Strona 4 z 5

Re: paskudy Yin i Yang

: pt paź 07, 2011 9:18 am
autor: Mal
Starałam się... I ona się stara. Ale wszystko wskazuje na to że lepiej nie będzie. :'( Nienawidzę tego momentu kiedy trzeba podejmować decyzję że już czas, że dalsza walka jest raczej dla mnie i dla mojej potrzeby bycia z nią niż dla Niej, dla jej chęci życia. Yang jest całkowicie zależna ode mnie, od tego czy pomogę jej dojść do miski, umyje, przytrzymam chrupka.
Byłoby może łatwiej gdyby ona mogła mi powiedzieć że już dość, że chce do siostry, A tak? siedzę i biję się z myślami. Dziś jedziemy do weterynarza znowu. Zdaje sobie sprawę, że gdyby to nie było moje zwierzę doradziłabym właścicielowi pozwolić odejść zwierzakowi.
Nie wiem co robić, rozrywa mnie na kawałki. Rozum podpowiada racjonalną, sensowna z medycznego punktu widzenia odpowiedz, a serducho mówi, że przecież jeszcze mamy czas. :(

Re: paskudy Yin i Yang

: sob paź 08, 2011 10:24 am
autor: Mucha321
co z Yang? ???

Re: paskudy Yin i Yang

: sob paź 08, 2011 8:55 pm
autor: IHime
Mal pisze:Starałam się... I ona się stara. Ale wszystko wskazuje na to że lepiej nie będzie. :'( Nienawidzę tego momentu kiedy trzeba podejmować decyzję że już czas, że dalsza walka jest raczej dla mnie i dla mojej potrzeby bycia z nią niż dla Niej, dla jej chęci życia. Yang jest całkowicie zależna ode mnie, od tego czy pomogę jej dojść do miski, umyje, przytrzymam chrupka.
Byłoby może łatwiej gdyby ona mogła mi powiedzieć że już dość, że chce do siostry, A tak? siedzę i biję się z myślami. Dziś jedziemy do weterynarza znowu. Zdaje sobie sprawę, że gdyby to nie było moje zwierzę doradziłabym właścicielowi pozwolić odejść zwierzakowi.
Nie wiem co robić, rozrywa mnie na kawałki. Rozum podpowiada racjonalną, sensowna z medycznego punktu widzenia odpowiedz, a serducho mówi, że przecież jeszcze mamy czas. :(
Znam ten ból, rozdzierający w każdej chwili dnia, i dręczącą wątpliwość. Nawet jeśli po drugiej stronie jest już tylko ulga, to wcale nie ułatwia decyzji. I straszne, że na koniec przyjacielowi możemy dać tylko i aż to. Mal, jesteście dzielne obie. Ślę ciepłe myśli.

Re: paskudy Yin i Yang

: ndz paź 09, 2011 6:43 am
autor: Mal
Żyjemy, po przeglądzie u weterynarza Miśka jest szprycowana witaminami, antybiotykiem ( wet wyczuł powiekszone wezły chłonne może jest jakiś stan zapalny). Mój mężczyzna wczoraj rozwiał trochę moje fatalistyczne podejście. Uznał że ona sie nie męczy. Wyłuszczył mi że przecież nie chudnie ( to prawda, zadziwiające ale na wadze spadło jej tylko 10 g w przeciągu miesiąca więc choroba nie wyniszczyła jej), owszem wygląda strasznie czołgając się po klatce i szorując brzuchem w jedzieniu ale NIE UMIERA jeszcze. Jest raczej cholernie cholernie słaba. Póki co próbujemy cały czas... Przyciełam jej zęby żeby łatwiej jej się jadło, apetyt cały czas ma, nie pożera może ogromnych standardowych dla siebie porcji, ale dotacza się do miseczki dość czesto. postoi postoi pochłepce jedzenie . Muszę uwierzyć w jej siłę i musimy dać radę.

Re: paskudy Yin i Yang

: pn paź 10, 2011 4:13 pm
autor: Mal
Białasowi lepiej. Ja dzisiaj u weta spędziłam cały dzień bo Irminie usuwaliśmy guza. Guz był brzydki wyglądał jak tłuszczak, możliwe że troszkę się uzłośliwiający. Na szczeście dało się go ładnie wyciąć tkanki przyległe wyglądają ładnie więc może była to jednorazowa akcja, Mala już po zabiegu śpi sobie teraz. U weta ładnie się wybudziła zabieg zniosła bez zarzutu.
Ale wracając do Białasa... wracam ci ja do domu z duszą na ramieniu co z moim Białym Misiem patrzę do klatki, a Miś... siedzi na piętrze i łupie muszelkę po ślimaku... Okazało się że paskuda poczuła się lepiej, zgłodniała zeżarła całe zapasy jakie miała na parterze i zaryzykowała podróż na piętra do koleżanek i kolegi w poszukiwaniu żarcia. Zaskakuje mnie na każdym kroku ten szczur. Cieszę się bardzo że zaskakuje pozytywnie. Jedziemy na witaminach i lekach nasercowych.

Re: paskudy Yin i Yang

: śr paź 12, 2011 7:22 am
autor: Mal
Jednak radość była przedwczesna... Dziękuje Miśku żeś żegnała się ze mną wczoraj wieczorem, że wybrałaś sobie taki rodzaj śmierci. Może podjełaś za mnie decyzję, na którą ja nie miałam siły. Nie dowiem się. AleYang, patrząc na twoje ciałko w koszyku to musiałabyć spokojna śmierć. Wyglądałaś jakbyś po prostu mocniej zasnęła. http://szczury.org/viewtopic.php?f=23&t=33130

Re: paskudy Yin i Yang

: śr paź 12, 2011 11:06 am
autor: Mucha321
Przykro mi, Mal >:( Dzielnie walczyłyście, obie.

Re: paskudy Yin i Yang

: śr paź 12, 2011 11:23 am
autor: IHime
Mal, bardzo mi przykro. :-*

Re: paskudy Yin i Yang

: pt paź 14, 2011 6:48 pm
autor: Mal
Irmina miała jeszcze 5 dni chodzić ze szwami, ale moją mądra agutka wykoncypowała że lepiej sobie samemu je zdjąć. Pojechaliśmy do weta rana nie nadaje się do zszycia bo jest za duża a brzegi już zaczeły się goić. Wet nie bardzo widział sens usypiania jej wycinania brzegów i zszywania na nowo efektem czego mam dziurawego szczura:/ Paskuda ma na prawym boku ziejącą pustką dziurę po guzie. Codziennie mamy to smarować maścią przyspieszającą tworzenie się nowych tkanek plus penicylina osłonowo podskórnie 2 razy dziennie. Echh... Nasz wet śmiał się że szczura ma teraz futro z kieszeniami ...

Re: paskudy Yin i Yang

: pt paź 14, 2011 8:22 pm
autor: pariscope
Mal - penicylina?! ??? Gdzieś tu na forum czytałam, że penicylina jest zabójcza dla szczurków! Chyba że jakaś pochodna penicyliny, to co innego.

Re: paskudy Yin i Yang

: sob paź 15, 2011 8:10 am
autor: Mal
Pari niby mam zaufanie do mojego weta i wydaje mi się że Irmi dostała penicylinę już w gabinecie. Dziś jeszcze zadzwonie i dopytam. Kojarzy mi się że penicylina może być silnie alergizująca dla każdego zwierzęcia. Jeżeli Irmina dostała jedną dawkę i nic się nie stało można zakładać że nie jest na nią uczulona ale jeszcze doczytam dopytam i dam znać.
Wiem że królikom na pewno penicylinę się podaje, zapytam czy któremukolwiek ze swoich szczurzych pacjentów podawali już penicylinę.

Re: paskudy Yin i Yang

: pn paź 17, 2011 1:32 pm
autor: Mal
Nie wiem czy mój szczur i wszscy szczurzy pacjenci mojej Pani Wet sa wyjątkowi, ale nigdy się nie zdażyło żeby u nich jakiś pacjent szczury po penicylinie zszedł. To są bardzo małe dawki 0,2 ml na prawie półkilogramową szczurzycę raz dziennie. Penicyline dostała już w gabinecie i nie było żadnej negatywnej reakcji na ten lek.
Mnie uczyli że penicylinę powinno się podawac jezeli jest taka mozliwość bo to najdelikatniejszy z antybiotyków o szerokim spektrum. Jezeli ona pomaga to jest ok. nie ma sensu podawac antybiotyków z np. 4 generacji jak enrofloksacyna jeżeli w praktyce chcemy tylko osłonic organizm przed infekcją. To tak jakbyśmy strzelali z armaty do gołębia. podawanie zbyt silnych antybio tworzy lekoopornośc u bakterii i potem jest taki efekt że szczur który kilkakrotnie dostawał enro czy doxy przy każdej możliwej okazji pewnego dnia przestaje reagowac na leczenie bo się bakterie pouodparniały na te antybiotyki.
Póki co podawanie penicyliny w żaden sposób nie wpłyneło negatywnie na funkcje życiowe Irminy.

Re: paskudy Yin i Yang

: pn paź 17, 2011 3:13 pm
autor: WildHeart
pariscope pisze:Mal - penicylina?! ??? Gdzieś tu na forum czytałam, że penicylina jest zabójcza dla szczurków! Chyba że jakaś pochodna penicyliny, to co innego.
ja np jestem na penicyline silnie uczulona, kiedys po jej podaniu dostalam zapasci, a nie kazdy czlowiek tak reaguje... ;p

Re: paskudy Yin i Yang

: pn paź 17, 2011 3:44 pm
autor: Mal
bo penicylina wogole łatwo uczula zarówno ludzi jak i zwierzęta.

zmieniając temat... Niewesoło u nas ostatnio. nie pisałam za dużo na ten temat bo nie mialam siły. Kapturnik cudnooka cudnoucha mama niejednego szczura od dłuższego czasu miała problemy z oddychaniem. Nie była to choroba, po prostu jak to weterynarz stwierdziła Niunia cierpiała na znaną przypadłość jaką jest starość. Od miesiąca dostawała leki aby ułatwić jej oddychanie, ale biorąc ją do domu domyślałam się że emerytura u mnie może nie potrwać długo. Dziś o 15 Kapturnik uciekła mi za TM. Nie cierpiała długo, ale nie była to łatwa śmierć.
śpij dobrze Mała. :(
Obrazek
Mucha i reszta która ma dzieci po Kapturnik obserwujcie swoje Miśki. Co prawda Kapturnik jak na szczura z pseudohodowli ( zabraliśmy ją terraryście ) dożyła sędziwego wieku. ( sprawdziłam wszystkie notatki i zapiski wyszło że ponad dwa lata była z nami na tym świecie).

Re: paskudy Yin i Yang

: pn paź 17, 2011 5:30 pm
autor: unipaks
:(
biegnij lekko za TM, dzielna panienko...
dla Kapturnik[*]