Strona 4 z 18

Re: Malachitowe Okruchy

: wt maja 15, 2012 1:24 pm
autor: jamajkaaa
Drugie zdjęcie Kropki.... <3

Re: Malachitowe Okruchy

: sob maja 19, 2012 12:11 am
autor: Malachit
Od dziś mam u siebie niebieściaka... :D zawsze marzyłam o niebieskim szczurze, ale wiadomo, bida to bida, nie wybrzydzałam... ale jak zobaczyłam niebieskie szczurki z Brzegu nie mogłam się powstrzymać, no i jest!
Maluch jest wielkości myszki :D byłam ją odebrać w lecznicy u dra Piaseckiego i już tam ułożyła mi się na dłoni i siedziała grzecznie prawie godzinę, którą spędziliśmy w kolejce (nienawidzę tam tych kolejek, dlatego po drobniejsze sprawy chodzę do dr Zalesińskiej, bo z rana nie ma tłumów). Bo ja czepialska musiałam zweryfikować moje podejrzenia co do pasożytów... dr Piasecki początkowo stwierdził, że wyglądają na czyste, ale po moich przekonywaniach znalazł nawet dorosłego wszoła (a ja widziałam tylko jajka). Znów miałam nieprzyjemność oglądać pod mikroskopem - kilka tygodni wcześniej byłam z tymczasami, wtedy oglądałam jajo. A dr Zalesińska jak mnie zobaczyła ze szczurami i się dowiedziała, że trzeba pudrować, to stwierdziła, że jej się wydawało, że one były czarne... a tu nie, to nie tymczasy, tylko już kolejna dawka szczurów do pudru! :P jak dostanę wypłatę, to sobie chyba ten insectin kupię do domu, bo coś ostatnio ciągle go potrzebuję... ::)
A w ogóle niebieska panna jest bardzo jaśniutka, a po pudrze prawie biała, moja lokatorka stwierdziła, że wygląda jak albinos :P bawi się z ręką i jest taka malutkaaa...
Zdjęcia jutro, dziś odpoczywamy ;)

Re: Malachitowe Okruchy

: sob maja 19, 2012 9:45 am
autor: Eve
No niebieściak .. też mi się marzy ::) Plany miałam że kolejny taki będzie ale .. jak zwykle zakochałam się w niechcianych ostatkach ;) Gratuluję pociechy ! eh.. niebieścich :-* :-*

Re: Malachitowe Okruchy

: sob maja 19, 2012 11:23 am
autor: jamajkaaa
oo super, czekam na zdjęcia :D

Re: Malachitowe Okruchy

: sob maja 19, 2012 1:08 pm
autor: Malachit
A taka jestem ładna :D
Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Jest niesamowicie grzeczna i kochana... cały czas zastanawiam się nad imieniem, możliwe, że będzie Zorzą ;)

Re: Malachitowe Okruchy

: sob maja 19, 2012 8:09 pm
autor: Shigella
Ślicznota:)
Pozdrowienia od (równie drapiących się niestety) braciszków!

Re: Malachitowe Okruchy

: sob maja 19, 2012 8:20 pm
autor: alken
ach ach, kiedy będziesz u weta to przyjdę pomiętosić 8)

Re: Malachitowe Okruchy

: sob maja 19, 2012 9:58 pm
autor: jamajkaaa
oh jaka jaśniutka, piękna ;)

Re: Malachitowe Okruchy

: ndz maja 20, 2012 9:44 am
autor: Nietoperrr...
Ślicznota!!! :D

Re: Malachitowe Okruchy

: pt maja 25, 2012 7:33 am
autor: Asengrith
Przepiękna kluseczka i naprawdę bardo cierpliwa w kolejce do weterynarza (tak jak jej Pani :P ) Ja mam już całe opakowanie i pudruje co tylko się da :D Widzę że wyjaśniała, z 3 samiczek była w środku, Repuzelowa jest najjaśniejsza a najciemniejsza jest Szafirka :) Słodkie kochane maleństwo podrosło i widać jakie jest szczęśliwe. Bosze ale już tęsknie za cała tą ferajna ;)

Re: Malachitowe Okruchy

: pt maja 25, 2012 3:26 pm
autor: Malachit
bardo cierpliwa w kolejce do weterynarza (tak jak jej Pani )
Hahah, no starałam się ;D
My dziś też byłyśmy na pudrowaniu. Co do jaśnienia, to też się dziwię, bo obstawiałam, że zacznie troszkę ciemnieć, a tu nie - dzisiaj znajomy sprzedawca roślin stwierdził, że Zorza jest lawendowa jak błękitne werbeny :D
Wiadomo, jak się ma na co dzień to nie zauważa się tego, że kluski rosną, ale waga mówi swoje - w tamten weekend 60, teraz już 70 gram i masa energii... i taka grzeczna, potrafi kilka godzin spać mi w rękawie, jak gram, i nawet odgłosy walki z gry jej nie przeszkadzają ;D
Za to Glukoza i Licho... małe - wielkie potwory ;D Glukoza nauczyła się wchodzić pod sam sufit (dosłownie). Natomiast Licho... ale trafiłam z imieniem dla niej, po prostu demolka i wzrok niewiniątka "ale o co ci chodzi? to nie ja". Naczelnym wrogiem są pudełka, które trzeba przemielić na wióry (a najlepiej najpierw wygryźć dziurę, wleźć do środka i stamtąd dokonywać masakry). Najgorsze, że ja masę rzeczy trzymam w takich pudełkach... no ale cóż, niech się bawi ::)
Za to z Kropką dzieje się coś niedobrego, raz na jakiś czas ma taki napad jakby nie wiedziała gdzie jest i co się dzieje, traci wtedy równowagę i oczka jej robią się całkiem okrągłe, nie ma też za wiele sił, chciałaby gdzieś iść, wejść, coś zrobić, ale tylko się delikatnie miota... trwa to z minutę, po czym woła się ją i normalny szczur... musimy się wybrać do Piaseckiego...

A z lepszych wiadomości - nowe zdjęcia może jutro :P

Re: Malachitowe Okruchy

: pn maja 28, 2012 6:56 pm
autor: Malachit
Jako, że mam jutro egzamin, tak więc dobrym studenckim zwyczajem posprzątałam, przesadziłam kwiatki, no i zrobiłam sesję szczurom :P
A oto wyniki - szczury ninja:
ObrazekObrazek (tak, to jest górna część piętrowego łóżka ::) )
Obrazek (tak, to jest sufit, wyżej się nie da wejść, nad czym Glukoza z pewnością ubolewa)
Obrazek -> zasłonię się i mnie nie znajdziesz!
Najpierw leniuchowałyśmy
ObrazekObrazek
Licho dzisiaj widzi duchy, ale za to zrobiła mi manicure ObrazekObrazekObrazek

Krótka historia w trzech aktach pt. Szczury i drzwi:
Obrazek Patrz, tam coś jest, na pewno jest fajnie!
Obrazek Chyba jednak się tam nie zmieszczę...
Obrazek Ja też nie, a jestem mniejsza, może trochę schudnę?

Takie trochę inne
Obrazek Przemykam tylko...
Obrazek Z gracją słoniątka

No i nasz dzidziuś :P
ObrazekObrazekObrazek

A tak robimy wszystkie zdjęcia Obrazek :D

Sesja zakończona sukcesem, chociaż Licho postanowiła zjeść aparat, a Glukoza z uporem maniaka, jako że raz jej się udało, wskakuje na szafkę z sadzonkami, więc ja ją przenoszę na antresolę, ona w 5 sekund już jest na dole na drugim końcu pokoju i znów wskakuje, więc ja ją na półkę na wysokość 1,8m, ona 10 sekund i znów koło sadzonek... po 10 razach postanowiłam skrócić wybieg paskudzie i siedzi w klatce. :P

Re: Malachitowe Okruchy

: pn maja 28, 2012 9:28 pm
autor: Nietoperrr...
Boziu,te wszystkie Tosiaki to tak po mamusi poszły... ::) Fiur,fiurrr,ziuuummm,frrr... ::)
Ile ja się naczytam w Waszych tematach o latających Tosiakach,zdobywających szczyty... ;)
Dla Tosi też nie ma miejsca niezdobytego i czegoś nie dającego się przerobić na wióry... ::)
Powodzenia,he,he! ;)
A nowa klusia taka delikatna,cudowna!Obłoczek niebieski! ^-^

Re: Malachitowe Okruchy

: wt maja 29, 2012 11:57 am
autor: Entreen
(podglądałam od jakiegoś czasu, ale tym razem nie zdzierżyłam, bo...)
http://s552.photobucket.com/albums/jj34 ... 0_6612.jpg Jakie myszątko!!!!!!! :o :o :o Ekstatyczne!

Czasem, przegladając "babskie" tematy, cieszę się, że moje nie są wstanie wskoczyć na półmetrowy stolik, a i hamak wiszący 3 cm nad kuwetą bywa problematyczny... :D
Z drugiej strony, to niesamowicie pocieszne, jak one tak zaiwaniają po suficie... Znajoma bliska ma baby (a i w mieszkaniu będę z nią mieszkać, będzie wesoło ;) ), to zdejmowanie ich z karnisza, nie powiem, dostarcza emocji ;)

Re: Malachitowe Okruchy

: śr maja 30, 2012 7:34 am
autor: Shigella
Jakie one wszystkie piękne! Glukoza mądra - zakazany owoc najlepiej smakuje przecież;) Pamiętam Tadzika - mógł biegać po całym mieszkaniu oprócz jednego miejsca gdzie wchodził do kanapy - i gdzie zawsze był Tadzio? ;)
Jak tam egzamin poszedł?