Szarak Kazimierz nieprzewidywalny jest.
Wbiłam do kubka żółtka na kogel - mogel i usiadłam na łóżku; Kazimierz wybłądził się zza poduchy i ciekawie wychylił, to mu podstawiłam kubek pod węszący nos
Aż odskoczył - niczym oparzony; odbiegł na koniec wersalki i rozpoczęło się tupanie: najpierw za kocem, potem bliżej mnie - wyprężony jak struna, wystraszony albo bardzo rozzłoszczony. Czasem tak dziwnie reaguje na niektóre zapachy.
Wygłaskałam sztywnego jak kij i zestawiłam na podłogę by mógł się uspokoić i zrelaksować w swoim legowisku.
Kazimierz jest coraz bardziej przez mojego męża rozpuszczony.
Od czasu do czasu dopieszczam go (Szaraka, nie męża) cracksem z VL i dziwiłam się niepomiernie, że już czwartego dnia pobytu na sam dźwięk odkręcanej nakrętki uszak meldował się przy mnie, a tu się okazuje, że mój niesubordynowany mąż po prostu prawie co dzień otwiera słoik a wtedy Kazimierz najzwyczajniej w świecie wsadza doń mordkę i się częstuje
Nadal lubi urzędować na wersalce za "namiotem" z koca
Przedwczoraj, jak się położyłam spać, to siadł na skraju materii dzielącej go od łóżka, i tak wymownie zadzierał łepek, że omal nie zmiękłam...
Ale miałam zarwane noce ostatnio i naprawdę musiałam się wyspać, a z nim się nie da - za ciężki jest, jak tak nocą urządza sobie skoki po człowieku
Dziś nad ranem wymiękłam i wpuściłam uszaka bo znów się przymilał - o mamusiu, jak mnie wymęczył! Jemu nigdy nie dość głaskania, w końcu ani chybi nabawię się zapalenia barku, zespołu cieśni nadgarstka albo "łokcia tenisisty".
Zawsze jest zdegustowany, gdy go zestawiam na dół. Nadal nie chce chodzić po panelach
Kilka fotek Szaraka Kazimierza; niektóre nieostre, ale takie słodkie miny robi że też wrzuciłam
A tu wołałam go - spodziewał się mnie, a spotkał się nos w nos z obiektywem aparatu
Drapiemy łapami - niech ta kobieta wreszcie się mną zajmie!

- Jestem śliczny, czyż nie?
- A może nie..?
Nasz zając to lizawka, liże nawet wersalkę; na niektórych fotkach wygląda jak pluszak
- Rzucisz ziarnko groszku..?

- Dałabyś coś zamiast denerwować tą migawką..!
Szukanie groszku - gdzieś tu przecież musi być!
(te uszaki robią się czasami niezwykle dłuuuuugie

)
- Moje oczy tylko z pozoru są czarne...
Zając prawie polarny
Pozdrawiam serdecznie!
