Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Wczoraj podzieliłam się z panią doktor swoimi wątpliwościami...
Już nie mamy pewności, czy brnąc dalej jeszcze ją leczymy, czy tylko męczymy. Mała prawie nie je, tyle co ode mnie z palca, jedynie pije; męczy ją refluks ( i) duszności...
Zmienione zostały niektóre leki - m.in. furosemid na Sorpinol (dzięki, Satyna) oraz Alugastrin na taki lek dla niemowląt, łagodzący dolegliwości po ulewaniu. Ma być codziennie nawadniana z właściwymi dodatkami
Daliśmy jej czas do wtorku, w razie niepowodzenia dać jej ulgę w środę
Ale dziś w nocy miała silne duszności, był niedługi czas spokoju i znów źle... zdecydowaliśmy inaczej...
Nad ranem ciężko znaleźć gabinet z wziewką, pod którą można by ją uśpić przed zastrzykiem z iniekcyjnej, by potem zrobić ten właściwy.
Umówiliśmy się już z panią doktor, za dziesięć minut jedziemy, żegnamy dumbosię. Tak mi żal, że serce pęka po prostu
Przykro mi, Laluniu, ale tak będzie najlepiej...
Wybacz...
Biedactwo .... Uni, tyle nieszcześcia ostatnio spada na Ciebie. Dobra kochana dusza jesteś, i te wszystkie ogonki to wiedzą, i na pewno żadne nie ma żalu.
W poniedziałek będzie robiona histopatologia płuc i wątroby, nie wiem czy czegoś jeszcze
Już teraz wiadomo, że wątroba niemal bez koloru, zmieniona, a płuc prawie nie było - obrzęk bez obecności płynu w klatce piersiowej; pełno w płucach ciemnych, prawie czarnych kropek.
Jelita... Objęte krwotocznym zapaleniem...
Lala miała i nudności, i duszności.
I jeszcze - guz przysadki, wielkości może połowy paznokcia małego palca...
Już jakiś czas temu podejrzewaliśmy, że u szczurci może być więcej niż jeden problem, że jeszcze inne nakładają się na siebie
Nic dziwnego, że ciężko było postawić diagnozę
Biedactwo...
Jest mi strasznie źle
Uni - ja Wam zazdroszczę okropnie. Że macie tyle serca - że przygarniacie te bidy, którym nikt szans nie daje, że chcecie im pomóc, że... że macie je ze sobą - a one wiele serca też mają. Lala szczególnie zapadła mi w pamięć... Nieszczęsna.
I współczuję - chyba jeszcze bardziej. Bo one tyle serca, co im dajecie, zabierają, postrzępionego i obolałego...
I nic, tylko Wam dziękować - dziękuję - w imieniu nas wszystkich i tych małych istot, którym tyle dajecie.
Jestem z Wami myślami - trzymajcie się mocno. Lali - wirtualnego buziaka - na drogę
En, bardzo Ci dziękuję... Jest nam tak źle, bo to kolejny szczurek, który znalazł u nas śmierć zamiast...
Miał mieć jak w raju
Ale ja jeszcze przed terminem kontroli pokastracyjnej widziałam ten odrobinę "żabi" brzuszek i dlatego nie czekałam tylko szukaliśmy pomocy. Coś musiało się dziać już tam, w sklepie widziałam inne szczurki robiące bokami (w tej samej klatce była inna samiczka "w trakcie leczenia", z martwicą od Baytrylu), uczulałam na to właścicielkę .
Prawie niemożliwe, aby mała w trzy dni zaraziła się mykoplazmą od Pepitki, jeśli ta zaraziła się od Miki
Bo jednak u Miki wyszedł wynik dodatni
Mamy zalecenie, żeby wygasić stado na wszelki wypadek, nie dobierać teraz szczurków
Cała jestem rozbita
Strasznie mi przykro ... Biedna niuńka. Niestety nie zawsze da się wszystko wyleczyć. Trzymaj się
Co do wygaszania stada to okropna wiadomość. Nie wyobrażam sobie Ciebie bez szczurków, a Pepitki bez stada.
Całujemy
Współczuję, a jednocześnie podziwiam Twoją wielką determinację i to, że mimo że ostatnio opuściło Cię w b. krótkim czasie kilka ogonków Ty myślac o tych, które wciąż były z Tobą, miałaś siłę by przygarnać nowe kompanki, które jak widać zanim trafiły do Ciebie nie miały lekkiego życia i ciepłego domku. Ty potrafiłaś na ich ostatnie chwile podarować im OGROMNE SERCE! Mimo ich stanu, na pewno to odczuły. A miło jest wiedzieć, że komuś na nas zależy - walczyłaś o nie.
B.przykro czytać o konieczności wygaszenia stadka. Czy da się jakimiś badaniami potwierdzić, że Pepitka może 100% zarażać? Ogonki, które gdzieś tam są i szukają dobrego domku straciłyby 1 bardzo dobry... Trzymam kciuki za Was!
Ale ja również nie wierzę, żeby w tak krótkim czasie Lala mogła złapać coś u Was, jeśli tuż po przybyciu wyraźnie już coś jej było. Mam nadzieję, że histopatologia wyjaśni tę kwestię i Was uspokoi, oraz pozostawi furtkę innym stworzeniom, które wciąż wypatrują swojego szczęścia w życiu.. U Was je znajdują - na dobre i na złe, i mimo tego jak kończy się walka, to pozostaje prawdą, a one, intuicyjne istoty jakimi są, wiedzą o tym. Lala wie, na pewno.
Chciałam zrobić posiew z organów na bakterologii, ale na klinice nieczynne, a do poniedziałku czekać nie można było. W Vetlabie zaś chcieli 99 zł od pojedynczego organu tak więc gdybym chciała z płuc, wątroby, serca, nerek, jelit... No powiedzmy jakieś dwa można by spulmować (czy jak się to zwie ), ale jelita i tak trzeba osobno, bo to całkiem inna flora.
Tak czy owak dwa organy to już 200, do tego jelita kolejne 100 zł. Przy tym po tylu antybiotykach, posiew mógłby być nawet jałowy. A przecież przedtem na klinikach ogólna sekcja 50 zł, plus dodatkowo histopatologia - doktor Piasecki też jak tylko spojrzał na te płuca, na wątrobę, to doradził histo.
Ceny w Vetlabie to był dla mnie prawdziwy szok, za dużo jednak
Takie ceny to jakieś zdzierstwo w biały dzień !! Najlepiej by było jakos moze po znajomości z wetem zalatwić, że szczegolny przypadek itd... Przecież z tego histo to weci sie też sporo nauczą, bo objawy dziwne i nietypowe...
Tak strasznie przykro czytać kolejne takie wieści, nieszczęścia Was nie opuszczają Szkoda Lalusi, ale to chyba była jedyna dobra decyzja
Nie przybywają do Was, żeby znaleźć śmierć, ale żeby choć w końcówce życia, skoro nie da się pomóc, doświadczyć miłości i dobrego życia, czułej opieki.
Bardzo Wam współczuję
Przytulam mocno