szczury.org

Dzisiaj mnie poniosło... i stwierdziłam, ze sama zrobię dwukomorową rurę dla moich szczurów. Z moimi zdolnościami do szycia było ciężko i dlatego jestem podwójnie zadowolona z efektu. Zrobiłam ją z ogromnej polarowej bluzy, która kiedyś tam przywędrowała z ciucholandu do mojego domu... aż dziwne, że się u mnie znalazła, bo u mnie wszyscy szczupli są.
A więc tak, obiecane zdjęcie moje przy klatce:


Zdjęcie wczorajsze, w pierwszej fazie remontów. A i nie całuję klatki, tylko cmokam do Prezesia.
A tutaj już dzisiejsze z rurą, która co prawda nie pasuje kolorystycznie do klatki... to nic hamaki, które mam na zmianę też są w przeróżnych kolorach, w paski, kropki. Tak czy siak mam zamiar zamówić profesjonalnie uszytego polarowego oczywiście różowego grzybka. Zrobiłam też dwa małe hamaki i uwiesiłam je w miejscach takich, gdzie szczury mogłyby być narażone na upadek.


Jest jeszcze w tej klatce kilka miejsc gdzie planuję coś "udyndolić". Jest tak przestronna, że na prawdę ciężko ją zapchać...
Jak chcecie możecie wyrażać swoje sugestie na temat tego co można zmienić (na pewno nie kolor ), czy dodać.
A i proszę nie mówcie mi, że mam zmienić wióry na żwirek... używałam żwirków przeróżnych... drewnianych, bentonitowych, cat's best, cat's dream, benków, pigw, hiltonów i Zdzisia zawsze przy tym strasznie kichała. Tylko ona, żaden inny szczur. Non stop prychanie. Stwierdziłam, że kupię zwykłe, najprostsze wiórki chipsi i poskutkowało, od tej pory Zdzisia nie kicha (pomijając ostatnie kilkudniowe kichanie przeziębieniowe). Innym szczurom to nie robi różnicy... no wiadomo łatwiej się kopie w wiórkach niż w żwirku drewnianym, czy bentonitowym, który się przykleja do łapek.

A ja nie wiem dlaczego wszyscy tak się tego różu czepiają...
Mnie się tam bardzo podoba

Moi Panowie natomiast, ostatnio odkryli w sobie kosiarki
Tak jak wcześniej swoich polarkowych poddupników nie gryzły, tak teraz robią to wręcz hobbystycznie
A ja siedzę i po każdym praniu ceruję i łatam... Cóż innego mi pozostało?

No nie? Przecież róż to taki piękny kolor!
Moje też potrafią siekać polarowe rzeczy... rury są całe pogryzione w środku i już został napoczęty zewnętrzny materiał... a czyja to sprawka? Oczywiście ukochanej Kluni Suzuni.

A w połączeniu z czarnym i granatem wygląda rewelacyjnie

Zresztą co ja tu będę gadać, oto dowód na to, że lubię róż

hahaha, zdjęcie z wieczoru panieńskiego koleżanki

To natomiast dowód na to, że mój George również lubi róż

(Na tym ostatnim chyba troszkę się zawstydził )


Moje się tylko na polar uwzięły... W tej chwili polarki się suszą po praniu, więc zawiesiłam chłopakom 2 ręczniki w klatce... I jak na złość, ręczników kąsać nie mają zamiaru

ja też za różem nie przepadam, ale klaciocha - no... no...

u nas obecnie minimalizm, tym bardziej podziwiam bogactwo umeblowania i harmonię jaką udało się mimo to zachować
no i szczury mają raj

Klatka robi wrażenie i szajka Prezesa na pewno ma w niej wspaniałe używanie.
Co do dziurawienia hamaczków, u nas niszczarką tkanin wszelakich jest niebieściak, dodatkowo likwidator listew o tynków Ale za to nie rusza łóżka i to jest coś

Wg mnie klatka jest super, nie jestem fanką różu, ale bardzo fajne wrażenie robi klatka urządzona w jednym kolorze.

Uwielbiam oglądać zdjęcia twoich ogonków ; ) Klatka jest taka .. Dziewczęco-chłopięca. To przez ten granat i czerń .
Róż jest fantastyczny ; D I klatka pod kolor to jest hicior ; p

Dziękuje i w ogóle witaj, fajnie, że zalogowałaś się na forum.
Tu spitz z fbl, piszesz ze mną przez PM.

Troszkę nas nie było, trochę się wydarzyło, ale od początku. A więc szczurasy szybko wyleczyły się z ostatniego przeziębienia, ale Prezeniowi zrobiła się martwica skóry po zastrzykach. Prawie cała się zagoiła, jednak jeszcze futerko nie odrosło, niestety matwica długo się goi. Natomiast Maja ciągle rozdrapywała miejsce po zastrzyku i przez co dłużyło się gojenie, futerko odrosło, jednak mam szczura w ciapki, bo wokół świeżo odrośniętego niebieskiego futerka jest żółte i rude od rivanolu. Reszta stada ok, nic nie wyszło po zastrzykach, ale za to Franek miał dwa ropnie... od 6 miesięcy miał "zrosty" po kastracji, miał robione USG pod tym kątem, dwóch wetów potwierdziło, że to są zrosty... ale jakieś 3 tygodnie temu jeden po cichu znikł a drugi pękł, zrobiła się przetoka do zewnątrz identycznie jak u Prezesa. Ropień wyleczony, zagoił się. Wróciliśmy do Radomia, szczury szczęśliwe, bo w końcu mogą swobodnie biegać po całym mieszkaniu. Zrobiłam też parę przeróbek w klatce, wstawiłam dwie małe kuwety, tak, że skończył się problem z sikaniem i robieniem kup na pięterkach. Teraz wszystkie kupy robione są tylko do kuwet. Kupiłam żwirek Pet's Dream, kiedyś go używałam i znów do niego wróciłam. Jest wygodniejszy w użytku od wiórek chipsi, bo nie rozsypuje się wszędzie. Dorwałam też w swoim zoologu kolby VL crispy sticks, są super ogonom bardzo smakują.
A teraz trochę zdjęć:

Widzę, że w klatce trochę bardziej kolorowo Bardzo mi się podoba. Kupkanie do kuwet... pozazdrościć!

Dobrze, że kłopoty zdrowotne szczurków już mijają. Niech się trzymają zdrowo

Cudne "sceny walki"
http://imageshack.us/photo/my-images/600/dsc94971.jpg/ - starcie tytanów

http://imageshack.us/photo/my-images/109/dsc94901.jpg/ o co poszło ?

Tak , wiem ,że to ty spitz.
Życzę całkowitego powrotu do zdrowia.
Ila ja bym dała żeby moje panny robiły do kuwety ; D
Zdjęcia jak zwykle bardzo mi sie podobają.
A ta bójka to o co ?

Szczerze mówiąc nie wiem o co poszło... Prezes jest ostatnio przeganiany z kata w kąt przez przywódczynię Zdzisię i Franka... ale sam się prosi, bo chodzi za nimi i podgryza ich po tyłkach.
A i szczurasy już dawno są zdrowe.
Dzisiejsze:

O , faktycznie ; D Jakieś kłopoty ze zrozumieniem tekstu ; D

Jakie ziewnięcia ; )