Strona 30 z 302

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn lis 23, 2009 6:13 pm
autor: *Delilah*
Dalszych zmian (prócz zmian zaszłych w samych szczurach) na razie nie odnotowujemy , bo nie wypalił nam wypad do Castoramy; mąż ciut za późno wczoraj przyjechał , samopoczucie miał kiepskie i zwyczajnie zległ był na wyro, potem ja musiałam wyjść
To na pewno sławna szczurza grypa ! :)
Dziś przy śniadaniu zaś okazałam się gapolem ,gamoniem i frajerem jak rzadko. Podzieliwszy się z Dżumą odrobinką ciemnego pieczywka , zaczęłam rozglądać się za jej siostrą i nawoływać , żeby nie pominąć i tak już dość obrażonej szczury , dałam jej kawałeczek gdy pojawiła się z lewej ; dopiero po dłuższej chwili , oderwawszy nos od książki , zarejestrowałam brak ładnych paru krążków kiełbaski na mojej kanapce. Wczoraj zaś bezczelnie poniosła na łóżko piękny pęk startej marchwi z jabłuszkiem i śmietanką , wprost z talerza ; przeniosłam to szybko na spodek . Żeby choć zjadły , ale gdzie tam ! tylko uruchomiły swoje wirówki! :P
Często dochodzę do wniosku, ze te małe, niepozorne stworzonka z ogonkami posiadają dar hipnotyzowania...
Buziaki dla Dziewuszek!

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn lis 23, 2009 10:25 pm
autor: denewa
unipaks pisze:Starałam się być dobrą żoną i bardzo mu współczułam O0
Hehe ;D ;D ;D ;D ;D


A tak odnosząc się do tej ukradzionej kiełbasy - no co Ty uni chcesz szczurzaka kawałeczkiem chlebka zbyć... sam wie co dla niego lepsze ;)
I tak mi się widzi, że to obrażenie jej na rękę: nie musi się słuchać, nie musi przychodzić jak wołasz, jak ma ochotę to może być baaardzo złośliwa i podkradać kiełbachę a na końcu rozsmarować marchewkę na łóżku... O0 żyć nie umierać... ;D ;)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn lis 23, 2009 10:41 pm
autor: unipaks
Czarnulka jest mi teraz dużo bardziej przychylna , bowiem w weekend nie było nas w domu , zapałały więc tęsknotą nagłą a niezrozumiałą i teraz (dosłownie) jedzą mi z ręki ;D
A przed wyjazdem - zawsze to wyczują szczurzym swędem - Dżuma uparcie dokładała się do bagażu i do torebki, kiedy zaś pozaciągałam w niej zameczki , ona je pięknie łapką rozsuwała i na nowo usadawiała się jako kolejny "przydaś" :D . Już raz omal nie zajechałam ze szczurkiem na cmentarz , więc bardzo byłam tym razem uważna :P

Re: Duecik z Grodu Kraka

: wt lis 24, 2009 9:41 am
autor: ol.
Dżuma jako nadbagaż :D
Dobrze, że w te smętki jesienne żądza przygód i duch przekory jej nie opuszczają.
No i przywiązanie do rodziny, oczywiście :)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: wt lis 24, 2009 2:00 pm
autor: unipaks
Mój mąż usiłuje wynagrodzić dziewuchom weekendowe opuszczenie (wcale nie zostały same, tylko nas po prostu nie było) i rozpuszcza baby na każdym kroku. Wczoraj uczuliłam go przy pierniczkach (Ależ skąd , nie będę im tego dawał…) , a podczas ścielenia kanapy przyuważyłam kawałeczki czegoś ciemnego ; dobra nasza , myślę sobie – dostały czerstwego razowca. Tymczasem razowiec okazał się być grudkami piernika , poogryzanego skwapliwie z czekoladowej polewy. :-X Rozpacz…
Czarnulka to już nawet na wołanie do żarcia nie przychodzi , zamiast tego tylko łepek wystawiając spod parapetu i oczekując na full service , a Dżuma odłożyła już całkiem na bok dobre maniery i rozdaje siostrze „z liścia” na prawo i lewo , choćby ta była proszona pierwsza na łyżeczkę kawki albo inny poczęstunek. Ale jak wczoraj częstowałam panienki jabłuszkiem , to jedna paskuda złapała je w ząbki i zaraz jej kłapka opadła jakby zawiasy nie trzymały , a namawiana powtórnie – ujęła jabłuszko końcem zębów i zwyczajnie ciepnęła przed siebie na podłogę; druga zaś broniła się przed przyjęciem owocu w ogóle , uchylając zniesmaczony pyszczek i dość gwałtownie odpychając jabłuszko łapkami , jak mały kangurek. :P
Na domiar złego także i Czarna Pląsawica , biorąc siostrzycę za wzór , usiłuje mi się dostać do mózgu poprzez górne drogi oddechowe ; a takie słodkie dawała buziaczki…
W mieszkaniu ciepło i do łask wrócił brodzik , z którego na wyprzódki wyprowadzają w sobie tylko wiadome kąty wszelkie zabaweczki , jakie im się tam wrzuci. Basenik stoi u stóp sekretarzyka należącego do pana i przy jego otwieraniu , jako że ma tam dość nawrzucane jak do lamusa , wpadła do wody nieduża pieczątka służbowa; Dżuma była szybsza. ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: wt lis 24, 2009 2:06 pm
autor: Rhenata
no ciekawe co zostało z tej pieczątki.... ;)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: wt lis 24, 2009 2:10 pm
autor: Nue
Szczurów się nie zostawia, nawet na weekend. Szczury zabiera się ze sobą ;D A już na pewno taki uroczy duecik :-*
Tymczasem razowiec okazał się być grudkami piernika , poogryzanego skwapliwie z czekoladowej polewy. :-X Rozpacz…
Ech, no skąd ja to znam ::) 'Ależ skąd, nie dałem im tego, wiem, że nie mogą...' A potem znajduję okruchy ciastek, plamy po kawie na podłodze tudzież zakrętki po coca-coli, którą wszystkie kawusie zgodnie uwielbiają.

Przesyłamy siostrzyczkom ostre miziano ;D !

Re: Duecik z Grodu Kraka

: wt lis 24, 2009 2:15 pm
autor: unipaks
Rhenata pisze:no ciekawe co zostało z tej pieczątki.... ;)
słowo honoru mojego męża , Rhenato - "jedynie" albo "aż"

Nue, mój mąż tak się nad nimi roztkliwia , że baby robią z nim , co im się żywnie podoba :P
Z posiłków traci zawsze to , co najlepsze

Re: Duecik z Grodu Kraka

: wt lis 24, 2009 5:37 pm
autor: odmienna
ja tam myślę, że to Pan Małżonek poobgryzał pierniczki z czekolady...

moje szkaradzieństwa niestety też oczekują podania prosto do pysia- każdemu z osobna... Stefek w zasadzie oczekuje nawet, żebym mu pogryzła- bo tardego łajza unika (cud, że nie ma przerośniętych ząbków) :-\

Re: Duecik z Grodu Kraka

: śr lis 25, 2009 6:05 pm
autor: Akka
Stefek w zasadzie oczekuje nawet, żebym mu pogryzła- bo tardego łajza unika (cud, że nie ma przerośniętych ząbków) :-\
hehe powinnaś Unipaks podrzucić mężowi pomysł przeżucia przed podaniem posiłku duecikowi, może w trakcie żucia tak by się zapomniał że dla krakowianek nic już by nie zostało ;)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lis 26, 2009 3:57 pm
autor: unipaks
odmienna , Pana Małżonka ta sugestia - nie wiedzieć czemu - ubawiła. Pewnie dlatego , i tak już , niczym oddana mamusia , zjada resztki po szczurach (czyt. to z posiłku pana , czego szczury nie chciały ;D )
Akka , z uwagi na to , że w/w nie lubi zbytnio dręczyć żarcia nadmiernym gryzieniem , ten pomysł nie wydaje mi się najlepszy, bo mogłyby się już szczury nie załapać absolutnie na nic , a nie do tego przywykły:D
Obie ogoniaste w dobrej formie. :)
Mają już obstalowaną drugą dłuższą od kawalerskiej rurę i choć nie ma ulubionych gumowych uszczelek na końcach, to Czarnulka już się w niej zadomowiła i przestała ostentacyjnie acz widowiskowo prezentować , że jest już za duża na pojedynkę. :)
Z wtorku na środę zaniemogłam i dzień wczorajszy spędziłam w wyrku. :( Panny nie miały litości ni nocą , ni dniem , ganiały się pod-i-nakołdrowo jakby łyknęły Redbulla , a ja miałam siły jedynie na to , by zasłonić japę kołdrą przed natrętną Dżumą , choć i to nie do końca mi wychodziło. Obie mają rujkę i po odrzuceniu amorów przez siostrę przyłażą do nas ; niestety zastały głównie mnie i to w stanie osłabionej obronności . :P
Ponownie wzgardzona Dżuma pobiegła za meble i tam poczęła emablować orzecha. :D Włoski wybraniec nie wykazał się widać temperamentem, bo porzuciła drewnianego kochasia i na nowo usiłowała molestować siostrę. Ze skutkiem do przewidzenia i znów objawiła się w naszym łóżku pełna niezaspokojonych chuci. Teraz jedna śpi w domku , a druga za meblami naprzeciwko. Wyjadły mi farsz z pieroga i pogrążyły się w błogim śnie. :P
Nie wiem , co wysępiły od rodzinki wczoraj , ale wierzch telewizora jest upstrzony lepką substancją przypominającą syrop… ::)
Jak brakuje mi aparatu...

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pt lis 27, 2009 9:54 am
autor: ol.
unipaks pisze:Panny nie miały litości ni nocą , ni dniem , ganiały się pod-i-nakołdrowo jakby łyknęły Redbulla , a ja miałam siły jedynie na to , by zasłonić japę kołdrą przed natrętną Dżumą , choć i to nie do końca mi wychodziło. Obie mają rujkę i po odrzuceniu amorów przez siostrę przyłażą do nas ; niestety zastały głównie mnie i to w stanie osłabionej obronności . :P
Ponownie wzgardzona Dżuma pobiegła za meble i tam poczęła emablować orzecha. :D Włoski wybraniec nie wykazał się widać temperamentem, bo porzuciła drewnianego kochasia i na nowo usiłowała molestować siostrę. Ze skutkiem do przewidzenia i znów objawiła się w naszym łóżku pełna niezaspokojonych chuci.
Unipax, a gdzie mają na amory przychodzić jak nie do łóżka ? Kiedy tak zachawlane miłości alternatywne nie dają oczekiwanej satysfakcji wraca się do klasyki :P

Proszę wygłaskać obie lubieżnice, tak aby poczuły się wreszcie usatysfacjonowane ;)
A Tobie powrotu do zdrowia życzę :)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pt lis 27, 2009 6:19 pm
autor: *Delilah*
Ponownie wzgardzona Dżuma pobiegła za meble i tam poczęła emablować orzecha. :D Włoski wybraniec nie wykazał się widać temperamentem, bo porzuciła drewnianego kochasia i na nowo usiłowała molestować siostrę.
Nonono, widzę, ze siostrzyczki lubią eksperymenty :) Ale w sumie jakoś im się nie dziwę, że ten orzech jakoś nie przypadł im do gustu :)...ehh okropna jestem ;)

Zdrowka Unipaks :)!!! (czy to też popularna szczurza grypa jaka i mnie dopadła ;)?)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob lis 28, 2009 11:18 am
autor: unipaks
Dzięki za życzenia zdrówka , to było gwałtowne , szybko przeszło i nie wiem co to było , ale jeszcze wczoraj ciemniało mi w oczach w falach słabości; w każdym razie jest OK :)

Chyba niepotrzebnie przereorganizowałam PodParapetowo , bo Czarna jędza zaczęła - jak na początku - dobierać się do mojej ulubionej kanapy ( ulubionej , bo całej , a nie z jakiegoś szczególnego poza wygodnym spaniem powodu :P ). Za nią do robót rozbiórkowych przystąpiła Dżuma i nadgryzły już nieco tapicerki od spodu przez jedną noc , więc wczoraj , ponieważ ewentualny wykonawca był poza domem do wczesnego wieczora , spędziłam jakieś blisko półtorej godziny na usilnych próbach zabezpieczenia wyrka ( głównie w pozycji na prawym albo lewym boku pod kanapą :P ). Kiedy zaś skończyłam tę zadowalającą na razie prowizorkę , okazało się , że po zasłaniu łóżka problem przestaje być tak poważny i mogłam tę leżącą pozycję wykorzystać zgoła inaczej :-X . Panny były w tymczasie na wygnaniu w łazience i okolicach. Wieczorem sytuacja się powtórzyła i był prowizorki ciąg dalszy i ciąg dalszy szczurzego zesłania; w efekcie jak wzięłam dziewuszki do łóżka , to Czarnulka przytuliła się do męża i tak razem zostali , a Dżuma przylgnęła płasko na moim brzuchu i spała na mnie jak nasza córka dziecięciem małym w kolce będąc . :) .
Za chwilę wróci pan małżonek z potrzebnymi utensyliami i zrobimy zabezpieczenie jak należy.
To znaczy taką mam nadzieję... ::)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob lis 28, 2009 11:29 am
autor: odmienna
szczurza grypa jest fajna :D mało, że szybko puszcza, to jest na kogo winę zwalić.
przylgnęła płasko na moim brzuchu i spała na mnie jak nasza córka dziecięciem małym w kolce będąc . .
- w brew pozorom, to bardzo męczące, zwłaszcza jak telefon zadzwoni, albo reklamy w TV atakują a pilot na tyle daleko, że trzebaby pozycję zmienić, co mogłoby zakłócić spokojny sen obrzydlistwa... no, albo jak ktoś, jak ja- nie umie spać na wznak a przecież nie można tak po grubiańsku, na bok się przekręcić...