Dzis przyjechal do mnie z Wrocławia Bobek. Bobek to agouti self. Naprawde sliczny i slodki. Niestety po pierwszych ogledzinach zauwazylam krostki na ogonku. Pomyslalam, ze moze swierzb, ale mialam nadzieje, ze to moze cos innego....
No i wlasnie przed chwilą sprawa sie rypła. Posiedzialam kolo Bobka, poobserwowałam. Duzo sie drapal, choc wczesniej na pierwszy rzut oka nie zauwazylam tego. Wczoraj zauwazylam u niego krostki na ogonku pokryte takim jakby żółtym łupiezem. Dzis przyjrzalam sie jeszcze baaaardzo dokladnie uszkom. Jestem 100% pewna, ze kawaler ma swierzb. Na uszku na razie sa ze 2 krostki, ale jedna wyglada identycznie jak na uszkach zaswierzbionych szczurkow, ktorych zdjecia znalazlam na forum. Cholerny pech
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Trzymam chlopa w lazience, bo tylko tam moge go odizolowac i to chyba jedyne miejsce ktore naprawde mozna zdezynfekowac... Ciekawe ile wet zaspiewa za leczenie jednego szczura i profilaktyczne zakroplenie 13 nastepnych
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
Dobrze, ze to tak blisko wypłaty
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Nie orientuje sie ktos jaki jest koszt zakroplenia jednego szczura lekiem przeciw swierzbowi, bo zakladam, ze zastrzyk dostanie najwyzej ten chory...?
Czy od tego, ze szczur byl w pokoju z innymi szczurami przez ok. godzine, w odległosci ok. 1,5 metra od najblizszych sasiadow moze spowodowac zarazenie sie zdrowych szczurow?