Strona 29 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: śr gru 30, 2009 9:59 pm
autor: ol.
Dzięki Nue, pozytywna energia z pewnością zostanie przez szczupaki dobrze spożytkowana :)


Przez Hermana zdrowotne przypadłości nie zamieściłam dotąd z dawna obiecanej sesji piórkowej.
Rozpoczęliśmy kilkoma pstryknięciami, ale przykro było tak po oczach błyskać jujkom, a bez światła brak szans na ostre zdjęcia w ruchu. Dlatego całości dopełniają filmiki.

A więc ze specjalną dedykacją dla Unipaks, która nam podarowała piórka:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

indianie I
indianie II
indianin III

To nagrania z pierwszych dni, teraz mam już dłuższą różdżkę :) .

Niby takie piórko to jeden rodzaj zabawy, ale tyle jej odmian ile charakterów.
Jujki chyba najwdzięczniej pomykają za ulotnym puchem. (ach, koniecznie muszę je jakoś oznaczyć, ostatnio nawet biorąc je do ręki czasami nie jestem pewna z którą mam do czynienia ! )
Dżum ma dosyć siermiężny styl - niby zapaśnik bierze się z piórkiem za bary.
Pistol całą energię swoich zdolnych ząbków skupia na sznurku mocującym piórko do patyka (Pistol jest w ogóle pogromca sznureczków wszelkiej maści i autoramentu ;) ).
Misiu spojrzał rychło poza powiewające piórko i zlokalizowawszy tryby poruszające zabawką za cel postawił sobie zaanektowanie różdżki i samodzielne dyrygowanie ruchem. NIe muszę mówić, że za każdym razem kiedy mu się to udaje, trzeba tworzyć nową przynętę ::) .
Herman natomiast... - jego uwagę na zabawie udało się zatrzymać tylko przez chwilę, po czym pobiegł korzystać z rozrywek własnego wynalazku (w końcu co po piórku temu, kto sam zakosztował już lotów szybowcowych :P ).

Re: moje szczupaki kochane

: czw gru 31, 2009 10:50 am
autor: Dorotka96
Ale super! :D My też chcemy takie piórko! :D
Jestem ciekawa, jak oznaczysz szczurki? Nie mam pojęcia, jak się to robi, chętnie zobaczę. ;)
Delikatne czochranko dla Hermana.

Re: moje szczupaki kochane

: czw gru 31, 2009 1:28 pm
autor: arrisum
haha niezła zabawa ;d moim dupskom to nie wiem czy by sie chcialo ruszac za piorkiem ::) nie wiem, chyba o tak leniwe jak moje to trudno :D

miziaki dla indiańskiej paczki szczurasów :D

Re: moje szczupaki kochane

: czw gru 31, 2009 4:45 pm
autor: Anka.
o mamo, niby nic ,a ile radości daje :P
Jujki są prześliczne, kwintesencja szczurza, wycałować prosze :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 01, 2010 3:16 pm
autor: denewa
Oglądając filmiki tak sobie myślałam, że Twoje szczurki wyglądają na naprawdę wesołe i szczęśliwe :) Nawet jeśli coś idzie nie tak i któryś ma kłopoty ze zdrowiem to pomyśl ol. ile radości wniosłaś w ich życie, ile serca wkładasz w opiekę.
Mi jeszcze nie udało mi się zrobić zabawki z piórkiem... a widzę, że to może być naprawdę niezłe szaleństwo ;D
Najbardziej mi się podobała nachalność Dżuma na pierwszym filmie ;D

Misiowi zanikł guzek - taka dobra wiadomość... :D

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla całego stadka! Zdrówka dla Hermana! :)

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 01, 2010 3:30 pm
autor: odmienna
E, no! Dorwałam się wreszcie i co ja tu wyczytuję noworocznie?! :o
tylko Misiaczek się spisuje tak, jak na to liczyłam; nawet, jeśli to nie rozpłynęło się w nic, to groźne nie jest. Stawiam na takie byle jakie zwłóknienie. No i poza zdrowotnymi sprawami Misiowatość nie zawodzi :D .
Hermanooo! Bez żartów Malutka!
Zaraz moim leniom zrobię pióro-ptaszka, bo dzień obrzydliwie szary i tylko się wspieram stroną internetową na której jak byk pisze, że dzień ów jest równiusieńkie 60 sek dłuższy od najkrótszego :P

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 01, 2010 7:08 pm
autor: unipaks
:D
Przegoń je z piórkiem po podłodze - będzie prawdziwy "happy feet"! ;D . Tak cudnie platfusy tupią :D
Dużo zdróweczka im wszystkim życzymy! :)

Re: moje szczupaki kochane

: sob sty 02, 2010 1:24 am
autor: Akka
Postanowiłam zajżeć w wątek, a tu proszę, zdjęcia które od razu poprawiają humor :) A co do Hermana, to jest szczurzy talent wpadać w wszelkie tarapaty :P Ale niech Hermanek odzyskuje siły jak najprędzej!

Re: moje szczupaki kochane

: sob sty 02, 2010 11:24 am
autor: ol.
Dziękuję wszystkim za życzenia i wzajemnie życzę w zaczynającym się roku dużo zdrowia dla podopiecznych a Wam samych szczęśliwych chwil z nimi.

Dorotka96 pisze:Jestem ciekawa, jak oznaczysz szczurki? Nie mam pojęcia, jak się to robi, chętnie zobaczę. ;)
Jujki już oznaczone i jak się okazało zdążyłam to zrobić na moment tuż przed zniknięciem ostatnich pewnych tożsamościowych punktów odniesienia. Były nimi małe wylewy podskórne na uchu Ulriki, na dniach już tak blade, że szukać ich musiałam pod światło a i tak identyfikacja nie była stuprocentowa, oraz umiejętność wspinania się na kwietnik, także specjalność Ulriki. Pierwsza różnica w zaniku, druga uwiadaczniająca się od czasu do czasu, zależnie od kaprysu szczura.
Do tego stopnia, że biorąc pierwszą z brzegu jujkę do obstrzygnięcia nie wiedziałam nawet która to. Podcieniowałam jej lekko zadek. Myślałam, że będzie to gorzej wyglądało (pamiętam jak biednie wyglądał Misiu po przymusowym obciachaniu przez weterynarza, kiedy rozciął sobie bok), a przecież nie chciałam swoją ingerencją zeszpecić moją białą damę.
Na szczęście wystarczyły dwie kreski, żeby uczynić wielką różnicę pomiędzy jujką a jujką, a źle to wcale nie wygląda. Nie gorzej w każdym razie niż ślady po niedawnym szczupaczym darciu pierza na ich grzbietach ;) .
Na zdjęciach może wcale nie będzie widać, Dorotko, chociaż zobaczę :) .

Wypuściwszy wyszczygniętą jujkę czekałam już tylko, która z nich wykaże się umiejętnością wspinania na kwietnik. Czekać nie trzeba było długo bo już po chwili podcieniowana małpka zaczęła popisywać się błyskawiczną wspinaczką. To ostatecznie potwierdziło, że zabiegom fryzjerskim poddana została Ulrika.
Ale jakież było moje zdziwienie, kiedy niedługo po tym zobaczyłam jak do kwietnika startuje również Baruch ! Jedynie mniej zgrabnie, widać, że dopiero się przyucza. Pod koniec wybiegu szło mu już jednak o wiele lepiej. Gdybym zwlekała odrobinę dłużej i ta cecha charakterystyczna straciłaby ów walor.

Cieszę się więc, że przezwyciężyłam opory i zdecydwałam się na znakowanie. W ostatnim czasie, nie będąc pewną do kogo się zwracam, praktycznie przestałam używać ich imion. Było tylko „jujuś”, „ptaszku” lub inne podobne zdrobnienia.
Teraz już mogę z powrotem posługiwać się ich własnymi imionami :D .
Anka. pisze:Jujki są prześliczne, kwintesencja szczurza, wycałować prosze :-*
Noworocznie wyściskane.
Dla mnie kwintesencją szczura niezmiennie będzie chyba zawsze Dżum i jemu podobne buraki :) .
Ale fakt, jujki miniaturki (190 gr !) też potrafią zachwycać. Są już takie ufne w porównaniu do początków, żywiołowe, ciekawskie. Takie smukłe i gibkie połączenie bieli i czerwieni. Zresztą co Ci będę mówić, sama wiesz, że piękne są i już ;) .
odmienna pisze:Misiowatość nie zawodzi :D .
Oj, zdecydowanie nie. Misiek w misiowatości przechdzi samego siebie. Ostatnimi czasy zatraca się wręcz we śnie.
Ale apetyt ma, wygląda zdrowo, więc to chyba taki niedźwiedzi syndrom zimy.

I jest jedna rzecz której nadziwować się nie mogę: jak to się dzieje, że Michu, najmniej ruchliwy ze szczupaków, nie ma prawie pazurów ??? To jest po prostu sprzeczne z prawami fizyki ! Brak ruchu - brak tarcia - a pazury spiłowane idealnie :o .
Podczas snu nawiedzają go chyba krasnale i robią pedicure.


A co do piórek, pomysł Uniaks wart rozsławienia. Bo komu się nie marzy powrót do korzeni i obserwacja jak się pupil zmienia w drrrapieżcę :D . I jeszcze nikt inny na tym nie cierpi !
arrisum pisze:moim dupskom to nie wiem czy by sie chcialo ruszac za piorkiem ::) nie wiem, chyba o tak leniwe jak moje to trudno :D
Nie wiesz póki nie spróbujesz ;) . A gdyby wędka kusiła smakołykiem ?

Re: moje szczupaki kochane

: sob sty 02, 2010 5:19 pm
autor: alken
bo Misiu jest elegant i pedicure oraz manicure wykonuje regularnie ;D . moje paskudy mają zawsze długie szpony idealne do wbijania się w nogę albo zasuwania pionowo do góry po oparciu kanapy. raczej im nie obcinam bo nie widzę potrzeby, im nie przeszkadzają, a dla własnego widizmisię nie będę przecież szczura dręczyć. za to moja pierwsza szczura podobnie jak Misiek obcinała sobie pazurki na krótko :)

jujki takie słodkie :D malutkie zgrabniutkie czyściutkie i w ogóle och ach :D

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 03, 2010 1:13 am
autor: Akka
I jest jedna rzecz której nadziwować się nie mogę: jak to się dzieje, że Michu, najmniej ruchliwy ze szczupaków, nie ma prawie pazurów ??? To jest po prostu sprzeczne z prawami fizyki ! Brak ruchu - brak tarcia - a pazury spiłowane idealnie :o .
Podczas snu nawiedzają go chyba krasnale i robią pedicure.
hmmm ja pare raz widziałam jak moja Harpi sobie sama obgryzała paznokcie :) Może Michu też opanował tą umiejętność?

Re: moje szczupaki kochane

: pn sty 04, 2010 6:26 pm
autor: *Delilah*
Dobrze wiedzieć, ze jeden guzek zanikl :) :D
Co do Hermanskiego guziola ... niech znika jak najszybciej w ten Nowy Rok!

Jeszcze słowo odnośnie jego konsystencji - Lili miała identycznie rozlany pseudotłuszczak, miekki i dziwny . Niestety rósł później szybciej niż ten twardy.

Buziaki soczyste dla Szczupaczkowa!

Re: moje szczupaki kochane

: pn sty 04, 2010 7:45 pm
autor: ol.
alken pisze:za to moja pierwsza szczura podobnie jak Misiek obcinała sobie pazurki na krótko :)
Akka pisze:ja pare raz widziałam jak moja Harpi sobie sama obgryzała paznokcie :) Może Michu też opanował tą umiejętność?
Nigdy go nie przyłapałam na gorącym uczynku, wyglądją jakby były starte i wygładzone, ani trochę ostre. Misiu pewnie własną toaletą zajmuje się dyskretnie pod tapczanem. Nie to co Herman - pucuś, kiedy ten się myje to zamaszyście i na widoku. Obowiązkowo przed każdym wieczornym wyjściem z klatki : długaśne szpony swoje po każdym podrapaniu dokładnie wylizuje, pyszczek z powagą przeczochruje po kilkanaście razy, a kiedy się bierze za tułów to tak energicznie, że po prostu się już się go widzi przełamanego w pół ::) . Olewus w każdej innej dziedzinie, ale jeśli chodzi o Hermańską Mość grzmot nie uznaje półśrodków.
Wydaje mi się czy już padło w odniesieniu do niego słowo pedant ?
Jak się patrzy !
:D

*Delilah* pisze: Lili miała identycznie rozlany pseudotłuszczak, miekki i dziwny . Niestety rósł później szybciej niż ten twardy.
Już sama nie wiem czy to rośnie czy nie... Dla własnego spokoju wolałabym, żeby zostało zoperowane, ale narażać Hermana na narkozę, dla własnej spokojności kiedy "raczej" nic się nie zmienia :-\
"raczej"... :-\
Dobrze chociaż, że z nogą już w porządku.



Buziakami za chwilę obdzielę obficie :)

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 05, 2010 1:00 pm
autor: Nue
Moje obgryzają sobie pazurki same i wcale się z tym nie kryją. Zabawnie to wygląda ;D
A buziaka ode mnie proszę przekazać też :) !

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 05, 2010 11:06 pm
autor: denewa
No to czekamy na zdjęcia oznaczonych jujek ;)

Zdrówka dla Hermana!