Strona 30 z 42

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: sob sty 10, 2009 8:34 pm
autor: Ivcia
Udało mi się przedrzeć przez wszystkie strony! :D
Boskie masz szczurasy ;) Ile Ci one szczęścia dają... łapserdaki ;)
Prosiłabym tylko o zdjęcia... zdjęcia... zdjęcia...
Bo chociaż się naczytałam, to jakoś wciąż czuję niedosyt :-\
Muszę zobaczyć te niunie śliczne.
A właśnie i muszę powiedzieć, że zdjęcie śpiącej Perdity w kuwecie na zawsze pozostanie w mej pamięci! Dla damy, Perdity [']

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: ndz sty 11, 2009 10:49 pm
autor: yss
lily sinieją tylne łapki. bardzo powoli i niechętnie się porusza [nawet jak na lily].
obawiam się o lilusiowe serduszko.
esme też tak zaczynała :/

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: pn sty 12, 2009 10:39 am
autor: koopa
Mój Jodeczek też tak żaczął, od tylnej prawej nóżki....
Trzymam kciuki za Was.

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: pn sty 12, 2009 9:40 pm
autor: yss
liluś, jak się okazało, pełza z powodu kolanka prawego, a nie serduszka.
kolanko bardzo spuchło i lily trudno się poruszać. obszerny brzuszek lily uniemożliwił nam optyczne stwierdzenie tego, a obmacywanie chorego szczura jakoś mi nie leżało i dopiero eksperymenty typu "mucho idź" wykonane na stole u weta plus obmacanie nóżek [lily to bolało] pozwoliło na zdiagnozowanie.
jutro jedziemy zrobić rtg [tzn mąż będzie rozpłaszczał lily do badania bo ja nie mogę] i dowiemy się, czy jest uszkodzenie mechaniczne, czy np guz, czy zapalenie stawu.
liluś mieszka nadal z dziewczynami, chociaż właściwie tylko leży na płasko, bo bardzo się do nich rwie, a one myją jej różne części ciała, tulą ją i lily nie czuje się osamotniona.

szczupaki porzuciły leże na fotelu i znów śpią w klateczce. czemu? nie mam pojęcia...

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: wt sty 13, 2009 9:56 am
autor: Nina
No to Lilowej chyba przydałoby sie odchudzanie... Ja moją Deborke musiałam odchudzić po tym jak złamała łapke, bo jej było ciężko.

Trzymam kciuki żeby to było tylko jakieś niegroźne zapalenie ;)

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: wt sty 13, 2009 11:57 am
autor: yss
nina: też trzymamy. szczury też by trzymały, ale nie mają kciuków.

a numer z tym obrzękiem jest o tyle przykry, że obrzęk i coś-z-kolanem powoduje częściowy paraliż nerwów w tylnych łapkach, i ogólnie w szczurze.

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: śr sty 14, 2009 12:58 pm
autor: yss
liluś ciężko przeżyła robienie zdjęcia. atmosfera w rtg nie jest najmilsza, a trzeba było rozciągnąć lily na stole [czy inszej platformie] na pleckach, trzymając za tylne łapki, żeby się nie ruszały. liluś posiusiała się ze strachu fontanną w górę :( jak mi ją p. przyniósł z powrotem, miała oczka jak talerze i była wyjątkowo zasmucona przebiegiem wypadków.

kolanko lily ma zmiany. wet oglądał fotę ze wszystkich stron i drapał się w głowę. nie jest to guz. nie jest to uraz mechaniczny - tzn złamanie, zwichnięcie, skręcenie itp. bo wszystko na miejscu. ale jest kilka elementów więcej - i zdaniem weta wskazuje to na zapalenie stawu, chociaż wygląda dziwolągowo. liluś dostała od razu zastrzyk przeciwzapalny [w tej swojej chorobie schudła! waży już tylko 450 g], mieszka osobno, chociaż ma o to trochę pretensji, ale nową klatkę przemeblowała, więc siły trochę ma :) spiętrzyła ściółkę, wykonała w niej korytka, z ręczników papierowych które tak starannie rozścieliłam, zbudowała wieżę i początkowo w niej spała....

grzeczna lily. żywi się bananami i ziarenkami :) i serkiem żółtym [niech ma coś z życia, i tak schudła] i jabłuszkiem...... zrobię jej dziś kaszki niemowlęcej.

śmiesznie wygląda szczur prześwietlony! postaram się wstawić fotkę jak ją odzyskam [została u weta do wglądu dla wetki], widać cienkie jak ości żeberka, kosteczki stópek, i kręgi w ogonku! ogonek pobił wszystko. jeszcze taki zakręcony był :) zdziwienie lily całą operacją emanuje z jej prześwietlonego brzuszka. wiecie, że kręgi w ogonku są grubsze i większe niż w kręgosłupie? wet ocenił też pozytywnie stan stawów w palcach mojego p., wyszły na zdjęciu, bo trzymał szczura :D
----------------------------------------------------------
gula gythy wyłysiała pod brodą. muszę zacząć myć regularnie gythę wacikiem, bo przez tą gulę nie może dosięgnąć wielu miejsc na ciele, a opieka innych szczurów nie zastąpi własnej higieny... gytuś póki co czuje się dobrze, podskakuje, chociaż kula jest już prawie wielkości jej głowy [tylko w poprzek]. szkoda gytuni, ale męczenie ewidentnego przerzutu operacją uznaliśmy za zbyt już sadystyczne - gytha wolno dochodziła do siebie po operacji pod ogonkiem, bolało ją bardzo, wycinanie było skomplikowane i nóżki jej się zeszły lekko do środka, tyle żywych tkanek poszło w diabł razem z "korzeniami" guza. teraz chodzi trochę lepiej, ale przez miesiąc pupa ciążyła jej na boki z powodu iksowatych nóżek.
zbliża się czas pożegnania gyci :(
-----------------------------------------------------------
szczupak mnie rozłożył... miałam wcześnie wstac rano, więc postanowiłam zamknąć na noc szczupaków, muszą mimo wszystko być przyzwyczajeni do mieszkania w klatce :/ szczupaki bawiły się w nocy w klatce, a rano p. poszedł i otworzył drzwiczki.
szczupak przybiegł, wyskoczył z klatki, zjechał na łeb po klatce pod spodem, pobiegł po półeczce do łóżka, przegalopował po łóżku - i okazało się, że leciał do mnie takim pędem, bo chciał się ze mną przywitać i pobawić :) no i wyjście trochę się opóźniło, musiałam się bawić ze szczupakiem, a jak próbowałam wstawać, dosłownie wieszał mi się na szyi :D
szczepan jest stanowczo bardziej zrównoważony. otwarte drzwiczki często ignoruje, lubi spać w klatce [szczupak woli fotel], rzadko odwiedza nasze łóżko, a dziś zamiast wybiec za szczupakiem, spokojnie zaczął konsumować otrzymane śniadanko. taka szynszyl w wersji męskiej :D

------------------------------------------------------------
no i mogłam wreszcie zrobić zamówienie na sieci :) wybrałam sobie zooplus, bo mieli sensowne ceny, rabat dla nowego klienta, i nie przegięte opakowania karmy - zazwyczja do wyboru. kupiłam musli jr farm i na próbę karmę też chyba jr farm z krewetkami, ale tylko 2 paczki 600 g :) wrzuciłam przy okazji żwirek słomiany, pryskadło przeciw pasożytom [jak kupować to kupować, a po przygodzie z grzybem postanowiłam mieć wszystko pod ręką] i gruby żwirek dla sójki :) niestety zapomniałam kupić kolby dobrych firm :/ fajne rzeczy mają w tym sklepie! :)

a szczupak - no cóż. trochę lily, trochę flarka.... bardzo proludzki i przylepny [ i męczący w nocy] szczur. trudno mu czegokolwiek odmówić, malutki wymuszacz :) no i nie wiem czy pisałam, ale lubi dawać BUZI.

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: śr sty 14, 2009 1:12 pm
autor: Nina
yss, ja po prostu uwielbiam Twoje opisy :D

Trzymamy kciuki za Gythe, niech sobie jeszcze z Wami pobędzie.
I za Lilowe kolanko, coby szybko sie naprawiło.

A Szczupak... Normalnie rozbrajający musi być :D

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: śr sty 14, 2009 4:50 pm
autor: Ivcia
Ja również trzymam kciuki za zdrowie dziewuch!

Oj widzę, że się powodzi, jak takie zakupy wchodzą w grę :D

A Szczupaka zazdroszczę :)

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: czw sty 15, 2009 1:02 pm
autor: yss
ivcia ano, troszkę sypnęło kasą :) więc szybko wydaję, bo u mnie kasa się szybko rozchodzi... i muszę zdążyć ją wydac zanim się rozejdzie :-X
szczupak jest najfajniejszym szczurem na świecie. jest fajniejszy nawet od maluszka [flarki], jest najfajniejszym zwierzątkiem. chyba chciałby być człowiekiem :)

dziś jedziemy czyścić i malować wolierę hammeritem. :D a przynajmniej czyścić. z malowaniem się zobaczy.
noszę się z zamiarem pozbycia się woliery i kupienia w zamian fureta plus, a może dwóch furetów [z łączenia szczupaków z babami zrezygnowałam. baby są już zbyt stare i zgryźliwe i do swojego stada nie chcą przyjmowac nowych. szczepan jakoś się godził z tym że dostaje czasem w ucho bez powodu i nie przejmował się, a szczupak był wylękniony i bał się jeść z miseczki, bał się poruszyć - bez sensu.

no to żeby chłopcy nie byli tacy łyso sami, może przygarniemy łysola. łysola jeszcze nie mieliśmy :D

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: czw sty 15, 2009 1:53 pm
autor: Ivcia
Taa... chciałabym nie znać tego schematu ::)

Człowiekiem? Dlaczego akurat człowiekiem? Wtedy już nie byłby taki fajny.
Prosimy o zdjęcia Szczupaka... Odczuwam silną potrzebę ujrzenia tego bystrzaka :)

Baby na ogół są wredniejsze niż panowie. Facet raz da po pysku i koniec. A kobity są strasznie zażarte i złośliwe. Chyba już taka ich uroda :D
yss pisze:no to żeby chłopcy nie byli tacy łyso sami, może przygarniemy łysola. łysola jeszcze nie mieliśmy :D
;D Jeszcze... ;)

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: czw sty 15, 2009 2:20 pm
autor: Nina
yss, normalnie z tym łyskiem to ja jestem z Was dumna :P
Łyski fajne są, takie ciepłe i mięciutkie ;D
I wciągają. Jak bagno :D

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: czw sty 15, 2009 2:32 pm
autor: sylwiaiiwo8
przeczytałam cały temat od deski do deski i tez chcę zobaczyć zdięcia szczupaka

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: pt sty 16, 2009 1:08 am
autor: yss
sylwia: ot, albinosek z czerwonymi kulkami oczek :) jego to trzeba widzieć w ruchu, jak udaje kangura, jak zaczepia, jak się nagle agresywnie rzuca na człowieka, żeby dać mu buzi.

zapomniałam wspomnieć o wróbelkach.
poważne przeoczenie.
jak zapewne się orientujecie, szczupaki mamy w sypialni. no i budzimy się czasem w nocy od wyjątkowo głośnego łomotu - i wtedy to słyszymy... którejś nocy powiedziałam grobowo cytat z kabaretu potem [tam był w takiej formie] "ćwierkają! wróbelki! od! samego! rana!"
ćwierkanie męczących się nawzajem szczupaków jest nie do odrożnienia od świergotu przeciętnego wróbelka. szczupaki ćwierkają czasem baaardzo długo.

a ja przed chwilą widziałam coś.
usłyszałam ćwierkające! wróbelki!, więc obejrzałam się nieopatrznie. na fotelu leżał szczepan w pozie "jestem sparaliżowany", na grzbiecie, wszystkie nogi w górze. ćwierkał.
na pysku szczepana miotał się szczupak i odsuwając sterczącą trupio rączkę szczepana, czyścił namolnie szyjkę pod szczepanową bródką. gdy rączka szczepana zanadto stawiała opór zębom szczupaka, szczupak łapał w obie rączki rączkę - i starannie czyścił ją ze wszystkich stron, razem z paluszkami. ćwierkanie przybierało na sile, ale o dziwo szczepan nadal udawał trupka.
szczupak po przeraźliwie długich dwóch minutach znudził się i poszedł. a szczepan tak został! :] dopóki nie doszedł do siebie na tyle, żeby wstać.

natychmiast zjawił się szczupak, skoczył mu na plecy i wyczyścił kark i czoło...... wróbelki ćwierkały, aż miło posluchać. bardzo wiosenny odgłos.

Re: szczurzyce z lancre: perdita [']

: pt sty 16, 2009 9:26 am
autor: Nue
:D :D :D Namolny pucybut! ;D
Szczepan jest pewnie zbyt uprzejmy, aby odmówić ;)