Strona 29 z 30

Re: Borsuk i zakichaniec

: śr wrz 11, 2013 2:55 pm
autor: Bandziornooo
Co tam słychac u Ciebie i dziewczynek? może jakies owe fotki? :P

Re: Borsuk i zakichaniec

: ndz lis 10, 2013 2:34 pm
autor: Lilien

Re: Borsuk i zakichaniec

: ndz lis 10, 2013 3:36 pm
autor: xiao-he
Przykro mi Lil :(

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt lis 15, 2013 8:56 am
autor: Bandziornooo
Mi również przykro Lilien, dopiero dzisiaj zobaczyłam że odeszła Jay... :(
Jak ma się stado?

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt lis 15, 2013 10:09 am
autor: Lilien
Dziewczynki trzymają się razem, Roxia chodzi wciąż za Zosią i jak zwykle robią wszystko razem, ale wydaje mi się że Lili czasem Jay szuka, bo one razem były do siebie przywiązane mocno. Kiedy nie znajdzie jej w żadnym hamaku to kładzie się sama, albo w wyjatkowych sytuacjach idzie tulić się do reszty. One sobie radzą, a mi jeszcze łzy się do oczu cisną kiedy chce dać im np chrupki i wyciągam cztery, a wtedy dociera do mnie że ten czwarty zawsze zostaje w ręku.

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt lis 15, 2013 5:03 pm
autor: Bandziornooo
Ciężko się pogodzić ze stratą, zarówno nam, jak i reszcie stada...:/ Dobrze, że dziewczynki są w 3,mają się jak nawzajem pocieszyć... A planujesz jakieś doszczurzanie czy skład pozostaje taki jaki jest?

P.s - Nie smuć się, a 4 chrupka podziel między 3 ślicznoty :) :*

Re: Rozbrykane trio Lilien

: śr gru 04, 2013 9:51 am
autor: Lilien
Póki co o doszczurzaniu nie ma mowy, niestety. GMR wciąż zamknięty w szafie ;) Moje małe diabły świetnie sobie wciąż radzą.
Ostatnio Zosia coś nie może dogadać się z Roxy, tłuką się niesamowicie. Roxa co raz ma jakieś zadrapania i rozciecia na grzbiecie, ale są na tyle małe, że krew się nie leje. Jak zawsze się przyjaźniły tak teraz mają kryzys w swojej szczurzej przyjaźni, ale licze że szybko im przejdzie.

Re: Rozbrykane trio Lilien

: wt gru 10, 2013 3:25 pm
autor: Lilien
Sytuacja póki co chyba opanowana, nowych ran nie przybywa i na chwilę obecną mamy spokój z walkami i innymi kuksańcami jakimi raczyła Zosia Roxanke.
Chociaż do pewnego czasu byłam "przeciwnikiem" uczenia wszelkich sztuczek, teraz jednak zaczęłyśmy uczyć się obrotu. Dla dziewczyn z tego co widzę to świetna zabawa. Dziś jest już czwarty dzień, cała nauka trwa nie dłużej niż 10-15 min zależnie od ich chęci. Lili wczoraj obracała się już sama, bardzo szybko załapała co i jak, Zosia łapie nieco wolniej, ale też powili zaczyna jej wychodzić. Za to Roxanka jest zwolniona z lekcji w-f i akrobatyki, gdyż mój kochany szczur jest szczurem okazuje się specjalnej troski i chcąc wykonać obrót za każdym razem potyka się o własny ogon ;D Za to pięknie jej wychodzą stójki ;)

Re: Rozbrykane trio Lilien

: wt gru 10, 2013 3:55 pm
autor: IHime
Lilien pisze:Sytuacja póki co chyba opanowana, nowych ran nie przybywa i na chwilę obecną mamy spokój z walkami i innymi kuksańcami jakimi raczyła Zosia Roxanke.
Chociaż do pewnego czasu byłam "przeciwnikiem" uczenia wszelkich sztuczek, teraz jednak zaczęłyśmy uczyć się obrotu. Dla dziewczyn z tego co widzę to świetna zabawa. Dziś jest już czwarty dzień, cała nauka trwa nie dłużej niż 10-15 min zależnie od ich chęci. Lili wczoraj obracała się już sama, bardzo szybko załapała co i jak, Zosia łapie nieco wolniej, ale też powili zaczyna jej wychodzić. Za to Roxanka jest zwolniona z lekcji w-f i akrobatyki, gdyż mój kochany szczur jest szczurem okazuje się specjalnej troski i chcąc wykonać obrót za każdym razem potyka się o własny ogon ;D Za to pięknie jej wychodzą stójki ;)
;D ;D ;D Roxanka jest rozbrajająca!
Też zauważyłam, że moje ogony naukę traktują jak świetną zabawę. :)

Re: Rozbrykane trio Lilien

: wt gru 10, 2013 5:02 pm
autor: Lilien
Jak tylko uda mi się odnaleźć ładowarkę do aparatu i wskrzesze baterie spróbuje to uwiecznić. Ona w wielu sytuacjach jest tak rozbrajająca i pocieszna.

Re: Rozbrykane trio Lilien

: czw gru 19, 2013 4:02 pm
autor: Lilien
Obrót - Nauczony ;) Wystarczy, że Lili i Zosia usłyszą jakieś szeleszczenie paczki z nagrodą podbiegają do mnie i kręcą się jak szalone po kilka razy. Ciężko utrzymać powagę ;) Roxanka w tym czasie niczym przyczajony tygrys zerka zza krzesła i obmyśla chytry plan przejęcia ich działki. Zazwyczaj czeka poprostu aż zaniosą łup do swoich prywatnych spiżarek i wtedy wynosi im to do swojej ;) Lilcia niezbyt się przejmuje ubywaniem jej zapasów, ale Zosia... ona nie umie odpuścić. Jak już nakryje Roxy u siebie to zaczyna się dziki pościg, przez pół pokoju - Roxy wbiega za swój regał, a ja w myślach słysze jej przebiegły śmiech... bo Zosia najzwyczajniej nie mieści się w tamtym przejściu ;D Roxia niepostrzeżenie wychodzi drugą stroną, a Zosia często zmęczona takim pościgiem kładzie się pod niedostępną dla niej szczeliną i czeka ... ;) W klatce sprawy wyglądają już troche inaczej - Roxanka poluje na Zosie, a jak ja dorwie to nie ma przebacz. Zaczynamy iskanie ! Boczki, szyja, głowa... Zosia mam dość zaczyna piszczeć, ale Roxia nie przestaje robi swoje i od nowa boczki szyja.. Zosia popiskuje i odpycha Roxy łapą, czy to pomaga? A gdzie tam, ten mały diabeł odkłada jej łapkę na miejsce i kontynuuje i tak jest z pięć czy sześć razy pod rząd, Zosia stara się ją odepchnąć, ale ona układa jej łapki "Jeszcze chwilka zaraz skończę" 8) Jedyny ratunek jest w ucieczce. I tym oto sposobem Roxy przejmuje sputnikową miejscówę ;) Patrząc na jej niektóre wyczyny naprawdę cieszę, się że jest częśćią tego stada bez niej nie byłoby tak samo. Bo czy każdemu szczurowi nagle z przyczyn niewyjaśnionych kończy się półka podczas dumnego niesienia kawałka herbatnika? I co ? I spada się na rozwieszony hamak całe szczęście bo skoro obrotu opanować szczura nie umie to lekcje latania byłby jeszcze większym wyzwaniem. Innym razem wydaje się jej, że ma bardzo długie łapki - Uczepia się górnych prętów i na tarzana sobie tak wisi albo przejdzie sobie tak w stronę innego hamaczka, gorzej jest jak sądzi, że jest już w odpowiednim miejscu by się puścić, a wcale tak nie jest. Ostatnio tym sposobem ratując się przed upadkiem, obrócona brzuszkiem do góry trzymała się 3 różnych rzeczy ...każdą łapką gdzie indziej :o Ja w panice żeby ją złapać w porę wylałam całą wodę z konewki na podłogę, ale udało się i Roxanka cała i zdrowa wylądowała na półce. Czasem mam ochotę wyłożyć klatkę poduszkami...
Jutro na nowo w końcu składamy całego towera, i szukam inspiracji co do jego wystroju, więc te poduszki to może nie taka zła sprawa :D

Re: Rozbrykane trio Lilien

: wt gru 24, 2013 2:06 pm
autor: emi2410
Obrazek ;D

Re: Rozbrykane trio Lilien

: ndz sty 12, 2014 3:12 pm
autor: anka28
tak zaglądam po długie przerwie w co bliższe mi wątki i zastaję same smutki, aż mi się zakręciła łza,choć i u mnie pożegnania i to nie koniec.
zdrówka życzę da reszty stadka i wymiziac ode mnie proszę :)

Re: Rozbrykany duet Lilien

: sob lut 22, 2014 10:39 pm
autor: Lilien
Niestety jak na złość smutków jeszcze przybyło. 11 Stycznia odeszła Roxanka :( Tego samego dnia w którym również zmarło maleńtwo, które miałam adoptować. Czarna seria, ale wciąż istniejemy w mniejszej grupie bo tylko z Zosią i Lili, ale jednak :) W klatce pusto, znów tower zmienił się w xlkę zawsze to mniej sprzątania, a im wystarcza w zupełności. Są jednak też wieści dobre. 10 Lutego Lilunia obchodziła swoje drugie urodziny. Stan ogólny dobry, Zosia musi czekać na świeczki do Maja :)
Udało nam się również przeprowadzić, co jest wspaniałe dla nas ponieważ mam w końcu dziewczynki znów obok siebie. Z rozbrykańców zmieniły się w dwa miziaki pod wpływem ciągłych pieszczot (mamy co nadrabiać). Podbiły nawet serducho współlokatorki, która choć z początku mocno uprzedzona ostatnimi czasy wspomina o adoptowaniu trzeciego ogoniastego (Bo twierdzi, że im smutno) ;) To jednak zostawiamy na dalszą przyszłość. Póki co wszystko idzie dobrze oby tak było jak najdłużej... ;)

Re: Rozbrykany duet Lilien

: pt lip 18, 2014 8:07 pm
autor: anka28
Jak się Zosieńka z koleżanką miewa?