Strona 4 z 30

Re: Borsuk i zakichaniec

: ndz cze 10, 2012 10:17 pm
autor: Lilien
Ona bardzo zdecydowanie potrafi pokazać kiedy coś jej nie pasuje. Od małego to był wrzaskun i jej zostało, a Lili zaczyna robić to samo kiedy były u mnie na weekend nie mogłam ich do klatki zagonić bo po wzięciu ich na ręce piszczała nie nie...wrzeszczała jedna przez drugą, przecież ja im taką straszną krzywde robiłam ;) Roxy wykorzystuje swoją pozycje jak tylko może, jej nikt nie podskoczy ;D

Re: Borsuk i zakichaniec

: ndz cze 10, 2012 10:29 pm
autor: xiao-he
Och te alfy i ich chwilami nieznośne charakterki ::)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pn cze 11, 2012 5:32 pm
autor: Lilien
Cóż każdy szczur jest w końcu inny a ona lubi pokrzyczeć, pokazuje niezadowolenie (czasem zupełnie nieuzasadnione ;) Sika po katach.. ale i tak jest wspaniała i kochana. Dziś spały obie w rurze a kiedy wsadziłam tam rekę żeby pogłaskać Lili ona zaczęła się cofać zdezorientowama tym samym wypychając Roxy która śpią się przeturlała rozejrzała i spowrotem sennym krokiem wróciła ma legowisko. Dzisiejszy dzień był bardzo senny i dziewczynki na nic nie miały ochoty. Zapewne w nocy będą bardziej dokazywać..

Re: Borsuk i zakichaniec

: pn cze 11, 2012 7:16 pm
autor: xiao-he
Życzę żebyś chociaż pół nocy przespała :D

Re: Borsuk i zakichaniec

: wt cze 12, 2012 4:50 pm
autor: Malachit
Hahah, biedny ten twój chłopak... może niech spróbuje po prostu siedzieć na łóżku/podłodze i czytać książkę, kiedy one dookoła niego biegają, w końcu same się przełamią, jak przyzwyczają się i obcy zamieni się w swojego :P chociaż skoro on taki niecierpliwy, to może nie wytrzymać...
A w ogóle podziwiam klatkę, (trochę pusta ale rozumiem, oczekiwanie na mebelki ;) ) no i już się cieszę, że potencjalny nowy domek dla maluchów szukających domów się szykuje ;D
No i nie, żebym namawiała czy coś, ale młode szczurki się zazwyczaj bezproblemowo łączy, więc im szybciej adoptujecie tym lepiej... :D
A w ogóle jak wy to będziecie myli! ;D

Re: Borsuk i zakichaniec

: wt cze 12, 2012 11:43 pm
autor: Lilien
Dzisiejszy dzień był Dniem Mycia Towera! Zaczynając od godz 13.00 udało nam się mycie zakończyć o 15:45 jednak mamy zamiar bić rekordy w tej dyscyplinie (w gre wchodzi rozdwojenie sie ewentualnie wychodowanie dodatkowej pary rąk). Jednym słowem - MASAKRA, ale klatkę dalej wielbie. Dziewczyny wcale nie ułatwiają mi zadania, bo kiedy wstają zaspane i mają potrzebe to z racji lenia wolą iść w najbliższy róg i tam zostawić kałużę. Rozumiem, żeby robiła to tylko jedna - niestety Roxy ma zły wpływ na Lili i chodzą na swój prywatny wychodek razem - jedna za drugą. Kuweta jest używana tylko tedy kiedy spostrzegą, że ja je obserwuje wtedy dają siuśki na wstrzymanie i idą na parter naszczęście z kupkami nie ma problemu bo lądują w odpowiednim miejscu.
Chłopak biedny, a dziewczynki sprytne i przebiegłe. Zupełnie nie mają zamiaru okazać choć odrobiny współpracy. Postawione na łóżko biegną...pędzą..jak gazele.. ile sił w tych małych łapkach..na kaloryfer (świetna miejscówa) później hop! na klawiature, boczkiem na półeczke i siup na klatkę po czym jak po drabinie schodzą sobie na podłoge. Zupełnie nie są zainteresowane siedzeniem na łóżku. Kiedy droga na kaloryfer zostanie odcięta, robią dwa numery. 1. schodzą z łóżka opuszczając sie w jednym z rogów, 2. Kiedy i tu nie ma przejscia przymilają się, wchodzą na chłopaka na jego ramie i robią co ? Siup na parapet! Później również szybko i zwinnie omijając slalomem kwiatki i inne przeszkody wykonują skok na drukarkę schodzą na biurko a następnie droga na ich klatkową drabinę jest już prosta. :)
Co do adopcji to jest w planach całkiem poważna, ale nie chce zapeszać. Na mebelki owszem czekamy już napisałam do Nietoperka zamówienie. Kiedy wszystko będzie na swoim miejscu klateczka się ładnie wypełni, a szczury będą miały raj na ziemi! Amen :)

Re: Borsuk i zakichaniec

: śr cze 13, 2012 6:48 am
autor: Agusta
Lilien to postaw dwie kuwety, po jednej na każdym piętrze :)
A co relacji chłopak - szczury to może niech je zachęca smakołykami z palca z ręki, niech zacznie poświęcać im więcej uwagi niż Ty :) Może zaczną go wielbić ;)

Re: Borsuk i zakichaniec

: śr cze 13, 2012 1:17 pm
autor: anka28
potwierdzam im większa klatka tym więcej kuwetek musi być ;D
na łóżku to u mnie siedzą tylko maluchy bo boja się zejść reszta natychmiast zeskakuje ::)

Re: Borsuk i zakichaniec

: śr cze 13, 2012 4:21 pm
autor: Lilien
Jakiś czas temu na łóżku się ładnie bawiły a teraz na podłogę! Tylko, żeby one jeszcze sobie chodzily zwiedzały, a gdzie tam! Z nimi jest ten problem, że mają kryjówkę za szafką jak tam wejdą to można prosić i grozić a one i tak nic sobie z tego nie robia i wychodzić nie chcą, ale cóż taki ich urok najwyraźniej. A kuwete drugą kupie napewno, tylko tym razem mniejsza może wtedy przestane widzieć zasikane kąty ;D

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt cze 15, 2012 3:54 pm
autor: Lilien
Udało się ! Cały kobiecy urok oraz kocia mina ze shreka wycelowane w mojego faceta (O ciągłym marudzeniu, proszeniu, błaganiu, płakaniu nie wspomne) przyniosły oczekiwany rezultat. ADOPTUJEMY! Namówiłam go, jestem z siebie dumna. W przyszłym tygodniu pojawią się u nas dwie śliczne agutkowe samiczki od Ani :) Ależ się cieszę. Lili i Roxy jakoś zgrzeczniały ostatnio może coś przeczuwają skoro gadam o tym ciągle? ::) Podczas dzisiejszego wybiegu obie zrobiły sobie tajną baze w łóżku, Lilunia zajęła się kocami z których zrobiła gniazdko, a Roxy wędrowała Klatka >łóżko >klatka >łóżko wynosząc zapasy na czarną godzinę. Kolejne miejsce jakie muszę uwzględniać podczas sprzatania, ale co tam - nie ja jedna :) Zmeczone w końcu poszły spać, Roxy zasnęła w swojej tajnej bazie zwinieta w kulkę jak chomik, a Lilcie po 10 minutach szukania znalazłam pod szafeczką również śpiącą smacznie. Muszę częściej używać aparatu ... :)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt cze 15, 2012 5:00 pm
autor: Bandziornooo
no, no gratulujemy ! I czekamy na zdjęcia :)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt cze 15, 2012 5:32 pm
autor: anka28
jak moje dziewuszki dojada to aparat pod ręką rzecz niezbędna! :D

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt cze 15, 2012 8:24 pm
autor: xiao-he
Jestem z Ciebie dumna! :D Bardzo się cieszę ;)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt cze 15, 2012 8:25 pm
autor: Lilien
Cały dzień poświęce na ich fotografowanie! Zrobię im taką sesje, że najlepsze modelki będą pozazdrościć :D Xiao taka nie adoptujaca to tu nie pasowałam ;)

Re: Borsuk i zakichaniec

: wt cze 19, 2012 12:44 am
autor: Lilien
W końcu udało się załatwić sprawę z transportem - jade po pysiaki w środę osobiście! Uff a już traciłam nadzieję na jakieś rozwiązanie problemu transportowego, ale jest szofer załatwiony paliwo opłacone można jechać :)
Dziewczynki mają się już chyba dość, codziennie się targają za futro, w nocy spać nie można bo piszą jak opętane. Poza tym stwierdziłam, dziś że mam 2 małe ogoniaste feministki :D Dziś był "dzien ogona" i na wybiegu były 2 razy dziennie tak im się spodobało, że o powrocie do klatki nie było mowy. Opieke nad nimi teraz sprawuje mój chłopak więc to na niego spadło zadanie zagonienia tych diabłów do klatki. Z szukania Lili zrezygnował raz dwa bo do łapania jej trzeba mieć wprawe... ::) Skupił sie za to na wytropieniu Roxy co trudne nie jest bo zazwyczaj ta szczura jest na widoku, więc grzecznie podchodzi do niej, a ona nura pod łóżko! Nie zrażony zachodzi ją z drugiej strony, a ona znowu sprytnie wymknęła się z jego zasięgu i zwiała do wersalki. Spokojnie z jednego końca pokoja na drugi szuka szczura otwiera łóżko, jest ! Wyciąga rękę, a ona znów gdzieś pobiegła. Tu mój facet zaczynał już tracić cierpliwość bo gdzie to tak się na czworaka bawić ze szczurem z ganianego?! Jednak na moje pytanie czy mu pomóc odpowiedział twardo " nie! ". Nie to nie zajęłam się sobą, ale słyszę wściekłe mruki. Więc wstałam i pytam gdzie jest Roxy, burknął że przy łóżku - kucnęłam zawołałam wyszła choć po wzięciu na ręcę nie obyło się bez niezadowolonego pisku typu " Ja się chce jeszcze bawić! Nie przerywaj mi!" To jednak było nic ... Na ręce wziął ja mój chłopak, a mi szczęka opadła. Szczur zaczynał się otwarcie awanturować. Nie byle jak o nie nie, to była czysta finezja. Chłop mój trzymając ja na rękach zaczął prawić jej kazania. Że sobie takiego zachowania i uciekania od jego osoby nie życzy, a Roxy ? Patrząc na niego swoje: Pi pi piii pi pi pi piii!!! (Jestem alfą! Jak śmiesz mnie tykać? ja sie pytam jak!? ja jestem samiczką a ty to zwykły facet puszczaj natychmiast!)
On swoje ona swoje, - dialog! aż załuje że tego nie nagrałam! Facet się zdenerwował, schował ją w rękach .....i to był błąd. Do niego jeszcze nie dotarło, że z naszą alfą pewnych rzeczy sie nie robi (gdy jest się facetem) ..Krzyk! Oburzenie!..Mój szczur warczał... :o Pi pi wrrr...pi pi piii wrrr No mówie wam wyglądało to komicznie. Raz dwa wróciła do klatki, odwróciła się jednak i sprytnie wspieła na mnie, a ja zdejmując ją z ramienia oczami wyobraźni widziałam jak pokazuje język na odchodne chłopakowi. Lili zaraz do klatki wróciła również (tu też nie obyło sie bez pisków sprzeciwku: dlaczego ja przerywam zabawę?) Po chwili jednak zapanował względny spokój.