Cyklostadko: Strachkwas i Tobiasz Trzeci.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Przystojniak... i do tego ta smukła linia ciała! Prawdziwy szczurzy metrus
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Piękny! A jakże mogłoby być inaczej
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Ja niemogę Steeeeeeeeeed! Ta linia, to wejrzenie....
A jak kondycja boberczyka? Przetrwał jako?
A jak kondycja boberczyka? Przetrwał jako?
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Boberczyk zasikany, ale względnie cały.
Ostatnio panowie się coś żrą między sobą. Dzisiaj to chyba z pół dnia spędziły naprzemiennie śpiąc ze sobą słodko w hamaku, albo kotłując się w nim tak, że się nieźle hamaczysko bujało. Tylko dobiegały z niego piski. Ale po dokładnych oględzinach małych paskud upewniłam się, że ani krew, ani kłaki nie leciały.
Myślałam ostatnio, że zabiję swojego mężczyznę. Moonjava spał sobie słodko z ogonem wywalonym za pręty, a Sted śmigał po łóżku. Nagle mój luby z dzikim uśmiechem wziął masło i nasmarował Moońkowi ogon, po czym nakierował Edzia w jego stronę, przy okazji też mu smarując ogon. Oblizywały go sobie wesoło, więc nie reagowałam. Ale gdy poszłam na wycieczkę do ubikacji i wróciłam wkrótce, zastałam Edka biegającego po łóżku. Jego ogon był zakrwawiony. Zamarłam. "No i co zrobiłeś? Pogryzły się!" - powiedziałam do lubego, ale on się tylko śmiał. Scyzoryk mi się w kieszeni otworzył, furia wezbrała, już miałam ostro zareagować, ale najpierw wzięłam biednego poszkodowanego ciura do ręki, by go obejrzeć. Krew okazała się być keczupem... Facet się mało co nie posikał ze śmiechu. Nieźle mnie zrobił w balona.
Ostatnio panowie się coś żrą między sobą. Dzisiaj to chyba z pół dnia spędziły naprzemiennie śpiąc ze sobą słodko w hamaku, albo kotłując się w nim tak, że się nieźle hamaczysko bujało. Tylko dobiegały z niego piski. Ale po dokładnych oględzinach małych paskud upewniłam się, że ani krew, ani kłaki nie leciały.
Myślałam ostatnio, że zabiję swojego mężczyznę. Moonjava spał sobie słodko z ogonem wywalonym za pręty, a Sted śmigał po łóżku. Nagle mój luby z dzikim uśmiechem wziął masło i nasmarował Moońkowi ogon, po czym nakierował Edzia w jego stronę, przy okazji też mu smarując ogon. Oblizywały go sobie wesoło, więc nie reagowałam. Ale gdy poszłam na wycieczkę do ubikacji i wróciłam wkrótce, zastałam Edka biegającego po łóżku. Jego ogon był zakrwawiony. Zamarłam. "No i co zrobiłeś? Pogryzły się!" - powiedziałam do lubego, ale on się tylko śmiał. Scyzoryk mi się w kieszeni otworzył, furia wezbrała, już miałam ostro zareagować, ale najpierw wzięłam biednego poszkodowanego ciura do ręki, by go obejrzeć. Krew okazała się być keczupem... Facet się mało co nie posikał ze śmiechu. Nieźle mnie zrobił w balona.
- Czerwonaona
- Posty: 1093
- Rejestracja: ndz sty 21, 2007 1:55 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
No facet jak to facet oni czasem wpadają na takie pomysly,że szok:)
Dlatego mój nie ma dostępu i obym go pod klatkami nie wiedziala choć o jego pomysly jestem spokojna jakoś brak mu weny w tych dziedzinach.Strasznie spokojny jest aż czasem mnie wkurza.
Swoją drogą atrakcji chlopcy mieli wiele i pewnie zastanawiali się dlaczego ogon kolegi pachnie tak kusząco:)
Mizianko dla maslowo-ketchupowych ogonków:)
Dlatego mój nie ma dostępu i obym go pod klatkami nie wiedziala choć o jego pomysly jestem spokojna jakoś brak mu weny w tych dziedzinach.Strasznie spokojny jest aż czasem mnie wkurza.
Swoją drogą atrakcji chlopcy mieli wiele i pewnie zastanawiali się dlaczego ogon kolegi pachnie tak kusząco:)
Mizianko dla maslowo-ketchupowych ogonków:)
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
No piękna akcja autorstwa Twojego Lubego
Chyba bym zabiła Znajac moje przewrazliwienie na punkcie ogonków, to TZ caly by wylądował w wannie z keczupem, zas nastepnie rzuciłabym w niego wygłodniałymi szczurami:)
wrrr. Faceci ...
Chyba bym zabiła Znajac moje przewrazliwienie na punkcie ogonków, to TZ caly by wylądował w wannie z keczupem, zas nastepnie rzuciłabym w niego wygłodniałymi szczurami:)
wrrr. Faceci ...
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
tłuc się muszą, bo dojrzewają i co niby mają robić z nadmiarem energii i emocji?
A ketchup? oto następny dowód, że to szkodliwe dziadostwo. I to okazuje się, że nie tylko na żołądek, ale i na nerwy szkodzi
Jednak, że śmieszne to być musiało, to nie ma dwóch zdań.
A ketchup? oto następny dowód, że to szkodliwe dziadostwo. I to okazuje się, że nie tylko na żołądek, ale i na nerwy szkodzi
Jednak, że śmieszne to być musiało, to nie ma dwóch zdań.
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Jeszcze się nie chwaliłam, co takiego opanował mój Sted kochany!
Skubaniec nauczył się chodzić na tylnych łapkach. Wszystko po to żeby wyżebrać jeszcze jeden płatek kukurydziany (szaleją za nimi). Jak tylko dorwę aparat z mozliwością nagrywania, to wrzucę na youtubca ten jego popisowy numer. Z kolei Moon jest zbyt leniwy, żeby w ten sposób prosić o smakołyk. Siedzi przy wyjściu z klatki i wpatruje się tymi swoimi ślicznymi oczkami. I jak mu tutaj nie ulec? Staram się przynajmniej wywabiać go z klatki i dopiero wtedy go częstuję. Niech ruszy tłusty kuper Chociaż jak Ed się za niego bierze czasem, to sobie pobiega tłuścioszek... (Ostatnia ulubiona metoda na rozruszanie Moona - Ed lata za nim i próbuje go... pokryć )
Moon najchętniej
to3 (tak, Ed mi wlazł na klawiaturę, wciskając enter i 3... ) by tylko siedział w klatce/hamaku, wyłazi rzadko w porównaniu z Edziuchną i ogólnie jest mniej żywy i jakoś tak mniej sprytny... Martwię się że to przez to, że jakiś miesiąc był sam i może nie miał tyle bodźców, żeby dobrze rozwinąć mózg. Albo po prostu taki jego charakter, nie znam się
EDIT: Doniesienie z ostatniej chwili - w życiu nie myślałam, że szczur jest w stanie zwalić z szafki gitarę... Moon pokazał mi, jak bardzo się myliłam - w ostatniej chwili zdołałam ją złapać... :]
Skubaniec nauczył się chodzić na tylnych łapkach. Wszystko po to żeby wyżebrać jeszcze jeden płatek kukurydziany (szaleją za nimi). Jak tylko dorwę aparat z mozliwością nagrywania, to wrzucę na youtubca ten jego popisowy numer. Z kolei Moon jest zbyt leniwy, żeby w ten sposób prosić o smakołyk. Siedzi przy wyjściu z klatki i wpatruje się tymi swoimi ślicznymi oczkami. I jak mu tutaj nie ulec? Staram się przynajmniej wywabiać go z klatki i dopiero wtedy go częstuję. Niech ruszy tłusty kuper Chociaż jak Ed się za niego bierze czasem, to sobie pobiega tłuścioszek... (Ostatnia ulubiona metoda na rozruszanie Moona - Ed lata za nim i próbuje go... pokryć )
Moon najchętniej
to3 (tak, Ed mi wlazł na klawiaturę, wciskając enter i 3... ) by tylko siedział w klatce/hamaku, wyłazi rzadko w porównaniu z Edziuchną i ogólnie jest mniej żywy i jakoś tak mniej sprytny... Martwię się że to przez to, że jakiś miesiąc był sam i może nie miał tyle bodźców, żeby dobrze rozwinąć mózg. Albo po prostu taki jego charakter, nie znam się
EDIT: Doniesienie z ostatniej chwili - w życiu nie myślałam, że szczur jest w stanie zwalić z szafki gitarę... Moon pokazał mi, jak bardzo się myliłam - w ostatniej chwili zdołałam ją złapać... :]
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Gitarę? Moja szczura [Gruba, któżby inny.. ? ] zwaliła kiedyś taką drewnianą wieeelką figurkę, z 10kg ważyła, ale na szczęście złapałam w porę, i wyrzuciłam za drzwi.. Patrzcie jakie reformy w naszym życiu wprowadzają. Tam nie pasuje, tu też nie, zmieńmy kolor ścian, albo tapet [przyklejanie kupek do owych...], trzeba wymienić sofę, bo dziura niewiadomego [!] pochodzenia się znalazła tam
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Ech... Marzy mi się doszczurzenie. Jak widzę waciki to się rozczulam i z chęcią bym dorwała takiego cudnego białaska, ech... Tylko klatka by nie pomieściła kolejnego kolegi :< Ech, cierpię, cierpię! Ale jak wytrzymam do końca wakacji i wyprowadzę się z akademika, to najprawdopodobniej stadko się powiększy. Nie chcę teraz ryzykować - bo w razie gdyby coś nie wypaliło z mieszkaniem, to bym musiała znów w akademcu mieszkać, a nie wiadomo kto by mi się trafił za współlokatora - jeśli byłby to ktoś, kto boi się/nie lubi ciurów? Zgroza!
Porcja fotek moich kochanych
Na początek Moon. To z przodu to nie kupy, lecz granulat z kokcydiostatykiem - luby zakosił ze zwierzętarni uczelnianej
Tłuścioszek Moon w kącie szczurzego łóżka (tak mi się fuksnęło, że póki co sama w pokoju jestem i wyrko wolne!)
Oczywiście nie mógł się tam zbyt długo pobyczyć, bo Pan Sted Zaczepialski zaczął go obskakiwać
Jedyna chwila, kiedy Edziuchna nie był w ciągłym ruchu i mogłam mu cyknąć fotę:
Kąpiel słoneczna Jego futerko tak cudnie lśni, gdy położy się w plamie słońca... Czarne miejsca lśnią różnymi kolorami, ech Szkoda że tego nie widać - MUUUUSZĘ dorwać lepszy aparat, a nie taki byle jaki z komórki
I na koniec przykład, dlaczego aparaty z komórki zupełnie nie nadają się do robienia zdjęć szybko poruszającym się szczuraskom. Oto Duch Steda:
Porcja fotek moich kochanych
Na początek Moon. To z przodu to nie kupy, lecz granulat z kokcydiostatykiem - luby zakosił ze zwierzętarni uczelnianej
Tłuścioszek Moon w kącie szczurzego łóżka (tak mi się fuksnęło, że póki co sama w pokoju jestem i wyrko wolne!)
Oczywiście nie mógł się tam zbyt długo pobyczyć, bo Pan Sted Zaczepialski zaczął go obskakiwać
Jedyna chwila, kiedy Edziuchna nie był w ciągłym ruchu i mogłam mu cyknąć fotę:
Kąpiel słoneczna Jego futerko tak cudnie lśni, gdy położy się w plamie słońca... Czarne miejsca lśnią różnymi kolorami, ech Szkoda że tego nie widać - MUUUUSZĘ dorwać lepszy aparat, a nie taki byle jaki z komórki
I na koniec przykład, dlaczego aparaty z komórki zupełnie nie nadają się do robienia zdjęć szybko poruszającym się szczuraskom. Oto Duch Steda:
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
no jaki duch !
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Są cudni Ale plameczka na główce Edzia... Kapturki czarne są piękne
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Duch wyszedł ci całkiem interesujący ale i tak dobrze , że w ogóle zdążasz z fotkami - ja z komórki bardzo często uwieczniam już tylko miejsce ,w którym przed chwilą były szczury
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
A co to takiego? i czemu jest dobre dla szczurów?To z przodu to nie kupy, lecz granulat z kokcydiostatykiem - luby zakosił ze zwierzętarni uczelnianej
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Kokcydia to takie pasożytnicze pierwotniaki, jest ich sporo rodzajów - niektóre mieszkają w nabłonku jelit, inne dobierają się do komórek krwi, inne do nerek. A kokcydiostatyk, jak sama nazwa wskazuje, hamuje ich rozwój.Nue pisze:A co to takiego? i czemu jest dobre dla szczurów?To z przodu to nie kupy, lecz granulat z kokcydiostatykiem - luby zakosił ze zwierzętarni uczelnianej