liluś ciężko przeżyła robienie zdjęcia. atmosfera w rtg nie jest najmilsza, a trzeba było rozciągnąć lily na stole [czy inszej platformie] na pleckach, trzymając za tylne łapki, żeby się nie ruszały. liluś posiusiała się ze strachu fontanną w górę

jak mi ją p. przyniósł z powrotem, miała oczka jak talerze i była wyjątkowo zasmucona przebiegiem wypadków.
kolanko lily ma zmiany. wet oglądał fotę ze wszystkich stron i drapał się w głowę. nie jest to guz. nie jest to uraz mechaniczny - tzn złamanie, zwichnięcie, skręcenie itp. bo wszystko na miejscu. ale jest kilka elementów więcej - i zdaniem weta wskazuje to na zapalenie stawu, chociaż wygląda dziwolągowo. liluś dostała od razu zastrzyk przeciwzapalny [w tej swojej chorobie schudła! waży już tylko 450 g], mieszka osobno, chociaż ma o to trochę pretensji, ale nową klatkę przemeblowała, więc siły trochę ma

spiętrzyła ściółkę, wykonała w niej korytka, z ręczników papierowych które tak starannie rozścieliłam, zbudowała wieżę i początkowo w niej spała....
grzeczna lily. żywi się bananami i ziarenkami

i serkiem żółtym [niech ma coś z życia, i tak schudła] i jabłuszkiem...... zrobię jej dziś kaszki niemowlęcej.
śmiesznie wygląda szczur prześwietlony! postaram się wstawić fotkę jak ją odzyskam [została u weta do wglądu dla wetki], widać cienkie jak ości żeberka, kosteczki stópek, i kręgi w ogonku! ogonek pobił wszystko. jeszcze taki zakręcony był

zdziwienie lily całą operacją emanuje z jej prześwietlonego brzuszka. wiecie, że kręgi w ogonku są grubsze i większe niż w kręgosłupie? wet ocenił też pozytywnie stan stawów w palcach mojego p., wyszły na zdjęciu, bo trzymał szczura
----------------------------------------------------------
gula gythy wyłysiała pod brodą. muszę zacząć myć regularnie gythę wacikiem, bo przez tą gulę nie może dosięgnąć wielu miejsc na ciele, a opieka innych szczurów nie zastąpi własnej higieny... gytuś póki co czuje się dobrze, podskakuje, chociaż kula jest już prawie wielkości jej głowy [tylko w poprzek]. szkoda gytuni, ale męczenie ewidentnego przerzutu operacją uznaliśmy za zbyt już sadystyczne - gytha wolno dochodziła do siebie po operacji pod ogonkiem, bolało ją bardzo, wycinanie było skomplikowane i nóżki jej się zeszły lekko do środka, tyle żywych tkanek poszło w diabł razem z "korzeniami" guza. teraz chodzi trochę lepiej, ale przez miesiąc pupa ciążyła jej na boki z powodu iksowatych nóżek.
zbliża się czas pożegnania gyci

-----------------------------------------------------------
szczupak mnie rozłożył... miałam wcześnie wstac rano, więc postanowiłam zamknąć na noc szczupaków, muszą mimo wszystko być przyzwyczajeni do mieszkania w klatce :/ szczupaki bawiły się w nocy w klatce, a rano p. poszedł i otworzył drzwiczki.
szczupak przybiegł, wyskoczył z klatki, zjechał na łeb po klatce pod spodem, pobiegł po półeczce do łóżka, przegalopował po łóżku - i okazało się, że leciał do mnie takim pędem, bo chciał się ze mną przywitać i pobawić

no i wyjście trochę się opóźniło, musiałam się bawić ze szczupakiem, a jak próbowałam wstawać, dosłownie wieszał mi się na szyi

szczepan jest stanowczo bardziej zrównoważony. otwarte drzwiczki często ignoruje, lubi spać w klatce [szczupak woli fotel], rzadko odwiedza nasze łóżko, a dziś zamiast wybiec za szczupakiem, spokojnie zaczął konsumować otrzymane śniadanko. taka szynszyl w wersji męskiej
------------------------------------------------------------
no i mogłam wreszcie zrobić zamówienie na sieci

wybrałam sobie zooplus, bo mieli sensowne ceny, rabat dla nowego klienta, i nie przegięte opakowania karmy - zazwyczja do wyboru. kupiłam musli jr farm i na próbę karmę też chyba jr farm z krewetkami, ale tylko 2 paczki 600 g

wrzuciłam przy okazji żwirek słomiany, pryskadło przeciw pasożytom [jak kupować to kupować, a po przygodzie z grzybem postanowiłam mieć wszystko pod ręką] i gruby żwirek dla sójki

niestety zapomniałam kupić kolby dobrych firm :/ fajne rzeczy mają w tym sklepie!
a szczupak - no cóż. trochę lily, trochę flarka.... bardzo proludzki i przylepny [ i męczący w nocy] szczur. trudno mu czegokolwiek odmówić, malutki wymuszacz

no i nie wiem czy pisałam, ale lubi dawać BUZI.