
Przygody z moimi samiczkami
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Re: Przygody z moimi samiczkami
No nie może być. Wkładam rękę do klatki i pełen spokój. Głaskam powoli jedną szczurkę. Drapie ją za uszkiem, a ona aż oczy miała zamknięte. Nagle przestałam ją drapać a ta szczurka od razu chaps za mój palec i z całej siły. Nie rozumiem już takiego zachowania. 

Re: Przygody z moimi samiczkami
Widzę, że nikt nie jest z moich okolic. Szkoda.
A jeżeli chodzi o moje postępy w oswajaniu to nie ma za dużych zmian. Głaskać się nie pozwalają w ogóle. Nie gryzą mnie już. Jedynie podskubują. Gdy otwieram klatkę to przybiegają, wąchają i wchodzą na ręce. Ale wycofują się gdy podniosę rękę do góry, albo gdy odejdę z nimi od klatki to od razu zeskakują do klatki. Tak czy siak mimo tego, że są takie jakie są to przyzwyczaiłam się do tego jaką mają naturę. W końcu to małe dzikusy są i pozostaną dzikami.
A jeżeli chodzi o moje postępy w oswajaniu to nie ma za dużych zmian. Głaskać się nie pozwalają w ogóle. Nie gryzą mnie już. Jedynie podskubują. Gdy otwieram klatkę to przybiegają, wąchają i wchodzą na ręce. Ale wycofują się gdy podniosę rękę do góry, albo gdy odejdę z nimi od klatki to od razu zeskakują do klatki. Tak czy siak mimo tego, że są takie jakie są to przyzwyczaiłam się do tego jaką mają naturę. W końcu to małe dzikusy są i pozostaną dzikami.

Re: Przygody z moimi samiczkami
Przepiękne agutki, cudne.
Na pewno się do Ciebie przekonają, musisz dać im trochę czasu.
Trochę cierpliwości i efekty będą. 
Pozdrawiam cieplutko!
PS Wstaw więcej fotek.



Pozdrawiam cieplutko!
PS Wstaw więcej fotek.

9 duszyczek za TM [*]
Re: Przygody z moimi samiczkami
Zapomniałam dodać.
Hehe teraz zauważyłam jak im się futerko zmieniło. Na wcześniejszym filmie tam gdzie się kłóciły o chlebek to miały umaszczenie jednego koloru i futerko było gładziutkie, a teraz futerko zrobiło się bardziej szorstkie i umaszczenie się zmieniło. Na końcach futerka pojawiło się czarne umaszczenie a samo futerko zrobiło się bardziej brązowe
Hehe teraz zauważyłam jak im się futerko zmieniło. Na wcześniejszym filmie tam gdzie się kłóciły o chlebek to miały umaszczenie jednego koloru i futerko było gładziutkie, a teraz futerko zrobiło się bardziej szorstkie i umaszczenie się zmieniło. Na końcach futerka pojawiło się czarne umaszczenie a samo futerko zrobiło się bardziej brązowe

Re: Przygody z moimi samiczkami
Na filmiku nie jest aż tak tragicznie.
W końcu po wielu próbach głaskania jednak się dają dotykać.
Myślę, że cierpliwość i czas zrobią swoje.


9 duszyczek za TM [*]
Re: Przygody z moimi samiczkami
Dają się dają, ale jak przy tym cierpią. Głowę chowają i się trzęsą jak galareta. Jak by się im wielka krzywda stawała przy tym głaskaniu heh.
I tez było widać jak mi na rękę wchodzą, ale tylko na chwile, a potem cyk z powrotem. Nie mogę się odsunąć od klatki, bo zaraz panika i sikanie.

I tez było widać jak mi na rękę wchodzą, ale tylko na chwile, a potem cyk z powrotem. Nie mogę się odsunąć od klatki, bo zaraz panika i sikanie.

Re: Przygody z moimi samiczkami
U mnie Maja nie lubi miziania. W ogóle ona straszny dzikus jest... ostatnio coś jej się poprzewracało w łebku i dwa razy mnie dziabnęła, a Zdzisię (alfę stada) cały czas zaczepia i dostaje wpierdziel za to. Piszczy o byle co, wystarczy, że inny szczur koło niej przejdzie. Mam ją od października, czyli dość długo... od małego oswajana, kontakt z człowiekiem ma od małego glutka i tak nie raz daje popalić... ale na zawołanie przychodzi, sztuczki robi. Myślę, że ona jest taka charakterna i jak jej się coś nie podoba to pokazuje to w dosadny sposób. Takie małe zazwyczaj są wredne.
(sorry za offtop)
Ciekawe jak to u Ciebie wyjdzie, co wyrośnie z Twoich maluchów. Miejmy nadzieję, że w końcu polubią mizianie i kontakt z człowiekiem, myślę, że powinny się w końcu przełamać i dać za wygraną.

Ciekawe jak to u Ciebie wyjdzie, co wyrośnie z Twoich maluchów. Miejmy nadzieję, że w końcu polubią mizianie i kontakt z człowiekiem, myślę, że powinny się w końcu przełamać i dać za wygraną.

9 duszyczek za TM [*]
Re: Przygody z moimi samiczkami
Przeczytałam wątek i objrzłam filmik. Ech, myślałam że jest gorzej, a wcale nie sa takie dzike
wydaje mi się że mogłyby już się przyzwyczajać do wychodzenia, ale nieoniecznie na podłogę bo to duża przerażająca powierzchnia, lepiej postawić klatkę na stoliku, biurku czy meblach, otworzyć klatke i zostawić je w spokoju. Predzej czy później z ciekawości zaczną sie wychylać, potem chodzić dookoła klatki i coraz dalej. Jak już pierwszy raz spróbują takiej dalszej wycieczki to już ich nie powstrzymasz 
Jedna z moich niezyjących już szczurzyc to był dośc tragiczny przypadek, jak ją wzięłam z ogłoszenia od dziewczyny to była bardzo dzika i już dorosła, całe życie mieszkała w maleńkiej chomiczówce i nie wychodziła z niej, poza tym gryzła ze strachu. Na początku zanim znalazłam jej towarzystwo siedziała całymi dniami w kącie i w ogóle się nie ruszała, robiła pod siebie i kupe i siku i na tym siedziała i okropnie to smierdziało. Spała tez na siedzaco z otwartymi oczami. O wyjściu z klatki nie było mowy. Ale zaraz jak tylko znalazłam jej towarzyszkę nauczyła się od niej w kilka dni chodzenia po klatce, wspinania się i wychodzenia na zewnątrz, biegała po całym pokoju. Co prawda nadal była nieoswojona, nie dała się wziąć na ręce i gryzła więc zeby ją wsadzić z powrotem do klatki trzeba było się nagimnastykowac nieźle
ale wypracowałysmy wspólnie metodę, która jej nie przeszkadzała a po jakiś 5-6 miesiacach juz pozwoliła się dotykać. To chyba był najfajniejszy szczur, jakiego miałam 
Chodzi mi o to głównie że dzikość szczura nie musi przeszkadzać w wybiegach, u mnie po całym pokoju biegały zawsze nawet szczury, które były totalnie dzikie, które gryzły i wrzeszczały. A Twoje już wcale takie dzikie nie są.
A myślałaś może o przygarnięciu w pełni zsocjalizowanej szczurki ktora nauczy Twoje dziewczyny jak powinien się zachowywać normalny szczur
?


Jedna z moich niezyjących już szczurzyc to był dośc tragiczny przypadek, jak ją wzięłam z ogłoszenia od dziewczyny to była bardzo dzika i już dorosła, całe życie mieszkała w maleńkiej chomiczówce i nie wychodziła z niej, poza tym gryzła ze strachu. Na początku zanim znalazłam jej towarzystwo siedziała całymi dniami w kącie i w ogóle się nie ruszała, robiła pod siebie i kupe i siku i na tym siedziała i okropnie to smierdziało. Spała tez na siedzaco z otwartymi oczami. O wyjściu z klatki nie było mowy. Ale zaraz jak tylko znalazłam jej towarzyszkę nauczyła się od niej w kilka dni chodzenia po klatce, wspinania się i wychodzenia na zewnątrz, biegała po całym pokoju. Co prawda nadal była nieoswojona, nie dała się wziąć na ręce i gryzła więc zeby ją wsadzić z powrotem do klatki trzeba było się nagimnastykowac nieźle


Chodzi mi o to głównie że dzikość szczura nie musi przeszkadzać w wybiegach, u mnie po całym pokoju biegały zawsze nawet szczury, które były totalnie dzikie, które gryzły i wrzeszczały. A Twoje już wcale takie dzikie nie są.
A myślałaś może o przygarnięciu w pełni zsocjalizowanej szczurki ktora nauczy Twoje dziewczyny jak powinien się zachowywać normalny szczur

ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: Przygody z moimi samiczkami
Trochę się boje, że jak je wypuszczę to one mi uciekną, schowają się w najciemniejsze szczeliny i tam zostaną. Bo jak one są wypuszczone to się strasznie boja i w tej łazience cały czas siedzą za pralką, a jak mnie nie ma to wyjdą, a jak ja wejdę albo się tylko ruszę to zwiewają. Boje się, że tak będzie w pokoju tym bardziej, że pokój jest naprawdę spory jak taki duży salon bo to strych jest, no i dużo zakamarek. W życiu nie zablokuje tylu dziur bo zwyczajnie nie mam czym. Czy powinnam je po prostu wypuścić i się nie przejmować, że gdzieś się schowały bo i tak wrócą do klatki jak zgłodnieją ?

Marzy mi się dumbo. Taki najlepiej oswojony, miziasty. Samiczka. Była jedna niebieska z moich okolic, ale niestety uciekła. I teraz sledze ogłoszenia i czekam na niebieską dumbolkę.A myślałaś może o przygarnięciu w pełni zsocjalizowanej szczurki ktora nauczy Twoje dziewczyny jak powinien się zachowywać normalny szczur?

Re: Przygody z moimi samiczkami
No rozumiem że takie otwarte mieszkanie cięzko zabezpieczyć ale moze dałoby się jakoś im ograniczyć powierzchnię ? Na poczatku tylko po łóżku i meblach (i tak żeby miały możliwość powrotu do klatki) ?
Nie moge Ci zagarantowac że jak je wypuścisz to się nie zaszyją gdzieś na kilkanaście godzin, bo faktycznie się moga wystraszyć i mieć problem z powrotem do klatki, dlatego lepiej żeby biegały na jakiejś ograniczonej powierzchni blisko swojego bezpiecznego domku
Nie moge Ci zagarantowac że jak je wypuścisz to się nie zaszyją gdzieś na kilkanaście godzin, bo faktycznie się moga wystraszyć i mieć problem z powrotem do klatki, dlatego lepiej żeby biegały na jakiejś ograniczonej powierzchni blisko swojego bezpiecznego domku

ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: Przygody z moimi samiczkami
hehe tak jak czytałam twój wątek to pomyślałam o tym samym co alkin napisała. Fakt faktem, nie miałam nigdy u siebie wyjątkowo agresywnych szczurów, ale trafiły się dwie takie, które oswojone na pewno nie były. Jedna była "inkubatorem" (w wieku pół roku miała już 3 mioty) i jedna gryząca, która dłuższy czas mieszkała sama, w dodatku była potwornie zarobaczona. i widzę jak te "dzikie" szczury przywłaszczają sobie zachowania moich dziewczynek.
A niebieskie dumbo niestety zdarzają się bardzo rzadko...
A niebieskie dumbo niestety zdarzają się bardzo rzadko...
Re: Przygody z moimi samiczkami
Problem w tym, że one bez wahania mi z tego łóżka czy stolika zeskakują. Są tak wystraszone, że od razu bez zastanowienia cyk na ziemie i pod łózko. A ja cała w strachu, że teraz czeka mnie godzinne łapanie szczurów. Zdarzyło się tak 2 razy i teraz mam jakieś uprzedzenia.No rozumiem że takie otwarte mieszkanie cięzko zabezpieczyć ale moze dałoby się jakoś im ograniczyć powierzchnię ? Na poczatku tylko po łóżku i meblach (i tak żeby miały możliwość powrotu do klatki) ?
Potrzebowała bym najlepiej jakiegoś kojca. Taka duża siatka, albo coś podobnego.
Coś z rodzaju tego:
http://allegro.pl/listing.php/search?sg ... a+gryzonia
W sklepie zoologicznym widziałam aż 12 małych niebieskich dumbo. Ale z siłą się potrzymałam, bo wiem, że nie kupuje się w sklepach, ale czasami strasznie kuszą.A niebieskie dumbo niestety zdarzają się bardzo rzadko...
Re: Przygody z moimi samiczkami
miało być, ale z siłą się powstrzymałam, a nie potrzymałam. 

Re: Przygody z moimi samiczkami
kojec to też pomysł. ale kładłaś je na łóżku sama czy kładłaś klatkę a one z niej wychodziły i uciekały na podłogę?
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?