Strona 29 z 114

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: czw cze 03, 2010 11:52 am
autor: alken
nie to nie czkawka, pyknięciu towarzyszy lekki ruch głową do przodu, ale niemal niezauważalny, a przy czkawce cały szczur chodzi. no i te niby duszności, trwało to może parę sekund, dwa takie wydmuchy pyszczkiem przy których było słychać jak powietrze wylatuje.

już nawet zaczęłam myśleć, że może w stadzie nie jest jej dobrze i to takie objawy psychosomatyczne. jak opowiadałam doktor o tym poniedziałkowym ataku to pytała czy szczur przechodzi jakieś stresy, czy jestem w trakcie łączenia...ale ona mieszka ze stadem ponad miesiąc i wygląda na to ze się zaaklimatyzowała. co prawda jest na szarym końcu, ale krzywdy nikt jej nie robi. śpi zawsze ze stadem, biega i bawi się, ma dostęp do jedzenia.

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: czw cze 03, 2010 12:09 pm
autor: IHime
A co, oprócz szczurów, jest w klatce, czego nie ma w chorobówce? Może to jakaś bardzo ostra reakcja alergiczna?

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: czw cze 03, 2010 12:19 pm
autor: alken
siuśki i kupa innych szczurów ;) a właściwie tylko kupa bo Karmelek śpi na obsikanym przez babole hamaku.
i widocznie zaczęła się dusić, czy co to było, ze strachu, gdy dziewczyny ją oblazły grupowo. przy łączeniu też miała jakieś tego typu problemy tylko, że wtedy po prostu boczki jej się wciągały. no i najwyraźniej nie kuma sygnałów wysyłanych przez inne szczury (przez osłabienie?) skoro zaczęła się bronić przed oznakami przyjaźni. labiki ogólnie mają mniejsze lub większe problemy z odczytywaniem intencji zarówno ludzi, jaki i innych szczurów.

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: czw cze 03, 2010 9:20 pm
autor: Sysa
alken pisze: no i najwyraźniej nie kuma sygnałów wysyłanych przez inne szczury (przez osłabienie?) skoro zaczęła się bronić przed oznakami przyjaźni. labiki ogólnie mają mniejsze lub większe problemy z odczytywaniem intencji zarówno ludzi, jaki i innych szczurów.
Mi się wydaje, ze to kwestia złej socjalizacji w labie. Beza też nie do końca pojmuje intencje innych szczurów... Na zabawę zawsze się krzywo patrzy, bo uważa, że ktoś chce ją zjeść ::)

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: czw cze 03, 2010 9:43 pm
autor: alken
tak, pewnie wiele czynników na to wpływa, mały kontakt z ludźmi (a przynajmniej ten emocjonalny, pozytywny, bo badania to niby kontakt, ale jaki ::) ) to, że wszystkie labiki są prawie takie same i wyrabiają sobie swój własny model komunikacji, no i że tak powiem kiepskie dzieciństwo - ale to mają także szczury z zoologa, karmówki itp. moje szczury te które nie pochodzą z domowych wpadek (czyli trzy na pięć) w ogóle nie potrafią się bawić z człowiekiem bo np. tarmoszenie odbierają jako atak, a zabawą ze szczurami też są średnio zainteresowane.

no i dziewczyny jak się nawet biją to nie traktują tego na serio, nawet alfa Lilka potrafi wyłożyć się na plecy z własnej woli przed jakimś szczurem i zachęcać do zabawy, a Karmelek wszystko traktuje śmiertelnie poważnie.

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: pt cze 04, 2010 9:24 am
autor: Sysa
I chyba labiki są trzymane pojedynczo w klatkach zazwyczaj, co też musi spaczać ich kontakty ze szczurami. U mnie to samo. Jak jakis szczur podbiega do Bezy się pobawić to zaraz kładzie się na plecy i leży tak czasem z pół minuty, nawet jak nikogo obok niej nie ma ::)
Taki labikowy urok, że są szczurze ciapciaki ;)

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: pt cze 04, 2010 11:36 am
autor: Jessica
Sysa pisze:Taki labikowy urok, że są szczurze ciapciaki ;)
ale są naprawdę wyjątkowe :-*

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: pt cze 04, 2010 12:47 pm
autor: alken
wróciłyśmy od weta.
Karmelek choć nie pije nie jest odwodniona, ma pełny pęcherz, widocznie wyrównuje poziom bo po sterydzie piła jak szalona.
pykanie to glut w nosie który zatyka. mamy brać beta glukan, antybiotyku nie, bo znowu przestanie jeść i osłabnie. jak zacznie kichać to znaczy że już koniec choroby ;)

a ja się napodziwiałam klusek, które przez święto zdążyły nabrać kolorów i pojawiły im sie uchole ;D
aż mnie korci, no nie mogę O0

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: pt cze 04, 2010 7:08 pm
autor: alken
mały teaser dla fetyszystów stóp ;D

ObrazekObrazek

a tutaj "rodowód" Karmelka http://rgd.mcw.edu/tools/strains/strain ... i?id=67960, dowiedziałam się od Kasi przy okazji choroby trochę o pochodzeniu, bo pytałam się o ew. wady wrodzone które mogłyby się objawić. Karmelkowy szczep nazywa się August, nie były przeprowadzane na nich badania z żadnymi substancjami czy zagrażające zdrowiu, dmuchali im gruszkami (takimi jak dzieciom czyści się nos) do pyszczka i słuchali ultradźwięków jakie szczur wydaje. mądre to to nie wydaje się być ::) ale dobrze, że chociaż nie drastyczne.

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: pt cze 04, 2010 7:19 pm
autor: IHime
Hmm, cieszę się, że to nic zagrażającego życiu. No, ale wszystkich Karmelek nastraszył. Zdrówka, kruszynko!

Też wypytałam, kiedy odbieraliśmy nasze maleństwa, a potem jeszcze pisałam, bo w drodze do domu zapomniałam, jak się te szczepy nazywają. ;D Z jednej strony fajnie wiedzieć, czego się można spodziewać, a z drugiej, trochę dziwnie. Chyba żaden piesek z rodowodem ma w nim takich dokładnych danych, jak nasze labiśki. ;D

Re: Moje babole przebrzydłe. chorobówka :/

: sob cze 05, 2010 10:09 am
autor: ol.
alken pisze: labiki ogólnie mają mniejsze lub większe problemy z odczytywaniem intencji zarówno ludzi, jaki i innych szczurów.
w takich wypadkach warto zdać na powtarzalność sytuacji i czynności, tj. nie robić nic z zaskoczenia, unikać gwałtownych gestów, i przede wszystkim - czas; nawet zachowania nabyte we wczesnym dzieciństwie mogą ulec osłabieniu w środowisku, gdzie okażą się nieprzydatne, a przecież szczury (labiki, nie labiki) znane są z tego, że się uczą; chyba więc można żywić cich ą nadzieję, że z czasem dostosują się do swojego stada i zaczną lepiej rozumieć panujące w nim zwyczaje;

w takim razie cieszę się, że moje ptaszki należą do tych, które owe problemy mają mniejsze; lubią być tarmoszone przez inne szczury, jeszcze bardziej samemu tarmosić większych od siebie; nieporozumienia zdarzają się na linii jujki - Dżum, ale po ponad pół roku razem nie są aż tak drastyczne, a czasem bywają zabawne: Dżum coś je a juje zaczynają nad nim "wisieć", nawet nie żeby go ograbić, bo nie mają na to szans, ale nastają i "wiszą" patrząc jak wielkie bure dziwo się pożywia ::) ; wiedzą czym to grozi, ale coś nie pozwala im odstąpić ...
inna ciekawa rzecz to to, że jujki mają trochę opóźnione reakcje (wyjątek - kiedy trzeba uciekać) np. zdzarza się, że idą (biegną) gdzieś za innym szczurem, często w połączeniu z rzucaniem mu się na plecy, i nagle ów szczur skręca w zupełnie innym kierunku - to są ułamki sekund, ale gapowate jujki jeszcze przez moment kontunuują pierwotą drogę :D


Cieszę się, że Karmelek ma się już lepiej i zazdroszczę rozsądnego lekarza :)

Obrazek - opalamy stópki, co ? 8)

Re: Moje babole przebrzydłe/chorobówka, czyli glut w nosie :

: sob cze 05, 2010 8:11 pm
autor: Jessica
jak miło czytać dobre wieści ::) dobrze,że już lepiej :-*
ajć te stópeczki ::) ::)

Re: Moje babole przebrzydłe/chorobówka, czyli glut w nosie :

: sob cze 05, 2010 9:20 pm
autor: alken
ja się będę tak na serio cieszyć jak to wszystko się już skończy.
Karmelek od godziny prawie bez przerwy wypluwa wydzielinę która zapewne ścieka jej z zatok do gardła. nie wiem jak jej pomóc :( gdyby to był człowiek, to wystarczyłoby wysmarkać i po sprawie.
boję się że jak zasnę to się zadławi albo co i nie bedę mogła jej pomóc :-\ , choć wygląda na to że sobie radzi, usiadła w takiej pozycji że głowę ma pochyloną.

wczoraj w nocy umarł szczur współlokatorów i jeszcze go nie pochowali ::) jakiś dyskomfort z tego powodu czuję, zwłaszcza że przypadkiem zobaczyłam jak przechodziłam przez pokój jego zwłoki w słoiku. za małym jak na szczura tej wielkości. no nie mogli go normalnie do pudełka włożyć albo w coś zawinąć tylko pchać na chama w słoik >:(

Re: Moje babole przebrzydłe/chorobówka, czyli glut w nosie :

: sob cze 05, 2010 9:56 pm
autor: sssouzie
ajć biedny karmelek...alken...a może spróbować zrobić jakąś inhalację?
szczerze przyznam, że czytałam tylko ostatni post, powinnam lecieć się uczyć, ale musiałam zajrzeć też tu :)

jest taka maść na przeziębienie, taka eukaliptusowa, smaruje się nią plecy dzieciom.. ja jak mam katar smaruję się tym pod nosem, a jeszcze niedawno sama się tym inhalowałam, gorąca woda z maścią, nos pod ręcznik i wdychanie.
może to by coś ruszyło?
kurczę, nawet nie wiem co by tu jeszcze wymyślić.
no nochale, trzymać się bez takich tu katarów.

Re: Moje babole przebrzydłe/chorobówka, czyli glut w nosie :

: sob cze 05, 2010 9:57 pm
autor: sssouzie
ah i nie dopisałam..
apetycznie brzmi nowy tytuł 8)