szczury.org

Tak, natychmiast dostała Scano i antybiotyk, nadal go dostaje. Tylko przy jednym z guzków wetka powiedziała, że może być odczynem po zabiegu, reszta jest po drugiej stronie łapy, tam nie było zabiegu.
W piątek lub sobotę idziemy na kontrolę, zobaczymy co i jak, zastanowimy się nad włączeniem Theranceronu.

To napewno nie przerzut z gruczolaka bo one nie mogą dawać przerzutów. Ale to jeszcze nie oznacza że to nie guzy niestety może poprostu zbieg okoliczności albo operacja i związne z nią normalne osłabienie coś obudziły. Trzymamy kciuki i iHime może wyślij @ do dr Rzepki, bo może to jednak nie guzy.

Też myślę, że można by to skonsultować z dr Anią

Mogę poprosić moją wetkę o medyczny opis sprawy albo wydruk z karty i to przekazać dr Rzepce. Wet z wetem na pewno precyzyjniej się dogada, a i tak jutro idziemy na kontrolę.

Zrób tak Ihime, trzymamy kciuki.

No i jak Palmyrka?

No tak, pisałam do Stasiaimałgosi, a zapomniałam tutaj. Palmyrka jest po drugim zabiegu, zdecydowaliśmy się, bo paskudztwo rosło bardzo gwałtownie (w ciągu tygodnia z groszka zrobił się orzech włoski) i baliśmy się, że zabierze nam Palmyrkę szybciej, niż się spodziewaliśmy. Tym razem jest mocno pocięta, usunięto guzy i okoliczne węzły chłonne. Węzły były zmienione, rokowania są nie najlepsze, ale mam nadzieję, że kupiliśmy trochę czasu.
Sama Palmyrka czuje się zaskakująco dobrze, chociaż znowu dokucza jej brak towarzystwa. Korzysta z przywilejów chorutka i jada z nami śniadania w łóżku.

Trzymam mocno kciuki, niech paskudztwo nie próbuje nawet jeszcze raz dobierać się do Palmyry. A guz może poszedł na badanie?

No niestety, trąba jestem i za późno mi się przypomniało.

Palmyrko,masz siłę,jak rodzeństwo,bo Wy wszyscy tacy siłą merch obdarzeni jesteście.Nie daj się.

Palmysia miała dzisiaj zdejmowane szwy. Jest śmiertelnie na mnie obrażona, ale poza tym, nic złego się nie dzieje. Trzymajcie kciuki, żeby tak zostało!

No drobna zmiana w postaci odobrażenia może nastapic nie?

No fakt. Ale wolę obrażoną i zdrową, niż odwrotnie.

Tyle czasu nic nie piszecie, więc domyślam się, że u Palmyrci już dobrze. To silna i odważna dziewczynka, walczyła i dała radę. Trzymaj tak dalej, Palmyrciu!

Pozdrawiamy wszystkich, w szczególności oczywiście naszą Palmyrcię!

Ale on piękny Blanka dziekujemy za zdjecia

(no i czekamy na wiesci od Teksa i Missi )