Sysiątka
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Mój zwierzyniec
U Ciebie to i śpiewać mogła się naumieć na takich rarytasach Żebyś nas tak rozpieszczała!
Re: Mój zwierzyniec
pewnie tak
co mam wam dać, jak was rozpieścić no jak?
zbieram zamówienie
co mam wam dać, jak was rozpieścić no jak?
zbieram zamówienie
...czyż nie dobija się koni...?
Re: Mój zwierzyniec
Hmm.. Co my byśmy chciały.. Wielki, ciepły dom z wielkim, ciepłym ogrodem i dożywotnie dostawy słodyczy, owoców i warzyw...
Co do słodyczy.. To wczoraj pod łózkiem znalazłam składowisko cukierków... Co najlepsze Idzia wybierała tylko te pomarańczowe i żółte, gardząc innymi kolorami. Bo chyba o kolory chodziło, skoro żaden cukierek nie był ruszony...
Co do słodyczy.. To wczoraj pod łózkiem znalazłam składowisko cukierków... Co najlepsze Idzia wybierała tylko te pomarańczowe i żółte, gardząc innymi kolorami. Bo chyba o kolory chodziło, skoro żaden cukierek nie był ruszony...
Re: Mój zwierzyniec
i jeszcze zeby basen byl:)Sysa pisze:Hmm.. Co my byśmy chciały.. Wielki, ciepły dom z wielkim, ciepłym ogrodem i dożywotnie dostawy słodyczy, owoców i warzyw...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 44#p793844 -Wąsate Mordki moje
."Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - /Louis Sabin/
."Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - /Louis Sabin/
Re: Mój zwierzyniec
Sysa pisze:Hmm.. Co my byśmy chciały.. Wielki, ciepły dom z wielkim, ciepłym ogrodem i dożywotnie dostawy słodyczy, owoców i warzyw...
takie rzeczy to tylko w erzeSysa pisze:i jeszcze zeby basen byl:)
musiała jakoś podpracować ubarwienie zębów, nie?Sysa pisze:To wczoraj pod łózkiem znalazłam składowisko cukierków... Co najlepsze Idzia wybierała tylko te pomarańczowe i żółte, gardząc innymi kolorami. Bo chyba o kolory chodziło, skoro żaden cukierek nie był ruszony...
...czyż nie dobija się koni...?
Re: Mój zwierzyniec
ale przyjęlas zamowienie, to my czekamy na realizacjesssouzie pisze:takie rzeczy to tylko w erze
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 44#p793844 -Wąsate Mordki moje
."Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - /Louis Sabin/
."Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - /Louis Sabin/
Re: Mój zwierzyniec
Zrobiłaś nadzieję i proszę.. Cała Sołza! Ja tu się już spakowałam, taksówka jedzie.. Ech.. Bieda... Trzeba wszystko znów wywalić na podłogę z waliz... Żartowałam... Czekamy!sssouzie pisze: takie rzeczy to tylko w erze
Nie pomyślałam o tym! Jaka to szczurka rezolutna! Tyle tam tego było, że na gabinet dentystyczny by starczyło!sssouzie pisze: musiała jakoś podpracować ubarwienie zębów, nie?
Re: Mój zwierzyniec
oki, jak wygram w totka zapraszam was na wybieranie willi
przeniesiemy się tam z naszymi paskudami. ale musi być taaaka willa, bo Klimejszyn i Iwona też się muszą zmieścić
a ja teraz zmykam niedługo mam autobus i jadem
trzymajcie za mnie kciuki mam w niedzielę egzamin i czarno to widzę
przeniesiemy się tam z naszymi paskudami. ale musi być taaaka willa, bo Klimejszyn i Iwona też się muszą zmieścić
już wiem gdzie w razie czego wysyłam moje paskudnikiSysa pisze:Nie pomyślałam o tym! Jaka to szczurka rezolutna! Tyle tam tego było, że na gabinet dentystyczny by starczyło!
a ja teraz zmykam niedługo mam autobus i jadem
trzymajcie za mnie kciuki mam w niedzielę egzamin i czarno to widzę
...czyż nie dobija się koni...?
Re: Mój zwierzyniec
Wiadomo! I pamiętać trzeba o osobnym pokoju dla każdego szczura!sssouzie pisze:oki, jak wygram w totka zapraszam was na wybieranie willi
przeniesiemy się tam z naszymi paskudami. ale musi być taaaka willa, bo Klimejszyn i Iwona też się muszą zmieścić
Zawsze zapraszamy, dla was wizyta za darmosssouzie pisze: już wiem gdzie w razie czego wysyłam moje paskudniki
a ja teraz zmykam niedługo mam autobus i jadem
trzymajcie za mnie kciuki mam w niedzielę egzamin i czarno to widzę
Trzymamy kciuki i piąstki.
Re: Mój zwierzyniec
będzie będzie.Sysa pisze: Wiadomo! I pamiętać trzeba o osobnym pokoju dla każdego szczura!
to będzie Willa Kulla taka
to ja już na pewno kiedyś skorzystam!Sysa pisze:
Zawsze zapraszamy, dla was wizyta za darmo
dziękujemy za nie, bardzo pomogły. na egzaminie czułam te piąstki niemal fizycznieSysa pisze:Trzymamy kciuki i piąstki.
tylko, czemu na gardle?
...czyż nie dobija się koni...?
Re: Mój zwierzyniec
Widzę, nasz wielki powrót z egzaminów
Wykorzystam również tego posta na chwalenie się, ze Beza w moje urodziny zrobiła mi najpiękniejszy prezent pod słońcem, bo pierwszy raz weszła mi na rękę, żebym ja wyjęła z klatki.. A dzisiaj gryzła z zapałem pręty klatki, żeby ją wypuścić na pokój. Opanowała bieganie po pokoju, wspinanie się na łózko i zeskakiwanie z niego.. Myślę, że już jest pełnoprawnym szczurem.
O tak! Z wszelkimi zbędnymi do życia gadżetami!sssouzie pisze: będzie będzie.
to będzie Willa Kulla taka
Zaczynam sprzątać dom.. Ech.. Za 2 lata będę mogła się przekopać przez stosy ubrań oraz papierów do drzwi, żeby Ci je otworzyćsssouzie pisze: to ja już na pewno kiedyś skorzystam!
Nie będę odpowiadać na takie pytania, bo potem Twoi prawnicy mnie zniszczą hahahaha!sssouzie pisze: dziękujemy za nie, bardzo pomogły. na egzaminie czułam te piąstki niemal fizycznie
tylko, czemu na gardle?
Wykorzystam również tego posta na chwalenie się, ze Beza w moje urodziny zrobiła mi najpiękniejszy prezent pod słońcem, bo pierwszy raz weszła mi na rękę, żebym ja wyjęła z klatki.. A dzisiaj gryzła z zapałem pręty klatki, żeby ją wypuścić na pokój. Opanowała bieganie po pokoju, wspinanie się na łózko i zeskakiwanie z niego.. Myślę, że już jest pełnoprawnym szczurem.
Re: Mój zwierzyniec
czyli to co nowobogaccy lubią najbardziejSysa pisze: O tak! Z wszelkimi zbędnymi do życia gadżetami!
nie śpiesz się, myślę, że trafienie numerka w totku zajmie mi właśnie około tych 2 latSysa pisze:Ech.. Za 2 lata będę mogła się przekopać przez stosy ubrań oraz papierów do drzwi, żeby Ci je otworzyć
czyli otrzęsiny przeszła z pozytywnym skutkiemSysa pisze:Wykorzystam również tego posta na chwalenie się, ze Beza w moje urodziny zrobiła mi najpiękniejszy prezent pod słońcem, bo pierwszy raz weszła mi na rękę, żebym ja wyjęła z klatki.. A dzisiaj gryzła z zapałem pręty klatki, żeby ją wypuścić na pokój. Opanowała bieganie po pokoju, wspinanie się na łózko i zeskakiwanie z niego.. Myślę, że już jest pełnoprawnym szczurem.
i teraz możesz myśleć nad ciągiem dalszym w kategorii "doszczurzanie"
no a z tego co wiem masz wybór pod nosem
powiadaj, co tam u Was, boście nagle zamilkły, a my na wieści i chętnie również na fotki czekamy
całusy przesyłam- dla wszystkich
...czyż nie dobija się koni...?
Re: Mój zwierzyniec
Skasowało mi całego posta
Biedulka została niechcący ugryziona przez Idzię tak niefortunnie, że ma uszkodzone oczko i prawdopodobnie przegrodę nosową Mam straszne wyrzuty sumienia, bo doszło do tego pod moją opieką, ale myślę, że sama Idzia się tego nie spodziewała.. Prawdopodobnie chciała chwycić malutką za grzbiet, a ta nadstawiła pyszczek do pyszczka, jak to takie maleństwo lubi robić Towa będzie ślepa na to oczko do końca życia i teraz po antybiotykach, lekach różnego typu będziemy czekać na poprawę... Rokowanie jest ostrożne. Malutka świszcze przy oddychaniu. Może mieć w nosku skrzep, a może jej przeszkadzać gdzieś złamana kość... Wszystko zależy od tego jak będzie jadła i piła. Na razie śpi mi na brzuchu wtulona w rękę. Cieszę się, że dostała lek przeciwbólowy.
Wszystko szło tak dobrze.. Starsze samiczki matkowały maluchom (zwłaszcza Beza i nowa agutka) i nagle taki wypadek. Oby skończył się dobrze..
Co do kapturowej agutki, to również trafiła do mnie zanim poszła do zoologika. Ma 3 miesiące i jest niezwykłym miziakiem. Wbiega na rękę, siada na ramieniu, na brzuchu jak kotek i nadstawia wciąż łepek do głaskania. TA panienka prawdopodobnie pójdzie do szczurzyczki siostry mojego chłopaka, dlatego nie jest do adopcji. Wspaniały z niej szczur i dominuje nad dziewczynami, co dobrze im zrobi
Trochę chaotycznie napisałam, ale mało spałam ostatnio.. Nie jest u nas źle, ale mogło być lepiej.
Nie inaczejsssouzie pisze: czyli to co nowobogaccy lubią najbardziej
Hahaha, no w sumiesssouzie pisze: nie śpiesz się, myślę, że trafienie numerka w totku zajmie mi właśnie około tych 2 lat
Jak najbardziej Beza gania po pokoju, po mnie skacze, przychodzi do ręki po smakołyki i daje się normalnie do ręki brać.sssouzie pisze: czyli otrzęsiny przeszła z pozytywnym skutkiem
No właśnie wykrakałaś, bo Towa zostaje z nami.sssouzie pisze: i teraz możesz myśleć nad ciągiem dalszym w kategorii "doszczurzanie"
no a z tego co wiem masz wybór pod nosem
Biedulka została niechcący ugryziona przez Idzię tak niefortunnie, że ma uszkodzone oczko i prawdopodobnie przegrodę nosową Mam straszne wyrzuty sumienia, bo doszło do tego pod moją opieką, ale myślę, że sama Idzia się tego nie spodziewała.. Prawdopodobnie chciała chwycić malutką za grzbiet, a ta nadstawiła pyszczek do pyszczka, jak to takie maleństwo lubi robić Towa będzie ślepa na to oczko do końca życia i teraz po antybiotykach, lekach różnego typu będziemy czekać na poprawę... Rokowanie jest ostrożne. Malutka świszcze przy oddychaniu. Może mieć w nosku skrzep, a może jej przeszkadzać gdzieś złamana kość... Wszystko zależy od tego jak będzie jadła i piła. Na razie śpi mi na brzuchu wtulona w rękę. Cieszę się, że dostała lek przeciwbólowy.
Wszystko szło tak dobrze.. Starsze samiczki matkowały maluchom (zwłaszcza Beza i nowa agutka) i nagle taki wypadek. Oby skończył się dobrze..
Co do kapturowej agutki, to również trafiła do mnie zanim poszła do zoologika. Ma 3 miesiące i jest niezwykłym miziakiem. Wbiega na rękę, siada na ramieniu, na brzuchu jak kotek i nadstawia wciąż łepek do głaskania. TA panienka prawdopodobnie pójdzie do szczurzyczki siostry mojego chłopaka, dlatego nie jest do adopcji. Wspaniały z niej szczur i dominuje nad dziewczynami, co dobrze im zrobi
Trochę chaotycznie napisałam, ale mało spałam ostatnio.. Nie jest u nas źle, ale mogło być lepiej.
Re: Mój zwierzyniec
chaosu nie widzę, dobrze jest no ale sen jak najbardziej jednak wskazanySysa pisze:Trochę chaotycznie napisałam, ale mało spałam ostatnio..
czy decyzja o zostaniu Towy została podjęta przed czy po wypadku?
biedna malutka trzymamy kciuki za oczko i nosek..
Sysa pisze:Cieszę się, że dostała lek przeciwbólowy.
jak to dobrze, że wet o tym pomyślał...też cieszę się, że ten ból w bólu mógł zostać ograniczony..
nie obwiniaj się! co mogłaś zrobić? włożyć palec między ząbki?Sysa pisze:Mam straszne wyrzuty sumienia, bo doszło do tego pod moją opieką, ale myślę, że sama Idzia się tego nie spodziewała..
nie jest możliwe wczucie się w zachowania szczuraków na tyle, by przewidzieć ich każdy krok i zachowanie!
tylu rzeczom można było by teoretycznie zapobiec..wiesz sama, że w praktyce się to nie sprawdza - niestety
jak to fajnie, że może u Ciebie poczuć się bezpieczna i spokojnie przytulona zasnąć. zazdroszczę Ci- ja już dawno nie miałam śpiącego maleństwa na rękach
ucałuj to małe nieszczęście serdecznie
...czyż nie dobija się koni...?
Re: Mój zwierzyniec
sssouzie pisze: czy decyzja o zostaniu Towy została podjęta przed czy po wypadku?
biedna malutka trzymamy kciuki za oczko i nosek..
Po wypadku. Wcześniej starałam się do żadnego malucha nie przywiązywać, próbowałam zachować resztki zdrowego rozsądku, ale w tym wypadku.. Los zadecydował.. Mi malutka ślepa na jedno oczko nie przeszkadza, a wręcz przypomina mi mojego najukochańszego myszoskoczka Towana, który też był "piratem". I tak godziłam się z myślą, że pewnie jakiś klusek zostanie z nami, bo są wspaniałe. A teraz po prostu wiem, którym trzeba się zaopiekować
sssouzie pisze: jak to dobrze, że wet o tym pomyślał...też cieszę się, że ten ból w bólu mógł zostać ograniczony..
Byłam w Ogonku. Zostałam tu wysłana z całodobowej kliniki (wieźliśmy Towę po 23) na Bemowie. Weterynarze faktycznie super się zajęli zwierzakami. Wzięłam przy okazji zaziębione myszy, które dostały zastrzyki. Bałam się usłyszeć, że chore myszki czy szczurcia są do uśpienia, ale wszystkie zwierzaki dostały szansę Pan "szczurowy" (kolega z weterynarii TŻa tak w ogóle ) małą wymacał, pozastanawiał się nad nią. Poczuliśmy się zaopiekowani Zwłaszcza środek przeciwbólowy mnie cieszy, bo oczko jest załzawione i mętne.
sssouzie pisze: nie obwiniaj się! co mogłaś zrobić? włożyć palec między ząbki?
nie jest możliwe wczucie się w zachowania szczuraków na tyle, by przewidzieć ich każdy krok i zachowanie!
tylu rzeczom można było by teoretycznie zapobiec..wiesz sama, że w praktyce się to nie sprawdza - niestety
Dziękuję za te słowa. Wiem, że nie mogłam tego przewidzieć, ale zawsze jest takie poczucie zdruzgotania.. No ale.. Bedę się tylko mocniej starć to naprawić
Ja mam takie klusiątko pierwszy raz w rękach.. W ogóle wszystkie są super, pcheły małe mam nadzieję że szybko znajdą dom, bo inaczej żadnych nie oddamysssouzie pisze: jak to fajnie, że może u Ciebie poczuć się bezpieczna i spokojnie przytulona zasnąć. zazdroszczę Ci- ja już dawno nie miałam śpiącego maleństwa na rękach
ucałuj to małe nieszczęście serdecznie
Ucałuje robaki. Tez wymiziaj swoje nieco większe, nieco starsze kluchy