Bruno z Ogłoszenia

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Megi_82 »

Ach, nie zaglądałam, zajęta jestem i zaaferowana łączeniem...
No niestety, ogony są tanie, póki nie chorują, taka prawda :-\ Niby pojedyncze leczenie tańsze niż u psa czy kota, ale psy i koty zwykle nie mają co chwilę czegoś :-\ A i pulsvet, zdaje się, do najtańszych lecznic nie należy... Ja od przełomu marca i kwietnia gonię brakujące kilka stówek po 4 sterylkach, także ten... łączę się w bólu.
Dużo zdrowia mimo wszystko, trzymam kciuki! Czy mała będzie brać jakieś leki zapobiegające nawrotom dziadostwa? Wiadome jest pochodzenie tych guzków?
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Majo »

Podobnie jak myszoskoczki, tylko one jak mają objawy choroby, to od razu takie, że zaraz się przekręcają.
A szczur jak choruje, to kosztownie.
Cóż, i tak wydaje mi się, że taniej mają niż w Ogonku, i jakoś tak rozsądniej - nie ładują w zwierzaka wszystkiego jak leci, w nadziei, że coś zadziała (tak mi "leczyli" w Ogonku Gwiazdę).
Rany, 4 sterylki... to fortuna! Ta myśl mnie powstrzymuje przed 3 szczurem... już na kolejną wziewną kastrację czy to samczyka czy samiczki mnie nie stać. Potworna różnica cen, Bruno 80, Puszka 240... i 20 za guzy.

Przed operacja dostawała Bromergon i jakby minimalnie jej się te guzki skurczyły. Póki co nie będzie go dostawała dalej, chyba że pojawi się nowy wysyp albo inaczej pani doktor zadecyduje na wizycie w sobotę. Ja prawdę mówiąc zapomniałam dziś dopytać; od dwóch dni jeżdżę w tę i z powrotem po całej Warszawie, jak nie z transporterem to w białej koszuli, pełen przegląd miejskiej komunikacji, i już pod wieczór tak mnie skołowało, że dwa razy wsiadłam w zły autobus.
I o guzki nie dopytałam... choć jeśli Bromergon je przyhamował, to myślę, że można spokojnie powiedzieć, że to pospolite gruczolowłókniaki, czy jak to się zwało; na tle hormonalnym.
Zaraz chyba sobie listę napisze o co zapytać na wizycie bo mi znowu z głowy wyleci.

I muszę jeszcze wykombinować czym karmić tę nieszczęsną Puszkę. Dziewczyna strasznie jest marudna; kaszka be, jogurt be, majonez (w którym jak powiedziała pani doktor szczury zjadają wszystko) be. Tylko Sinlac - właśnie mi się kończy. A zresztą dziś to i Sinlac (bez leków!) jest fuj. W czymś muszę jej przemycać leki, co tam leki, czymś muszę ją karmić bo sama w tym kołnierzu karmy nie poje...
Gerberek? Kaszka w innym smaku? Nutridrink?

I powodzenia w łączeniu :)
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Megi_82 »

Hm, jakbym czytała o mojej Kluseczce... jogurt wczoraj był dobry, a dziś mi to zabieraj (bo znalazła w jogurcie mikrokawałek truskawki i jak nie zaczęła pluć, myć się... nigdy więcej nie tknęła jogurtów owocowych), na pasztecik dziś nie mam ochoty, może jutro... jogurt naturalny? A poszła mi z tym! Od nutridrinka odwracała się tyłkiem, nawet ledwo łażąc. Koniec końców po operacji złamanej nóżki karmiłam waćpannę serem żółtym i herbatnikami, byle tylko coś jadła ::) Na szczęście utuczyć jej się nie dało...

Zadziałał pasztet, wtedy, kiedy mieliśmy w stadzie jedną grubaskę (i mamy nadal, hm). Jak zaczęła tyć po sterylce, to ucięliśmy smakołyki i skończyło się wybrzydzanie, Kluseńka dzień w dzień miesiącami zjadała grzecznie dostinex w pasztecie.

Pogadaj o jakichś lekach - Kluska też miała gruczolakowłókniaki. W lipcu ubiegłego roku pierwszy, w sierpniu drugi, Bromergon akurat nie zadziałał. Dostała Dostinex (minimalna dawka, 1/100 tabletki dziennie, później 1/80), w grudniu miała wycięte ostatnie 3 małe guzki i później już się nie pojawiły.

My załapaliśmy się na marcową akcję, po 170 od baby, no ale razy 4 - bolało w kieszeń. A czekają mnie 3 kolejne... jedna niedługo, dwie za kilka miesięcy. Ale wiem, że ciachanie dziewczyn zapobiega wielu niefajnym chorobom, między innymi tym hormonozależnym badziewiom, ropomaciczu, i innym takim.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Majo »

Puszka generalnie jest fanką słodyczy, więc jak coś nie jest słodkie (poza karmą) to kręci na to nosem, może z pół łyżeczki skubnie. Pasztetu jeszcze nie próbowałam, ale może... póki co wchodzi papka bananowa, może w tym jej leki przemycę. Tylko, że na samym bananie nie może przecież żyć aż do zdjęcia kołnierza. Strasznie jest w nim nieszczęśliwa, kombinuje jak koń pod górkę, a nosek ma tak zaporfirynowany, że żal patrzeć.
Bruno to dobry pacjent jest, ten zżera wszystko we wszystkim, łyżkę poleruje i nie chce oddać. Jego się fajnie leczy, a ta mała potwora... też jest nietuczliwa, a przydałoby się jej.

Tak zrobię; nie chciałabym żeby jej się to odnowiło. Kolejne operacje, koszty, niekończące się podróże...

Ano właśnie, kurczę, sama się sobie dziwię, że nie pomyślałam o tym wcześniej. Bruno był wykastrowany poniekąd z musu, ale jakoś nie wpadłam na to, że prewencyjnie dobrze byłoby ciachnąć i Pusię. A mamy suczki od tylu lat i zawsze je kastrujemy. Jakoś nie przełożyłam tego na szczury.
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Megi_82 »

No samice koniecznie... ropo/krwiomacicze zbiera żniwo wśród niesterylizowanych dziewczyn, a z tego, co tu na forum poczytałam, leczenie tego tylko farmakologicznie jest mało skuteczne o tyle, że badziewie lubi nawracać.
Szczur w kołnierzu to faktycznie obrazek pt. "nieszczęście", trudno na to patrzeć :( Ja nie trzymałam nigdy dłużej niż 2-3 doby, po tym czasie nawet, jak delikwentka sobie wyjmie szwy, to ranka się już nie rozłazi.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Majo »

Żałuję naprawdę, że wcześniej o tym nie pomyślałam :-\ jakąś miałam dziurę skojarzeniową.
W sobotę mam nadzieję, zdejmiemy ten kołnierz. Puszka go znosi znacznie gorzej niż Bruno, on tylko na początku ostro z nim walczył, potem praktycznie ignorował. A z tego co pamiętam, jakoś długo go po tej kastracji nosił, tydzień przynajmniej.
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Megi_82 »

No teraz nie ma co już żałować... zresztą z moich dotychczasowych tylko jedna została ciachnięta "w terminie", pozostałe - grubo powyżej roku (dwie) i półtora (dwie). Też jakoś mnie ominął ten temat w początkach...

Ja nie trzymałam w kołnierzu tak długo, po pierwszych szyciach widziałam, że tak naprawdę powyżej 3 dni nie ma co. Klucha po złamaniu po 2 dobach wyjęła sobie szwy z nogi - ze 2cm cięcia było, nic się nie rozlazło, wyglądało jak zrośnięte. Teraz u nas w ogóle cymes, bo stosują klej, zamiast szwów - Kluska miała obsesję lizania ranek, tak poza szwami, ale pozostałe 3 zupełnie nie zwracały uwagi, więc w ogóle nie zakuwałam w te dyby ;)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Majo »

No, Puszka ma... około półtora roku, raczej mniej. Jak ją brałam podobno wet ocenił ją na mniej niż pół, ale takiego śmietnikowca to kto tam wie. Anyway, teraz już wiem i na przyszłość będę z góry odkładała na kastrację.
I do zapisania w pytaniach do weterynarza: czy wziewna kastracja samców kosztuje tyle samo czy mniej? Bruno był kastrowany na iniekcji za 8 dych, różnica znacząca.

Brzuszek Puszki (znaczy, blizna po kastracji) wygląda nawet już dziś dobrze, ale ta pod pachą i na boku po guzach są takie wystające i pozszywane... nie że spuchły, czy coś się z nimi dzieje, po prostu takie wielkie i brzydkie. Przy tych na pewno by majstrowała.

Bruno też sam sobie szwy wyciągnął, pomimo kołnierza... a tak to sprytnie zrobił, że nic widać nie było, dopiero jak pojechałam na kontrolę to mi weterynarz powiedział, że Bruno już się szwów pozbył sam. No ale u niego to jeszcze było tajemnicze "trzecie jądro".
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Megi_82 »

Kastracja samca jest z reguły tańsza bez względu na rodzaj znieczulenia, niż sterylka samicy, bo i to jest prostszy zabieg, mniej inwazyjny. Ale sama wziewka droga, tyle że bezpieczniejsza.
Szwy niech wyjmują, byle dopiero wtedy, kiedy już jest ranka wstępnie zabliźniona ;)
Przy mojej niesfornej pannie odkryłam, że intersowały ją tylko szwy rozpuszczalne, zakładane tak tradycyjnie po jednym węzełku. Tych wykonanych żyłką i szwem materacowym (ciągłym) nie ruszała - żyłka niedobra, a i trudniej się do materacyka dobrać :) Tyle, że na zdjęcie trzeba iść raczej do weta, a zwykłe zdejmowałam sama :)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Majo »

Ano dokładnie, jednak u samca wszystko na wierzchu, a samiczkę trzeba otworzyć.
Wziewka bezpieczniejsza, wiadomo, u wszystkich zwierzaków. Zaraz naszą suczkę będziemy kastrować, młode to niby, a jakiegoś jakby ropomacicza dostała... poprzednie dwie kastrowaliśmy jak miały po półtora roku, to jedna nie trzymała moczu i od leków małopłytkowości dostała, druga się nabawiła problemów z tarczycą. To z kastracją Niny mama się wstrzymywała, suki po 10 lat żyją zdrowe, szczęśliwe, i niekastrowane. Nina ma 3 lata.
Tak źle i tak niedobrze, wykastrujesz, dostaje niedoczynności tarczycy, nie wykastrujesz - ropomacicze.

Na szczęście Bruno zdjął jak już ładna blizna była, ani strupka. On się w ogóle ładnie goił, Puszka jakby nieco gorzej, bo szaleje i walczy z kołnierzem. Jej założyli wchłanialne, ale te po guzach wyglądają jak zaszyte na okrętkę.
Już się nie mogę doczekać aż skończę wreszcie je lekami faszerować. Puszka dostaje Tolfine, Enroxil i probiotyk, Bruno Marbocyl i probiotyk...
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Bruno z Ogłoszenia i Puszka ze śmietnika

Post autor: Majo »

Szczura jeszcze w kołnierzu zostaje do środy. Tak powiedziała pani wet - Puszka co prawda sobie szwów nie wyciąga, ale je wylizuje i wszędzie ma strupki. Zdjęłabym jej ten nieszczęsny kołnierz wcześniej, ale się boję, że się weźmie i rozpruje jak na serio zacznie dłubać w szwach.
I zalecenie żeby kupić Solcoseryl. Ciekawe czy dostanę to na tym moim zadupiu. W weekend. Marne szanse.

Mimo wszystko w Pulsvecie też zdzierają. Za pomacanie szwów i polecenie kupienia maści zapłaciłam 25 zł, wizyta nie trwała nawet 5-ciu minut. Nie narzekam na płacenie dużo, jak coś z tego wynika. Ale 25 zł za poradę której równie dobrze mogłam sobie udzielić sama... oszczędziłabym pieniądze i 3 godziny kiszenia Pusi w transporterze. Nie wspominając już o deszczu.
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Majo »

Update Puszkowych schorzeń...

Puszka ma zapalenie gruczołu łechtaczkowego.
Wczoraj skończyła antybiotyk, dziś pani wet wyjęła jej co bardziej wyłażące szwy i nakłuła guzka koło cewki moczowej który miał być nakłuty podczas kastracji. To zapalenie gruczołu łechtaczkowego = ropień jak ta lala.
Dostałyśmy kolejny antybiotyk, przykazanie żeby przemywać Rivanolem i zalecenie następnej wizyty żeby skontrolować cholernego ropnia.
Ręce opadają aż do samej ziemi...
Na dodatek Puszka schudła na tych pooperacyjnych papkach.
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Majo »

Puszka... jest ciężką pacjentką =.=
Riwanolowanie zadka bardzo jej się nie podoba. Drapie i wije się, puszczona natychmiast to wylizuje, mam nadzieję, że się nie zatruje... mam wrażenie, że ropień się nie odnawia. Ranka po jego nacięciu i wyciśnięciu się zamknęła prawie od razu, ale pod skórą nie ma gulki.

Puszka ma na plecach jakiegoś strupa, wielkości kciukowego paznokcia. Skołowana tym ropniem nie słuchałam uważnie pani wet co to jest, ale skoro nic na to nie dała, uznałam, że nic takiego. Jest ciężko dostrzegalny, schowany w sierści, choć od wczoraj jakby wyłazi, chyba odpada po maźnięciu go Riwanolem.

Puściłam wczoraj małą na spacer po pokoju, w nocy strasznie rozrabiała, czyli czuje się w pełni zdrowa. Pobiegała, po czym wpadła na klatkę Bruna. Ależ się ucieszyła! Myślałam, że pęknie. Wyglądała jak rozbitek na bezludnej wyspie który dostrzegł statek na horyzoncie.
Po kontrolnym puszczeniu Bruna i Pusi razem na łóżko i stwierdzeniu, że nie ma najmniejszych problemów, Puszka ponownie zamieszkała w dużej klatce.
Bruno okazuje radość umiarkowanie, ale ostatecznie jest mężczyzną, musi być macho.
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Majo »

Odczuwam dogłębną potrzebę wypocenia gdzieś swoich nieszczęść.

Po kastracji Puszki, która pochłonęła koszta o których nie chcę myśleć (ale to robię ilekroć widzę stan mojego konta) minęły zaledwie dwa miesiące względnego spokoju... i mamy Bruna. Nie wiem kiedy to się zaczęło, ale wyglądało na początku jak starcze człapanie - nic groźnego, trochę wolniej chodził, jak się postarał nadal miał przyspieszenie, skakał po hamakach i bił Puszkę jak go usiłowała okraść z zasobów. Ale ostatnio Bruno już właściwie nie chodzi, tylko sunie na zadzie z łapami pod sobą (nie ciągnie ich, przestawia je, ale nie podnosi tyłka z ziemi) nie siada, bo traci równowagę, nie daje rady wskakiwać na hamaki ani się wspinać. Wszystko wisi niziutko, ale czasem i to za wysoko. Dodatkowo dziś jakby siadła mu jedna przednia łapka. I znowu kicha, choć porfiryny nie ma. Apetyt szczęśliwie niezmienny, choć widzę, że ciężko mu się je twardsze rzeczy, bo nie może ich dobrze przytrzymać.
Jutro jedziemy do weta, bo to co myślałam, że jest starczym uwiądem, najwyraźniej jest czymś poważniejszym.
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
Awatar użytkownika
Majo
Posty: 103
Rejestracja: czw lip 25, 2013 10:29 pm
Numer GG: 2394041

Re: Bruno z Ogłoszenia

Post autor: Majo »

Bruno ma guza przysadki.
Ropniaki w uchu.
Szmery w sercu.
I starczy niedowład zadu.

Po za tym czuje się dobrze ::)
Zwłaszcza Cabaser postawił go na nogi, biega jak może, choć nie podnosi tyłeczka z ziemi, troszkę się wspina, je za dwóch, szczególnie kaszki z antybiotykiem i Prilium. Wyraz pyszczka ożywiony i wymagający ode mnie kolejnego nakarmienia szczura. To jak telepatia, czuję, jak się na mnie gapi i nie, nie, nie żeby chciał przeszkadzać czy być nachalny i odrywać mnie od moich zajęć, siedzi cichutko, ale jakbym przypadkiem miała trochę czegoś smacznego...

Idę dać mu tę kaszkę, bo inaczej nie przestanie.
Obrazek
Gdzieś Indziej: Puszka & Bruno
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”