Strona 4 z 6

RE: wypadnięcie pochwy

: pn sty 08, 2007 7:29 pm
autor: Neave
Piter, moglam sie zle wyslowic. Wet zrobił tak ze nie ma rany na brzusku tylko wyciol i zaszyl z zewnatrz drogi rodne.

Mała przeszła jeszcze 2 operacje. Drugi raz jej napuchnieta śluzówka wypadła i wet wyciął ale nietety znowu jej coś wypadło i dzisiaj miała 3 operacje. Okazało sie że to rak. Rosąc prawodopodobnie wypychal z wewątrz to co  jej wypadało. Wet wyciła ile się dało nie rozpruwając brzuszka. Nie ma calokowicie usunietych narzadów rozrodczych. To jest chyba dosyć ryzykowe przy tak małych stworzokach.
Były juz przypadaki ze szczurzycy usunieto pochwe z macica??

[Narzady rozrodcze] - Wypadniecie pochwy/macicy

: czw lip 19, 2007 11:58 am
autor: maggie
:cryrat:
Wiem,że pewnie jest gdzies na forum temat o tym,ale przeprasam-jestem zbyt zestresowana i z braku czasu,wolę napisac wprost do Was i zapytać.
Wczoraj wieczorem zauważyłam że Maggie wystaje cos z odbytu.Po dzisiejszej wizycie u weterynarza okazało się,że to wypadnięty guz macicy.Nie moga dzisiaj przeprowadzic zabiegu,ale umówilismy sie na zabieg jutro z Poznaniu na ul.Mieszka I.
Warianty:
1.Dac żyć-nie jestem za,lepiej zrobic wszystko co w mojej mocy.
2.Operacja-jestem za,ale jest mozliwosc smierci/komplikacji.

Czy to dobre wyjście?
Może to być nowotwór złośliwy wtedy gorzej...
Na ile % operacja może się udać?
Czy opieka nad szczurkiem po operacji może być długa i niełatwa?(wyjezdzam na tydzien niestety;(cholera )
Czy tez lepiej umieścić na ten tydzień szczurka w lecznicy gdzie mam nadzieje dobrze sie nim zajma?

Tyle mam pytań ale brak czasu. Błagam...




Uaktualnilam temat.
Trzymam bardzo mocno kciuki.
limba8 mod

RE: Wypadnięty guz macicy.Błagam piszcie!

: czw lip 19, 2007 12:08 pm
autor: Wilczek777
Wszystko zalezy od wieku i kondyci szczurka...oraz od fachowości operacji... jęśli małą niejest wiekowa i dotej pory niechorowała jest wiencej % że uda się.

RE: Wypadnięty guz macicy.Błagam piszcie!

: czw lip 19, 2007 12:30 pm
autor: Ewqa
Dac żyć - nie jest to dobry pomysł, to raczej kiepskie życie dla tak ruchliwego stworzenia co w mojej mocy.

Operacja - ja też jestem za, możliwość śmierci/komplikacji jak przy wszystkich zabiegach, dlatego najlepiej mieć zaufaną albo polecaną lecznicę/weta.

Nowotwór złośliwy - (wtedy gorzej) no nie koniecznie gorzej, pamiętaj że nowotwór we wczesnym stadium, nawet złosliwy jest uleczalny, a nawet kiedy już sie rozsiał to przedłużasz życie szczurkowi o około pół roku a to statystycznie 1/4 jego życia. Wielu ludzi dałoby wiele za przedłużenie życia o jakieś 25 lat.
"Na ile % operacja może się udać?"
To naprawdę zależy od tylu różnych rzeczy, ale w sumie większość operacji (na moje oko jakieś 98%) przeprowadzonych przez dobrych wetów jest udana.
"Czy opieka nad szczurkiem po operacji może być długa i niełatwa?"
Długa to raczej nie, bo rany goja sie szybko. Po 7-10 dniach zdejmuje sie szwy i po sprawie.
Może być niełatwa bo paskudy często wygryzają sobie szwy, ale to zależy od charakteru szczurka.
"Wyjeżdżam na tydzień...Czy tez lepiej umieścić na ten tydzień szczurka w lecznicy gdzie mam nadzieje dobrze sie nim zajmą?"
Tak mi sie wydaje że będzie lepiej, ale dosyć stresująco dla szczurka. Możesz też spróbować zorganizować szczurkowi dom zastępczy, ogłoś na forum a nuż ktoś sie zgodzi. Ale to też stresujące dla szczurka.

RE: Wypadnięty guz macicy.Błagam piszcie!

: czw lip 19, 2007 3:07 pm
autor: maggie
Dziękuj e Wam. mam wielka nadzieję,że jutro operacja się na pewno odbędzie. A jeżeli chodzi o meg-ma 1,2 roku,niegdy nie chorowała i jest tryskajaca radościa szczurką. Mam nadzieję,ze będzie dobrze trzymajcie kciuki...
A co do domu zastępczego tez myślałam.Moze niedaleko mnie ktos mieszka? Wiem tylko,że Elly... Ale nie mogę się z nia skontaktować.Może się gdzieś tu odezwie? ;)

RE: Wypadnięty guz macicy.Błagam piszcie!

: czw lip 19, 2007 3:07 pm
autor: Nisia
maggie pisze: 2.Operacja-jestem za,ale jest mozliwosc smierci/komplikacji.
Hmmm... dla mnie punkt 1 i 2 są w dużej mierze jednoznaczne. Operacja może okazać się daniem życia. A nie operowanie - skazaniem na śmierć.

Jeśli szczurka nie jest jeszcze staruszką, to bym zdecydowała na zabieg. To, jak będzie wyglądał nowotwór, zobaczy lekarz po otworzeniu brzuszka. Jesli uzna, że nie warto operować, to do Ciebie zadzwoni i wspólnie podejmiecie decyzję.
Warto też zwrócić uwagę wetowi, aby pobrał próbki guza na histopatologię. Trwa to 2 tygodnie, ale będziesz wiedziała, co to za guz.
Czy tez lepiej umieścić na ten tydzień szczurka w lecznicy gdzie mam nadzieje dobrze sie nim zajma?
Jeśli wyjeżdżasz, to lepiej zostaw w lecznicy. W małym procencie przypadków, ale może się coś dziać. Choćby alergia na nici.

RE: Wypadnięty guz macicy.Błagam piszcie!

: czw lip 19, 2007 4:25 pm
autor: maggie
Nowotwór jest na zewnatrz,więc sądzę,że lekarz od razu powie czy warto,czy nie. Mam wielka nadzieję,ze tak bo nie chcę czekac na smierć mojego słonca ;( A co do lecznicy tez mam nadzieje,bo chyba tam będzie miała najlepsza opieke,ale tez stres.A co to pobrania próbki to juz o tym mówił,więc mam nadzieje ze tak zrobi. Mam nadzieje ze podejma się jutro tego zabiegu ;(

dziękuję ;*

RE: Wypadnięty guz macicy.Błagam piszcie!

: czw lip 19, 2007 6:03 pm
autor: Elly
Jutro rano sie okaze czy Meg przyjedzie do mnie, czy zostanie w lecznicy. Trzymam mocno kciuki, zeby wszystko się udalo.

RE: Wypadnięty guz macicy.Błagam piszcie!

: czw lip 19, 2007 10:04 pm
autor: Elly
Szczurek juz u mnie po operacji. Wyszło na to, że tak szybko, bo Homeopatia w Komornikach byla otwarta. Na razie nie wiadomo czy wszystko bedzie na pewno dobrze, ale żyje. Wet dawał jej bardzo małe szanse na przezycie. Nie był to guz macicy, tylko sama macica, z dużym obrzękiem. Na razie Maggie wybudza sie z narkozy. Mam nadzieje, ze wszystko będzie okej.

RE: Wypadnięty guz macicy.Błagam piszcie!

: czw lip 19, 2007 11:12 pm
autor: krwiopij
Trzymam za małą kciuki. Dzięki bogom, że była operowana już dzisiaj - jutro pewnie byłoby za późno...

RE: Wypadniecie pochwy/macicy

: pt lip 20, 2007 12:06 am
autor: Elly
Jednak ja chyba zle coś zrozumialam. Na kartce mam napisane, że wypadnięcie pochwy nie macicy. Obejrzalam rane. Wet zalozyl szew kapciuchowy. Maggie jeszcze lezy jak placek, oczy wracają na miejsce (miala duży wytrzeszcz) i mam nadzieje, ze w koncu sie wybudzi.

RE: Wypadniecie pochwy/macicy

: pt lip 20, 2007 12:31 am
autor: krwiopij
Możesz ją trochę masować, czy chociaż głaskać - masaż pobudza krążenie, a bodźce z zewnątrz szybciej ją otrzeźwią. Pilnuj jeszcze, żeby się nie wychłodziła.

RE: Wypadniecie pochwy/macicy

: pt lip 20, 2007 12:43 am
autor: Elly
Tak, dalam jej termofor do transportera. Martwią mnie tylko oczy, czemu jeszcze nimi sama nie mruga.

RE: Wypadniecie pochwy/macicy

: pt lip 20, 2007 5:15 am
autor: Elly
Meg odeszła.... siedziałam w nocy do 4, pozniej zasnelam. Obudzilam sie teraz. Ona nie oddycha. Nie wiem co sie stalo.. ;(;( czy ja cos zle zrobilam? czy ona sie nie wybudzila z narkozy? nie wiem co mam powiedziec.. Przeciez 4 razy przechodzilysmy operacje z moimi szczurami, wszystko bylo dobrze.. Meg miala ręczniczki papierowe, termoforek w transporterku.. Zakraplalam oczy.. Moze zle ze zasnelam? Zupelnie nie wiem dlaczego tak sie stalo. Strasznie mi smutno jest i zastanawiam sie jaka jest przyczyna...

edit.
Nie mam pojęcia nawet czy dostala po operacji wybudzacz.. to bylo wszystko tak szybko..

RE: Wypadniecie pochwy/macicy

: pt lip 20, 2007 7:23 am
autor: Ewqa
[quote="Elly"]Meg miala ręczniczki papierowe, termoforek w transporterku.. Zakraplalam oczy..[/quote]

Przede wszystkim strasznie mi przykro.
Zastanawiam się dlaczego dostałaś nie do końca wybudzonego szczurka. Porzadne lecznice trzymają małe gryzonie do momentu zupełnego wybudzenia z narkozy, ponieważ istnieje duża groźba wychłodzenia organizmu u gryzonii pod narkozą.
Prawdopodobnie to było (pomimo twoich starań) przyczyną śmierci szczurka.

Naprawdę, szkoda szczura. Myślę że powinnaś wrócić do lecznicy i poważnie porozmawiać z wetem, który przeprowadzał zabieg. Niech chociaż troche czuje sie odpowiedzialny za to co sie stało i niech wyjaśni cała sprawę.