Strona 29 z 302

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob lis 14, 2009 3:24 pm
autor: odmienna
...trudno mi to wyjaśnić słowami, ale naprawdę tak mam, że każdy kolejny Kwark, nic nie ujmując miłości do poprzedników, jakby ją wręcz "przenosi w sobie" - chyba dlatego właśnie je numeruję, bo patrząc na Stefka wiem, że czułość do niego ma wymiar dwunastokrotny :P Tych siedmiu po Tamtej Stronie- ciągle jest z nami- należy do stada.

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn lis 16, 2009 3:22 pm
autor: unipaks
Dzięki Bogu szczurusie czują się dobrze, choć znów troszkę plamią – może to faktycznie ze stresu - stresują się byle czym , mimo że mają tu prawa większe niż ktokolwiek inny :P .
Dziś stresowały siebie i mnie podczas zwyczajowej przecież akcji sprzątania w PodParapetowie i na mansardzie. Z lenistwa wlazłam na kredens mebla dolnymi kończynami , górne posławszy z misją czyszczącą , tyle że okazało się to pomysłem chybionym , jako że wszystkie kończyny miałam zajęte i w rezultacie brakło którejś do opędzania się od panienek . Kiedy w newralgicznym momencie Dżuma wskoczyła również na kredens , a z niego – wbiwszy wszystkie pazury w moją prawą dolną – poczęła się wspinać w górę w bolesnym dla mnie procesie , nie miałam jak zareagować i już po chwili szczurka zajadle kłóciła się ze mną na górze o zasadność mojego tam przebywania ( kończynami przednimi tylko , ale jednak). :D
Drabina wydawała się wskazana , więc poszłam po nią , cóż z tego , skoro okazało się , że Dżuma poradziła sobie i z nią! Te boki powinny być myślę jakieś gładsze , a nie takie ,żeby się ciur wszędobylski mógł tak łatwo podciągać! ::)
Jak sprzątałam po parapetem , ciągle któraś z dziewuch kradła a to już wyłożone we wnętrzu ręczniczki , a to odłożoną na moment gąbkę , a to cały wręcz koszyczek z wyposażeniem .
Miejsc , gdzie panny mają legowiska jest sporo , więc zanim skończyłam , z trudem odpędzałam od siebie kuszącą myśl o czasowym „zabezpieczeniu” ogonków ; jak zwykle niemiłosiernie plątały się między nogami i czyniły mi różne „wstręty”. Broniąc rur udało im się zrobić całkiem zgrabnie dość skuteczną blokadę… :D
Jak zazwyczaj , tak i teraz po skończeniu nadawałam się tylko , jeśli już nie na kozetkę u psychoterapeuty , to choćby do kąpieli z lawendą w wodzie i herbatką z melisy w rozdygotanych łapach… ;) Czarnulka ma focha i nie daje mi się nawet dotknąć tylko robi wdzięczne i skuteczne uniki łebkiem i całym swym powabnym w krągłościach ciałkiem. ;D
Te niewdzięcznice na dodatek nie omieszkały mnie jeszcze ograbić z plastra ananasa , com go nieroztropnie , żeby nie rzec głupio , na chwilkę jedną pozostawiła na stole… :-X Siedzą z nim głęboko pod kanapą , której nie mogę teraz ruszyć wtę ani wewtę z lęku o nie , i słychać wyraźnie jak mlaszczą pałaszując mojego ananasa ...może zostawią trochę? O0

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn lis 16, 2009 3:50 pm
autor: StasiMalgosia
Śmieszne te twoje panny. Musze powiedzieć ze podziwiam siłę twojego spokoju. Czasami zastanawiam się jak to by było w domu bez klatki. Może to sposób na skuteczna dietę :) Paskudy w trosce o moją linię zaopiekują się zawartością mojego talerza (a jak będzie trzeba to i sprzed nosa porwą)
Wyczochraj złodziejki od nas i naszej 9

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn lis 16, 2009 9:47 pm
autor: unipaks
StasiMałgosia, wyczochrane - dziękujemy .9-tka to piękna liczba , ale chyba poza moim zasięgiem :P
Moim marzeniem był pokój dla szczurów, ale mąż mi wyperswadował dowodząc , że wtedy szczurki za często siedziałyby same z uwagi na to , że jednak dużo przebywamy w otoczeniu muzyki , telewizora no i oczywiście komputera .
Zazdroszczę innym większej gromadki ogonków , ale nie wydaje mi się , żebyśmy zdołali wytrzymać zmasowany nocny atak wąsatej drużyny na nas dwoje – troszkę jednak trzeba pospać… :D
Kiedy sobie przypomnę , jak do nas pod koniec lutego przyjechały , ledwie mogę uwierzyć , że to te same szczurki , które uparcie wciąż od nowa powracały do klatki , której chcieliśmy się pozbyć – u nas żadne ze zwierząt nie przebywało w klatce – i dosłownie wpadały w panikę tracąc ją choć na chwilę z oczu. :)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn lis 16, 2009 10:06 pm
autor: Akka
ale mąż mi wyperswadował dowodząc , że wtedy szczurki za często siedziałyby same z uwagi na to , że jednak dużo przebywamy w otoczeniu muzyki , telewizora no i oczywiście komputera .
o tak pełnia szczęścia - komputer, szczur wpinający się po kolanie i może piwko, albo herbata :) sprzątanie to dl nas ciężki czas a dla nich najlepsza zabawa :P co to za sprawiedliwość :D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn lis 16, 2009 11:04 pm
autor: unipaks
Akka , w tym szczurzym pokoju to piwko albo i herbatka to owszem , ale komputera i reszty sprzętu właśnie by nie było, jedynie laptopa moglibyśmy tam zabierać :D
Już mam dość kolorowych kabli i skomplikowanej zapory broniącej dostepu na tyły audio- video :P

Re: Duecik z Grodu Kraka

: wt lis 17, 2009 10:51 am
autor: ol.
unipaks pisze:i słychać wyraźnie jak mlaszczą pałaszując mojego ananasa ...może zostawią trochę? O0
jej ;D

Unipax, mimo całej mojej szczerej sympatii do Ciebie, nie mogę się po prostu powstrzymać aby w starciach homo sapiens - rattus rattus nie kibicować z sił całych siostrzyczkom. Nawet ich najbardziej bezwzględnym poczynaniom... :-X


Wybaczysz, prawda ?

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lis 19, 2009 10:53 am
autor: unipaks
ol. pisze:
Unipax, mimo całej mojej szczerej sympatii do Ciebie, nie mogę się po prostu powstrzymać aby w starciach homo sapiens - rattus rattus nie kibicować z sił całych siostrzyczkom. Nawet ich najbardziej bezwzględnym poczynaniom... :-X
„O-to-to-to!” – zakrzyknęłyby ci na to dziewuszki z poklaskiem.

ol. pisze:
Wybaczysz, prawda ?
a skąd! ;) :D

Wczoraj zafundowałam im kolejnego „śtresa”, ale był naprawdę konieczny i przymierzałam się doń od jakiegoś już czasu. Nie chcąc , aby panienki przewiało od uchylonego okna w PodParapetowie , gdzie lubią podsypiać w koszyczkach (dwu osobnych , ma się rozumieć :P ) , przeniosłam tam rury. Kawalerkę oraz rodzinną ; drugą większą pozostawiłam w starym miejscu i dołożyłam doń dwuosobowy koszyczek spod okna Trochę było przy tym zamieszania , bo usiłowałam dokonać niemożliwego i wsunąć pod parapet obie większe rury , ale układ kaloryfera z rurką na to nie pozwolił, co było do przewidzenia ale oczywiście - głupia polonistka i to niedorzeczne „mierz siły na zamiary”… :-X
W każdym razie , jak już wydostałam zza poduch leżące plackiem histeryczki i zaprosiłam grzecznie acz stanowczo do podziwiania zmian, więcej zdecydowania wykazała Czarnulka , kichnięciem kwitując- wkurzające przyznaję - zmniejszenie powierzchni deptaka , i po przejściu z łapówką w postaci orzecha przez mniejszą rurę , ulokowała swoją osóbkę w sypialni dwuosobowej.
Dżuma okazała się najpierw bardzo niegramotna i niechętna poznaniu zmienionego lokum w ogóle, po usilnych namowach również i ona „przyjęła korzyść”, po czym wygryzła siostrę rozłożoną już wygodnie na piernatach. :D W rezultacie Czarna Pląsawica sposobem maluczkich czyli „na złość mamie przeziębię sobie uszy” długi czas leżała z tragicznie smutną minką przed wejściem do stojącej nisko widać w rankingu apartamentów kawalerką , ostentacyjnie „nie mieszcząc się” w środku. Dopiero gdy pan przyszedł , życie nie okazało się jeszcze stracone i nawet nie było specjalnego okazywania focha. Ale na noc czarna konsekwencja ze zwieszoną nisko główką niczym wygnaniec jakiś biedny powlekła się na stare rurowe śmieci i z rezygnacją zwinęła się w pożałowania godny kłębuszek , na koniec westchnąwszy tak , że na dobrą sprawę powinno mi od razu spalić serce. :D Osamotniona Dżuma została przeze mnie wysłana na mansardę po niespodzianki, niestety siostra nie dołączyła doń i agutkowy kapturek calutką noc spędził sam , dołączywszy do mnie nad ranem z objawami wystrachania i niezrozumiałą niechęcią do wystawiania noska spod kołdry. ::)
A to jeszcze nie wszystkie zmiany , reszta czeka siostrunie już niebawem. :-\

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lis 19, 2009 11:16 am
autor: Rhenata
unipaks,ja mam dla ciebie propozycje..
weźmiemy te twoje szczurze opowieści do kupy wydrukujemy i pójdziemy wydać gdzieś elegancko jako opowiadania ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lis 19, 2009 11:21 am
autor: unipaks
Rhenato , mąż by mnie rzucił , wciąż naiwnie czeka na powieść... ;D A tutaj : szczury! ::)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lis 19, 2009 11:33 am
autor: ol.
Nieważny jest temat, tylko jego ujęcie ! Mrówki doczekały się swojego "Imperium...", a przecież szczury są 10 razy bardziej zajmujące.

Czekamy na ciąg dalszy mieszkaniowych perypetii krakowianek :)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lis 19, 2009 11:41 am
autor: unipaks
ol. pisze: Czekamy na ciąg dalszy mieszkaniowych perypetii krakowianek :)
ol., ich czy raczej (z nimi)moich?! :D
przyjaciele zawsze są spragnieni podobnych wieści ;) ;D :P
A teraz mam spokój , bo Dżuma w dużej sypialni maltretuje orzecha włoskiego , więc pewno trochę jej na tym zejdzie, a Czarnulka przeprosiła się z kawalerką ;po obu stronach rury wystają dwa śliczne końce Pląsawicy (w tym jeden bardziej :D ). od czasu do czasu wyłazi i wystawia pyszczek zza zasłonki na parapecie , sprawdzając czy wszyscy widzą , jak bardzo jest przez los pokrzywdzona... :)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lis 19, 2009 12:02 pm
autor: ol.
Ba !, Twój ambaras wynika z Twoich własnych i nieprzymuszonych działań, a im ktoś się w domostwie szarogęsi.

Ale dobrze, że panieniki rozsądne, dają się udobruchać "korzyściami" i pokój w dom powraca.
Jeszcze Czarnulę w oba wdzięcznie wystające końce wygłaskaj
... i możesz przejść do następnego odcinka dekoratorni :)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lis 19, 2009 3:10 pm
autor: Akka
Może i siostrzyczki zmian nie lubią, ale ja za to o wszelkich zmianach czytać uwielbiam ;) wymiziać mi proszę po brzuszku :-*

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pt lis 20, 2009 12:33 pm
autor: unipaks
Czarnulka z obu końców wygłaskana, okazało się przy tej okazji , że doskonale cała się w tej rurze mieści , gdy próbowała uniknąć moich dłoni ( głaski były stereo) ;D
Jeden tylko brzuszek na razie wymiziany, do drugiego póki co nie mam "kodu dostępu" :D
Dalszych zmian (prócz zmian zaszłych w samych szczurach) na razie nie odnotowujemy , bo nie wypalił nam wypad do Castoramy; mąż ciut za późno wczoraj przyjechał , samopoczucie miał kiepskie i zwyczajnie zległ był na wyro, potem ja musiałam wyjść. :P Panny natomiast jak na złość czepiły się biedaka i używały jako bieżni , odskoczni na stolik , ringu do walk osobniczych oraz trampoliny ku uciechom służącej. On tak dziwnie - bo na zewnątrz -odwinął podłożony pod głowę łokieć i dłoń pana wnętrzem do świata wystawiona i w powietrzu zawieszona była dla panienek pokusą nie do odparcia, a najzabawniejsze było właśnie zrobienie sobie z niej sobie trampoliny do skoków i odbić . Starałam się być dobrą żoną i bardzo mu współczułam O0 . A on na koniec mojego tłumaczenia o nieskutecznym odpędzaniu natrętów podsumował : No co ty mówisz? Nic nie pamiętam , nie czułem !
Taki mają sen niektórzy!.
Czarnulka od dwu dni okazuje mi focha i buziaczka dać nie chce , choć dla innych jest bardzo całuśna . Ona , która – gdy wsuwam rękę za poduchy na kanapie – mości się od razu na dłoni iskając i liżąc palce , teraz nadstawia okoniem wszystkie cztery łapeczki zaznaczając pożądany dystans , jakiego mam nie przekraczać! :(
Przebywają już w PodParapetowie bez oporów , a przez te rury plastikowe słyszę , jak dręczą swoje orzechy , przy czym podbierają je sobie i oba naraz znajdują się albo w kawalerce , albo w apartamencie dwuosobowym , zależnie od tego , która panienka zawitała z gościną ostatnia. ;D
W nocy (chyba złośliwie) któraś hurkotała twardą skorupką o deseczkę i o rurę i wywlekło mnie to z łoża , ale gdy umieściłam orzecha w miękkim koszyczku za meblem i ułożyłam się do snu , panna radośnie pochwyciła drugiego i hałasy zaczęły się od nowa. Trzeba było znów wstać …
Dziś przy śniadaniu zaś okazałam się gapolem ,gamoniem i frajerem jak rzadko. Podzieliwszy się z Dżumą odrobinką ciemnego pieczywka , zaczęłam rozglądać się za jej siostrą i nawoływać , żeby nie pominąć i tak już dość obrażonej szczury , dałam jej kawałeczek gdy pojawiła się z lewej ; dopiero po dłuższej chwili , oderwawszy nos od książki , zarejestrowałam brak ładnych paru krążków kiełbaski na mojej kanapce. Wczoraj zaś bezczelnie poniosła na łóżko piękny pęk startej marchwi z jabłuszkiem i śmietanką , wprost z talerza ; przeniosłam to szybko na spodek . Żeby choć zjadły , ale gdzie tam ! tylko uruchomiły swoje wirówki! :P :-X