Strona 4 z 37

Re: Trzy sroczki w jednym spały domu...

: pn gru 14, 2009 7:42 pm
autor: glucjan
ahhh Twoje to dopiero cudenka:D i w dodatku trzy...i tez masz na fotkach bialego kla, hehe same podobienstwa:D...mam slabosc do damskich agutek, ta Twoja rownie piekna, jak Aguska od Rhenatki, moja ulubienica....wycaluj, wymiziaj, wyczochraj, wypiesc, wy....wyczerpalam sie hehe. Pozdrowki

Re: Trzy sroczki w jednym spały domu...

: pn gru 14, 2009 8:26 pm
autor: Nietoperrr...
Kurcze,sorry za offtopa,ale normalnie czuję się szczęściarą jeśli chodzi o moje łączenia siedmiu kawalerów...Nie wiem,może faceci inaczej reagują na nowe towarzystwo,choć nie do końca chyba tak jest,bo testosteron,chęć dominacji,męskie gry o władzę itepe...;)Ale moje chłopaki tylko powąchali się i ... poszli razem spać...I to podczas pierwszego łączenia z albinotycznymi braćmi i podczas drugiego z chłopakami z interwencji...Dwa razy to samo...Normalnie debeściara ze mnie że mam takie fajowskie szczurasy... >:D Nie to żebym się chwaliła... 8)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: pn gru 14, 2009 10:33 pm
autor: sr-ola
iwona, tak sobie tłumaczę, że może to przez to, że łączę zawsze dorosłe z dorosłymi ;) (choć i z takimi czasem nie ma żadnych problemów, no ale jakoś się muszę pocieszać ;) )jeszcze nigdy nie dostałam takiego małego szkrabka. Fajnie, że Ci się chłopaki dobrały, ciężko by Ci było 2 tygodnie trzymać osobno nowych chłopaczków od starych, prawda?

glucjan, no cztery są tylko, że na razie tak jakoś osobno ;) a kiełki mnie zawsze rozczulają :D czochranie sprawiło chyba mi więcej radochy niż dziewuchom, kochane mordeczki ;D

Poprosiłam o zmianę tytułu, bo glucjan miała bardzo podobny, założony już wcześniej i nie chciałam się podpinać ;) No i to taka nadzieja na przyszłość- że jak się już połączą to będą wszystkie radosne ;D (trzymam kciuki sama za siebie i ich łączenie, a co.. ;) )

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: pn gru 14, 2009 11:09 pm
autor: glucjan
łooooo cztery, to jeszcze lepiej hehehe, podwojna radosc dla mnie. Ja tez trzymam kciuki za Was, i oby laczenie sie powiodlo, u mnie trwalo ok 3 tygodni, co mnie strasznie wowczas zalamalo, bo czytalam ze innym szlo to duuuzo szybciej:) POWODZENIA!

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: wt gru 15, 2009 5:48 pm
autor: Nietoperrr...
Trzymam kciukole za powodzenie akcji Rambo i za szczęśliwe zakończenie traumatycznego łączenia...

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: wt gru 15, 2009 7:50 pm
autor: odmienna
I jak? I jak? Pachnidła wypróbowałaś?

Radosna Łysa Pchełka, oczy ma magiczne a uszka jeszcze bardziej :D
Co do łączenia, niestety- prócz trzymania kciuków wiele nie pomogę, bo jestem chyba najgorszym uczniem z tego przedmiotu. Z obserwacji mogę tylko Cię pocieszyć, że zwykle zwycięża dobry charakter szczurów ;) .

Iwonak.... ja, to mam tylko nadzieję, że Ty górnik, albo inny policjant jesteś ;) , to prędzej na emeryturę pójdziesz; bo mi się gdzieś przewinęło, że dopiero wtedy na Twój temat możemy liczyć. A mnie się bardzo chce w Twoim temacie zjadliwe uwagi wypisywać :P . A to z czystej mianowicie zawiści >:D : Że śliczne te Twoje chłopaki, to dobra- moje też śliczne, ale takie rzeczy pisać:
Ale moje chłopaki tylko powąchali się i ... poszli razem spać...I to podczas pierwszego łączenia z albinotycznymi braćmi i podczas drugiego z chłopakami z interwencji...
to już czysta prowokacja. :-\ wrrrrrrrrr!

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: śr gru 16, 2009 8:26 pm
autor: glucjan
no, kurde przegina z tymi przechwalami hehe

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: śr gru 16, 2009 9:17 pm
autor: Nietoperrr...
No kuźwa!Jadą po mnie jak po torze wyścigowym!!! :D
A ja mam po prostu kiepski aparat,żeby swoje porządnie obfocić i brakuje mi czasu żeby założyć im temat...Co do policji,to wystarczy mi mąż w tym fachu,może jak on pójdzie na wcześniejszą,to coś podziała w tym temacie... :P Bo ja póki co zajęta na maksa przy dwójce bambrów i moich CUDOWNYCH SIEDMIU WSPANIAŁYCH!!!A co,zazdrośćcie!!! ;D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: czw gru 17, 2009 12:45 am
autor: kalinda
Pewnie - trzeba się chwalić! Tym bardziej, że 2 ode mnie. :P
A Twoje szczurcie też słodkie!!! Napisz koniecznie jak łączenie! POWODZENIA! :)

!

: czw gru 17, 2009 5:28 pm
autor: Nietoperrr...
kalinda,a Twoje białaski Bazyl i Zgredek to już w ogóle wymiatają!!!Ekstra-hiper-super-chłopaki,żeby tylko jeszcze z taką zaciętością mi w kwiatkach nie kopały...Jak później wyglądają moje parapety,to już przemilczę... :-\ I moje nowe biedne panele pod nimi...
sr-ola,sr-olcia kochana,trochę cierpliwości,a dziewczyny chcąc nie chcąc,przyzwyczają się w końcu do siebie!W końcu nie mają innego wyjścia! 8) Szczurze dziewczyny mają trochę inne zapatrywania w stadzie i inne formy ustalania hierarchii...A przy takiej szczurniętej opiekunce(poznałam osobiście!!!),to prędzej czy później padną ze zmęczenia i się zgrają >:D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: czw gru 17, 2009 7:39 pm
autor: sr-ola
Dziękuję Wam za wsparcie.
Chciałabym napisać, że idzie świetnie ale... :( nie idzie.

Te szczurcie są cudowne osobno ale razem... dziś byliśmy z Gryzkiem u weta...szyć :'(

Smarowanie olejkiem, neutral.. wyglądało, że idzie dobrze, było pranie ale takie jakieś inne, już nie nękanie Łysej przez Gryzillę a takie równoprawne mocowanie się. Pokotłowały się chwilkę i Gryzek odszedł na chwilę. Cały czas jednak wracał do Łysej, patrzył na nią, zgrzytał intensywnie ząbkami i odchodził, tak kilka razy. Po którymś razie usiadł obok Łysej, bardzo blisko, tak jakby napierając na nią i ja wiem? jak to opisać? dla mnie to wyglądało jakby się łasił, podkładał swoją główkę pod główkę Łysej (ta niewzruszona). Nagle patrzę, a Gryzek jakiegoś czerwonego paprocha ma na grzbiecie (ślepawa jestem na odległość a usiadłam dalej żeby ich nie rozpraszać). Podchodzę a tam rozcięta z chirurgiczną precyzją skóra, aż do mięśni. Wyglądało to okropnie, rozeszło się na boki a tam taka dziura! I w ogóle nie krwawiła!

Wydaje mi się, że pazur Łysej niechcąco się omsknął, że nie było to celowe "chlastanie się". I zastanawiam się tylko co by było dalej, gdyby nie ta rana, co może oznaczać to łaszenie się?

Teraz będę miała mnóstwo czasu, żeby przeanalizować post po poście w dziale "łączenie" po raz wtóry, Gryzek będzie miał ściągane szwy za 10 dni, teraz jeszcze zastrzyki z antybiotykiem. Żal na niego patrzeć, jest jeszcze bardzo naćpany, dałam go na swoje łóżko, ma położoną kuwetkę a nad nią lampa, żeby Gryzilla się nie wychłodziła (i nawet się spod niej za bardzo nie rusza). Taki biedny, zataczający się. Założyłam mu skarpetkę, żeby Siwej albo Agrafce nie przyszło do głowy szarpać za szwy (no i ona żeby nie sięgała, bo ranę drapała- pewnie bolało)

Oczywiście poryczałam się jak dziecko, że pewnie to moja wina, że ciągle któryś poharatany, że co się stanie, jak się łączenie nie uda, itd. Już jest dobrze, tzn. dalej jestem przygnębiona ale wierzę, że w końcu się uda, cierpliwość mam, tylko szkoda, że przez ten czas jeden szczurek będzie jednak osobno. Cały dzień chodziłam z telefonem w pracy, TŻ pojechał do weta a ja chowałam się po kątach i wydzwaniałam co rusz..

No i jest coś, co mama zaproponowała i zastanawiam się, czy to dobry pomysł i ma sens. Żeby na czas rekonwalescencji oddzielić Gryzka od reszty (po pierwsze- klatka jest wysoka i na pewno do jutra nie mogę go do niej dać, bo spadnie, po drugie- żeby szwów jej nie ruszały). Spotykałyby się razem w pokoju, poza klatką.
No i może wykorzystam ten czas i postaram się połączyć Łysą tylko z Siwą i Agrafką? Jak się uda trafiłyby do jednej klatki (tej większej). Tylko co potem? Czy taki misz- masz nie będzie nadmierną mechraniną? No bo jak Gryzek wyzdrowieje to co dalej?

Obrazek
Obrazek

Będę szukać odpowiedzi, ale jakby ktoś podoradzał byłoby mi dużo łatwiej..

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: czw gru 17, 2009 7:58 pm
autor: sr-ola
Aha! Zapomniałam dopisać. Łysa też była dziś i weta, do obcięcia pazurków (miała piekielnie ostre). Gryzkowi też przycięto, choć nie miał jakiś specjalnie długich. Tu jeszcze upatruję nadzieję, że jeśli przypilnuję te pazurki to może przynajmniej nimi nie będą robić sobie krzywdy.. (aż takiej)..

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: czw gru 17, 2009 8:08 pm
autor: Nietoperrr...
Kurcze,nie pomyślałabym nawet,że jest aż tak źle...Krew,rany...ojejej,współczucia sr-olcia!!!Może zabierz agresora na jakiś czas na osobno,niech Łysa oswoi się i przyzwyczai do reszty,a jak już klatka będzie przesiąknięta zapachami,tak po kilku dniach,to może wtedy próba"przeprowadzki"?Kurcze,no nie wiem,bo nie mam doświadczenia w ciężkich łączeniach... :-\
A pazurków dlaczego nie przycinasz sama,tylko u weta?Chyba że masz za free,to inna sprawa.Wbrew pozorom,to wcale nie takie trudne,tylko wzrok dobry lub okulary się przydają ;)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: czw gru 17, 2009 8:17 pm
autor: sr-ola
Szczerze mówiąc Iwonko do tej pory nie było potrzeby przycinać, gryzolki same się tym zajmowały bardzo skutecznie. Dziś było pierwsze takie obcinanie, a że: a) ja rozstrzęsiona, b) Gryzek i tak jechał do weta, to przy okazji Łysinkę też się wzięło.

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: czw gru 17, 2009 8:41 pm
autor: Nietoperrr...
No bo ja to swoim - razem z dzieciakowymi szponkami obcinam,tak raz na tydzień...Mam chyba jakieś uczulenie na szczurze pazurki,bo po każdorazowym wbiciu w moje ciałko,robią mi się bąble...Nie takie,jak po zadrapaniu,jak np.kot drapnie i to później puchnie,ale takie całkiem spore bąble,okrągłe i swędzące,czasem nawet ropiejące odrobinkę...Tak że jak robię sobie szczurzy szaliczek z moich siedmiu jajecznych,jak mają ostre pazurska,to później przez dwa dni chodzę i się drapię,iskam i wyciskam... ::)
A jak mają obcięte,to WPORZO.Tylko małe moje drapanko skórne przez powiedzmy pól godziny :D
A tak w powrocie do tematu,to od momentu jak mam golasa,też bardziej mu widać na skórze wszystkie ślady "miłości" funfli z klatki...Też kilka razy oberwał,co u takich nagusów widać od razu.Raz porządnie oberwał od Niko(ten nowy z interwencji),tak że miał sznytę na pół pleców,ale płytką na szczęście.Rumianek i maść z antybiotykiem (TRIBIOTIC-złoto!!!Polecam we wszelkich trudnogojących się rankach) i po paru dniach nie było śladu.U golasków bardzo widać wszystkie ranki na bezsierstnej skórce.Nawet od zwykłych pazurków :-\