Strona 29 z 265
Smutnik :(
: pt mar 24, 2006 1:06 pm
autor: tulpenik
[quote="Vilemo"]Szukanie pracy po studiach też mija się z celem, jestem mgr inż ogrodnictwa a pracuje w Muzeum Narodowym [/quote]
a ja poszłam za głosem serca, za ideałami, że niby życie za krótkie na marnowanie go na coś co cię nie intersuje. I co? Skończyłam filozofię, ciężko było jak cholera. I teraz mogę filozofować do czterech ścian.
I qrna chyba będę się rozwodzić.
Smutnik :(
: pt mar 24, 2006 1:12 pm
autor: Fea
Tulpenik, trzymaj się, kobito.
Za to ja niczego nie mogę skończyć. Ba, nawet nie mogę zacząć, bo mi chędożona pańszczyzna u rodziny nie pozwala. Mam średnie wykształcenie i kompleksy jak stąd do Londynu, bo wszyscy moi znajomi na studiach, a ja się uwsteczniam. Ile razy już mi docinali, nie zliczę. Jestem w ich oczach idealnym materiałem do kpin. Jeśli w tym roku nie uda mi się wystartować, choćby na historię, to nie wiem, co ze sobą zrobię.
Smutnik :(
: pt mar 24, 2006 1:14 pm
autor: Ania
A mi Nanutka ciągle choruje

I ja ciągle choruję

I pieniażki się kruszą

I studia omijam szerokim łukiem.. echh :|
Smutnik :(
: pt mar 24, 2006 2:03 pm
autor: Vilemo
Tulpenik ale przynajmniej skończyłaś szkołę która cię interesowała, ja też się cieszę że uczyłam się czegoś co mnie interesuje, a że trzeba pracować w innym zawodzie to trudno. Jak bym miała studiować jakieś zarządzanie to bym się chyba pochlastała......A co do rozwodu to lepiej się rozwieść niż żyć w związku który więcej zabiera niż daje. Przykładem moja kumpela z pracy, rozwiodła się i jest z tego powodu szczęśliwa, bo wreszcie może żyć w spokoju.
Smutnik :(
: pt mar 24, 2006 2:10 pm
autor: satanka
stalo sie najgorsze :sad2:... musialo kiedys, ale smutno... strasznie... BOLIII [']
Smutnik :(
: pt mar 24, 2006 6:10 pm
autor: limba
Umarl kotek u nas w stajni :sad2: a picho nie pojawia sie od tygodnia, i nie wiadomo co sie z nim dzieje...
Boshe kiedy to sie skonczy...
Smutnik :(
: sob mar 25, 2006 4:35 pm
autor: Guślarka
A mnie dopadła grypa :-(
Smutnik :(
: sob mar 25, 2006 10:23 pm
autor: nezu
Nie umiem zyc..
Nie tak..
Nie bez niego...
Nie po tym co sie stalo...
ostatkiem sil probuje wyplynac na powierzchnie i zaczerpnac tchu ale juz brakuje mi sil...
powoli opadam na dno..
Nie umiem tak zyc...bez niego...
I po tej nocy..
Po szpitalu...
Nie...
Smutnik :(
: sob mar 25, 2006 10:26 pm
autor: Lulu
nezu :przytul:
Smutnik :(
: sob mar 25, 2006 10:38 pm
autor: Szałas
nezu, ...
Smutnik :(
: sob mar 25, 2006 11:19 pm
autor: Fea
Nezu, kochana, trzymaj się, proszę.
Mi też smutno, z różnych przyczyn. W tym rychłej wyprowadzki z domu - a ja, do diabła, nie mam z czego żyć, nie ma dla mnie pracy. Nie takiej, żebym utrzymała zwierzęta, mieszkanie i siebie. Ja mogę żreć byle co i spać pod mostem, ale szczury i mój kochany kudłacz nie mogą.
Życie czasami bywa parszywe.
Smutnik :(
: ndz mar 26, 2006 5:23 pm
autor: sarenka24
Nezu, Fea przytualm Was obie :przytul: wiem, że w życiu bywa czasem bardzo bardzo źle. W życiu każdego z nas były taki momenty, gdzie nie widzieliśmy sensu lub po prostu nie chciało nam się już dalej istnieć, nie widzieliśmy rozwiązania z danej sytacji, nie wiedzieliśmy jak mamy dalej zyć...Boshe jak ja dobrze znam to uczucie... Trzymajcie się dziewczyny,bo wiem, że chocby nie wiem co, to kiedyś znów bedzie lepiej.
Smutnik :(
: czw mar 30, 2006 9:45 pm
autor: Zuza
Strasznie mi przykro, że moim pierwszym zamieszczonym postem na tym forum jest ten…

Dzisiaj wydarzył się straszny wypadek… Moja kochana szczurzyca straciła kawałek ogonka przez moją głupotę i nieuwagę… Od wypadku minęły już cztery godziny, a ja ciągle ryczę na samą myśl… Jest mi tak smutno, chociaż wiem, że to nic nie pomoże… Teraz mój mały ogonek siedzi przed drzwiczkami od klatki i czeka na wyjście, a ja nie mam odwagi jej wypuścić, bo boję się, że znowu coś jej się stanie… Strasznie jestem na siebie zła, że nie mogłam jej wtedy pomóc… :sad2:

Smutnik :(
: czw mar 30, 2006 10:03 pm
autor: krwiopij
nie rozpaczaj, Zuza... moja szczura tez nie ma kawalka ogona - dla szczura to nie tragedia...

koncowka ogona jest slabo unerwiona i latwo daje sie urwac - taki mechanizm obronny szczura... zwierzaka nie boli to zbyt mocno i naprawde szybko sie goi... lepiej wyjmij mala z klatki i poprzytulaj... na pewno sie ucieszy i zapomni o stracie...

Smutnik :(
: czw mar 30, 2006 10:29 pm
autor: Zuza
Wielkie dzięki za te słowa Krwiopijko i postaram się nie rozpaczać… po prostu to jest mój pierwszy szczurek i mam ją od dwóch miesięcy. Jest moim oczkiem w głowie chucham na nią i dmucham, a tu nagle taki wypadek, który uzmysłowił mi jak bardzo zdążyłam się do niej przywiązać. Podążyłam za twoją radą i wypuściłam moje maleństwo właśnie pije moją herbatkę i faktycznie nie wygląda na równie zrozpaczoną po stracie kawałka ogonka jak ja… :|