Strona 282 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: czw sie 04, 2016 10:22 am
autor: ol.
Uni, niestety daje;( Jeśli chodzi o układ rozrodczy nic nie znaleziono, ale prawe nadnercze jest pogrubione i o zmienionej echogeniczności - coś tam się dzieje;/ Dr Wdowiarska, która robiła badanie, powiedziała, są dwie możliwości: 1/ nadnercze mogło zostać uaktywnione przez inne gruczoły (np. przysadkę) i zacząć produkować hormony płciowe. Mechanizm jest skomplikowany i nie do końca poznany, często zdarza się u wysterylizowanych fretek, dla szczurów jest dość nietypowy, więc trudno powiedzieć jak dalej będzie przebiegał. Tutaj może pomóc lucrin, który Hator dostała wczoraj, i który będzie trzeba jeszcze powtórzyć, albo i stosować dożywotnio. Albo 2/ jeśli lek nie pomoże, jest to nowotwór (ostrożne przewidywania pani dr idą niestety w tym kierunku, dlatego, że gdyby to była hiperplazja hormonalna, dotykałaby obu nadnerczy, a u Hator tylko jedno;/). Nowotwór nadnercza wiąże się ze skomplikowaną operacją, bo narząd ten sytuowany wysoko prawie pod żebrami, trudno się tam dostać, a u szczura (a jeszcze u samej Hator) dochodzą jej maleńkie rozmiary;/
Wszystko okaże się za miesiąc, kiedy mamy się pojawić na kontroli, albo będziemy działać dalej lucrinem, albo dr Rzepka zadecyduje o operacji.

Także tyle;/ Na razie trzymam się nadzieją tej pierwszej opcji – i to tej gdzie lucrin pomaga dzięki kilku podaniom, bo dożywotnio to też niedobre dla organizmu;(


A jeszcze wyleję z siebie trochę jadu i napiszę, że dzięki kochanemu, niezawodnemu PKP pobiłyśmy z Haciurkiem rekord podróżowania po wetach – 23 godziny ! Wróciłyśmy dziś o 5 rano - w nocy miałam ochotę mordować >:(

Re: moje szczupaki kochane

: czw sie 04, 2016 10:31 am
autor: unipaks
To trzymajmy się tej nadziei, zaciskam kciuki żeby lucrin pomógł jak najprędzej i najlepiej! Ściskam, dziewczyny, i życzę dużo siły i pomyślnego obrotu spraw:-*

Re: moje szczupaki kochane

: czw sie 04, 2016 10:32 am
autor: ol.
Malachit, odpowiadając na Twoje pytanie, Hator ma małoocze – niedorozwinięte prawe oczko:
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 9.jpg.html. Gałka jest mniejsza, ale na szczęście nie daje żadnych efektów ubocznych
Przez tę wadę zetknęły się nasze drogi z Hator:) 2 lata temu kiedy jechałam z Horpyną do Warszawy, zabrała się z nami na konsultację jeszcze-nie-Hator - szczurka wtedy pod opieką Maszki i Vivy; poznańscy weci chcieli jej usuwać zdrowe oczko, nie poznali się, że to małe oczko jest za małe; dr Rzepka zauważyła od razu i mała zamiast amputacji oczka przeszła amputację macicy i przydatków żeby trafić do szczupakowa :D Dokładnie 2 lata temu to było w sierpniu :)

Re: moje szczupaki kochane

: pt sie 05, 2016 9:11 pm
autor: unipaks
Ol, jak to 23 godziny?! :o Dlaczego, co się działo na trasie? I jak sobie biedne poradziłyście, skoro zakładałaś, że tego jeszcze samego dnia będziecie w domu?

Jak już odeśpicie i odreagujecie, to może cykniesz zwierzakom parę fotek? Nacieszyłabym oczy zwierzyńcem, u was zdjęcia są zawsze takie optymistycznie energetyczne :)
Buziaki dla wszystkich! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt sie 05, 2016 9:28 pm
autor: Paul_Julian
Te 23 godziny to mam nadzieję, że to całośc podrózy od wyjazdu do powrotu , a nie tylko pociągi ? O_O

Trzymam mocno kciuki, żeby lucrin pomógł i żadne operacje nie były potrzebne!

Re: moje szczupaki kochane

: sob sie 06, 2016 7:52 pm
autor: ol.
Pociąg z Warszawy do Poznania przyjechał spóźniony i przez to nie zdążyłam na ostatni do domu. PKP ma obowiązek wstrzymać odjazd jeśli jest to ostatnie połączenie w danym kierunku ale ponieważ ktoś sobie olał moje zgłoszenie o skomunikowanie, czekałam 6 godzin na kolejny pociąg, a później jeszcze i 7 godzinę, bo ten przyjechał spóźniony;<
Złożyłam reklamację, ale co z tego skoro nocka spędzona na dworcu;/
Jeszcze to szczęście, że byłam w podróży ze „zdrowym” zwierzęciem, ale gdyby tak Hator była naprawdę chora, albo po operacji, to te dodatkowe 7 godzin to byłby dopiero stres;/
Oby to nam się nigdy więcej nie przydarzyło.



Jest trochę zdjęć z ostatniego czasu, nawet ze Skereczką jeszcze znalzałam:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
(to ostatnie to z eksperymentu „czy szczupaki 2016 da się skłonić do zjedzenia czarnej porzeczki ?” - za cenę podrasowania potrawy banankem, ale, jak widać, da się ;) )

Wciąż żal, że Scherzo nie mogła pozostać i pokosztować z nami więcej tego lata;( Bo kosztować ona potrafiła ! W kwestii zieleniny i surowizny obecne szczupaki bywają wybiórcze – Smużka nie lubi jagód i innych małych gabarytów – poziomki, maliny... phi ! - malizna :P ; Kahun nie tknie papryki; Hator, w tej chwili nie wspomnę, ale też ma jakieś warzywko na czarnej liście. Scherzo smakowała wszystkiego z rozkoszą. Nie było smaku którego by nie doceniła – od buraczków, które daję zawsze szczupakom na noc, bo za dnia nie ruszą - dopiero w nocy, jak głód przyciśnie, a miseczka uboga i daleko – podziubią odrobinę. Scherzo wyciągała łapki po buraczka jeszcze wieczorem i mimo że po kolacji - chrupała na świeżo z ochotą. Po najpospolitsze ziarenko w miseczce – tam gdzie reszta uznaje nieobłuszczony owies czy jęczmień za niejadalny śrut, Scherzo pochylała się nad ziarenkiem i pracowicie wydobywała część jadalną. Łuski gryki, zboża traktowanego równie niewdzięcznie przez szczupacze podniebienia, sypały się z łapek zapracowanej Skereczki tak, że kiedy odchodziła od miseczki pozostawiała za sobą brunatną mozaikę. Czasami unosiła je przyczepione do różowych piętek i zaraz musiała usiąść żeby się od nich uwolnić ^^
Taki prostolinijny Skerek był.
Chyba tylko Karaś podziela w miarę jej entuzjazm do jedzenia, nie wiem czy to dobrze czy źle, bo linii przez to podobnie jak mistrzyni nie trzyma, ale przypomina mi ją, kiedy najdłużej przy miseczce zajada pozostawione ziarenka^^

Wracając do zdjęć - pozostała czwóreczka:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Haciurkowo-Kahuńsko (można sobie ułożyć w historyjkę ;) )

Obrazek Obrazek Obrazek

I kociały (takie trochę wcześniejsze)

Vlad szczękający na ptaki: Obrazek
Felek obserwujący z bezpiecznego dystansu Obrazek i już bardziej w swoim żywiole Obrazek ;)
Gacek na łące Obrazek i tuż tuż Obrazek

Re: moje szczupaki kochane

: sob sie 06, 2016 8:12 pm
autor: Paul_Julian
Historia z PKP to się w glowie nie miesci.... jedyna dobra rzecz to to, że to było na dworcu, a nie gdzieś w pociągu bez jedzenia. Żeby chociaż te reklamacje uznali !

Zdjęcia obłędne jak zwykle te z zieleniną ! A jabłuszka wyglądają na te kwaśne - wcinają ? Bo moje to gardzą tymi kwasnymi...
Ech, żeby tak wszystkie szczury jadły wszystko tak grzecznie jak Skerek ....
Usciski posyłamy delikatne dla gromadki i kociambrów !

Re: moje szczupaki kochane

: sob sie 06, 2016 8:29 pm
autor: ol.
Te jabłka to takie bardziej dojrzałe, już słodkie papierówki. Szczupaki lubią :) A Karaś lubi magazynować, w pierwszej kolejności odgryzając ogonek (Karaś nie uznaje ogonków :D ) - myślałam sobie, że głupol bo potem trudniej przecież jabłko transportować ? Ale jednak nie głupol ! Bo Karaś szeroko paszczę rozdziawiając się w jabłuszko wbije i poniesie gdzie chce, a Smużka - najczęściej Karasia podchodząca - już nie 8)

Re: moje szczupaki kochane

: sob sie 06, 2016 9:37 pm
autor: unipaks
Faktycznie okropny niefart miałyście z tą naszą koleją, makabra...

Miło, że wrzuciłaś kolejne zdjęcia, ol - można znów nacieszyć do woli oczy :)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... itrebe.jpg pyszczki przy deserze :)
a tu: http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 8bwld1.jpg mordki dziewczynek delektujących się (może poobiednim) wypoczynkiem
Eh, Scherzo... Pośpieszyłaś się :(

Niech pozostała czwórka trzyma się zdrowo!Na fotkach wyglądają tak ładnie :)
Fajnie się tu ustawiły wokół miski http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... yg8ftq.jpg
Ale tę sesję skradł Karat!
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... ji7dsb.jpg Padłam! ;D
albo seria z jabłkiem: http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 2kaopb.jpg
szczurek jak Syzyf ;) : http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... m3f4et.jpg i Syzyfka: http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... ltzbuh.jpg
Jak pięknie lśni ich sierść http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... ogolum.jpg :)

Co do kotów: Wakacje z Czarką http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... dpmnmd.jpg
Gacka spojrzenie jak u diabła tasmańskiego hehe ;) http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 56pmle.jpg
Felek pięknie tu wygląda: http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... olivo1.jpg :)

Fotki cudne jak zwykle - i te kolory! Całujemy Was wszystkich mocno :-*

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 07, 2016 6:21 pm
autor: ol.
:)

dziś filmik: Lato w szczupakowie
(jest jeszcze materiał z pluskania się, ale się nie zmieścił, może kiedyś wykroi się jeszcze jeden filmik ;) )

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 07, 2016 7:02 pm
autor: unipaks
Ale świetne! :D
I buszujący w zbożu, i wspinaczka wysokogórska, jest też mecz piłki jabłecznej, i pod lipą gość usiąść a odpocząć sobie może (albo w zacisznej kartonowej altance, miłe wspomnienie :) ), no a ta ucieczka z jabłkowym trofeum to rewelacja! ;D
I na dodatek muzyka fajna!
Ja usilnie proszę o ten następny filmik!, a teraz podelektuję się jeszcze tym :)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 07, 2016 9:46 pm
autor: Paul_Julian
Ech, czlowiek by sam zamieszkał pod takimi listkami :D

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 14, 2016 8:35 am
autor: ol.
Tak, wyciągamy z lata ile tylko się da :D A w wyciąganiu zdecydowanie bryluje Smużka.
Nie wiem czy pisałam, ale Smużyńskie dziecię wzięło na swoje małe-wielkie barki alfowanie :D
Jest to alfowanie w 100% smużyńskie i jego znakiem charakterystycznym jest małe białe oplecione wokół karku jakiegoś czarnego, ząbkami ryjące mu w grzywie. I najlepiej jak jej piszczą – to dopiero dowód, że Smużyńskie jest u góry :D Poza tym jednym natręctwem brak mi słów jakim cudnym żywiołkiem jest, kiedy przylatuje w podskokach, żeby wspiąć się na ramię, przeekwilibrować po gołej ręce albo nodze, polizać...
Dziś porwana na ręce, bo się dziecko nudziło, kiedy czarnota jeszcze na kupie spała, wyciągnęła się cała jak glizdeczka – i zrobiła – przysięgam ! - zrobiła „mrrrau...” :D

Co do zakrzątania się myszki:

Obrazek

Szczupaki dostały wcześniej na spodeczku, z kielicha nieelegancko jadłam ja - Smuż przyszła tylko poprawić ;)
Smuż potrafi też zrobić włam do wiaderka z karmą, niech tylko wieczko nie będzie na fest przymknięte, wciórniastek nosem podważy, ząbkami resztę odczepi i nura do wiaderka wynosić co większe kąski. Bo Smuż gabartowo idzie – im większy chrupek tym cenniejszy, nic to, że największych – tych sześciokątnych z vilmie - sama nie jada – te wynosi najchętniej – Kahuowi który u wylotu domku tylko na to czeka.
W ostatnich dniach zbyt dokładnie pokrywę wiaderka domykałam, więc zniecierpliwona Smuż, przyleciała kiedy otwierałam gwoli napełnienia miski – do wiaderka na chama wskoczyła – i nie transportuje – rozsiada się i zajada !

Smużyńskie w akcji, z łapiącym okazję Kahunem:

Obrazek

I inne wykuki Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek


Ja wczoraj kukałam co w trawie piszczy i wypatrzyłam najpierw podniebne dziwa, a później całkiem przyziemne:
https://www.youtube.com/watch?v=v7-bYUJ ... e=youtu.be - niewyraźne bardzo, ale chmura była imponująca, kilka razy się podnosiła i kłębiła, te większe to na pewno czajki widziałam ich białe brzuszki, mniejszych nie udało mi się zidentyfikować, ale takie chmury są charakterystyczne dla szpaków
https://www.youtube.com/watch?v=M1l9yxO ... e=youtu.be - zmierzchnik gładysz – wielkości palca wskazującego, przeniosłam go z drogi w trawę; na drugi rok, jeśli chmura pierzastych nie capnie go jako kąsek przed odlotem, sam będzie motylem-kolibrem (http://magazyn.salamandra.org.pl/m05a16.html) :)

Re: moje szczupaki kochane

: sob sie 20, 2016 7:46 am
autor: ol.
Lata lata ciąg dalszy – wiewiórek, pszczółek i kucharzyków :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i co jeszcze Karasie robiło ?
Obrazek

- a dżemik Karasie robiło Obrazek :D

Nawiedził nas też niespodziewany gość Obrazek
ale ponieważ było spore ryzyko, że i on na dżemik przerobiony zostanie – ofociłam i wyniosłam na dwór coby kontynuował swoje przemiany w sposób mniej drastyczny ;)

Re: moje szczupaki kochane

: sob sie 20, 2016 9:13 am
autor: Paul_Julian
Ol. ja Cie podziwiam! Jak Ty sie napracujesz, żeby im powtykać te kłoski i kwiatki w wiklinowy koszyk!
Karaś najlepszy- nie ma nic bardziej radujacego dla szczura, jak człapanie wokół takimi lepkimi brudnymi stópkami :) Dobrze, ze uratowałaś gąsienicę- przerobili by na dżemik na 100%.