Strona 4 z 15

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: sob kwie 20, 2013 5:45 pm
autor: Darka33
Oczywiście sierota dopiero doczytałam pozostałe dwie strony i już wszystko wiem :) No bystra jestem jak ta woda nie powiem gdzie... Pozdrawiamy!

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: wt kwie 23, 2013 9:46 pm
autor: ann.
Uwielbiam to:
tup tup tup tup
TUP TUP TUP TUP
łubudu
tup TUP tup tup

Dwanaście sztuk łapek po panelach - plan całonocnych wybiegów po pokoju wziął w łeb.
Pamiętacie zdjęcie Pianki w torbie? No, ja też pamiętam. Szukałam swojego BB kremu, był w torbie. Wyciągam, a tam taaaaaaaaaakie dziursko wychatrane i krem wylizany dookoła, gdzie jęzor sięgał. Pomijam już kabel od głośników i światełek na ramie łóżka. Nawet nie chce wiedzieć co jest jeszcze zeżarte.
Pod ikeowską szafą mam cały składzik, zwlekają tam wszystko. Też się boję odsunąć, aż strach pomyśleć co tam może być zawleczone.

Dziewczyny już się dobrze dogadują.
Dziurka jest, hm... Samotnikiem. Całe wybiegi spędza pod szafą, gwałtowny ruch - i zabić się chce. Pracujemy nad tym metodą "wychylisz dziób, podejdziesz, wejdziesz na kolanka - dostaniesz bananka", nawet działa. Ale jak nie cmokam (co oznacza żarcie) to się nie wychyla. Nauczyła się już (cwana bestyja żem jest. nauczyłam dziady, że grzechotanie karmą oznacza pełna miche. lecą na złamanie karku wszystkie trzy dziady) wołania na jedzenie po wybiegach. To całkiem wygodne, nie trzeba ganiać towarzystwa po pokoju.


Poza ploteczkami ze stada: planujemy kupić fuzza, albo duble rexa z hodowli zrzeszonej. Ale mam konflikt powinności - tyle mordek do adopcji. Ale fuzzik mi się marzy. TŻ był dziś podrzucić klatę i widział te bidy z interwencji. Wyszedł chory i już dzwonił do mnie, że chociaż na tymczas... Żebym przyjechała i obejrzała.
Pewnie jak pojadę do Wrocławia, to wezmę. No bo jak nie wziąć, jak trzeba wziąć.


o, a to nasza nju willa. sama wszystko szyłam ręcznie. póki co dziewczyny pokazują szacunek - nie zeżarły. Jak dostanę wypłatę, to sputniczek zamówię, coś pokombinuję jeszcze, bo mało mi udziwnień.
Obrazek

Jak ja uwielbiam, kiedy wchodzę do pokoju, a tu takie mordy wystają kochane:
Obrazek

A tu promujemy poszerzanie horyzontów poprzez czytanie:
Obrazek



Czy te dziady musi włazić najbardziej tam, gdzie nie mogą?!
Poooozdrawiamy!

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: wt kwie 23, 2013 11:04 pm
autor: saszenka
U mnie Gandzia jest takim strachajłem, nie może się udomowić jakoś. Sama wejdzie na człowieka, ale przy byle ruchu czy dźwięku pierzcha na złamanie karku ::) I tak ma od początku, czyli prawie od roku, i nijak nie mogę jej ucywilizować.
Nie bój się, z wiekiem zeżrą umeblowanie klatki :P Klatka widzę konkret, tyle miejsca... szkoda by się marnowało tylko na trzy szczurki ;)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: śr kwie 24, 2013 10:12 pm
autor: Darka33
Moja Kiki porwała jakiś czas temu maść majerankową i zakamuflowała ją pod kominkiem w swojej norce na wybiegu. Nie muszę chyba opowiadać jak wyglądała... Sranko było na żadko i żółto z kropeczkami przez trzy dni... A jakie zapachy!!!

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: śr kwie 24, 2013 10:20 pm
autor: Eve
Pięknie u Ciebie - niebiesko ::)

Trzy Ryje powodują uśmiech bo miny mają przecudowne ;D
Moim ulubionym odgłosem jest chrupanie synchroniczne suchego banana kiedy zasypiam .. ;D

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: czw kwie 25, 2013 4:39 am
autor: przypadkowa
[quote="ann."]
Chyba jestem urocza, nie?
Obrazek


Rozwaliło mnie to foto :D
Taka niewinna ;D

Pozdrawiamy z facetami :)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: czw kwie 25, 2013 9:35 am
autor: kaka958
saszenka pisze:U mnie Gandzia jest takim strachajłem, nie może się udomowić jakoś. Sama wejdzie na człowieka, ale przy byle ruchu czy dźwięku pierzcha na złamanie karku ::) I tak ma od początku, czyli prawie od roku, i nijak nie mogę jej ucywilizować.
Nie bój się, z wiekiem zeżrą umeblowanie klatki :P Klatka widzę konkret, tyle miejsca... szkoda by się marnowało tylko na trzy szczurki ;)
Fajne imię szczurka :P

Cieszę się że się dziołchy dogadały :P No te maluszki były takimi strachajłami, chyba po mamie. Wyrośnie z tego jak Aka :D A nie masz tak że jak do niej podejdziesz to Dziurka idzie Cię powąchać? Bo u mnie jak latały se po szafce to wszystkie do mnie przybiegały :)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: czw kwie 25, 2013 11:13 am
autor: ann.
kaka958 pisze: A nie masz tak że jak do niej podejdziesz to Dziurka idzie Cię powąchać? Bo u mnie jak latały se po szafce to wszystkie do mnie przybiegały :)
Przychodzi, ale tylko w towarzystwie Pianki. jak jest sama, to tylko pod warunkiem, że mam coś do jedzenia dla niej. W ogóle zaprzyjaźniła się z Pianką. Razem sobie chodzą po strzępach. Korba ma swój świat. :)
A, i zaczęła już haszczeć :D Szkoda, bo miałam nadzieję, że chociaż z pół roku będzie taka, a tu już na ryjku biała się robi i na pleckach ma białe nitki. :)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: czw kwie 25, 2013 10:26 pm
autor: kaka958
Śmieszna u mnie małe były cały czas razem więc nie zauważyłam że to takie strachajło :P Małe które zostały też zaczynają haszczeć :P Siostra ma dziwnego szczura wygląda jakby miał ze 4 msc a jest czarny z malutką odrobinką białych włosków :P

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: sob kwie 27, 2013 11:59 pm
autor: natureminemka
Fajne dziołchy :D Nie wiem czy to chomikowanie pod szafami to taka przypadłość samiczek czy co ; ) Moje też jak sobie składzik zrobią to czego się tam nie znajdzie ::) A chłopaki nie robią tego. Ja tam jakoś mam większą słabość do samców - ale mogłyby mnie tak nie zasikiwać, hehe.

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz maja 05, 2013 2:49 pm
autor: ann.
No czejś, to znowu my. :)


Nie było mnie przez pięć dni w domu, mama dostała szczegółowe informacje jak karmić Parszywki, co w jaki dzień. Zadanie wykonała śpiewająco, trzoda odliczona - stan się zgadza. Nie zagłodzone, ani wystraszone. Nawet ucieszone, że wróciłam. Wszystkie się rzuciły do drzwiczek.
Oczywiście, musiały bardzo za mną tęsknić, bo z żalu zeżarły hamak i tunel, które smętnie zwisały na jednym zaczepie. A tak chwaliłam, że jeszcze nie zjadły mebelków. Teraz maja drugi komplet wsadzony, czarno turkusowy i chyba mocniej szanują. :)


Wysłałam wczoraj tż to zoologa po brykiet i karmę. Mówię, kup jakąś lepszą karmę, nic z vitapolu czy innego badziewia. No i misję wykonał na sto procent. Ale... wysiada z auta i taszczy jakiś wielki wór... Patrzę, a to 35 litrowy Pinio :D Więc misja wykonana aż nadto. Nie wiem kiedy ja to zużyję :D

U dziewczyn żadnych większych zmian. Dziurka nadal dzikus i nijak nie chce się przekonać, że jestem fajna. Korba nadal jak to Korba. Jej imię pasuje do niej jak ulał. Pianki aktywność z rana ogranicza się do zmiany hamaka na tunel. Pianka jest największa, przy misce spędza najwięcej czasu. Ostatnio dostały gerberka, co dla nich było nowością. Kto wylizał spodeczek do samiutkiego końca? Oczywiscie, że Pianka. :D

Jestem szczurzą mamą.
Tak Korba spędza wybiegi. Zmienia tylko czynności, albo spanie albo szorowanie się:
Obrazek
Ja siedzę przy komputerze, a ona musi ze mną. Nie powinnam tego mówić, ale to zdecydowanie mój pupilek.



Śniły mi się dziś w nocy koty...
Więc pokażę Wam mojego Ryszarda. Świętej pamięci - już nigdy nie wypuszczę żadnego kota z domu.

Obrazek

Obrazek


No, to tyle. :)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz maja 05, 2013 3:22 pm
autor: saszenka
Ja nie wiem, co to za trynd, ale ostatnio co kto ma kota, to Ryszard :P
Nie wolno wypuszczać, dwa tygodnie temu próbowałam takiego ratować... To straszne, wiem, znam, boli jak sto smoków :(

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz maja 05, 2013 3:26 pm
autor: Megi_82
ann. pisze: Pod ikeowską szafą mam cały składzik, zwlekają tam wszystko. Też się boję odsunąć, aż strach pomyśleć co tam może być zawleczone.
99% tego, czego nie możesz znaleźć :D
Śliczne dziewczyny, wycałuj :)
I klatka widzę, fest - aż się prosi... (no, ale u mnie też miejsce zapasowe... chwilę się jednak wstrzymam z doszczurzaniem ;) )
Kotuś przesłodki, szkoda zwierzaczka :(

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz maja 05, 2013 8:47 pm
autor: ann.
saszenka pisze:Ja nie wiem, co to za trynd, ale ostatnio co kto ma kota, to Ryszard :P
Mój Ryszard był nazwany Ryszardem dwa lata temu, więc bylam pro przed modą na Ryszarda :D
Ryszard od Riedla oczywiście. :)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: ndz maja 05, 2013 8:48 pm
autor: saszenka
ann. pisze:
saszenka pisze:Ja nie wiem, co to za trynd, ale ostatnio co kto ma kota, to Ryszard :P
Mój Ryszard był nazwany Ryszardem dwa lata temu, więc bylam pro przed modą na Ryszarda :D
Ryszard od Riedla oczywiście. :)
a jak wiadomo powszechnie "wszystkie Ryśki to fajne chłopaki" :D