Re: Smegowych kłębuszków sześć
: sob paź 01, 2011 2:42 pm
				
				Chłopaki zostali połączeni z babami  Basiek jak na razie olewa wszystkie szczury, uznając wyłącznie towarzystwo Zaraza, a ten z kolei bardzo chce zostać przyjacielem wszystkich, ale laski go tłuką
 Basiek jak na razie olewa wszystkie szczury, uznając wyłącznie towarzystwo Zaraza, a ten z kolei bardzo chce zostać przyjacielem wszystkich, ale laski go tłuką 
Agutka, która zamiast na DT, zostaje u nas na stałe, otrzymała imię Ciri Na początku wydawała się milutka, ale teraz wyszedł z niej diabeł
 Na początku wydawała się milutka, ale teraz wyszedł z niej diabeł  Po dwóch dniach poczuła się na tyle "u siebie", żeby rzucać się na kolejne tymczasy, poza tym wyrywa się z rąk drąc się przy tym niemiłosiernie
 Po dwóch dniach poczuła się na tyle "u siebie", żeby rzucać się na kolejne tymczasy, poza tym wyrywa się z rąk drąc się przy tym niemiłosiernie  Jeśli nie znajdzie się transport do Wrocławia (a pewnie się nie znajdzie, jeśli sama tam nie pojadę
 Jeśli nie znajdzie się transport do Wrocławia (a pewnie się nie znajdzie, jeśli sama tam nie pojadę  ), to syjamka Mioli też pewnie zostanie u nas.
), to syjamka Mioli też pewnie zostanie u nas.
 
  
  
  
  
  
  
  
  
  
  
 
A tu nasza klaciocha - 70x40x60 połączona z 100x54x100. Wychodzi pojemnościowo na 12 szczurów
 
  
  
 
			 Basiek jak na razie olewa wszystkie szczury, uznając wyłącznie towarzystwo Zaraza, a ten z kolei bardzo chce zostać przyjacielem wszystkich, ale laski go tłuką
 Basiek jak na razie olewa wszystkie szczury, uznając wyłącznie towarzystwo Zaraza, a ten z kolei bardzo chce zostać przyjacielem wszystkich, ale laski go tłuką 
Agutka, która zamiast na DT, zostaje u nas na stałe, otrzymała imię Ciri
 Na początku wydawała się milutka, ale teraz wyszedł z niej diabeł
 Na początku wydawała się milutka, ale teraz wyszedł z niej diabeł  Po dwóch dniach poczuła się na tyle "u siebie", żeby rzucać się na kolejne tymczasy, poza tym wyrywa się z rąk drąc się przy tym niemiłosiernie
 Po dwóch dniach poczuła się na tyle "u siebie", żeby rzucać się na kolejne tymczasy, poza tym wyrywa się z rąk drąc się przy tym niemiłosiernie  Jeśli nie znajdzie się transport do Wrocławia (a pewnie się nie znajdzie, jeśli sama tam nie pojadę
 Jeśli nie znajdzie się transport do Wrocławia (a pewnie się nie znajdzie, jeśli sama tam nie pojadę  ), to syjamka Mioli też pewnie zostanie u nas.
), to syjamka Mioli też pewnie zostanie u nas. 
  
  
  
  
  
  
  
  
  
  
 
A tu nasza klaciocha - 70x40x60 połączona z 100x54x100. Wychodzi pojemnościowo na 12 szczurów

 
  
  
 
 Super!
 Super! A takie maleństwo z niego było
  A takie maleństwo z niego było   
   
  
 Wczoraj obdzwoniłam połowę aptek we Wrzeszczu, żeby dostać strzykawki - insulinówki, bo zapomniałam wziąć z lecznicy. Na szczęście się udało, pierwszy samodzielny zastrzyk wczoraj też jakoś poszedł, mam nadzieję że nie narobię mu jakiejś martwicy. Basiek ma dostawać Marbocyl iniekcyjnie do niedzieli, w poniedziałek idziemy na kontrolę i jeśli pomoże, to przejdziemy na dopyszczny, prawdopodobnie do końca życia, żeby choroba nie nawracała.
 Wczoraj obdzwoniłam połowę aptek we Wrzeszczu, żeby dostać strzykawki - insulinówki, bo zapomniałam wziąć z lecznicy. Na szczęście się udało, pierwszy samodzielny zastrzyk wczoraj też jakoś poszedł, mam nadzieję że nie narobię mu jakiejś martwicy. Basiek ma dostawać Marbocyl iniekcyjnie do niedzieli, w poniedziałek idziemy na kontrolę i jeśli pomoże, to przejdziemy na dopyszczny, prawdopodobnie do końca życia, żeby choroba nie nawracała.