Re: Oswajanie dzikusa
: czw sie 18, 2011 7:30 am
Nie wiedziałam..... Historii nie będę komentowała, ale napiszę coś co mi sie przypomniało o Dżumie.
Dżuma, mimo, ze mnie dziabała, przy wzięciu do weterynarza zmieniała front. Mogłam ją głaskać, brać gołą ręką (oczywiście serce miałam wtedy w gardle, bo w każdej chwili mogła mi zrobić z niej sieczkę). Poza jej terytorium (poza domem) traktowała mnie jak jedyną znaną sobie istotę, która nie zrobi jej krzywdy = przyjaciela. Dlatego myślę, ze nawet jeśli, przez moją nieuwagą, uciekła by między bloki, potrafiłabym ją sprowadzić do domu bez żywołapki - znałam jej największą słabość (ciasteczka czekoladowe) i przyzwyczajenia.
Dziki mają pęd do szukania przestrzeni, wolności, do eksploatowania każdego miejsca, w którym jeszcze nie były. Są super odważne. Nie oznacza to jednak, ze uciekają od nas, bo jest im źle.
Niestety dzikie zwierze raz oswojone, które nie żyło każdego dnia panicznie bojąc sie o własne życie, ma niewielkie szanse na przeżycie na wolności. W tym również dzik.
"Pozostajesz na zawsze odpowiedzialnym za to, co oswoiłeś."
Dżuma, mimo, ze mnie dziabała, przy wzięciu do weterynarza zmieniała front. Mogłam ją głaskać, brać gołą ręką (oczywiście serce miałam wtedy w gardle, bo w każdej chwili mogła mi zrobić z niej sieczkę). Poza jej terytorium (poza domem) traktowała mnie jak jedyną znaną sobie istotę, która nie zrobi jej krzywdy = przyjaciela. Dlatego myślę, ze nawet jeśli, przez moją nieuwagą, uciekła by między bloki, potrafiłabym ją sprowadzić do domu bez żywołapki - znałam jej największą słabość (ciasteczka czekoladowe) i przyzwyczajenia.
Dziki mają pęd do szukania przestrzeni, wolności, do eksploatowania każdego miejsca, w którym jeszcze nie były. Są super odważne. Nie oznacza to jednak, ze uciekają od nas, bo jest im źle.
Niestety dzikie zwierze raz oswojone, które nie żyło każdego dnia panicznie bojąc sie o własne życie, ma niewielkie szanse na przeżycie na wolności. W tym również dzik.
"Pozostajesz na zawsze odpowiedzialnym za to, co oswoiłeś."