Strona 4 z 4

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: pn sie 31, 2009 11:30 pm
autor: K&M
Dziś tak sobie siedziałam i zastanawiałam się po co mi tak wielka klatka, po co ja się wysilałam i z TZ'tem pracowaliśmy nad projektem i wykonaniem? Parter plus dwa po więcej niż pół klatki, i jedno takie jak klatka pienterko, kiedy chłopcy ładują się do jednego domku i uwielbiają ścisk?? Po co im tyle miejsca ??:>:P

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: wt wrz 01, 2009 7:54 am
autor: Krejzoolek
No tak to jest..one wolą na ściska niż luuz. :D
Ale duża klatka zawsze się przyda.Ja moją chce powiększyc bo uważam,że Dusia ma za mało i teraz jeszcze Kiki chyba.

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: czw wrz 03, 2009 4:36 pm
autor: K&M
No ja musiałam myśląc o 3 ogonie :P I nagle pojawiły się 4 zamiast 3 ;P całe szczęście Filip i Edgar od razu zakumplowali się z chłopakami. Bo jak przyniosłam Chopina to Mozart był 2 razy większy i ustawiał małego równo. Nie raz w nocy spać się nie dało bo tak sobą rzucali :D

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: czw wrz 03, 2009 5:08 pm
autor: Krejzoolek
No.U mnie Dusia tez Kiki ostatnio rzucała i je oddzieliłam. :-\

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: czw wrz 03, 2009 5:42 pm
autor: K&M
Na początku tez oddzielałam, ale to efektu nie dawało. Więc postanowiłam zostawić obserwując, krwi nie było więc nie ingerowałam i się szybciej dogadali.

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: pt wrz 25, 2009 8:47 pm
autor: Vicka211
Dzisiaj urodzinki Edzia :)
Wymiziajcie go tam ode mnie ;) :-*

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: pn lis 02, 2009 1:56 am
autor: K&M
Musieliśmy troszkę odsapnąć bo niestety się podziało. Skusiliśmy się na ściółkę i jaka się okazało to był bardzo zły wybór. Jednego dnia wstałam, wyszłam z Dołkiem, potem w trakcie śniadania puściłam ogony na pokój. Wszystko było ok. Kiedy wróciłam z pracy Mozart był bardzo osłabiony. Obejrzałam go dokładnie. Żadnych podrapań nic. Przeprowadziłam oględziny reszty ogonów i było ok. Szybka akcja, ale do weta już nie zdążyliśmy Oczywiście wprowadzone zostały obserwacje. Podczas mojego pobytu w pracy prowadziła je siostra. Wszystko było ok. Po kilku dniach wróciłam z pracy, standardowo oględziny - wszystko ok, poszłam z dołkiem na 2 godz spacer, po powrocie Edgar nie żył. Reszta ogonów miała jakieś maciupeńkie robaczki w sierści. Ekspresowa wizyta u weta, stwierdzenie- wszawica (właśnie ze ściółki ;( ) i dodatkowo guz na nerce u Chopinka... Chłopaki dostali leki. Były pod stałym nadzorem. W planie było usg, jednak postęp choroby i osłabienie dziadostwem zrobiło swoje. Obecnie został Filipek. Właśnie kończy mu się okres "kwarantanny" i wszystko jest w najlepszym porządku. Więc zaczęliśmy się zastanawiać się nad towarzystwem. Jednak po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw nie podjęlismy się kolejnego szczuraska. Te maleństwa żyją stanowczo za krótko. Ich małe organizmy są stanowczo za słabe. Poza tym braliśmy pod uwagę spacery i ewntualne wyjazdy. Zwierzątko które nie potrzebuje stada. Kolejny pies byłby idealny, jednak nie mamy możliwości na kolejnego psa. I tak po długich namysłach padło na fretkę. W ten sposób do naszego domu trafił mały terrorysta Taj. Przez taki skład domowej paczki spacerki wyglądają następująco: Shadow, Filip, a potem Taj.
Oczywiście o Filipku nie zapominamy Dziś dostał nawet 2 nowe hamaczki mały kocykocy

http://www.youtube.com/watch?v=rKhkTQrdnKs

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: pn lis 02, 2009 7:50 am
autor: Vicka211
Boże... w życiu bym się nie spodziewała.. żeby ściółka... :-[
Edzio miał teraz roczek.. Filipek ma 9 miesięcy, jeśli będzie zdrów to może on jeszcze trochę pożyje...ehh... szkoda ogonków, takie młode jeszcze były :'(
(*) dla Chopinka (*) dla Mozarta (*) dla Edzia :'( :'(
one żyją stanowczo za krótko :(
Taj śliczny :)
cholewka, rozryczałam się :-[

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: pn lis 02, 2009 9:28 am
autor: K&M
Wet wyjaśnił, że najlepszy jest żwirek koci. Jedynie jego można podgrzać do 90 stopni i w ten sposób pozbyć się jaj, które są ponoć bardzo częstym zjawiskiem. Powiedział nam też że żwirek i inne rzeczy zapachowe nie są tak naprawdę tesowane i bardzo często wywołują raka. Już nigdy nie kupię jakiegoś badziewia :(
My zawsze mięliśmy żwirek, raz się skusiłam :(

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: śr lis 04, 2009 12:37 am
autor: K&M
Aktualne w hamaczku :D


Obrazek

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: śr lis 04, 2009 1:02 am
autor: zalbi
nie zastanawialiście się nad oddaniem Filipa? w końcu, jeżeli dobrze pójdzie, ma przed sobą jeszcze rok, może ponad, zycia.. to kupa czasu i szkoda, żeby spędzil ten czas samotnie.. to też może go zabic..


fredki sa śmieszne.. biegają tak bokiem, i bawią sie ze stopą. ale niewykastrowane samce śmierdzą niemiłosiernie..

ja bym nie wytrzymała tego ciągłego gryzienia krat.. wystarczy, że mój TŻ miał fredke przez jakis czas i w nocy trzeba było dziada wynosic żeby nie hałasowal.. bo cała klatka aż chodziła.

Re: Mozart - gwiazda z małego zwierzyńca :)

: śr lis 04, 2009 10:16 pm
autor: K&M
Nie zastanawialiśmy się. Nie chciałam nic mówić, ale skoro padło to pytaniem to powiem :P Zastanawiamy się nad kumplem dla młodego ;) jednak to za kilka dni , po ostatecznej wizycie u weta. Nie chcemy by coś wyszło nie tak, dlatego nic w pośpiechu.