I znowu cisza.
To ja może napiszę jak się panny mają.

Jutro znów próba łączenia panienek, bo Cyniula już jest na tyle duża, że nie powinna wyjść przez odstępy na dachu (miejmy nadzieję).

Jaguśka właśnie gwałci resztę, Luśka myła sobie przed chwilą ogonek!

Oczka Buci i Buni już się ładnie zagoiły, po chrumkaniu Butka śladu na razie nie ma, ale obserwuję i osłuchuję panny bacznie. Dajemy witaminki i jest ok.

W sobotę pobawię się w panią doktor i osłucham je stetoskopikiem i zważę dziady, bo dawno tego nie robiłam.

Gapuś mój mały (no, już nie taki mały - półtorej roczku jej stuknęło

) ma lekkie nóżkowe problemy.

W sumie to normalnie się wspina, czasem nawet biega jak jej się chce (dobra, nie biega, ale stara się mój ciaptuś mały

), ale wydaje mi się, że przez to, że pan w zoologu ją za ogon złapał jak malutka była teraz ma słabsze te tylnie girki. Nelcia rośnie, 28 września będzie miała 4 miesiące.

Nucia świetnie się ma, zrobiła się dużo grzeczniejsza.

A ja znów planuję inną klatkę.

Teraz mi słynny Tadeuszek po głowie chodzi.
A ja wpadam w jesienny zły nastrój i tylko jak wreszcie znajdę czas na forum to mam chwilę odpoczynku... I to nie zawsze, bo jeszcze w międzyczasie coś robię.

Meliskę sobie muszę kupić, bo chodzę cała w nerwach i czasem mam ochotę rzucić wszystko i nie ruszać się z łóżka przez długi czas.

No cóż, mam nadzieję, że jesienne nastroje pójdą precz.
Gorące pozdrowienia i całuski z Gwiazdkowa!
