam, że skoro Labonitka ma jeszcze siłę cieszyć się życiem, spacerować i jeść, to jeszcze nie czas... Ona walczy, dla siebie i dla Was, kiedy się podda będzie to zauważalne..
bo zniknie nadzieja i ta ulotna iskierka woli życia w oczach.
Póki jest walka, jest i nadzieja, tego Wam życzę żebyście dłuuuuugo cieszyły się swoim towarzystwem !
Trzymajcie się.
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Dziękuję, Deli :) Laboni dzisiaj tylko nutri zjada ze smakiem, próbowała trochę suszonej moreli, ale po kilku gryzach zrezygnowała. Ale kupki jakieś robi, to może pod moją nieobecność wyjada coś z miski?
Lisiecka mówiła, że przy zwyrodnieniu rdzenia przedłużonego, mogą wystąpić stany nieprzytomności. Najpierw osowiałość, potem coraz bardziej i bardziej zaawansowany stan takiej nieprzytomności. Rano nic do niej nie docierało, leżała, nie reagowała na mnie. Otuliłam polarkiem, dałam jej odpocząć, poszłam zrobić sobie śniadanie. Jak wróciłam była już bardziej "ogarnięta", wypuściłam ją, trochę sobie polatała, próbowała wspiąć się do klatki dziewcząt, po nieudanej próbie poszła spać na kupę szczurzych szmatek. Zeszłam na chwilę na dół, po koszulki coby uporządkować kserówki z biologii, których spłynęła na nas lawina, wróciłam, usiadłam na łóżko i próbuję to jakoś ogarnąć. Po chwili coś czuję na stopie - to Labonitka wygrzebała się z kupy szmatek i przytruchtała do mnie, wtuliła się :-* Jak zawsze przyszła się przywitać po moim powrocie do pokoju. Potem próbowała wspiąć się po nogawce, więc pomogłam dostać się na kolanka - i tak oto skutecznie odciągnęła mnie od gospodarki wodnej i odżywiania mineralnego roślin.

Czy jest możliwe, aby ona funkcjonowała przez jakiś czas, dopóki ma energię i łazikuje, na samym nutri drinku? Dla człowieka 5-7 opakowań dziennie wystarczy jako dieta kompletna. Jak jest z tym u szczurów?
Szukam produktów które by sobie podjadała, ale jest tego coraz mniej. A może nutri zaspokaja jej potrzeby żywieniowe i tak jest jej już łatwiej i nie szuka innych produktów..?
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

Maszko, potrzebny jej jeszcze przynajmniej włóknik (możesz dawać papkę z Herbi Care Plus), ale w sumie lepiej byłoby do tego jeszcze Conwalescence Support, żeby miała potrzebne składniki zapewnione. Dłużej stosowany Nutri zbytnio zasładza, odbierając apetyt, no i poza tym nie ma wszystkiego, czego szczurkom potrzeba :-\
Ucałuj Labonitkę, niech się nie poddaje mała, je i zyskuje siły :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Już wiem dlaczego Laboni nie je...
Zastanawiało mnie dlaczego mała chce jeść, a po kilku gryzach rezygnuje, myślałam, że może to zmęczenie. Zajrzałam ponownie w ząbki, okazało się, że są one spiłowane pod skosem, jeden siekacz może być ułamany (nie chce mi się dać dokładnie obejrzeć). Prawdopodobnie skrzywiona główka + ciągła chęć gryzienia wapna zrobiły swoje.
Zaraz zadzwonię do Lisieckiej, podpytam czy jest coś co możemy zrobić i czy jest jeszcze sens :(

Dzięki Uni za rady, dotyczące żywienia.
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

No i już się nie dodzwoniłam, dopiero jutro...

Zmieliłam jej ziarenka na taką mąkę, będę mieszać z nutri. Może na razie być?
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

Może być, Maszko; możesz jej też ugorować warzywka w rosołku i dodawać zmiksowane ze zmieloną, najbardziej wypasioną karmą jaką masz.
Ułamany siekacz z czasem odrośnie, trzeba by je należycie spiłować. Pisz, co powiedziała pani doktor; trzymamy kciuki :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

warzywka ostatnio średnio jej wchodziły, ale jeszcze spróbuję :) O dziwo jak podsuwam jej talerzyk z jedzonkiem to ma go w nosie i woli biegać, ale jak dostanie strzykawkę, a ja z opóźnieniem wypuszczam jej zawartość, to mała z niecierpliwością podgryza jakby krzyczała: "no dalej! Co się ociągasz?!"

Umówiłam się na jutro do drugiej pani doktor na spiłowanie siekaczy, bo na p. Lisiecką czekałabym do poniedziałku, a to troszkę dla nas za długo. Zobaczymy. Mała jest już chudziutka, ale mam nadzieję, że po korekcie jeszcze troszkę nacieszymy się sobą.
A ja się umówiłam, bo oczywistym dla mnie jest, że trzeba, a zupełnie zapomniałam, że moje fundusze są bliskie zeru. Muszę jakoś wyczarować pieniądze do jutra :-[ Przeszukam kieszenie, zwykle w niewyjaśniony sposób parę groszy się pojawia...
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

U nas Dżumka i Czarnulka też nie boczyły się na strzykawkę :) ; jeśli Laboni lubi takie karmienie, to korzystaj, kiedy możesz, i dawaj jej w ten sposób jak najwięcej wartościowego i pożywnego jedzonka. One tak zabawnie obejmują wtedy łapkami koniec strzykawki :D
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
*Delilah*
Posty: 2040
Rejestracja: pt lut 01, 2008 2:37 pm
Lokalizacja: krk

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: *Delilah* »

Kiedy obejmują strzykawkę w istocie -jest fajnie, ale gorzej jak bardzo żywiołowo ją odpychają:) i cała zawartość ląduje na kolanach lub w jakimś innym miejscu :)
Trzymamy kciuki za Labonitkę == może na jajkownicę się skusi :)?
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

szczerze mówiąc to ona już łapkami strzykawki nie trzyma :( Teraz to ja Labonitkę trzymam...
I teraz zastanawiam się czy to nie jest ten moment. Czy czasem nie zmienić celu naszej jutrzejszej wizyty. Bo owszem nadal troszkę podjada, ale to jest nic. Dziś już jest chyba gorzej. I owszem nadal łazikuje, ale co trzeci krok się przewraca. Po chwili wstaje, ale znów się przewraca i znów i znów. Co to za życie dla szczura? Dla tego ciekawskiego stworzenia? Nie wiem czy to co ja widziałam przez ostatnie powiedzmy 3 dni, czy ja sobie nie wmawiałam, że jest dobrze? Teraz patrząc na te 3 dni wstecz to widzę, że coraz szybciej to postępuje. Ta choroba biegnie. Tydzień temu, na ostatniej wizycie, to było coś innego. Sprzeciw, pokazywała wyraźnie, tak, że każdy mógł zrozumieć, że coś jej się nie podoba. Dziś mogę zrobić z nią wszystko. Nadal pokazuje, że jej się nie podoba np. zaglądanie w ząbki, ale to wiem ja i ona. Nie wiem czy ktoś z zewnątrz to zauważy.
Temperatura chyba spadła; ogonek, łapki, uszka ziemne, mimo, że przed chwilą wtulone w białe futro.
Waga. Waga też spadła. Normalna waga eLeczki to około 370-380. 2,5 tygodnie temu 350 gram, tydzień temu chyba 320. Dziś 275. Spada. Szybko.
Siedziałam z nią jakieś 45 minut. Zjadła 1,5 insulinówki warzywek z nasionkami, 2 insulinówki rozcieńczonego banana i kawałek plasterka tegoż podzióbała. Część jedzonka wypluta. Efekt ogólnie jedzenia to dwie, 3mm kupki. Maleńkie.
Oczka. Oczka dalej otwarte, spokojne. Ale już nie te co ostatnio.
Nie wiem czy jest sens na żywca ją męczyć z tymi ząbkami, to stres. A co nam to da? Dodatkowe 3-4 dni? a nawet jakby tydzień? Tydzień przewracania się, tydzień gorzkich leków, tydzień męczenia się z jedzonkiem? Czy to jest warte tego, aby mogła mi posiedzieć chwilę na kolankach, bo dzisiaj to już tylko było chyba dla niej przyjemnością. A zatrzymywanie jej tylko po to, aby zatrzymać. Egoistycznie.
Przepraszam za taki niezorganizowany słowotok, ale nie mam pojęcia co zrobić... Zupełnie. Przy Szjabie widziałam, że ma dość, przy Lamji wiedziałam, że bez krwi raczej długo nie pożyje. A przy niej? Przy takim szczurze który powinien żyć ze mną wiecznie? Bo to taki szczególny szczur. Najważniejszy.
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

Maszko, tak mi przykro, że sprawy przybrały nie najlepszy obrót... :( Ty wiesz najlepiej, co dla Laboni (bo o nią tu chodzi, nie o jej ludzką rodzinę...) będzie lepsze, i uczciwsze...
Jeśli uznasz, że malutka się poddała, albo że zbyt mało zostało jej siły, aby dalsze dni były ciągle jej szczurzym życiem takim, jakie ukochała i do jakiego była przyzwyczajona, to możesz jej pomóc spokojnie zasnąć...
Nie potrafię Ci tu doradzić, sama to zobaczysz, sercem...
Uściskaj delikatnie malutką ode mnie i powiedz, że jest cudownym zjawiskiem, nie tylko dla swojej pani, przytulam Was obie na odległość :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

I wróciłyśmy, obie. Nie wiem czy to dobra decyzja. Chyba nie ma żadnej do końca dobrej. Dzisiaj mała znów odżyła, pakowała mi się sama do rękawa, wdrapywała na nogi kiedy siedziałam na podłodze. Włożyłam ją do transportera, nie wiedząc jeszcze jak się wizyta skończy. Jak zobaczyłam jak się ucieszyła, że otworzyłam w samochodzie transporter, jak się sama wspięła (!) po ściankach koszyka, aby szybciej być na rączkach, a nie w tym pustym transporterze... Nie mogłam nie spróbować. Ząbki obcięte (a jak łapki przy tym się dzielnie broniły - wszyscy podrapani). Zobaczymy jak to się potoczy. Może ta korekta ząbków pomoże. Zresztą zrobiliśmy ją w ostatnią chwilę, bo dziś już mimowolnie sobie raniła buźkę. Została odkażona, mam ten płyn (ziołowy) w domu, więc jeszcze poprawię, jest też przeciwbólowy, więc troszkę pomoże.

Wiemy na pewno, że to nie jest ten przypadek co u StasiaiMałgosi, objawy się nie zgadzają, wszystkie pasują do tych przedstawionych przez Lisiecką na samym początku. I się pogłębiają. Ale może jakoś jeszcze dotrwamy, ze spokojem?
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

Wierzę, że ona sama pokaże, kiedy odpuści...
A póki co, tylko się cieszyć z każdej dobrej chwili :) Wygłaszcz dzielną dziewczynkę od nas :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Dziś pomogliśmy Małej odejść.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”