Odmnienna:) Loko nauczyła wszystkich siedzenia w misce (nie mam pojęcia co zrobią jak będą ważyć więcej). Poza tym to jest gad zaczepialski maksymalnie. Ja nad nią sie użalałam, że taka bezwłosa istota jak ją tylko ktoś drapnie to wszystko widać, i że ona taka cierpiąca przez to..., że to ją boleć musi.... Tymczasem łysolka wszystkiemu winna bo zaczepia wszystkich, szczególnie tych co sie nie chcą bawić.
Ponadto z przykrością muszę przyznać, że mimo iż kocham ją bardzo to ma wyjątkowo mało inteligentny wyraz twarzy

.
Puszysława z kolei jest spokojnym szczuraskiem, na przywitanie liże nam ręce:D. Jest czyścioszkiem, choć niestety pieszczochem nie. Woli sobie pobiegać i poobgryzac ścianę niż tulić do pani. Gdy wymieniam domki w klatce, ona pierwsza biegnie by wyśledzić nowy układ. Wszystkie szczurki chcą spać razem z nią, więc ze sputnika niemalże wypadają, gdy ona jest w środku ( tak nawiasem mówią nie mam pojęcia jak się tam -nawet splaszczone- mieszczą)
Koko zadziorny wiecznie bawiący się szczuras, tłucze sie z Loko niemiłosiernie, ale ponieważ to sistars to nie reaguję. Obawiam się u niej nadwagi na starość, ponieważ łasuch z niej niesamowity. Lubi robić wszystko z Panią. Jak Pani zamiata kupki to Koko ogląda miotłę, jak Pani myje klatkę to koko wchodzi na kratki sprawdzać czystość. Aaaaa no i Małysz przy niej to pryszcz skacze pod niebo. Chcialam jej skok uwiecznić, jednak na zdjęciu pozostała tylko.... kreska.....

.
Nózia i Rózia ( imiona nadał mój mąż) to dwaj szpiedzy rozpruwacze poduszek. Od maleńkości uwielbiały kąsać domki. Cerowałam je non stop. Teraz, gdy sa na wybiegu to kąsają moje poduszki z tapczanu.... Cały czase jeszcze są dosyć lękliwe, choć mimo moich wczesniejszych przypuszczeń to Nózia jest odważniejsza niż Róża. Nózia urosła większa i naśladuje wszystkich we wszystkim. Niestety głównie w tym złym... Koko gryzła kraty teraz gryzą praktycznie wszystkie, za wyjątkiem Puszysławy. Podnosisz głowę zza biurka a tu trzy główki z zaciętością ostrzą kiełki na twojej świeżo zakupionej klatce...
No i tak....
