WielebnyPatyk pisze:
Człowiek, jako istota myśląca, wyselekcjonowała niektóre gatunki zwierząt stanowiące do dnia dzisiejszego ważny element diety.
Nie sądzę , żeby takie były plany natury odnośnie ewolucji, ale cóż z tego że taki człowiek to istota myśląca , skoro myśli jedynie o sobie?
Oglądałam niegdyś dokument , w którym naukowcy badali inteligencję szympansa , psa oraz świni –okazało się wielokrotnie , że świnia prędzej nawet od szympansa pojęła zasady przedstawionych gier logicznych i całkiem sprytnie operowała racicą przy joysticku , wskazując kursorem na ekranie monitora to , co trzeba. Jakże to więc : człowiek – istota myśląca - zjada inną istotę myślącą ? Dlatego tylko , że wyewoluował ?
WielebnyPatyk pisze: gdyby wziąć pod uwagę to, iż sami jesteśmy z tej samej gliny? Też mamy skórę, kości, narządy wew..
No właśnie...
czy rzecz miałaby się tak samo , gdyby to świnia wyewoluowała , stanęła pionowo i zrobiła użytek z przekształconych w bardziej użyteczne racic ? Wiadomo , że świnka zje wszystko to i w mięsku rozsmakować się gotowa…
Od jakiegoś czasu nie jem mięsa i dobrze mi z tym , pod wszystkimi względami .
Nie jest to dla mnie kwestią zdrowej diety ; po prostu kocham zwierzęta i szanuję każde żywe stworzenie , więc to mój wybór . Kilka lat temu po raz pierwszy podjęliśmy w domu taką próbę , ale nie wytrwaliśmy długo i bynajmniej nie z powodów zdrowotnych , a z wynikłej z lenistwa oraz braku doinformowania nieumiejętności właściwego zbilansowania diety.
Teraz mam większą świadomość tego , czego nie chcę i co robię.
Jestem człowiekiem , ale przecież i zwierzęciem jak inne .
Ale jestem zwierzęciem WSZYSTKOŻERNYM i ponieważ przystosowanie z minionych wieków ewolucji pozwala mi wybrać , więc wybieram tak , a nie inaczej.
Nie godzę się na to , by w moim imieniu i „dla mojego dobra” masowo powoływano do życia , w tragicznych warunkach przy tym życiu utrzymywano , w potwornych warunkach wysyłano w ostatnią drogę , i wreszcie , w okrutny i pełen niewyobrażalnego cierpienia sposób to życie odbierano tysiącom niewinnych zwierząt - na oczach przerażonych pobratymców przeczuwających swój koniec. A tak się właśnie dzieje , nie inaczej , i dlatego ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego .
Gdyby przyszło nam towarzyszyć któremuś z tych zwierząt od początku do końca w tej gehennie i wreszcie własnoręcznie je zabić , pewnie niewielu z nas nadal jadłoby mięso…