Strona 29 z 139

kolczykowanie(się)

: pt wrz 15, 2006 8:32 pm
autor: herneith
mnie najbardziej rozwalił chyba pewien pan na woodstocku - z przypinką na czole :hyhy:

kolczykowanie(się)

: pt wrz 15, 2006 9:57 pm
autor: mazoq
[quote="Nisia"]a ta przemyta spirytusem są równowazne pod względem sterylności.[/quote] eee, nie bardzo. igły do strzykawek są sterylizowane w specjalnej maszynie, spirytus to nie to samo.

ja nie mówię że w domowych warunkach nie można, MOŻNA. ale z zachowaniem przynajmniej podstawowych zasad higieny.

kolczykowanie(się)

: pt wrz 15, 2006 10:23 pm
autor: kasia...123
dobrze byłoby gdyby ludzie przekłuwali sobie chociaż w domach pępki, uszy czy inne ale któregoś dnia szłam z psem na dwór wieczorem a na schodach siedziała dziewczyna (około 25 lat) i gó*** (lat 14 bo siostra mojej znajomej) robiła jej kolczyk w pępku psikając wcześniej miejsce jakimś dezodorantem...to dopiero idiotyzm :lol:

kolczykowanie(się)

: czw wrz 21, 2006 2:03 pm
autor: Nina
Piercing to jest to co lubie. Mam kolczyka w pępku, 2 w lewym uchu i 5 w prawym (dwa czekam aż zarosną). Chce przekłuć język ale to dopiero po 3 gimn. Za jakiś czas (jak będe miała przypłye gotówki :P) planuje zrobienie industriala :jezor2:

RE: kolczykowanie(się)

: pn sty 22, 2007 6:19 pm
autor: illu
Odkopuje stary temat.
Ale ciakwa jestem czy komukolwiek stąd się spodoba mój nowy nabytek.Bo jak narazie tylko 2 osobom z mojego otoczenia :D
http://img73.imageshack.us/img73/461/768226013vt.jpg
Chodzi oczywiscie o to w nosie ;)

RE: kolczykowanie(się)

: czw sty 25, 2007 8:31 pm
autor: zoil
w tym momencie posiadam 10 obiektow metalowych w swoim ciele;] kiedys ich bylo wiecej..
te, co mam, ulokowane sa w malzowinach mych usznych [lewa3, prawa7], kiedys mialam dodatkowe dziurki w nosie;]

planuje zakolczykowac sobie jezora mojego niewyparzonego[jak jest kasa, nie ma czasu.. jak jest czas, nie ma kasy] i zastanawiam sie nad malutkim kolczykiem w brodzie [tak tuz przy ustach].. ale nie wiadomo co z tego bedzie

RE: kolczykowanie(się)

: czw sty 25, 2007 9:37 pm
autor: sue
Całkiem fajnie wyglądają kolczyki z boku pod ustami ;)

RE: kolczykowanie(się)

: czw sty 25, 2007 9:49 pm
autor: kinga1991
Ja mam kolca w języku , 7 normalnych w uszach i sztange w uchu i wszystko super wygląda :D

RE: kolczykowanie(się)

: pt sty 26, 2007 1:12 pm
autor: maua_czarna
[quote="illu"]
Odkopuje stary temat.
Ale ciakwa jestem czy komukolwiek stąd się spodoba mój nowy nabytek.Bo jak narazie tylko 2 osobom z mojego otoczenia :D
http://img73.imageshack.us/img73/461/768226013vt.jpg
Chodzi oczywiscie o to w nosie ;)
[/quote]
illu mnie za to ciekawi, ten kolczyk drugi:) (bo szczerze tego typu kolczykow w nosie nie lubie;) czy duze dziursko zostaje jak sie to-to wyjmie?:D czy rozlew krwi, tudziez krzyki i przeklenstwa byly wielkie?:D zastanawiam sie juz od jakiegos czasu (z 4 lata beda:D) nad takim wlasnie "czyms" a najbardziej odstraszaja mnie historie o obnizajacych sie dziaslach:D

RE: kolczykowanie(się)

: pt sty 26, 2007 3:20 pm
autor: zoil
moj znajomy sobie ostatnio zrobil takiego kolca[usta].. sam:glupek:
i moja znajoma ma tez takiego.. ogolnie mowi, ze szybciej i ladniej jej sie goi niz te w gornej czesci ucha.. tyle ze 'banan' jest podobno wygodniejszy niz kolko..
co do dziasel, tylko raz sie spotkalam z jakimis problemami.. ale twedy koles mial za dlugi kolec w brodzie i jakis taki badziewny [kolec firmy kolec], wiec ta czesc przy dziaslach byla ostra:| co sie zdarzac nie powinno przeciez:|
poza tym, zawsze mozna sobie plastika [silikon] zalozyc i praktycznie nie widac, ze to nie metal

RE: kolczykowanie(się)

: czw lut 01, 2007 5:10 pm
autor: illu
Z tym obsuwaniem się dziąseł to mi się wydaje że historia typu "zapalenie mózgu od kolczyka w języku" ( zdarzyła sie taka jedna historia w ameryce , babka zrobiła go jakoś nie sterylnie i nie wyjeła jak coś zaczeło się dziać ;) ) Ja tam u siebie nie widzę obsuniętych dziąseł , a kolczyk mam juz rok.
Dziurke mam 1,2 mm. więc nie podejrzewam żeby była duża dziura jak się wyjmnie... Z czasem takie dziurki się zbiegają i praktycznie nie widać nic... ( mnie się  1,4cm dziurka w uchu po tunelu do zera zbiegła i normalne ucho  miałam ;) )
Rozlewu krwi nie było żadnego. Większy , był u mnie przy przebijaniu płatka ucha . W trakcie jak i po przebiciu nie widziałam  ani kropelki krwi. Samo przebicie tez mnie nie bolało... bardziej boli wyobrażenie ;) i gojenie... Uśmiechnąć się nie da , bo boli wtedy . Goi się faktycznie nie długo , ale lepiej jest najpierw, na czas gojenia włożyć prosty kolczyk , labret taki jak w brodzie. (Zoil mówiąc plastik miałaś na myśli bioplast chyba a nie silikon ;) , chyba że ja nie słyszałam o takim czymś.)
Tez długo myślałam o takim kolczyku. Ale to miłość była od pierwszego wejzenia ;) i nie zastanawiałam sie jaka będzie blizna i jak będę wyglądać za 60 lat.
Więc jak ci się naprawdę podoba to rób... a nie myśl kolejne 4 lata :)

a tego w przegrodzie nosowej nikt nie kocha... :-( ;)

RE: kolczykowanie(się)

: czw lut 01, 2007 8:11 pm
autor: Strzyga87
ja mam ok.30 dziurek, z czego 10 zamieszkane - reszta czeka na swój czas : ) w uchu mam 2 industriale, kilka labretów/wymiennie z o-ringami,tragusa... w twarzy: medusa i labret (nad i pod wargą - na środku ) nos miałam dziabany z 5-6 razy, obecnie pusto, brew też pozbyła się kolca, język-1, ale planuję więcej, pępek przekłułam daaaawno, ale się kolczyk ze swetrem wyrwał.......

marzę o chicks'ach, czyli kolczykach w policzkach i tunelsach.....

no i mam dwie dziaby-planaowałam trzecią - motyw czaszki na której siedzi wyjący, wkur***** szczur, jego ogon wyłazi z jednego z oczodołów - skończyło się tylko na projekcie, ale wszystko jeszce przede mną :P

a co do obsuwania się dziąseł, to słyszałam bardzo wiele historii na ten temat..ja mam labreta od 3 lat, meduskę wyjęłam, ale również ją trochę nosiłam, i nic z dziąsłami mi się nie dzieje - wszystko zależy od profesjonalizmu przekłucia i higieny/dbania :)

ja kocham ten w przegrodzie nosowej illu - kocham syyyyskie kolce :P

RE: kolczykowanie(się)

: czw lut 01, 2007 9:58 pm
autor: zoil
Zoil mówiąc plastik miałaś na myśli bioplast chyba a nie silikon , chyba że ja nie słyszałam o takim czymś
alez tak, o silikon mi chodzilo:]
sa roznego rodzaju nakladki[koncowki kolczyka- kuleczki;)], a nawet mozna dostac tuleje silikonowe

zreszta, plastiki jako plastiki tez sa.. ale najczesciej spotykane sa takie 'oczoj*bne' wersje..

plastik nie moze byc poddawany procesowi sterylizacji!.. zreszta.. silikon tez nie;].. natomiast bioplast jak najbardziej;]

a nos pikny;] kolec przecudnej urody;]
ech.. szkoda, ze ja nie moge sobie w kinolu zrobic.. raz mialam, ale ze wzgledu na stan ciaglego zakatarzenia wyjelam, bo bylo mi po prostu niewygodnie

RE: kolczykowanie(się)

: pt lut 02, 2007 2:29 pm
autor: yss
nie powinniście mysleć, jak będziecie wyglądać za 60 lat, czy choćby 40, bo nasze pokolenie wg lekarzy dożyje maksymalnie 50-tki. to raz, a dwa, nie będziecie wyglądać jak inni, a to chyba najważniejsze? :D ja nie mam ani pół kolczyka, bo jakoś mi nie podchodzą, mam tylko wilka na ramieniu, o. ale o tatuażach temat był dawno i nieprawda :)

RE: kolczykowanie(się)

: pt lut 02, 2007 3:35 pm
autor: zoil
czyli jeszcze troche ponad 20 lat przede mna:] sjupa:D
bede nierozkladalnym truposzczakiem z tona zelaza i barwnikiem wszczepionym w skore na plecach [jest juz smoczysko;) a w przyszlosci cale plecory pomalowane beda].
zreszta, przeciez i tak teraz trumny sa praktycznie niezniszczalne:P dlaczego? ano dlatego, ze czlowiek przez cale swoje zycie gromadzi w ciele tyle toksyn, ze jako truposz jest po prostu niebezpieczny dla srodowiska.

a co do przyszlosci moich kolcow, jakos nigdy mnie nie ciagnelo, zeby naciaganki sobie robic [yyy.. w sensie tuleje, albo w ogole plates], wiec moje dziury maja srednio ciapke ponad 1mm srednicy, a takie to sie szybko zbiegaja;]
gdyby policzyc wszystkie dziury jakie mialam- lacznie z 'przesuwaniem' dziurek, bo jakos 'krzywo wyszlo':P- to by pare dziesiatek z tego wyszlo;]
starych nie widac, te istniejace mi pasuja, a te nastepne czekaja, zeby je zrobic:D
niech mi tylko odpis od podatku na konto wplynie, to pedze dziabac jezora:D..i na wieksza klatke, bo powaznie sie zastanawiam nad kolezanka dla babolca;]