Strona 4 z 5

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: pn mar 12, 2012 5:34 pm
autor: ozi
Próbowałam, ale nie dałam rady :-\ On się bał, ja się bałam i w końcu weterynarz mu to podał. Dostał dzisiaj 2 razy po 10 mililitrów i ma dostać jeszcze raz wieczorem. Tak że będę z nim tak biegać po prostu na te kroplówki. Całe szczęście, że mam blisko.

Dalej nie chce jeść ani pić :(

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: pn mar 12, 2012 7:03 pm
autor: Sol_Leil
Próbuj pakować w niego gerberka, jakieś smakołyki, byle tylko jadł...
Trzymajcie się ciepło :-*

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: wt mar 13, 2012 10:10 pm
autor: ozi
W końcu poprawa. Chłopak zachowuje się tak, jakby wcześniej nic się nie stało. Je, pije, biega, wciąga papierowe ręczniki do domku. Wiem, że to może być jednie zasługa sterydu, ale i tak się cieszę ;D Wobec tego zastanawiam się co powinnam teraz zrobić. Może jakieś badanie krwi?

Czy to możliwe, żeby powodem tamtego wcześniejszego stanu było jakieś zatrucie? Aluś, odkąd czuje się lepiej, ma również biegunkę. Wcześniej przez dwa dni w ogóle nie wydalał. Czy raczej biegunka jest efektem ubocznym kroplówki?

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: wt mar 13, 2012 10:31 pm
autor: unipaks
Nie pamiętam u naszej szczury biegunki po kroplówce, ale przychodzi mi do głowy, że Twój szczurasek brał już sporo leków, antybiotyki przecież mogą bardzo zaburzać florę bakteryjną i czasem Lakcid bywa zbyt słaby by to wyrównać :-\
jak nadal ma biegunkę, to odstaw mu owoce i warzywa, niech je samo ziarno bez słonecznika, pestek dyni czy innych podobnie ciężkostrawnych składników. możesz podać kleik ryżowy na wodzie albo jeśli masz, dodać nieco mleka roślinnego.
Niech wreszcie wyzdrowieje biedulek, tyle to już trwa...
Trzymajcie się! :)

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: wt mar 13, 2012 10:43 pm
autor: ozi
Zadzwonię jutro do dr Piaseckiego i spytam o co może chodzić. Póki co jedziemy na kaszce dla niemowląt, sucharkach i jogurcie. Czy w tej sytuacji jest sens podawać nutridrinka? Do kaszki dodałam trochę imunactivu.

Swoją drogą, na całej tej sytuacji korzysta Wafel, który robi się coraz bardziej okrągły zjadając to, czego nie dojada Aluś :P

Dzięki za wsparcie :)

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: śr mar 14, 2012 3:58 pm
autor: unipaks
Nie jestem pewna, czy jogurtu też nie odstawić przy tej biegunce ::) Jeśli je, szybko zrezygnuj z Nutri, bo zasładza bardzo i niweluje apetyt. Przy silnych biegunkach pomógłby kawałek węgla lekarskiego, ale gdyby brał jeszcze leki, to węgla nie dawałabym, wchłonie lek ::) Lakcid powinien pomóc, dorosły szczurek może dostać 1/2 ampułki, następne dawki mogą być mniejsze, po 1/3.
Niech się trzyma szczurasek! :)

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: sob mar 31, 2012 10:40 am
autor: ozi
Z alusiem coraz gorzej :( ale chłopak dzielnie walczy. Ostatnio średnio raz w tygodniu chodzimy na steryd (plus ew. catosal) żeby łatwiej mu było oddychać. W środę skończył brać sumamed i od tego czasu jest coraz bardziej osowiały - praktycznie cały czas śpi. Liźnie troszkę gerberka, jak podsunę mu poidełko to trochę się napije. Mam wrażenie, że ciężko mu się przełyka. Znowu schudł, po prostu skóra naciągnięta na kości. Porfiryna wokół oczek i na nosku. Skóra wygląda fatalnie a na karku ma coraz mniej sierści. Za miesiąc skończy 2 lata.

Wczoraj dostał w zastrzykach wit. C i catosal oraz jakiś lek rozszerzający oskrzela (eris? jakoś tak). Dogrzewam go termoforkiem.

Czy ktoś ma pomysł co mogłabym jeszcze zrobić? Czy w ogóle można zrobić cokolwiek?
Planujemy z zaprzyjaźnionym wetem od poniedziałku spróbować albo z doksy+enro albo z gentamycyną.
Oxywet odpada bo nikt w okolicach go tutaj nawet nie sprowadza z racji tego, że zastrzyki z niego są bardzo bolesne.

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: sob mar 31, 2012 11:11 am
autor: Paul_Julian
Robiłem zastrzyki z oxyvetu igłą 6tką i 8mką, 2x dziennie po 0.4 ml przez 2 tygodnie. Osobiście uwazam, ze zastrzyk witaminowy był bardziej bolesny dla szczura.
Robiłem zastrzyk, gdy szczur jeszcze był spiący , w miejsce z boku żeber, wyjątkowo fajna fałdka tam była, czasem bardziej w stronę tylniej łapy. Codziennie z innej strony.
Zastrzyk najpierw rozgrzewałem w dłoniach i bardzo powoli robiłem zastrzyk. Lek jest oleisty i dlatego trzeba go rozgrzać i wpuszczać powoli.

Sam sobie robię zastrzyki domięsniowe z oleistego leku i wiem, w jakim tempie to robić. Mozna na to nawet poświęcić 20 sekund i więcej. Na początku używałem 6tek, potem Tahti poradziła mi 8mki. Pierwszy zastrzyk 8mką wyszedł fatalnie, potem sie okazało, ze kilka nastepnych zrobiłem 8mkami, bo pomyliłem igły. Nie używamy cieńszych igieł, bo im cieńsza tym dłużej to trwa, ciezej lek wchodzi i wtedy jest na 100% bardzo bolesny.

Kluczem do dobrego zastrzyku okazało się dobranie odpowiedniej pory. Nie da się zrobić zastrzyku, gdy szczur nie jest spiący, bo sie bedzie wiercic i zastrzyk sie uleje.

Dr Kacprzak mi mówiła, ze ten lek jest naprawdę skuteczny.

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: sob mar 31, 2012 9:59 pm
autor: amfibia
Ogonek ma stwierdzone od środy zapalenie płuc. Nie charczy, grucha sporadycznie - słyszałam dziś przez cały dzień może z 2 razy krótkie pogruchiwanie które zaraz ustawało.
W poniedziałek mam się zgłosić z nim na kontrolę, bo wete nie jest pewna jaki to rodzaj zapalenia (od czego). Przepisała antybiotyk (jak dobrze odczytuję nazwę Umidox Solutab) + kazała po nim dawać priobiotyk.
I tu zaczynają się schody, bo maleństwo je jak chce. Wczoraj zjadła cały chlebek nasączony antybiotykiem (samego nie tknie, w wodzie rozpuszczony też nie), dzisiaj nie ruszyła w żadnej formie. Ani na serze, ani na chlebie ani (to już była ostateczność, bo miałam w tym nie rozpuszcać) w jogurcie. Podziobała trochę i koniec. Więc z dawki zjadła może pół.
Nie wiem co teraz, bo chyba nie można dopuścić, żeby zażywała różne dawki antybiotyku codziennie. Dawać jej partiami, jak nie chce jeść, po odrobinie popołudniu, wieczorem i na noc ? Lać na siłę w gardło ? Rozpuszcać w poidełku i izolować drugiego szczura, żeby czasem tego nie wypił ?
Póki co efekty brania są takie, że schodzi z góry klatki na dół a wcześniej siedziała tylko na dole bo nie miała siły na nic. Teraz ma trochę więcej, ale nadal ciężko oddycha, chudnie w oczach, muszę ją podstawiać pod wodę i dokarmiać (jeść nie chce)..

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: sob mar 31, 2012 10:09 pm
autor: Paul_Julian
Lek to Unidox. Doxycyklina.

Spróbuj przekupić ją gerberkami, startym jedzonkiem, rozciapanym ryżem. Lek mozesz nawet podać w kuleczce z pasztetu. Musi zacząć jeść (mozesz nawet podawac gerberki ze strzykawki, bez igły).
Spróbuj podawać lek w syropie . Ja moim dawalem z kilkoma kroplami bioaronu, albo rutinacei. Albo takiego zwyklego do rozcienczania do picia (dla ludzi, np. Paola). Podobno najlepszy jest z czarnej porzeczki.

Najwazniejsze, zeby zaczeła jesc w ogole. Mozesz kupic w aptece nutridrink , tylko to trzeba zamrozic w woreczku do lodu, i potem rozmrazać 1 kulkę ( tylko nie w mikrofali). To jest takie picie i jedzenie dla osłabionych ludzi.

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: ndz kwie 01, 2012 7:39 pm
autor: amfibia
Dzięki za odpowiedź !

No z jedzeniem jest strasznie - w ogóle nie jest nim zainteresowana :| Od wczoraj nic się nie zmieniło i znowu zjadła tylko część antybiotyku wstrzykniętego w jakieś kąski.
Apteki mam zamknięte póki co a już jutro wizyta u wete, więc nie będę już dzisiaj szukać gerberów, niemniej je kupie.

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: ndz kwie 01, 2012 7:47 pm
autor: Paul_Julian
Musi jeść koniecznie. Wciskaj w nią rózne rzeczy dla dzieci, moze zje biszkopcika ? albo rozgotowany kleik ryzowy ?

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: pn kwie 02, 2012 4:34 pm
autor: ozi
Byliśmy dzisiaj z Alusiem u weta. Dostał 3 zastrzyki - steryd, furosemid i gentomycynę. Podaliśmy tlen. Wet stwierdził, że to już jest leczenie ostatniej szansy - jeśli nie będzie poprawy jutro, góra pojutrze, trzeba będzie się zdecydować na uśpienie, bo chłopak po prostu się dusi :'( Widać, że walczy. Chce jeść i pić ale przychodzi mu to ze strasznym trudem. Maczam trochę gerberka (delikatny indyk - zawsze go uwielbiał) w wodzie i zlizuje trochę z mojego palca. Widać, że jest głodny, ale dobrą chwilę musi mielić jedzenie w pyszczku, żeby móc spokojnie przełknąć. Jest bardzo słaby, a jego sierść i skóra są w opłakanym stanie.

Wiem, że takie tematy były, ale, jeśli chodzi konkretnie o niego, kiedy wiadomo będzie, że już trzeba mu ulżyć w cierpieniu?


Amfibia - a może właśnie ten gerberek z indyka? Albo nutella? Aluś przez długi czas, jeśli już miał zjeść antybiotyk, to tylko właśnie z gerberkiem albo czekoladowym berlisso. Z niczym innym.

Że też te choroby układy oddechowego muszą tak się czepiać naszych ogonków :/

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: pn kwie 02, 2012 9:07 pm
autor: Paul_Julian
Podejrzewam, że jesli kilka dawek tej mieszanki mu nie pomoże, to wtedy nic. Jak juz steryd nie pomaga to jest żle.
Jak zobaczysz też, że sie zaczyna dusić, zwisa z hamaczka i łapie pyszczkiem powietrze, to tez leć do weta.
Śmierć z uduszenia jest straszna i uwierz mi, nie chcesz tego oglądać ani tym bardziej fundować jej szczurkowi.

Re: Leczenie przeziębienia na własną rękę

: pn kwie 02, 2012 11:08 pm
autor: renett
U mnie niezawodny do podawania leków jest majonez :) Nie zdarzyło się jeszcze żeby któryś z ogonków nie zjadł.