szczury.org

Klatka robi wrażenie! Ale to:
http://img713.imageshack.us/i/img4097a.jpg/
Wygłaszcz pięknoty

http://img713.imageshack.us/i/img4097a.jpg/ aż mi serce zadrżało

Możesz spróbować dać im więcej kuwet - u nas szczury robią kupki ładnie do kuwet, nie na plastik. Klatka jest fajna. A nie przełażą Ci przez pręty?

Na razie mają jedną narożną i już zaczynają ogarniać. Czasem zdarzy się jakaś kupa poza kuwetą. Kupy zostawiają tylko na górze, a tam jest już kuweta. Mogłabym dodać drugą niżej, tylko, że tam w ogóle się nie załatwiają.

Przez pręty... A to ciekawa historia w sumie - starsze Potwory się nie mieszczą przez pręty, ale maluch - Merkury bez problemu. Niemniej Merkury nie przechodzi przez pręty sam z siebie, wychodzi tylko jak jest na wybiegu. Także zasługuje na odznakę grzecznego szczura.

wychodzi tylko jak jest na wybiegu

Jeszcze nie załapał czemu służy zwiewanie przez pręty

Ciii. Utrzymujemy, że po prostu jest grzeczny i tak lubi swoją klatkę.

Ale zaczynamy mieć problem z Avalonem. Zawsze był dość dziki, niemniej to zjawisko wcale nie zmniejsza swojej skali, wręcz przeciwnie. On jest inicjatorem wszystkich bójek, wszelkie piski z klatki są spowodowane jego agresją. Wprawdzie nie objawia się to krwią i latającym futrem, ale do tego wszystkiego dochodzi fakt, że Avalon jest wobec nas dziki. Nie daje się absolutnie wziąć na ręce, wszelkie próby kończą się naszymi zadrapaniami do krwi, nie da się go w ogóle opanować. Nawet TŻ nie jest w stanie go utrzymać. Niemniej nie ma problemu jak Avalon chce na nas wejść, po prostu to robi, często nawet. Ale wystarczy, że pojawi się ręka, od razu jest agresja i panika.

Nie myśleliście nad kastracją?

Własnie się teraz nad tym zastanawiam, próbowaliśmy go z dłonią oswoić, ale poprawy nie ma, jest coraz gorzej.
Zastanawiam się jak inne Albinosy z tego laboratorium, te których los mogę śledzić tu na forum są wykastrowane, i nie ma z nimi problemu.

Nie wiem czy to już TEN etap, kiedy kastracja jest rozwiązaniem, czy jeszcze jego zachowanie da się jakoś utemperować bez cięcia.

A ile on ma miesięcy? Czasami warto zdecydować się na kastrację, bo jak się nauczy agresywnych zachowań, to mogą mu potem nie minąć. A jak macie u siebie wziewną, to już w ogóle nie ma problemu.

Avalon ma ok 5 miesięcy.

No to piękna burza hormonów. Ja bym cięła, ale ja "lubię" ciąć jajka samcom, to mogę mieć skrzywione zdanie na ten temat (wszystkie moje samce zawsze były kastrowane, a trochę ich miałam i mam ).

Jak się nie mylę to:
Skyre, Eshin, Szary - urodzili się pod koniec września, mają 4,5 miesiąca (20 tygodni)
Avalon - urodził się w październiku, ma 4 miesiące
Merkury - urodził się pod koniec listopada, ma 2,5 miesiąca (11 tygodni)

W piątek prawdopodobnie czeka nas wizyta u weterynarza, niestety aż z trzech powodów.
Po pierwsze Merkury ma dziwne ślady pod pyszczkiem. Początkowo podejrzewałam, że go Avalon ugryzł, ale ran jako takich nie ma, jedynie czarne kropki wyglądające jak skrzepy krwi. Malucha wyraźnie to boli.
Po drugie Avalon ciągle ma problemy z oczami. Zbiera mu się porfirynka w kącikach, wygląda jakby miał je wiecznie podkrążone. Wcześniej był badany i stwierdzono, że nic w tym oku nie ma, ale zjawisko się nasila.
Po trzecie Avalon zostanie prawdopodobnie wykastrowany.

A tak śpimy wszyscy razem wtuleni:


Om nom nom nom drops!


A tak 'poprawiamy' hamaczki:


A niedługo trafi do nas kolejny szczur ( z tego tematu - http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=29638). Wyratowany z potwornego syfu, który skończył się dla niego wszołami, świerzbem i innymi pasożytami.
Szczurzyca zagroziła, że jak go nie wezme to i tak zastnę go któregoś dnia pod drzwiami na wycieraczce



Na zdjęciach widać w jakim stanie ma uszka. :/

Piekny Agutek;;)
Moja Sasza ma całe uszy pogryzione, też fajnie nie wyglądają..

Ładne dzieciuszki, Frodo czuje się jak prawdziwa gwiazda

prześliczne Aniołki