Strona 4 z 5

Re: Edwin i Lucjusz

: sob sty 03, 2009 12:20 am
autor: Nue
Chciałabym kiedyś takiego czarnucha jak Edwin ;D Spojrzenie ma diabelskie >:D !

Re: Edwin i Lucjusz

: sob sty 03, 2009 1:31 am
autor: Beestje
Dziękujemy za miłe komentarze :)
Ivcia, najważniejsze po tej kąpieli jest to, że nie czuję siuśków jak wchodzę do pokoju i nie urywa mi nosa, jak całuję ich po brzuszkach ;) Edwin się chyba tylko wydaje taki wielki... Chociaż może to mi się wydaje mały, zwłaszcza jak siada mi na ramieniu :)
Nue, bo takie czarnuchy to samo zło :P

Re: Edwin i Lucjusz

: sob sty 03, 2009 1:46 am
autor: zalbi
gratuluję nabycia nowego doświadczenia jakim jest kapiel ogonów =D


oj, to u mnie nie ma tak dobrze...

biorę delikwenta, wsadzam pod kran, szoruję całego (omijając glowę i uszka), pieni się (bo to szampon dla psów o delikatnej, jasnej sierści, z tendencją do alergii), płuczę pod wodą, wycieram i do klatki.

i następny...

i tak średnio dwa razy na miesiąc..

Re: Edwin i Lucjusz

: sob sty 03, 2009 2:18 am
autor: Malachit
Beestje pisze: Moje szczurki nagle posiadły cudowną umiejętność podnoszenia brzuszka bardzo wysoko przy chodzeniu :P

Morał:
Tak w ogóle to kąpać ich osobno, bo jak Lucek piszczy, to Edwin biegnie "na ratunek", a jak Edwin piszczy, to Lucek próbuje się schować.
hahah :D przy tych dwoch zdaniach padlam.
A chlopcy naprawde piekni ;)

Re: Edwin i Lucjusz

: sob sty 03, 2009 1:24 pm
autor: Ivcia
Beestje,ja próbowałam już swoje szczurzyce przekonać do wody, ale mi nie wyszło. Postawiłam miskę z wodą i wrzuciłam tam marchewki... Wody było jak na lekarstwo, a mimo to się nie skusiły :/ Jednak ostatnio coraz poważniej myślę o wykąpaniu Gaji. Zaobserwowałam, że ona sika do swojego posłania i w tym śpi! Strasznie od niej śmierdzi :/ To ma być dama?! Średniowieczna lady chyba ::)
Mi też się wydawało, że Gaja nie jest duża. Jednak gdy zobaczyłam ją u siebie na biurku, łażącą po drukarce... porównanie było zaskakujące^^

Re: Edwin i Lucjusz

: wt sty 27, 2009 1:59 pm
autor: Beestje
Dziękuję bardzo za wszystkie miłe słowa :)
Pojawiam się tu teraz bardzo rzadko (sesja) i dopiero teraz zauważyłam wszystkie Wasze komentarze...

Chłopaki zdrowe, w pełni sił i nie dają mi czasem w nocy spać ;) Ostatnio uznali, że znudziła im się ich rura i że trzeba ją "zgryźć" na dół - w związku z czym o trzeciej nad ranem obudził mnie huk (myślałam, że ktoś do mnie strzela =='). Muszę kupić jakieś normalne zaczepy do umocowania rury, bo sznurki nie dają rady :)

Mam zamiar nareszcie kupić im taras z Ferplasta i może znowu coś ciekawego do klatki dorzucić.

A tak poza tym to alergia mojej drugiej połowy na szczurzy mocz robi się coraz gorsza (nocne duszności), moja się uspokoiła (już tylko katar) i gdzieś znalazłam świetny sposób na prawie całkowity brak wysypki przy kontakcie - przecieranie szczurzych łapek i brzuszków chusteczkami dla niemowląt. Martwią mnie tylko te ataki duszności mojego chłopa - chociaż jest jeszcze jeden czynnik oprócz szczurzastych, który może to powodować. Póki co łykamy cetyryzynę, codziennie wietrzymy i jakoś leci :)

Jakieś zdjęcia obiecuję wrzucić po sesji, bo teraz zakuwam do egzaminów i nie bardzo mam do tego głowę.

Pozdrawiamy :)

Re: Edwin i Lucjusz

: pn lut 02, 2009 4:47 pm
autor: Beestje
Oderwałam się od nauki, bo musiałam to uwiecznić:

Obrazek
A tu im nawet błysnęłam lampą, żeby było widać:
Obrazek
Obrazek

Po czym Edwin się wkurzył (nie dziwię się) i zostałam stanowczo wyproszona z klatki, bo oni chcą sobie pospać, o. ;)
Wracam się uczyć na zaliczenie z opisówki. Pozdrawiamy :)

Re: Edwin i Lucjusz

: pn lut 02, 2009 5:03 pm
autor: Babli
:-* .............. cudaki :)

Re: Edwin i Lucjusz

: pn lut 02, 2009 11:37 pm
autor: Buni@
Śliczności. Mnie też zawsze dziewuchy wyganiają :P Wymiziaj ode mnie

Re: Edwin i Lucjusz

: czw lut 05, 2009 9:09 pm
autor: Beestje
Dziękujemy bardzo, chłopaki już wymiziane, dzisiaj nawet podwójnie, ponieważ....
Byliśmy po raz pierwszy razem u weterynarza!
Zauważyłam dzisiaj jakieś paskudztwo na szyi Lucka. Nie byłam w stanie zobaczyć dokładnie co to - wyglądało na jakiegoś strupka, ale nie miałam pewności, więc zabrałam paskudki do weterynarza.
Na szczęście, tak jak mi się wydawało, był to tylko strupek - pan doktor orzekł, że albo Edwin Lucka pogryzł (w sumie nie wiem, dlaczego miałby to zrobić, zachowuje się w stosunku do małego zupełnie normalnie), albo Lucuś po prostu się zadrapał. Ale ręce mi się trzęsły, jakby to było nie wiadomo co. I w końcu nie wiem, kto tą wizytą zestresował się bardziej - Lucjusz czy ja ;)
Może to też dlatego, że ostatnim razem gdy byłam w tej lecznicy to były ostatnie chwile mojej świnki morskiej :/
Ważne, że Lucjuszowi nic nie jest, następnym razem już nie będę się tak denerwować wizytą u weterynarza i mam nadzieję, że ten następny raz nie przyjdzie szybko.

Pozdrawiamy wszystkich :)

Re: Edwin i Lucjusz

: pt lut 06, 2009 10:40 am
autor: maua_czarna
Oj, sesja sesja -tez na to cierpie, straszna choroba :)
Powiedz, czy ten sposob z chusteczkami naprawde dziala? Kiedy mnie drapnie ktores z naszych futrzastych, a jesli jeszcze mnie oznaczy w tym miejscu...kompletny klops - bable, swedzace i skora cala czerwona :(

Pierwsze...hmm.. szczury za ploty? ;) Dobrze, ze wizyta u weta nie przyniosla zadnych zlych wiesci :)

Re: Edwin i Lucjusz

: pt lut 06, 2009 2:27 pm
autor: Beestje
Ja już na szczęście sesję mam z głowy... ale ciężko było.
Sposób z chusteczkami rzeczywiście działa. Niestety swędzenia i wysypki nie da się w ten sposób całkowicie zlikwidować, ale jest dużo lepiej. Ja miałam zawsze malownicze, opuchnięte szramy na całym karku - teraz też mam szramy, ale opuchlizny już prawie nie ma :) Wydaje mi się, że warto spróbować, może Tobie też to pomoże. Poza tym teraz cały czas jestem na Zyrtecu i może to też dzięki temu jest lepiej.

Re: Edwin i Lucjusz

: pt lut 06, 2009 3:23 pm
autor: WitchyWitch
Hej na wstępie.. cudowne ogonki:)
ale chciałam spróbować coś poradzić w sprawie tych zadrapań. U nas jest Szczurzynka alergiczka i pani do kompletu. Z racji tego trocinki out(ona), sianko out(ja), rozwiązaniem wydawał żwirek drzewny ale po pewnym czasie nadal występowała alergia jak na trociny tyle, że słabsze objawy. U nas z racji wykorzystania innych opcji mamy teraz żwirek zbrylający( benek). Szczur zdrowy, ja bez czerwonych swędzących szram na skórze:) oraz sprzątanie idzie lepiej, łopatka i myk...
Może moje doświadczenia pomogą i Tobie:)
Pozdrawiam cudnych chłopaków oraz właścicielkę.

Re: Edwin i Lucjusz

: pt lut 06, 2009 4:01 pm
autor: maua_czarna
WitchyWitch pisze: alergia jak na trociny
Nie wiem, jak Beestje, ale u nas uzywamy Pinio, albo Chipsi :)
Niewazne na czym szczurek bedzie siedzial, nadal bedzie drapal i sikal a to jest glowny problem ;) Wiec moze sprobujemy z chusteczkami :)

Re: Edwin i Lucjusz

: sob lut 07, 2009 3:26 pm
autor: Beestje
WitchyWitch, moje chłopaki nie mają alergii na trociny, za to mam ją ja :D Jak raz wtarłam przypadkiem trociny w oko, to wylądowałam na ostrym dyżurze okulistycznym...
W klatce mamy wobec tego od dawna Pinia, a teraz znalazłam w pobliskim zoologu chipsi mais, więc są na tym i jestem bardzo zadowolona.
Alergię i tak mamy, tak jak pisze maua_czarna, na szczurzy mocz. Stąd też ten pomysł z chusteczkami.
Dziękujemy za pozdrowienia i pozdrawiamy zwrotnie :)