Dziękuję wszystkim za życzenia i wzajemnie życzę w zaczynającym się roku dużo zdrowia dla podopiecznych a Wam samych szczęśliwych chwil z nimi.
Dorotka96 pisze:Jestem ciekawa, jak oznaczysz szczurki? Nie mam pojęcia, jak się to robi, chętnie zobaczę.
Jujki już oznaczone i jak się okazało zdążyłam to zrobić na moment tuż przed zniknięciem ostatnich pewnych tożsamościowych punktów odniesienia. Były nimi małe wylewy podskórne na uchu Ulriki, na dniach już tak blade, że szukać ich musiałam pod światło a i tak identyfikacja nie była stuprocentowa, oraz umiejętność wspinania się na kwietnik, także specjalność Ulriki. Pierwsza różnica w zaniku, druga uwiadaczniająca się od czasu do czasu, zależnie od kaprysu szczura.
Do tego stopnia, że biorąc pierwszą z brzegu jujkę do obstrzygnięcia nie wiedziałam nawet która to. Podcieniowałam jej lekko zadek. Myślałam, że będzie to gorzej wyglądało (pamiętam jak biednie wyglądał Misiu po przymusowym obciachaniu przez weterynarza, kiedy rozciął sobie bok), a przecież nie chciałam swoją ingerencją zeszpecić moją białą damę.
Na szczęście wystarczyły dwie kreski, żeby uczynić wielką różnicę pomiędzy jujką a jujką, a źle to wcale nie wygląda. Nie gorzej w każdym razie niż ślady po niedawnym szczupaczym darciu pierza na ich grzbietach

.
Na zdjęciach może wcale nie będzie widać, Dorotko, chociaż zobaczę

.
Wypuściwszy wyszczygniętą jujkę czekałam już tylko, która z nich wykaże się umiejętnością wspinania na kwietnik. Czekać nie trzeba było długo bo już po chwili podcieniowana małpka zaczęła popisywać się błyskawiczną wspinaczką. To ostatecznie potwierdziło, że zabiegom fryzjerskim poddana została Ulrika.
Ale jakież było moje zdziwienie, kiedy niedługo po tym zobaczyłam jak do kwietnika startuje również Baruch ! Jedynie mniej zgrabnie, widać, że dopiero się przyucza. Pod koniec wybiegu szło mu już jednak o wiele lepiej. Gdybym zwlekała odrobinę dłużej i ta cecha charakterystyczna straciłaby ów walor.
Cieszę się więc, że przezwyciężyłam opory i zdecydwałam się na znakowanie. W ostatnim czasie, nie będąc pewną do kogo się zwracam, praktycznie przestałam używać ich imion. Było tylko „jujuś”, „ptaszku” lub inne podobne zdrobnienia.
Teraz już mogę z powrotem posługiwać się ich własnymi imionami

.
Anka. pisze:Jujki są prześliczne, kwintesencja szczurza, wycałować prosze

Noworocznie wyściskane.
Dla mnie kwintesencją szczura niezmiennie będzie chyba zawsze Dżum i jemu podobne buraki

.
Ale fakt, jujki miniaturki (190 gr !) też potrafią zachwycać. Są już takie ufne w porównaniu do początków, żywiołowe, ciekawskie. Takie smukłe i gibkie połączenie bieli i czerwieni. Zresztą co Ci będę mówić, sama wiesz, że piękne są i już

.
odmienna pisze:Misiowatość nie zawodzi

.
Oj, zdecydowanie nie. Misiek w misiowatości przechdzi samego siebie. Ostatnimi czasy zatraca się wręcz we śnie.
Ale apetyt ma, wygląda zdrowo, więc to chyba taki niedźwiedzi syndrom zimy.
I jest jedna rzecz której nadziwować się nie mogę: jak to się dzieje, że Michu, najmniej ruchliwy ze szczupaków, nie ma prawie pazurów

To jest po prostu sprzeczne z prawami fizyki ! Brak ruchu - brak tarcia - a pazury spiłowane idealnie

.
Podczas snu nawiedzają go chyba krasnale i robią pedicure.
A co do piórek, pomysł Uniaks wart rozsławienia. Bo komu się nie marzy powrót do korzeni i obserwacja jak się pupil zmienia w drrrapieżcę

. I jeszcze nikt inny na tym nie cierpi !
arrisum pisze:moim dupskom to nie wiem czy by sie chcialo ruszac za piorkiem

nie wiem, chyba o tak leniwe jak moje to trudno

Nie wiesz póki nie spróbujesz

. A gdyby wędka kusiła smakołykiem ?