Idziemy dzisiaj do weta. Babcia przyszła, nababciowała.. Tutaj prezentujemy rozmowę.
J - ja
B- Babcia
J: Babciu, nie widziałaś może strzykawki? Zostawiłam tam, na półce, i nie ma.
B: A po co Ci ona?
J: Dla szczurka mam antybiotyk.
B: Naprawdę?
Wychodzi, pyta mamy czy na prawdę dla szczura, po czym przychodzi i:
B: Myślałam, że ćpacie. Wyrzuciłam ją.
Matko Boska, co to ma być? Mówię babci po tysiąckroć, nie dotykać, rzeczy, które się w szczurkowym pokoju [w ogóle proszę, żeby nie wchodziła!] a ona swoje. Taa jasne, ja ćpam. Dlaczego nie wysłali dziadka? Albo drugiej babci, tamta chociaż słucha jak się mówi. Dodatkowo otworzyła okno, i mi teraz Kyuu charczy jak stary traktor. I muszę jechać do weta po antybiotyk, i z Kyuu. Zabiorę też Terakotę.
Jak ja nienawidzę jak ktoś nie słucha, a ja proszę i tłumaczę mnóstwo razy. Ghr..
________________________________________
Terakotka nieco lepiej, dostaje takie pychoty, i przybrała na wadze 9g

Kupiłam też Beta-Glukan, za 37,50 - 60 kapsułek, promocja była, więc akurat tak jakby zaoszczędziłam

Wyszło mi* 0,7 zł za tabletkę [*ogon, mi policzyła jak powiedziałam, że kupiłam

] . Chyba troszkę odsprzedam, bo nie zużyję takiej ilości. Tak czy inaczej u nas jest zamieszanie, i ogólnie katastrofa z babcią
edit:
Zapomniałabym. Chciałam podziękować za kciuki, i rady, więc : Dziękuję bardzo wszystkim dla ważne dla nas wsparcie
