Strona 4 z 10
Re: Śpiochy i żarłoki
: pt cze 01, 2012 2:59 pm
autor: Malachit
No no, jakie rozpieszczanie

a w ogóle co tam u niej, przestała cię dziabać? A da już sobie może zdjęcia zrobić?

Re: Śpiochy i żarłoki
: ndz cze 03, 2012 10:59 am
autor: Rajuna
Dziabać przestała, bo przestałam ją ruszać. Tzn unikam kontaktu z nią, czekam cały czas aż się przyzwyczai do mojej obecności w pokoju, a potem będziemy ją przyzwyczajać do człowieka i do szczurów. Koszatniczce zajęło to 3 miesiące, przy czym kosza była młodsza. Jak Guarana zacznie jeść z ręki, to będzie ten moment, kiedy uznam, że już się nie boi

Re: Śpiochy i żarłoki
: wt cze 05, 2012 4:44 pm
autor: Rajuna
No i chyba ten moment przyszedł szybciej, niż się spodziewałam

Guarana się troszkę rozluźniła, chyba docenia nową, dużą klatkę

Co prawda korzysta w niej z 2 miejsc - hamaka na samej górze i koszyczka w kącie, ale za to zaczyna SYPIAĆ a nie tylko czuwać

No i dzisiaj brała jedzenie z ręki

co prawda nie każde, ryż dmuchany nie jest cacy, ale dynia i dropsy owszem :> Więc czas potrzebny szczurowi na odprężenie się to prawie dwa miesiace (16.04-5.06), wcześniej można było jej położyć jedzenie na nosie, a ona go nie wzięła póki człowiek się nie oddalił, teraz nie tylko bierze jedzenie z ręki, ale też je wcina

Mamy poprawę

W ogóle, ktoś nam zamknął temat, o początkach przygód z Guaraną można poczytać tu:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=176&t=35537
Natomiast jest szansa, że wezmę dla niej drugiego, równie dzikiego, gryzącego szczura - Vampira z Łodzi
http://szczury.org/viewtopic.php?f=161& ... 45#p875797
Re: Śpiochy i żarłoki
: wt cze 05, 2012 8:38 pm
autor: Malachit
I będziesz miała stado gryzoni i cię zjedzą jak Popiela i będą żyły długo i szczęśliwie

a tak serio to podziwiam cię, mnie jedna gryząca bez powodu sterroryzowała, a co dopiero kolejny... chociaż przyznać muszę, że Vampir wygląda obłędnie słodko, aż nie chce się wierzyć, że to taka krwawa bestyjka

Re: Śpiochy i żarłoki
: wt cze 05, 2012 8:44 pm
autor: Rajuna
No sterroryzwała, ale popatrz na to inaczej: i tak zajmuje tą klatkę, a mam tam miejsce na jeszcze 2 szczury. I tak nie mogę do niej wsadzić łapy, bo nie wiadomo czy nie użre. I tak nie zrobi się z niej miziak, więc dam jej spokój. I tak jej nie połącze z moimi miziakami, bo boję się, że nie będę wtedy mogła swobodnie wkładać łap do klatki (nie wiem na co trafię

). I tak trzeba jej dokoptować towarzystwo. I tak Vampir będzie mieć problemy z adopcją, bo gryzie.
Sterroryzowała mnie, więc teraz czy terrorysta będzie jeden czy dwóch - co za różnica?

Re: Śpiochy i żarłoki
: pn cze 11, 2012 2:52 pm
autor: Rajuna
Czyściłam wczoraj klatki i postanowiłam zamienić domek, który był u dziewczyn ze sputnikiem Guarany (z którego nie korzystała, a o domek baby się biły). Oczywiście po tych przemeblowaniach zapomniałam zamknąć klatkę Guarany i dzikun uciekł

Zorientowałam się dopiero koło 1 w nocy, bo zaczęła coś intensywnie obgryzać :> Akcja łapania biduli trwała 1.5h. Dobrze, że założyłam rękawice - teraz mają kilka efektownych dziur, a palce mam nadal całe
Poza tym miałam dwa dni z rzędu przedstawienie: najpierw Pchła i Wydra miały rujkę, a wczoraj Tina i Rina machały uszkami

Oczywiście reszta stada biegała za nimi i je gwałciła. Ciekawe kto dzisiaj - Resa i Kokos? :>
Re: Śpiochy i żarłoki
: wt cze 12, 2012 5:00 pm
autor: Malachit
Moje szczurzyce są chyba jakieś dziwne, bo jeszcze nigdy nie widziałam, żeby się gwałciły

Ha, przezorny zawsze ubezpieczony, widzę, że ty nawet obudzona w środku nocy zakładasz rękawice ochronne, widać, że doświadczenie już masz...
A w ogóle może tak jakieś zdjęciaa? Np. dzikiej uciekinierki?
Re: Śpiochy i żarłoki
: wt cze 12, 2012 8:08 pm
autor: Rajuna
Mam, nawet miałam wrzucić dzisiaj, ale pod koniec ładowania imageshack odmówił współpracy :/
Re: Śpiochy i żarłoki
: śr cze 13, 2012 5:55 pm
autor: Rajuna
Hertz miał wczoraj w nocy wylew. Wzięłam go na ręce, żeby go trochę pomiziać, ale był jakiś taki bezwładny i chłodny... siedziałam z nim do 4 rano i sprawdzałam, czy żyje. Mogłam z nim robić dosłownie wszystko... tu macie dowód:
https://lh3.googleusercontent.com/-Q4lv ... 520158.jpg (trochę niewyraźne, ale to jest Hertz wywalony do góry brzuchem na moim przedramieniu)
Zaczęłam sie martwić, jak położony na ziemi nie chodził, tylko się czołgał. Najszybciej u weta mogliśmy być o 8 rano, więc o 7 już byłam na nogach i pakowałam kluska do kocyka. Wetka z ogólnej kliniki niestety nie była w stanie postawić diagnozy i uzgodniłyśmy, że damy mu steryd i witaminy. Dr Gałganek, która prowadzi Hertza, zaczynała pracę o 12, ale jak pech, to pech - jest na urlopie. Techniczna z naszej lecznicy, która też ma szczury, od razu zdiagnozowała wylew i zaproponowała mi Arkę (bo naszej drugiej, awaryjnej wetki - Lewandowskiej, też dzisiaj nie było), która ma sprzęt i możliwość zrobienia badań na miejscu. Tym razem szczęście nam dopisało i dyżur miał dr Baran, u którego leczyłam jeże. Hertz dostał trzeci zastrzyk - witaminę B - i chyba 4 kolejne do domu, do tego wyższą dawkę karsivanu i steryd na sobotę.
Teraz dziadyga ma się nieźle, pije, ale jeść nie chce, śpi ze mną w łóżku, bo trzeba go dogrzewać. Widać poprawę, bo zaczął się buntować przeciw pokazywaniu brzucha

A że leje pod siebie, to muszę mu czyścić zasiurany brzuchol...
Re: Śpiochy i żarłoki
: śr cze 20, 2012 4:56 pm
autor: Rajuna
Hertz ma się już dobrze, ale nie chce jeść twardego pokarmu, mało pije (pomimo upałów), za to dużo śpi. Z ponad 600g we środę zszedł do 450g w poniedziałek

Poza tym dokazuje jak zwykle.
Natomiast Kokos w sobotę w nocy dostała krwiomoczu. W niedzielę rano pojechałyśmy do weta ogólnego - 3 zastrzyki (enro, steryd i przeciwkrwotoczny). W niedzielę wieczorem krwiomocz ustąpił. W poniedziałek przy okazji kontroli Hertza wzięłam Kokosa na badanie - brzuszek niebolesny, miękki, więc ropomacicze to raczej nie jest. Dałam mocz do badania - wczoraj przyszły wyniki - zapalenie dróg moczowych. Tyle dobrze, ale i tak przez te dwa ogony w tydzień wyprułam się ze 160zł
Reszta stada na szczęście ma się dobrze. Zdychają jak jest gorąco, palckowacieją i mają dość. Byłyśmy raz na zewnątrz, na trawce w cieniu - szczury szczęśliiiiiweeee

Zastanawiam się nad jakąś klimą dla nich

Wody nie lubią, nawet przy takiej temperaturze.
Re: Śpiochy i żarłoki
: ndz lip 01, 2012 12:57 am
autor: Rajuna
Re: Śpiochy i żarłoki
: ndz lip 01, 2012 11:30 am
autor: Helcia
niekoniecznie sama do siebie
Wszystkiego najszczurzego dla solenizantów, zdrówka, dużo smakołyków i mizianka!
A jak tam Hertz i Kokos?
Re: Śpiochy i żarłoki
: ndz lip 01, 2012 1:51 pm
autor: Rajuna
Hertz w poniedziałek miał spadek formy, musieliśmy jechać po steryd i tym samym przerwać antybiotykoterapię, ale znowu hasa, ucieka, gryzie i ogólnie ma się dobrze

Kokos wygląda na zdrową, więc chyba antybiotyk zwalczył infekcję i szczur ma się dobrze

Z powodu upałów duża klatka wylądowała na dole (sporo chłodniej), a Hertz i Guarana dostali miski z wodą i mokre szmaty do klatek. I to chyba tyle - ja się zajmuję przygotowaniami do wyjazdu i szukam mieszkania we Wrocławiu

Re: Śpiochy i żarłoki
: ndz lip 01, 2012 2:09 pm
autor: Entreen
Nie do siebie, ja się nie przyznawałam, ale czytam
zdrówka solenizantom i dużo chłodku w te upalne dni, można sczeznąć z nadmiaru ciepła
następna we Wrocławiu będzie? 
Re: Śpiochy i żarłoki
: ndz lip 01, 2012 11:30 pm
autor: Rajuna
Nie, do Wrocławia się przeprowadzę raczej we wrześniu, a wyjazd pod namioty

I do tego przyśniło mi się, że to już za tydzień i zaczęłam się pakować, a po paru godzinach uświadomiłam sobie, że to za dwa.... O.o