szczury.org

Drodzy przyszli opiekunowie moich dzieciaków - wybaczcie mi, proszę, tyle dni milczenia. Na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że to przedświąteczne zamieszanie i brak dostępu do internetu. Dzisiaj w ramach początku odrabiania zaległości - kilka nowych zdjęć. Dzieciaki mają już 23 dni, są naprawdę wielkie (nie pamiętałam, że 3-tygodniowe szczurki są takie duże! ), rozbrykane i prześmieszne. Bawią się i szaleją, jak stado szarańczy obłażą człowieka, który tylko włoży rękę do klatki. Cudne. Chciałam im zrobić porządną sesję, ale oczywiście coś musiało pójść nie tak i zaczęła mi zdychać bateria (choć dopiero co ładowałam!). Każdy maluch miał mieć choć jedno zdjęcie, ale z Tulią nie zdążyłam - ona dostanie własną sesję.

Julia i Flawia


Aurelka


Gaja i Felicja


Liwia (Tulia będzie niedługo, słowo!)


Lucek, Tytus i Kasjusz (który wyszedł wyjątkowo kiepsko, ale aparat padł i nie miałam szans na lepsze ujęcie )


Wigilia wciąż trwa, więc przy okazji życzę Wam wszystkim spokojnych, radosnych Świąt, odpoczynku od codziennych zmartwień i dużo czasu dla zwierzaków.

PS. Marzka95, aguti to nie jest z całą pewnością. Nie spodziewałam się po wpadkowych malcach o wątpliwym pochodzeniu żadnych oryginalnych kolorków, ale nasza czwórka na mink wygląda.

Och moje przyszle laleczki na pierwszych fociach, slicznosci juz nie mogę się doczekac kiedy je osobiscie wymiziam, buziaczki dla pięknych panienek i przystojnych kawalerów i oczywiscie naszej boskiej mamusi :*

Aj jejciu, mój tłuścioszek Już niedługo osobiście wycałuję okrągłe brzuchole

Dzisiaj, dla odmiany, bardzo smutne wieści. Aurelka nie żyje. W środę zdarzył się wypadek. Aurelka bawiła się z trójką rodzeństwa na łóżku, ganiali się i walczyli. W którejś chwili mała spadła na podłogę (z wysokości pół metra, na zwykłe panele), pisnęła. Dała się wziąć na ręce i zanieść do klatki, ale tam w oczach zaczęła słabnąć i straciła przytomność. Mój chłopak biegiem zabrał ją do weterynarza, ale ten po badaniu stwierdził, że dla małej nic już nie da się zrobić...

Nie potrafimy sobie wytłumaczyć, jak mogło do tego dojść. Zwyczajnie nie ma to sensu. Mała trzy dni później miała zamieszkać w nowym domu...



Dla reszty malców (i ich dzielnej mamy) nadchodzi czas na przeprowadzkę. Dzieciaki są już wielkie i silne, rozpiera je energia, są gotowe na podbój świata. Smutno się z nimi rozstawać, szczególnie teraz... Ale tak być musi i wiem, że dla nich to najlepsza droga.

Aurelko byłas mała i delikatna
cóż zrobic widocznie to było ci pisane ;( lec maluszku [*]

O nie. Co prawda napisałam Ci o komplikacjach, ale miałam nadzieję, że ślicznotka trafi do cudownego domku...

Witam, jestem szczęśliwą właścicielką ojców maluchów z tego wątku. Jeśli ktoś jest zainteresowany przesyłam link gdzie znajduje się filmik tatuśków Byli czarni jak kreciki jednak coś się zmienia czego dobrze przy tym świetle nie widać. Ich futerko robi się siwe. Z dnia na dzień jaśnieją. Link:
http://www.youtube.com/watch?v=BeTKBWWJ ... yILw8SHsaw

kalifornia pisze:Witam, jestem szczęśliwą właścicielką ojców maluchów z tego wątku. Jeśli ktoś jest zainteresowany przesyłam link gdzie znajduje się filmik tatuśków Byli czarni jak kreciki jednak coś się zmienia czego dobrze przy tym świetle nie widać. Ich futerko robi się siwe. Z dnia na dzień jaśnieją. Link:
http://www.youtube.com/watch?v=BeTKBWWJ ... yILw8SHsaw

poprzedni link jest nieprawidłowy. Ten jest ok : http://www.youtube.com/watch?v=dttiDahj7o4

Niesamowite, jacy się wielcy i przystojni zrobili! To jaśnienie może być spowodowane tzw. srebrzeniem (na anglojęzycznych stronach nazywa się to silver/silvered) - niektóre ciemno umaszczone szczury z wiekiem zyskują liczne jasne włosy, co daje taki dziwny, jakby przyprószony śniegiem efekt. Ale tak po prawdzie to nie wiadomo. Najważniejsze, że chłopaki udane.

Nas z dnia na dzień robi się coraz mniej. W sobotę przeprowadziły się Zuzanka (inaczej Bassilla, szczurza mama) i Liwia z Tulią. Wczoraj oddałam Gaję i Felisię. Jutro do nowego domu pojadą Julka i Flawia. I tylko chłopcy zostaną... Ich podróż do Krakowa czeka, a problemy z transportem mamy. Gdyby więc ktoś wiedział o transporcie na trasie Lublin->Kraków - proszę, dajcie mi znać.

Flawia i Juleczka juz od wtorku w nowym domku. Ze starszymi koleżankami juz na drugi dzień sie dogadały i śpią razem. Bawia się cały czas, podgryzają Skoczusie w ogonek i czmych do domku i bardzo, ale to bardzo dużo jedzą, nic dziwnego ze są o wiele większe od Lili (ponad 3 tygodnie starsza ) Jak tylko skombinuje dobry aparat nie omieszkam porobic foteczki. buziaki dla rodzeństwa, mamusi i cudownej babci Oli :*:*:*

Rewelacja! Same dobre wieści! Mnie też się dzieciaki dość spore wydawały, choć bestie w jedzeniu wybredne - kaszki nie (!), gerberka nie bardzo (!!!), banan też niekoniecznie (?!)... Za owockami nie przepadają, jogurt zjedzą, choć bez szału. Głównie ziarenka i suszony razowy chleb zajadają.

A mówię to w czasie teraźniejszym, bo wciąż mam chłopaków. Osoba, która miała je adoptować wycofała się, więc chłopcy znów szukają nowego domu. W trójpaku. Ale o tym już w oddzielnym ogłoszeniu...

Kaszki nie jadły u ciebie??? A wczoraj flawia bez zachamowań wlazła do miseczki mojej córci właśnie z kaszką i jadły na zmiane łyżeczką hahah boski widok. O szkoda chłopaczków. są boscy Ludziska brać bo napewno muszkieterowie przyniosą wam tak wiele radości jak mi flawiunia i juleczka

Piękne maluszki :-D szkoda że dajesz parkami , bo ją mam zalatwionego jedne go , a mogę mieć dwa ... Jak można mówić , że szczurki są oblesne ?!

Łódź, jestem zainteresowana zaopiekowaniem - zaadoptowanie małej szczurzyczki ewentualnie szczurka

Drodzy forumowicze, wygląda na to, że ogłoszenie jest już NIEAKTUALNE. Wszystkie dziewczynki oraz szczurza mama już się wprowadziły, a na komplet chłopców z utęsknieniem czeka ich nowa rodzina. Niestety więc - nikogo więcej nie będę mogła ślicznym szczurkiem uszczęśliwić.