Strona 4 z 13
Re: Harry i Ron :D
: ndz mar 08, 2009 6:30 pm
autor: igig
Ano miał błyskawicę... Ale o błyskawicach się nie zapomina

. A Ron rzeczywiśćie ma piękny pyszczek, taki... wyjątkowo szczurzy i inteligentny

.
Re: Harry i Ron :D
: śr mar 11, 2009 9:16 am
autor: Nakasha
Nie musisz im codziennie gotować obiadków
A pyszczki mają prześliczne i wcale nie wyglądają na chudych, więc nie ma co się martwić ich wagą

Re: Harry i Ron :D
: śr mar 11, 2009 7:22 pm
autor: igig
Ależ ja nie gotuje codziennie! Różnie bardzo, zwykle w poniedziałki, nieraz środy, piątki i weekendy bo wtedy mam dużo czasu

. A takto zawsze jakiś smakołyczek się podrzuci

. Po za tym ja kocham dla nich gotować, robić szczurze ciasteczka ( Oni wprost kochają moje biszkopciki, odgłos otwieranego słoika potrafi ich wybudzić z najtwardszego snu.), a że nie znoszę nudy i monotoni to źle się czuje robiąc im cały czas to samo...
Re: Harry i Ron :D
: ndz mar 15, 2009 6:14 pm
autor: igig
Re: Harry i Ron :D
: ndz mar 15, 2009 10:56 pm
autor: anonymenails
Nie przejmuj się moja droga. U mnie zamiłowanie do kradzieży zużytych chusteczek to norma, co chwila któryś zapiernicza podskakując ze zużytą w pyszczku, a żeby ich złapać... Co chwila gady też sprawdzają, czy nie mam czasem ciekawego czegoś w torebce namiętnie kradnąc mi z niej gumy do żucia, które już do połowy rozmamlane muszę im wydzierać z pysków...

... Nie mówiąc o innych zamiłowaniach trutniów...Szkoda słów

Btw, piękne zdjęcia ogoniastych

Re: Harry i Ron :D
: pt mar 20, 2009 3:47 pm
autor: igig
Okazało się że to nie jakiś tam zwykły katar, tylko zapalenie zatok. 10 dni antybiotyków, jestem uziemiona

. Jedyne pocieszenie to to że pogoda za oknem paskudna. Nie wspominam tu o szczurach, bo one zawsze są moim pocieszeniem

.
Na domiar złego Ździsław (znaczy mój kot

) ma katar i teraz jest na terapi witaminowej, a że on z dobrej woli nie przyjmie żadnego lekarstwa, musimy działać podstepem, znaczy rozgniatać tabledke i dosypywać do jedzenia

. Przynajmniej mam towarzysza, który choć trochę mnie rozumie, dzielimy się chusteczkami

.
Potworkom (znaczy szczurom

), profilaktycznie dałam vibovit i narazie odpukać nic się nie dzieje.
Re: Harry i Ron :D
: wt kwie 14, 2009 12:16 pm
autor: igig
Ojej, czas odświeżyć trochę wątek, ale niestety nie mam zdjęć. Jakiś czas temu zepsuły się akumulatorki do aparatu, a baterii nie mam w domu żadnych .
Harry i Ron właśnie śpią po świątecznym obrzarstwie. Właściwie, przez ostatnie trzy dni, w ogóle nie jedzą suchej karmy, tak je rozpuściłam . Ale w święta tak jest, a to jajeczko, a to rzodkiewieczka, a to gerberka się podrzuci... żeby tylko się nie przyzwyczaiły za bardzo .
A ja się nie mogę doczekać, aż będe mogła się wreszcie przeprowadzićdo innego, większego pokoju, bo jak będzie remont, to będe mogła go dostosować do szczurów. Wychodzi na to żę nie chce powiększyć przestrzeni życiowej sobie, tylko szczurom . Moje marzenie to żeby pokój był tak szczuroodporny, żeby mogły cały czas po nim latać, ale to chyba niemożliwe. Teraz mają otwartą klatkę tylko jak jestem w domu bo mogę do nich co chwile zaglądać i kontrolować.
Z tego co wiem to jak ja jestem w szkole to oni śpią, więc jak wracam mają energie na harce.
Najbardziej to rozśmiesza mnie mój Tata, który się zarzeka że szczurów nie lubi, ale cokolwiek je to się pyta czy szczury to też mogą. Przychodzi do mojego pokoju i karmi je smakołykami, już nawet muszę go ograniczać, żeby nie przesadzał z orzechami . Jeszcze Mama mi opowiadała, że siedzieli razem a tata nagle ,,Ojej, ja dzisiaj nie byłem u moich chłopaków!'', i już go nie było .
Narazie tyle, mam nadzieje że niedługo uda mi się zrobić zdjęcia.
Re: Harry i Ron :D
: wt kwie 14, 2009 12:25 pm
autor: Akka
Najbardziej to rozśmiesza mnie mój Tata, który się zarzeka że szczurów nie lubi, ale cokolwiek je to się pyta czy szczury to też mogą. Przychodzi do mojego pokoju i karmi je smakołykami
heh ja tak muszę pilnować całej rodziny, dzisiaj nawet babcia z dolnego piętra się pofatygowała i przyniosła smakołyki

niech chłopaki się trzymają zdrowo

Re: Harry i Ron :D
: czw kwie 16, 2009 11:38 am
autor: maua_czarna
Oj, uwierz, ze nie jestes osamotniona
Kiedy mieszkalam u rodzicow, to poczatkowo tez "nie lubili szczurow".
Po jakims czasie przylapywalam ich na wycieczkach w strone klatki, uzbrojonych w cos smakowitego

Re: Harry i Ron :D
: czw kwie 16, 2009 6:45 pm
autor: Piromanka
U mnie to samo. Moja mama twierdzi, że nie lubi u szczurów "tych ich ogonów". Ale zawsze jak rozmawiamy przez tel. to pyta się o szczury, czy zdrowe itd.

Re: Harry i Ron :D
: czw kwie 16, 2009 8:21 pm
autor: igig
Weszłam na wątek
strup i zainspirowana jej zdjęciem, postanowiłam wyjsć z którymś ze szczurasów na spacerek. Ponieważ wczoraj była ładna pogoda i odpowiednia temperatura nie czekałam zbyt długo... Ron z klatki wyszedł pierwszy więc to na niego padło...
Zdjęcia z serii: Buszujący w zbożu
Zdjęcia robione komórką przez moją kuzynkę. Jak tylko na maila dojedzie reszta to tuzamieszczę. Aparat mam zepsuty (okazało się że to nie akumulatorki, tylko aparat nie kontaktuje <ech> ), także nie wiem kiedy będą zdjęcia Harrego. Chyba musze zaprosić kuzynkę <hyhy> .
Musze przyznać że Ronkowi na spacerku bardzo się spodobało. Był przeszczęśliwy. Z nadmiaru wrażeń w drodze powrotnej zasnął w mojej torbie (właściwie to jak przestawałam go miziać to się budził i się domagał)...
Re: Harry i Ron :D
: wt kwie 21, 2009 12:53 pm
autor: Nakasha
To super, że cieszył się z wybiegu w trawce

a jak się czuł w szelkach?
Re: Harry i Ron :D
: śr kwie 22, 2009 8:31 pm
autor: igig
Nakasha pisze:To super, że cieszył się z wybiegu w trawce

a jak się czuł w szelkach?
Nakasha, szelki po pewnym czasie przestał zauważać. Gorzej było za to z Harrym, on wychodził z tych szelek za wszelką cenę, a w drodze powrotnej je przegryzł

. Harry w ogóle na spacerku zachowywał się zupełnie inaczej niż Ron. Ron siedział grzecznie w torbie, a Harry wychodził na ramię. Po za tym na trawce wolał biegać pomiędzy mną a moją kuzynką nie zapuszczając się zbyt daleko, ale Ron wolał zwiedzać i to ja za nim musiałam chodzić a nie ona za mną. I tak ich kocham i już tęsknie, ponieważ chłopcy już są w hoteliku u
dominiki z. A ja mam jeszcze wytrzymać tydzień

!

Re: Harry i Ron :D
: pt lip 03, 2009 10:30 am
autor: igig
Dawno nie odświeżałam naszego wątku. Jak tylko znajdę aparat to zrobię kilka zdjęć i zrzucę filmik jak to Ron wyławia fasolkę i nasiona dyni z miski z wodą

.
Przez ostatnie trzy dni były straszne upały, 30 stopni w cieniu, i chyba szczury też to odczuły bo leżały wyciągnięte na półeczkach, jak najdalej od siebie, żeby przypadkiem się nie ogrzać nawzajem. Wstawiłam im do klatki zimny kafelek, ale oni się go boją i omijają go wielkim łukiem

. No to skoro nie korzystali z kafelka postanowiłam ochłodzić ich w nieco inny sposób. Nalałam do miski nieco letniej wody, tak żeby zmoczyli tylko łapki o ogony, i wrzuciłam tam nieco fasolki szparagowej, pestek dyni a w drugim rzucie pokrojone truskawki.
Na początku byli trochę zdezorientowali, patrzyli na mnie wzrokiem mówiącym ,,Jak to? Nie postawisz nam tych smakołyków pod nos? Każesz nam moczyć łapki?'', ale po chwili się przekonali i była zabawa na całego. Harry szybko wyławiał coś dobrego i biegł daleko za klatkę, żeby przypadkiem ron mu smacznego kąska nie ukradł, a Ron tymczasem spokojnie, bez pośpiechu zastanawiał się co wybrać. Najbardziej mnie rozczuliło, jak Ron po wyjściu z miseczki klaskał przednimi łapkami, żeby się pozbyć z nich kropel wody

, aż żałuje, że nie udało mi się tego nagrać.
Z innych wieści: Chłopcy będą mieli nową klatkę. Ponieważ 29 czerwca miałam urodziny a to wiąże się z napływem gotówki od rodziny :twisted: postanowiłam zainwestować w casite 100, ponieważ czyszczenie łączonej klatki doprowadza mnie do białej gorączki. Pewnie zastanawiacie się dlaczego taka niska, ale jak ja widze, jak Harry-ciamajda nieraz nie utrzymuje swojego ciężaru na łapkach i spada w dół to za każdym razem drżę czy coś mu się nie stało. Jeszcze gorzej jest jak bracia tłuką się na górze i któryś z nich zostanie zepchnięty na dół, mimo hamaczka pod wejściem do górnej klatki i wszelkich innych zabezpieczeń zawsze się boje, że coś się któremuś stanie. Po za tym wydaje mi się, że oni nie mają jakiegoś strasznego zamiłowania do wspinania się, bardziej lubią wchodzić do torebek po prezentach, z których nie mogą wyjść, zwłaszcza Ron :damagewall: .
A po za tym z casitą 100 będę mogła, wcześniej czy później (stawiam że raczej później) powiększyć stadko

. Dobrze, że rodzice o tym nie wiedzą bo by mi nie pozwolili kupić tej klatki

, ale niech tylko poznają me niecne plany

.
Re: Harry i Ron :D
: sob lip 04, 2009 4:45 pm
autor: Nakasha
To całkiem fajna klatka i też można ją ciekawie urządzić - koszyczki, półeczki, drabinki no i rury
Dobrze, że chłopaki nie boją się wody, bo w takie upały łatwo o przegrzanie

moje też rozpływają się na półeczkach
A fotki to co

?
I wszystkiego najlepszego! Z okazji urodzin
