Re: moje szczupaki kochane
: sob lis 26, 2016 8:24 am
Ślemy wiaderko dobrych myśli! <3
(...)Smużka z wysokości wieży albo wywąchała podwieczorek i tak się wyginała z wysokości w upatrzonym kierunku, że podsunęłam jej rękę do zejścia. Smużyna wnet dopadła talerzyka i w następnej sekundzie mały łebek opatrzony o wiele większą figą zawracał uniesiony dumnie - a przynajmniej tak dumnie na ile ciężar pozwalał;) Również zwyczajem jest, że Smużka wraca po podsuniętej ręce do klatki a drogę z powrotem na dach pokonuje sama po zewnętrznych prętach.
Ponieważ pręty z tej strony są pionowe, a obciążenie tym razem było spore, wracała wolniej niż zwykle. Z wieży tymczasem wychynął Kahuna...
Kahun jest nadzwyczaj delikatny dla dziewczyn, również - w tak miłej sercu szczura - kwestii grabieży. Jeśli podaję Moirze jej smaczniejsze niż ogółu porcje na spodeczku do klatki, nie da rady inaczej jak nad spodeczkiem i głową jagody rozbić parawan i baldachim z rąk. A i tak trudno powstrzymać oblężenie dziewczyn, które wszelkimi sposobami próbują się przedrzeć do spodeczka. Kahun, jeśli na to przyjdzie, jako jedyny nie zębami ani pazurami, a delikatnie nosem spróbuje rozchylić mi palce. Wobec oporu ustępuje. Nigdy nie nastaje też na cudzy kąsek, nie wykorzystuje swojej siły...
Ale kiedy tym razem zerkając z wieży ujrzał pnącą się ku niemu z wolna figę (której dorodność zapewne zasłoniła mu smukłą sylwetkę wspinacza) nie myśląc dwa razy wychylił się - złapał - i jednym pociągnięciem wciągnął na dach - figę wraz z wczepioną w nią z drugiej strony Smużką !
Smużka przez ułamek sekundy łapała kontakt z rzeczywistością, ale zakleszczonej w zębach zdobyczy nie puściła. Przez moment trwał pojedynek wzrokowy wgryzionych w dwa końce figi – czarnego niedźwiedzia o sarnich oczach oraz białej żmijki nadrabiającej niedostatek masy najgroźniejszym spojrzeniem Kim Dzong Una...
Wynik mógł być tylko jeden. Z głową uniesioną dumnie Smużka uniosła figę do domku