Strona 29 z 34

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt sty 31, 2012 5:07 pm
autor: Maszka
Ale okazji do świętowania! Wszystkiego najlepszego dla solenizantek! Leyli i Havci zdrówka życzę, a całemu stadku zrzucenia zbędnych gramów :)

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt sty 31, 2012 5:14 pm
autor: valhalla
Widzę, że też zmagacie się z odchudzaniem szczurków :) Oj, będzie ciężko, zwłaszcza jak tyle świętują ;) Ale powodzenia!

Re: Stadko z piernikowej chatki

: śr lut 29, 2012 7:04 pm
autor: manianera
Jak tam zestaw abażurków, które odbieraliście w sobotę w Medicavecie :) ? Nieszczęśliwe i pogojone :) ?

Re: Stadko z piernikowej chatki

: śr lut 29, 2012 9:49 pm
autor: StasiMalgosia
Hej manianera mam nadzieję że twoja lampka tez wygojona :)

U Ontario i Alhambry już prawie nie widać że były cięte, u obu łysoli szwy wyglądają trochę gorzej, pewnie pobiorą antybiotyk ze 2 dni dłużej. Tak więc posterylkowe dziewczyny mają się dobrze.

Gorzej niestety z Żelkiem. Żeluś miał usuwanego paskudnego ropnia pod paszką. W sobote była operacja a w niedzielę trzeba było zdjąć szwy :-\ Rana paskudnie ropiała, więc dr. Ania zdecydowała się jej nie zaszywać, tylko tak można ją dokładnie czyścić. Dziursko jest olbrzymie, przemywamy je kilkanascie razy dziennie i smarujemy solcoserylem. Dodatkowo byłam we wtorek na czyszczeniu pod wziewką. Na szczęscie rana jest już czysta i nie ropieje ale skóra dookoła rany obumiera :-\ Powierzchnia objeta martwicą jest spora, nie wiem ilę będzie sie to goić :( Biedny Żeluś tak bardzo mi jej szkoda, jest strasznie dzielna ale widać że ją bardzo boli.

No i jeszcze do tego wszystkiego Czuszka, pare dni temu wymacaliśmy u niej powiększoną śledzionę. Po sterydach zmniejszyła się o połowę ale nadal potrzebuje dużo kciuków.

Ech manianera nas wygrzebała więc warto by było uzupełnić wątek, nie mogę się jednak za to zabrać. Niedawno odeszły Havcia, Leyla i Jacki Kaktus a ja nie mogę napisać kolejnych pożegnań, za dużo ich było ostatnio :(

Re: Stadko z piernikowej chatki

: czw mar 01, 2012 2:08 am
autor: unipaks
Następne słonka odeszły... :( [*][*][*]
Za Żeluśkę, Czuszkę i pozostałe potrzebujące ogonki mocno kciukamy, musi być dobrze! :-* A może na tę ranę Octenisept - leczy z powodzeniem nawet u cukrzyków ::) :) )

Re: Stadko z piernikowej chatki

: czw mar 01, 2012 6:58 pm
autor: Nakasha
Bardzo mi przykro z powodu tych, które odeszły.... pożegnań zawsze jest za dużo. :(

I kciukamy za potrzebujących, szczególnie za Czuszkę! :)

Re: Stadko z piernikowej chatki

: czw mar 01, 2012 7:14 pm
autor: manianera
Nasza Stefka wygojona, jutro zdejmujemy szwy :) .

Przykro strasznie, że Żelek tak cierpi :( . Oby leczenie szybko dobiegło końca i dało maleńkiej odetchnąć od bólu i zabiegów! Trzymamy mocno kciuki!

[*] [*] [*] dla tych, co dołączyły do stadka za TM

Będę Was tu nagabywać i wygrzebywać wątek, więc się szykujcie, że uaktualnień nie unikniecie ;) :P

Re: Stadko z piernikowej chatki

: czw mar 01, 2012 11:20 pm
autor: Izabela
O jejciu, znowu smutki u Was i znowu pożegnania :'( Przykro mi strszliwie...
Kciukam za Czuszkę, Żelka. I za pozostałe, by smutków nie przysparzały.

Jak już będziecie mogli, napiszcie, co stało się z Leyli (chorowała na serce, dlatego?) i Kaktusikowi...

Re: Stadko z piernikowej chatki

: pt mar 02, 2012 11:36 am
autor: valhalla
:( Tyle tych odejść... przykro :(

Re: Stadko z piernikowej chatki

: pt mar 02, 2012 7:43 pm
autor: pariscope
Oj, jak się Wam stadko skurczyło... Tak mi przykro...
Niech reszta zwierza trzyma się zdrowo i swoimi harcami odwraca Waszą uwagę od smutków.

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt mar 27, 2012 3:23 pm
autor: StasiMalgosia
To bardzo cięzkie zadanie, ale chyba najwyższy czas by pożegnać sie z tymi którzy odeszli.


Obrazek

Havanka z Merchowego Pola 31.01.2010 - 07.01.2012(*)

Trafiła do nas po śmierci Basi, zdystansowana i przestraszona zmianą miejsca, podziałem stada i tym że znikneła osoba która opiekowała sią nią od urodzenia. Przyjechała do nas w ciąży, jednak nie dane jej było zostać mamą. Z powodu komplikacji przy porodzie trzeba było zrobić cesarskie cięcie i sterylke. Żaden z 4 maluszków nie przeżył. Wydawało się że bedzie cięzko jej nam zaufać, w końcu poczatek jej pobytu u nas łaczył się z ogromnym stresem. A jednak zaufała nam bezgranicznie, po operacji, sama podsuwała mi do czyszczenia łapki oklejone zdrapanym z kołnierza plastrem.
W naszym stadzie odnalazła sie błyskawicznie, od razu dogadała się z Leylą, zupełnie jakby się nigdy nie rozstały. Stworzyła z siostrą nierozłączną parę, dwie czekoladki zawsze tuż koło siebie.
Odeszła z powodu nowotworu który urósł pod okiem. Tydzień po niej odeszła Leyla, do końca pozostały nierozłaczne.

Obrazek

Leyla z Merchowego Pola 31.01.2010 - 13.01.2012(*)

Jedna z naszych L-eczek, mama "gwiazdek" babcia "niespodzianek". Piękna odważna i zdecydowana. Mimo, że nie miała nigdy ambicji by zostać alfą, potrafiła porozstawiać inne szczury po kontach. Gdyby miała taką mozliwość zrobila by to też z pasami. :) Trzeba było bardzo uważąć wchodząc do nich do pokoju, bo w ciągu kilku sekund była juz pod drzwiami, czekająć na sposobność by przespacerować się po całym mieszkaniu. Potrafiła się wdrapać wszędzie, po raczkach od szuflad na szafki w kuchni, na szczyt wieszaka na płaszcze.
Po śmierci Romy stworzyła razem z Lolą i Ontario swoisty szczurzy trumwirat, utrzymujacy całe stado w ryzach. Najmocniej jednak zwiazana była z Havcia i po jej śmierci jej stan gwałtownie się pogorszył. Do problemów z sercem dołączyły objawy neurologiczne, Leyla była coraz bardziej zagubiona i splatana. Miała problemy z trzymaniem jedzonka w łapkach i kręciła się w kółko, zapominając gdzie szła i co chciała zrobić. Tydzień później podązyła za siostrą za Tęczowy Most.


Obrazek

Jacki Kaktus 1.04.2010 - 18.02.2012(*)

Wieczny dzieciak, szczur który nigdy nie dorósł. Potargany huskulec, który z czasem zupełnie zbielał. Przyjechała do nas razem z siostrą jako 3 tygodniowe drobniutkie maleństwo, ale błyskawicznie nabrała masy i wyrosła na dużego szczura. To chyba nasz jedyny szczur który bał się podłogi, długo jej wybiegi ograniczaly się do spacerów po oparciu kanapy. Postawiona na podłogę wracala do nas na rece w tępie błyskawicznym :) Kochała wodę, potrafiła nurkować nawet w poidle. To przez nią zamieniliśmy poidełko sippy large na 2 mniejsze - baliśmy się by w nim się nie zaklinowała.
Jej śmierć była dla nas szokiem, co prawda od jakiegoś czasu była na prilium. Zbadaliśmy ją po wykryciu wady serca u Eduarda, zdjęcie rtg pokazało największe szczurze serce, jakie do tej pory miałam okazję widzieć. Ale mimo ogromnej wady pracowało sprawnie. Na ostatniej wizycie kontrolnej dr. Ania stwierdziła że osłuchowo jest idalnie. W sobotni ranek Stasiek znalazł ja martwą, zasneła by się już wiecej nie obudzić.


Obrazek

Czuszka of Anahata 6.11.2009 - 3.03.2012(*)

Prawdziwy diabeł o pięknych porzeczkowych oczach. Narwaniec i uparciuch z mega ADHD. Wszędzie jej było pełno, śmigała po pokoju z prędkościa światła przenosząc swoje skarby z jednego schowka w drugi. Nic nie było w stanie jej zatrzymać, ani chore serce, ani wiecznie zakatarzony nos. Nawet siadające z powodu wieku łapki nie były powodem by trochę zwolnić. Na wiekszości naszych zdjęć była jedynie rozmywającą się smugą, zbyt trudno było zatrzymać ją w miejscu. Mimo niewielkich rozmiarów potrafiła siać postrach wsród nowych w stadzie. Razem z Arasią tworzyły prawdziwy gang silnorękich stadnych bet.
Zawsze była drobniutka i szczupła ale po swoich 2 urodzinach zaczęla po mału niknąć w oczach. Stała się filigranowa i prawie przezroczysta, pojawiły się problemy z mocno powiększoną śledzioną a serce pracowało z coraz większym trudem. Kiedy złapanie oddechu zaczeło sprawiać jej problem zdecydowalismy sie pomóc jej odejść

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt mar 27, 2012 3:57 pm
autor: Igaśka
Ehh za dużo tych szczurków odchodzi :'( Trzymaj się !

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt mar 27, 2012 9:55 pm
autor: Kluska123
Przykro mi :(
Trzymajcie się, a dla gwiazdeczek
[*] na drogę...

Re: Stadko z piernikowej chatki

: wt mar 27, 2012 10:08 pm
autor: valhalla
Dużo tych szczurków Wam odeszło w tak krótkim czasie :( w wieku wprawdzie słusznym - ale bardzo chciałoby się więcej :(

A co słychać w stadzie? Mlekołak chciałby pozdrowić swoją siostrę Malagę i dowiedzieć się, jak się miewa ;)

Re: Stadko z piernikowej chatki

: śr mar 28, 2012 9:29 pm
autor: ol.
Cztery gwiazdki
śpijcie spokojnie

[^]