Strona 4 z 41

Re: istotki:)

: wt cze 29, 2010 5:43 pm
autor: tahtimittari
Dzisiaj byłam ciąć Ketonalowe jajka (były naprawdę wielgachne, aż się na wydziale wszyscy dziwili ). Zabieg szybko i sprawnie poszedł, ładnie dał się znieczulić, bez problemu go wybudziliśmy, a teraz już nie widać po nim, że cokolwiek się działo : )
Teraz tylko poczekać, aż ranka się zagoi, hormony opadną i można będzie chłopców na spokojnie razem trzymać.
Chociaż ja sama siebie zadziwiłam, miałam mu podać przeciwbólowe leki przed zabiegiem, jak biedactwo zaczęło krzyczeć, to nie wiedziałam jak się za niego zabrać :-X Zwykle w ambulatorium jestem od zadań specjalnych i wszystkie agresywne koty w rękawicach po łokcie poskramiam. A przy mojej istotce po prostu zamarłam :-[ Musiała mnie koleżanka wyręczyć. Teraz już wiem, co ci wszyscy biedni czują, jak ja ich zwierzaki "maltretuję" :P

Niedługo pojawią się zdjęcia Cappy'ego, tylko kurde! Muszę ten obiektyw naprawić.

Tak na marginesie, Cappy ma się dobrze, jest przytulaśny i kochany. Już nie mogę się doczekać, aż będą hasać razem z Ketonalem.

Re: istotki:)

: czw lip 01, 2010 8:57 am
autor: Shigella
Dlatego właśnie nie jest wskazane, żeby lekarz (chirurg np) swoją rodzinkę leczył. Bo podchodzi się do tego z dużymi emocjami - bo przecież to nie obcy - a mój:) Tak samo z Ketonalkiem było:)
Cieszę się, że ładnie operacja przeszła:)

Re: istotki:)

: czw lip 01, 2010 9:09 am
autor: Jessica
dobrze że już po. całuski dla chłopców :-*

Re: istotki:)

: śr lip 07, 2010 8:27 am
autor: tahtimittari
Witam Was moi drodzy... Jestem po sesji, więc będę już zaglądać częściej, niż to miało miejsce w ostatnich dniach.
Wiecie, naszło mnie zwątpienie i ogólnie nie jest dobrze. Ketonal bardzo szybko się po zabiegu zebrał, już po 2 czy 3 dniach ranka była taka, że bez śladu (w środku szwy rozpuszczalne, a na zewnątrz był użyty klej do ran, tak więc gojenie poszło błyskawicznie). Uznałam, że spróbuję je połączyć dzisiaj. No i cóż, początek w prysznicu pięknie, nie to, co przed kastracją, Ketonal nawet nie przejawiał chęci zamordowania Cappy'ego. Posiedziały 10-15 minut, jakieś drobne przepychanki, piski. Cappy był wystraszony i chciał się za wszelką cenę wydostać, ale byłam twarda. No i po jakimś czasie się zaczęło, jak go Ketonal dorwał to niestety krew się polała. Nie mocno, obejrzałam dokładnie i za chwilę już nie będzie po tym śladu. Teraz tylko biedactwo jest przerażone, chciałam go wyciągnąć z klatki, żeby zobaczyć czy ranki nie wymagają interwencji, to jak wystrzelił myślałam, że go nie złapię :( Po chwili go na rękach uspokoiłam. Ale tak mi przykro. Wiem, że muszę jeszcze poczekać, 2-3 tyg, hormony opadną i powinno być dobrze. Ale ehh, Ketonal siedzi sam i jemu to wyraźnie nie przeszkadza, ale mam wyrzuty sumienia patrząc na Cappy'ego bez towarzystwa. Drugiego mu do tej małej klatki nie wepchnę, bo by się nie pomieściły. Z drugiej strony, gdybym go nie wzięła, to gdzież by się podział.
Ehh :'( źle mi z tą sytuacją :-[

Re: istotki:)

: śr lip 07, 2010 8:32 am
autor: tahtimittari
No i jeszcze przykro mi z tego względu, że przedtem Ketonal latał luzem po domu cały czas, teraz już nie mogę na to pozwolić : /
Ahh, klatki w oddzielnych pomieszczeniach stoją, i wypuszczam je również w oddzielnych miejscach, Ketonala w pokoju, Cappy'ego w kuchni i korytarzu.

Re: istotki:)

: śr lip 07, 2010 11:15 am
autor: AleksandraF
Co do łączenia to co osoba i stado to inne metody i wrażenia.

U nas nigdy wanna się nie sprawdziła, dużo stresu, strachu i nerwowe reakcje, stąd większe bijatyki.. trauma dla szczurów, nasze wszystkie na wejściu do łazienki są spanikowane. Naszych wszystkich zawsze godziła klatka, nowa, obca, inna, pożyczona. Bo wzbudza zaciekawienie, zwiedzanie i szczury się traktują troszkę jak nowe elementy wyposażenia ;)

Poczekaj może faktycznie aż hormony opadną coby nie znienawidzili się do tej pory..

Re: istotki:)

: śr lip 07, 2010 4:29 pm
autor: tahtimittari
Odczekam teraz. Dłużej. I spróbuję z klatką, jak tylko będzie od kogo wziąć. U mnie z łazienką to dzwina sprawa,bo Cappy'ego tam strasznie ciągnie. Zawsze się tam chce wkraść, ale mu nie pozwalam. Ketonal nie wiem, widział tylko prysznic. Przykro mi trochę, bo chciałam sobie wyjechać, a jak ich nie będę mogła zabrać razem,to.. kij. Ale cóż, najwyżej nie wyjadę. Albo komuś dam klucze, żeby ich pilnował.

Capy mi śmiga po chałupie teraz, na szczęście wszystko z nim ok :) jakoś lubi się po nogach wspinać zauważyłam. I ogólnie łazić między nogami, miziać wąsikami nogi.. Śmieszny jest ;)

Re: istotki:)

: śr lip 07, 2010 4:46 pm
autor: Wikensos
Spokojnie u mnie tak samo było ze Zbigniewem i Leszkiem:) Zbigniew był sam dwa lata i jak zobaczył drugiego szczura to nie wiedział co zrobić;] łączenie trwało jakieś 2 miesiące ale twardo trzymałam je razem w klatce(tylko jadły i piły osobno).Potem Zbigniew zmiękł;)

a tak w ogóle piękny chłopiec;)
też uwielbiam huskulce;)

Re: istotki:)

: śr lip 07, 2010 5:16 pm
autor: alken
trzymam kciuki za łączenie :) szkoda że problematyczne bo już Ci chciałam Hektora którego mam na DT reklamować i nagabywać ;D

Re: istotki:)

: śr lip 07, 2010 5:38 pm
autor: odmienna
Jeśli o łączenie chodzi, niestety, jestem ostatnią osobą na Forum, która może się w tym temacie sensownie wypowiadać :-[ : był taki moment, że miałam 5 szczurów w trzech klatkach i jeden luzem.... za miętka jestem :-\ . Kastracja...moim zdaniem, jest skuteczna przy agresji, ale na złośliwość charakterku-nie pomaga wiele (vide: mój Grafik Gacek ::) ).
Ale, na pociechę powiem, że ja miewam trudne szczury. W dodatku „łączę” je tak, że pożalsięboże....
Wydaje mi się, że w przypadku Ketonala- zabieg przyniesie skutek zamierzony, ale faktycznie trzeba czasu. Pamiętam, jak w jakieś 2 tygodnie po kastracji, Dolarek (był przedtem strasznym chuliganem – terrorystą) wpadał do klatki swoich byłych ofiar i....jakby zastanawiał się, po co właściwie tu wtargnął: „co ja to chciałem? O co mi szło?” – śmieszne to było.
Na razie jeszcze spadek hormonów u Ketonala nie ma wpływu na obraz łączenia.
Pozostaje Ci czekać, a w tym czasie dopieszczać małego Cappy'ego (no, czemuczemu go nie widzę >:D ). Nie będzie to chyba zbyt przykre zajęcie wobec opisywanej słodyczy jego charakterku 8) .
Będzie dobrze.

Re: istotki:)

: śr lip 07, 2010 5:43 pm
autor: odmienna
tahtimittari pisze:Jajka straci już niedługo, na klinikach akademickich, a ja asystując nie pozwolę, by mu się krzywda stała. ;)
;D ;D ;D Dobre!... w kontekście dalszych zdarzeń <lol>

Re: istotki:)

: śr lip 07, 2010 11:00 pm
autor: tahtimittari
Rozwiązałam sprawę :)
Cappy chwilowo będzie przebywać u kolegi (akurat tak się złożyło, że napisał do mnie,że chce jakieś istotki..) z dwoma innymi ciurami (tylko się jeszcze musimy dogadać, z którymi ;D weźmiemy bidulki od Matrix, jaka szkoda, że nie mogę jej dorwać na gg teraz, na pewno się ucieszy, że znalazły domek), odczekamy tak z 3 tyg i wtedy go tu do siebie wezmę i spróbujemy połączyć. Także wszystko zakończyło się ładnie, Cappy nie będzie przez ten czas sam, Ketonala nie będzie irytowała jego obecność i będzie mógł sobie hasać po całym domku.. ;) A Cappy'ego ja będę mogła zobaczyć w każdej chwili.
No i chłopcy od Matrix też będą pod moim okiem ;)

Re: istotki:)

: czw lip 08, 2010 11:48 am
autor: unipaks
świetnie , że się znalazło takie sensowne rozwiązanie tej nieustabilizowanej sytuacji :) Wierzę , że Ketonal złagodnieje i przyjmie z powrotem kolegę wiele bardziej łaskawie :D . Minie troszkę czasu i będziesz mogła na nowo podjąć łączenie.
Wymiziaj ogonki( także matrixowe) od nas! :)

Re: istotki:)

: pt lip 09, 2010 9:11 pm
autor: tahtimittari
Jutro odbieramy Matrixowego Paździocha i Devila :) Ale już za Cappym tęsknię, niby mam go na wyciągnięcie ręki, ale to inaczej niż u mnie w chałupie.. Jednak.. Na szczęście na długo mnie nie opuszcza :-* Moje Słonko małe.
Ketonal natomiast rozpoczął wieczorną demolkę świeżo wysprzątanego przeze mnie pokoju :D Zrzucił jakąś miskę z półki. Cwaniak wszędzie wlezie.
No i któryś diabeł wyżarł mi dziurę w pościeli. Małe dranie. >:D A pamiętam słowa koleżanki, jak brałam Ketonala "będziesz miała pogryzioną pościel, wszyscy, którzy mają szczury mają pogryzioną pościel" (Wy też macie? :D ). Się sprawdziło. Na szczęście dziurki na tyle małe, że bez problemu zszyłam.

Mam ochotę Was zasypać stertą fotek, a tu nadal nie mam czym ich zrobić.. :-[

Re: istotki:)

: sob lip 10, 2010 9:50 am
autor: ol.
Dziury w pościeli - muszą być !
co prawda nie wiem do czego Ketonalowi takie małe dziurki, które można zszyć (może to jego pierwsze przymiarki do krawiectwa :P ), u mnie wywierty są duże i służą do poszerzenia pola walki, biada zaszyć, wtedy się mnożą jak grzbyby po deszczu O0

Wytargaj Ketonala i powtarzaj mu codziennie, że kumpli jest fajnie mieć (może być metodą Guido ;) )