Strona 4 z 106
Re: futrzaste momenty
: wt lip 24, 2012 10:12 pm
autor: saszenka
Po wczorajszym sukcesie marchewki, postanowiłam dziś znów rzucić ją do paśnika. Niestety dziewczęta całkowicie nią wzgardziły - jak leżała 6 godzin temu, tak leży nadal...
Niemniej jednak dziś obchodzimy dzień szalonego szczura. Dziewczęta we trzy wyszły z klatki (co zdarza się niezwykle rzadko!) skaczą niczym zające i ganiają się jak wściekłe, aż się kurzy za nimi a ja jestem już cała podrapana. Nie spodziewałam się, że biegający scur tak głośno tupocze
Gytia wyjątkowo ukochała sobie wchodzenie pod ubranie - wystarczy na chwilę się pochylić i scur już za dekoltem, a jak się skubana rozpycha! Greta natomiast wspina się od razu na ramię i potem na głowę, uwielbia bawić się włosami i niestety coraz bardziej ciekawią ją kolczyki... Gandzia natomiast przebywa w okolicy szyi. I co ciekawe, Gandzia boi się bosych stóp (nawet umytych

)
Re: futrzaste momenty
: śr lip 25, 2012 9:31 am
autor: unipaks
Piękne masz szczurki i fajnie piszesz o ich charakterkach oraz zachowaniach.

Ciekawie masz z nimi i z ich szczurzymi pomysłami; moją ulubienicą jest chyba Greta.
Przydałoby się troszkę więcej zdjęć ślicznych panien.
Pobór marchewki -

Re: futrzaste momenty
: śr lip 25, 2012 11:02 am
autor: saszenka
Dzięki

Zdjęcia będą wieczorkiem, bo udało mi się wykonać kilka wczoraj na wybiegu, ale było ciężko, bo toto takie ruchliwe było wyjątkowo

Póki co dziewczęta biegają po łóżku, ale już zaczynają zwisać na krawędziach - głową w dół zaczepione jedynie jednym pazurem o stały grunt. Z tego powodu trzeba było wsadzić zwinięty koc między łóżko a ścianę, bo niestety nie da się mebla przysunąć bliżej, a scury mocno tam ciągnie. Teraz biegają po tym kocu jak po autostradzie
A Greta? Greta wczoraj znów wykonała zamach na obraz - tyle że skok był wyższy (jakieś 10-15cm) a i ślizg brzuchem po ścianie efektowniejszy

Niemniej jednak zdarzenie to w żaden sposób jej nie zdziwiło ani w ogóle nie wpłynęło na jej zachowanie. Gandziucha od razu biegłaby do klatki...
A jak nie zajmuję się nimi, tylko biegają sobie samopas, to wychylają się w miejscu najbliższym mi i patrzą tymi ślepiami mówiąc "no chodź!". Gdy przypadkiem jestem za blisko łóżka, od razu mam na sobie 2 scury. Tak samo gdy siądę na łóżko. Są strasznie przytulaśne

Czytałam na forum, że dziewczyny na wybiegach raczej nie interesują się sobą wzajemnie ani tym bardziej człowiekiem, a one wręcz przeciwnie. Często bywa tak, że mając otwartą klatkę, czekają przy drzwiach i nie wyjdą dopóki ja nie podejdę - wtedy szarżują na mnie

A już najbardziej milusińska jest Gytia, od razu na kolana, pod bluzkę i nie zejdzie - tak będzie siedzieć!
Re: futrzaste momenty
: śr lip 25, 2012 11:07 am
autor: saszenka
ślizg Grety: 10-15 cm powyżej stojącego scura

Re: futrzaste momenty
: śr lip 25, 2012 11:48 am
autor: Arau
Zacznij jej przyznawać noty za styl ^^
Re: futrzaste momenty
: śr lip 25, 2012 12:08 pm
autor: saszenka
hahahahaha

wpierw rzuciłam się na pomoc (jakbym cokolwiek mogła zrobić...) - to był moment, kątem oka zauważyłam zjeżdżającego po ścianie scura z każdym odnóżem w inną stronę. Na szczęście opadła mięciutko na kocyk, wcale nie przestraszona

W każdym razie, ten ślig przebił wszystkie poprzednie

Re: futrzaste momenty
: śr lip 25, 2012 5:42 pm
autor: saszenka
Git, są zdjęcia...
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/740 ... 1af54.html
Nie są najlepsze, gdyż dziewczęta były wyjątkowo przeruchliwe oraz aparat ma swoje prywatne problemy

Na zdjęciach widać częściowo białe kąciki oczek, o które pytałam w innym poście. Reszta oka się błyszczy szatańsko z powodu szatańskich planów, jakie powstają w tych kochanych łebkach

Na zdjęciu też widać potwornie brudny ogon Gytii, ale póki co nie udało nam się dogadać w sprawie wyszorowania go - Gytia nie ma wolnych terminów w kalendarzu

Nie wiedzieć czemu, pozostałe dziewczęta mają czystsze ogony...
Re: futrzaste momenty
: czw lip 26, 2012 9:00 pm
autor: saszenka
Podejrzewam, że Gytia ma innych przodków niż jej siostry. Jest zdecydowanie większa i cięższa, co poniekąd wynika z faktu, że jest bardziej żarłoczna. Greta i Gandzia na wybiegu spacerują, niuchają, czasem się przebiegną, Greta wykona zamach na ścianę, po ok 30 minutach mają dosyć i wracają do klatki. Gytia natomiast praktycznie przez cały czas, z niewielkimi przerwami na odpoczynek i uzupełnienie kalorii, kica i skacze - rzadko przystanie czy pobiegnie - ona skacze niczym zając. Klatkę otwieram im ok 18 i zamykam czasem mocno po północy. W związku z tym Gytia rusza się dosyć intensywnie (zwłaszcza w porównaniu z resztą bandy), ale mimo to jest lekko pulpetowata. Ot ciekawostka...
Dziś jednak postanowiła zwiedzić nowe obszary - wlazła pod koc, który mają rozłożony na łóżku, i dobrą godzinę pełzała a nawet próbowała podskakiwać w "podziemiach". Potem dołączyła do niej Greta, a biedna Gandziucha nie mogła się zorientować, czemu "podłoga" się rusza, aż w końcu uciekła do klatki

Re: futrzaste momenty
: czw lip 26, 2012 11:57 pm
autor: saszenka
Czy jest jakieś logiczne wytłumaczenie tego, że mając do dyspozycji ogrom przestrzeni, trzy scury cisną się w pochomiczej dostawce? W klatce właściwej tylko jedzą i wydalają...
Re: futrzaste momenty
: pt lip 27, 2012 11:11 am
autor: malina89_dg
Jak tak czytam to mam wrażenie jakbym czytała o swoich chłopakach

moje też mają dwie klatki połączone w jedna i wolą cisnąć się w dostawce niż w głównej... nie pojmuję tego ale jak im tak wygodnie to cóż ja mam zrobić

Moje dzikuski ostatnio w ogóle nie chcą wychodzić na wybieg, wychodzą tylko jak czują coś dobrego do jedzenia albo na zmianę. Pełnią chyba wartę. Jeden biega drugi pilnuje klatki i odwrotnie. Eh
Śliczne są te Twoje perełki

wycałuj w noski od ciotki Mileny

Re: futrzaste momenty
: pt lip 27, 2012 12:25 pm
autor: saszenka
Hihihihihi, wycałować daje się tylko Gytia, a nawet sama daje buziaki

reszta nie jest zainteresowana czułościami

Moje dziewczyny dopiero niedawno zaczęły we trójkę wychodzić na wybieg, dotychczas było tak, że faktycznie jedna pełniła wartę. Czasem przypominały nawet piłkarzy na meczu - jedna stała w drzwiczkach, i wychodziła dopiero gdy któraś minęła ją w przejściu. Najczęściej Greta z Gandzią się zmieniały, bo Gytia szaleje non stop. Ale Gytia w ogóle jest inna

Jeśli chodzi o kiszenie się w dostawce, to jasne ich sprawa, jak im wygodnie. Dla mnie to tylko problem, bo sikają w takim miejscu, że trudno to doszorować :/ a sikają coraz więcej... Na szczęście kupkają na dole, więc przynajmniej się szambo nie robi

Dodałam im ostatnio rumianek do ściółki i faktycznie, kupy nie śmierdzą a scurasy delikatnie pachną

Przesyłamy mizianka

Re: futrzaste momenty
: pt lip 27, 2012 12:36 pm
autor: malina89_dg
Ooo to muszę spróbować z rumiankiem

taki sypany im dodajesz?

chociaż u mnie głównie śmierdzą ich siuśki

Leją z ostatniego piętra na sam dół i mają przy tym wielką radochę

Ale widzę że dużo mają podobnych cech

haha rodzinne

Re: futrzaste momenty
: pt lip 27, 2012 12:57 pm
autor: saszenka
Dodaję im Herbal Pets rumianek (w którym wedle składu jest jeszcze sporo różnych innych ziół) - niewiele kosztuje, wystarczy na długo, wzięłam na spróbowanie i działa. Z siuśkami ten problem, że leją z sitka w dostawce na pięterko plastikowe. Podsypać ściółką nie da rady, a spływa wszystko w narożniki pięterka :/ Szoruję 2-3 razy dziennie, żeby się tam robactwo siakieś nie zalęgło, a hamaki wymieniam co max dwa dni - po trzecim niesamowicie cuchnie :/ Problemem jest jednak to, że dziewczęta nie mają jednej miejscówki na sen. Albo śpią razem, albo Gytia osobno, ale praktycznie codziennie w innym miejscu... wobec tego zalane jest wszystko (poza ściółką na dnie klatki

)
Ale przynajmniej teraz scur nie pachnie moczem, w którym śpi, tylko rumiankiem i innym ziołem, w którym się tarza podczas nocnych walk

Re: futrzaste momenty
: pt lip 27, 2012 1:04 pm
autor: saszenka
A z tym sikaniem z góry to faktycznie, musi im to jakąś radość sprawiać, bo czasem (zwłaszcza po sprzątaniu) wdrapują się skubane na sitko żeby siknąć (każda po kolei)... Patrzą na mnie po tym jakby mówiły "no coooo? wycierasz czy nie? bo się kładę" i najspokojniej w świecie układają się do snu... i jak tu nie kochać takiego paskudnika

Re: futrzaste momenty
: pt lip 27, 2012 1:23 pm
autor: malina89_dg
To muszę się zaopatrzyć w taki i spróbować

moje tak leją że pręty już zardzewniałe i niczym się ich doszorować nie da

oczywiście później najlepiej się śpi w tym miejscu. A hamaka zdjąć nie dadzą bo jak tylko słyszą że go odpinam to oba się do niego pakują i nie wyjdą a ja nie mam go z nimi jak wyciągnąć z klatki

także ciężko, jak już się uda to później oczywiście wojna że jest pachnący

zrobiłam im na dole w tym miejscu gdzie siuski lecą kuwetę ze żwirkiem i teraz leją z góry - nieświadome oczywiście - w ten żwirek

także trochę lepiej mam

nie ma kałuży na dole

i sprawiły mi tą przyjemność że kupkają do kuwety
Ale może nie będę zapeszać i tak chwalić bo pewnie to tylko takie chwilowe

haha
Ale masz racje, nie wyobrażam sobie jak tu nie kochać takich paskud
