Wróciłam, czasem było ciężko, nie było mnie dłużej niż sądzono, no ale jestem
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Tak na prawdę to jestem w domu już tydzień ale dopiero dziś udało mi się wejść na forum. Kilka dni wcześniej też udało mi się zalogować ale tylko tyle, później już żaden temat mi się nie otwierał a w końcu w ogóle nie mogłam wejść na forum.
Wszystkim dziękuję za ciepłe słowa otuchy napisane tu na forum i wysłane esemesami, bardzo mi pomogły
Tak więc jestem ze stadkiem a ono na szczęście nie zmieniło się. Nadal mam wszystkie 9 ogonków
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
. No może jest trochę zmian, bo malcy sporo podrośli. Dostali dostojne imiona - Cezar (bardziej nieufny wobec ludzi ale też bardziej ciekawy otaczającego świata) i Cycero (ma więcej zaufania do ludzi, chętnie daje się głaskać). Tak więc Cezar waży już 300 g a Cycero 330 g i nadal rosną. Na długość są już prawie tacy jak Niuniek (no do wielkoszczurów to on faktycznie się nie zalicza ale w końcu półdzikuski to jeszcze maluchy) a wagowo niedługo go przegonią. Cycero próbuje też przejąć dowodzenie w klatce ale Niunik daje sobie z nim radę. Nie ma też jakiś wielkich walk między chłopakami, raczej jest boksowanie i "dupkowanie", bez używania zębów, stroszenia futerka, takie tylko przepychanki. Czasami Niuniek "walczy" z oboma braćmi, wtedy wskakuje na domek i spycha ich z niego, domek to jego forteca
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
. Ogólnie Niuniek bardzo odżył przy chłopakach, zachowuje się jak młody szczuras, rozrabia z nimi, dlatego ma nowy przydomek "Wujcio Wariatuńcio". Z drugiej strony nic nie stracił ze swojego przytulastego zachowania. Malcy nadal nie są całkowicie ufni, zwłaszcza jak są w klatce, wtedy nie lubią ludzkiej ręki ale jedzonko już spokojnie biorą, nie czekają już aż Wujcio sprawdzi czy jest jadalne to co dali ludzie. Na zewnątrz człowiek jest dla nich nie lada atrakcją, uwielbiają biegać po nas, wchodzić pod ubrania, podgryzać. Mamy już sporo bluz nadszarpniętych ich ząbkami, fotel też im się nie oparł. Ale jak na razie nie wykazują cech "przytulastych", to raczej 2 łobuzy, niszczyciele. Z drugiej strony są bardzo młodzi i ich charakterki dopiero się kształtują. Rysiek zrobił im sporo zdjęć, więc jak uda mi się w końcu opanować galerię to zobaczycie jakie to śliczności
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Misiak i Gucio tez mają się dobrze. Gucio jak zwykle większość swego wolnościowego czasu siedzi na klatkach chłopaków i obrywa od młodych albo "łapkuje" z dziewczynami, co tez często kończy się zranionym paluszkiem. Wtedy przybiega do nas żeby się pożalić i w spokoju wylizać łapkę. Misiak jak już pisałam to taki Misiu Przytulak, siedzi albo u nas albo przy nas, tylko na początku spacerków obiega pokoje sprawdzając kto po nich biegał. Czasami Gucio w swoich przywódczych zapędach dopada brata, wtedy Misiak ratuje się wskakują na nasze kolana, wie że człowiek go obroni
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
. Misiak jest sporo większy od brata i spokojnie dałby mu radę ale to nie leży w jego charakterze.
U dziewczynek trochę gorzej, bo Liloo, moja kochana Grubcia znowu nie domaga. Znów pojawiły się problemy z oddychaniem, jest na antybiotyku, jeśli jednak będzie kolejny nawrót istnieje prawdopodobieństwo, że to problemy z serduszkiem
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
. Staramy się odchudzić ją chociaż trochę ale to praktycznie niemożliwe. Dziewczynki ciągle coś podkradają, mają swoje norki gdzie znoszą smakołyki i nawet jak czegoś jej nie damy to ona znajduje coś innego, coś co inne dziewczyny przyniosły.
Lati, jak zawsze rozrabiara, to też kluseczka ale nie ma takiej nadwagi jak siostra, nie ma też problemów ze zdrowiem. łobuzuje, wszystkich zaczepia a jak chcą jej oddać to drze mordkę. Jednak mimo wesołeg usposobienia coraz rzadziej wskakuje na klatki chłopaków żeby dać im popalić.
Kreseczka chociaż jest w wieku Liloo i Lati zachowuje się jak znacznie starsza szczurcia
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
. Na świat patrzy swoimi niewidzącymi oczkami, jakby była zdziwiona tym co się w okół niej dzieje. Ale jest przekochana, wydaje się być taka delikatna, rozczulająca.
Na koniec została nasza łobuzica czyli Tasmanka alias Czarnulka alias Smoluch (w zależności od okoliczności). Już klatka nie jest dla niej jedyną ostoją, Teraz najchętniej przebywała by tylko poza nią. Uwielbia wolność, wszędzie wchodzi, wszystko zwiedza, bardzo interesują ją młodzi chłopcy ale oni na razie nie wykazują zainteresowania dzieczynami, przynajmniej przez kratki, wolą bójki z Guciem. Czarnulka dla wolności pozwala się wyjmować z klatki i głaskać. No nie przytulać ale wygłaskać można nawet przez kilka minut. Prawie nie gryzie, pisze prawie, bo jeszcze czasem zdarza się jej chwycić za rękę gdy chce ją po spacerku włożyć do klatki. Chwyta ząbkami ale to już nie są te ugryzienia co dawniej, mogłaby mocno dziabnąć ale się hamuje, co najwyżej albo chce wystraszyć albo ostrzega. Rysiek podsuwa jej palce nawet przez kratki, łapie za nie ale zaraz puszcza i nie przegryza, Ja się nie odważyłam, jak widzę te jej łobuziarskie spojrzenie to wole zachować ostrożność, przynajmniej przez kratki, bo w klatce czy na wolności nie ma problemu
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Ale w jej zachowaniu zaszły ogromne zmiany, jest szansa, że za jakiś czas będzie "porządną", "domową" szczurzycą
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)